4-na-5 – największe zaskoczenia sezonu 2014-15

1. Najlepszy transfer sezonu 2014-15 i dlaczego?

Lordam: Andrzej Wiggins. Wolves pozbyli się przecenianego Kevina Love’a, a w zamian dostali już świetnego gracza z pozycji 2-3. Co prawda Wiggins potrzebuje jeszcze ogrania, ale patrząc na obecną wartość Love’a i mając wizję, że za rok odszedłby za darmo wymiana okazała się majstersztykiem. Oczywiście dostali jeszcze m.in. Anthony’ego Bennetta, ale o nim już chyba lepiej nie wspominać. Prawdziwą wartością był, jest i będzie Wiggins.

Dawid Ciepliński: Oddanie przez Wolves Kevina Love’a za Andrew Wigginsa. Oczywiście w tej wymianie wzięli udział jeszcze Sixers oraz kilka innych nazwisk, ale najważniejszym jej elementem była wymiana tych dwóch graczy. To co zrobiła w tym przypadku Minnesota to absolutny majstersztyk, bo za zawodnika, który prawdopodobnie odszedłby od nich tego lata dostali jedynkę Draftu, nowego franchise playera na kolejne lata. Nie wiem, czy można było zrobić to lepiej. Oby tym razem Wolves tego nie spieprzyli, bo Wiggins jest zawodnikiem, wokół którego można zbudować naprawdę mocną drużynę i to potencjalny top10 ligi w przyszłości.

Woy: Podejdę do wyboru w sposób matematyczny i z pytaniem retorycznym – gdzie by byli Cavs , gdyby nie zaciąg graczy z Nowego Jorku (Smith i Shumpert) oraz Denver (Mozgov) ? Z roli przeciętniaka do prawdziwego contendera, straszącego zbalansowanym atakiem. A najlepsze granie dopiero przed nimi! Drugie miejsce przyznaję dla Heat i Hassana Whiteside’a. 700 tys USD za podkoszową bestię, notującą rekordy Żaru oraz walczącego o najwyższe wyniki zbiórek i bloków od czasów Alonzo Mourninga.  Liban, Chiny, gdzie on jeszcze grywał?

Marcin Polaczek: Lebron James jest najlepszym zawodnikiem ligi i jego transfer do Cavs spowodował zmianę układu sił w lidze. Miami zapadło się w środku konferencji i z trudem walczy o „ósemkę” (wiem, że to głównie przez kontuzje) a Cavs, z zespołu który nie mógł przez 4 kolejne sezony dostać się do play off, zostali drugą siła wschodu i realnym kandydatem do tytułu. Na uwagę zasługuje również jeszcze jeden transfer, a właściwie jego brak. Chodzi o Klay Thompsona. Kiedy Golden State nie zgodziło się oddać Klay’a za Kevina Love’a, wielu pukało się w głowę. Love był top 3 wśród PF w lidze a Klay co najwyżej solidnym SG. Teraz widać, że brak transferu i przedłużenie kontraktu Thomsona to był strzał w 10 i gdyby nie on, to Wojowników nie było tu gdzie się znajdują.


2. Największe zespołowe zaskoczenie, dlaczego?

Lordam: Atlanta Hawks, za bycie jedną z dwóch najlepszych ekip w lidze. Mike Budenholzer stworzył prawdziwego potwora, świetnie naoliwioną maszynę, która rozjeżdżała kolejnych rywali niczym walec. W zasadzie już na początku marca było oczywiste, że zajmą pierwsze miejsce na Wschodzie dystansując pozostałych rywali. Koszykówka Hawks jest naprawdę piękna, grają płynnie, wymieniają się pozycjami, a ruch piłki między zawodnikami jest doprawdy wzorcowy. Dodatkowo każdy z pierwszej piątki potrafi mieć w meczu w okolicach 5 asyst, nie są to gracze jednowymiarowi. Nawet DeMarre Carroll bardzo się rozwinął i nie jest już graczem o charakterystyce broń i rzuć. Moim zdaniem mają olbrzymie szanse na finał NBA, a finał Wschodu wydaje się pewny. W 1 rundzie nikt im nie zagrozi, a zarówno Wizards jak i Raptors są w takim dołku, że nie mają szansy podjąć rękawicy. W zasadzie dopiero ewentualna seria z Cavaliers może przysporzyć im problemów. Ja jednak wierzę w Jastrzębie i wróżę im finał NBA z San Antonio

Dawid Ciepliński: Atlanta Hawks. Nikt nie spodziewał się, że to właśnie oni wygrają Konferencję Wschodnią i po sezonie zasadniczym będą mieli drugi bilans w lidze. Osobiście bardzo się z tego cieszę, bo Hawks to jedna z moich ulubionych drużyn w NBA od kilku lat, a w ostatnich sezonach jedyne na co było ich stać to maksymalnie druga runda play offów. Teraz to się zmieniło. Świetny trener, który powinien być wysoko w głosowaniu na trenera roku, bardzo dobra grupa solidnych zawodników, którzy znają swoje miejsce na parkiecie. Co prawda brak tu jednej, wielkiej gwiazdy, ale to właśnie jest ich największą zaletą. Koszykówka to gra zespołowa i Hawks to właśnie nam pokazali w tym sezonie. San Antonio Spurs Wschodu.

Woy: Wszyscy o tych Hawks;-) to ja nieco inaczej  – New Orleans Pelicans. Walczą w najlepsze i oby im się udało wejść do ósemki najlepszych drużyn Zachodu. Tyreke Evans w końcu pokazuje, że Rookie of the Year to nie był jednorazowy fuks z jego strony, Omer Asik udanie wspiera Anthony’ego Davisa. Brew kapitalnymi występami nawiązuje do największych podkoszowych z czasów retro, w końcu nawet kontuzja Davisa nie podłamała drużyny. Jeśli wejdą do play off to z góry należą się im brawa za ambicję i determinację.  Indywidualnie z tej drużyny, koszykarz , do którego mam słabość – Tyreke Evans. Sam sobie zadaję pytanie, czy po sezonie , Pels , nie powinni szukać wymiany z Jrue Holiday’em?

Marcin Polaczek: Oczywiście zespołowo najbardziej mnie (i pewnie nie tylko mnie) zaskoczyła drużyna Atlanty Hawks. Można było się spodziewać, że drużyna z Georgii, przy zdrowym Horfordzie i wzmocniona Sefoloshą, będzie mocniejsza niż w poprzednim sezonie, ale takiego wyniku się nikt nie spodziewał. Mike Budenholzer (o którym więcej będzie w kolejnym punkcie) z przeciętnego zespołu bez wyróżniających się gwiazd, stworzył potwora, który w tym momencie ma spore szanse zagościć w finałach ligi. Atlanta w cuglach wygrała nie tylko dywizję (Miami, Washington, Charlotte), ale również cały wschód i około miesiąc przed zakończeniem rozgrywek mogła się już spokojnie przygotowywać do play off. Ustanowili rekord organizacji pod względem wygranych w jednym sezonie a za chwilę rozbiją granicę 60 wygranych.


3. Trener, który najbardziej zaskoczył i wyciągnął drużynę ponad poprzedni wynik?

Lordam: Mike Budenholzer i Steve Kerr, w zasadzie ciężko określić, który z nich zrobił swój zespół lepszy. Mimo wszystko trener Hawks zrobił z solidnej drużyny i ubiegłorocznego uczestnika play off (pamiętajmy o kontuzjach) topową drużynę ligi. W zasadzie wszystko opisałem w punkcie drugim. Mike robi kapitalną robotę, a teraz jeszcze dodatkowo dawkuje minuty swoim zawodnikom, a mimo to Hawks zdecydowanie wygrywają.

Dawid Ciepliński: W pierwszej chwili pomyślałem o Steve’ie Kerze, ale mój głos pada na Jasona Kidda. Nie chce umniejszać zasług Kerra, bo w pierwszym sezonie spisuje się naprawdę świetnie i maksymalnie wykorzystuje potencjał Warriors, do tego odważnie stawiając na small ball z Draymondem Greenem na centrze, co jest problemem dla większości drużyn, ale Kidd wycisnął z Bucks chyba jeszcze więcej. Zrobił z Milwaukee czwartą defensywę ligi, a przecież w ich składzie nie ma żadnego topowego obrońcy (Larry Sanders grał tylko 27 spotkań w tym sezonie). Ponadto mając niemalże taki sam skład, jak w poprzednim sezonie osiągnął z nimi ponad dwa razy więcej zwycięstw niż rok temu. To zasługuje na uznanie.

Woy: Mike Budenholzer , Jason Kidd, Steve Kerr i David Blatt. Wg mnie liczą się tylko oni w wyścigu po COY. Jednak największe postępy zanotowali Budenholzer (rekord organizacji i 58 wygranych) , Kidd (z czerwonej latarnii do play off) oraz Blatt (kiedy Cavs byli w play off ostatnimi czasy?) . Oczywiście jedni powiedzą Kerr zebrał śmietankę po Marku Jacksonie, Jason Kidd miał  nieco więcej szczęścia niż borykający się z jeszcze większą plagą kontuzji – Larry Drew, w końcu ktoś zawoła – przecież Blatt dostał mały Dream Team i ciężko by było nie zrobić wysokiego bilansu z nimi…Ja z racji sympatii do euroligowych bojów tego trenera, stawiam na Blatta. Dlaczego? Otóż nie wiem czy wiecie, widzicie lub mieliście okazję obserwować grę jego Mistrzów – Maccabi Tel Aviv?? Właśnie Cavs grają w bardzo podobnej filozofii i rozciągają grę , przy strzelcach dystansowych, nawet z pozycji numer 4. Niby proste , mając tak wielkich wykonawców, ale potrzeba było czasu, cierpliwości, przetasowań w składzie i w końcu zaufania LeBrona Jamesa by znaleźć się na najwyższych pozycjach. Tak przy okazji , przypomnę swoją przedsezonową zapowiedź klik

Marcin Polaczek: Mike Budenholzer! Trener, który wywodzi się spod skrzydeł Gregga Popovicha, w swoim drugim indywidualnym sezonie jako Head Coach, doprowadził zespół Hawks do wygrania konferencji wschodniej i najlepszego wyniku w historii organizacji. Progres już wynosi ponad 20 wygranych a do końca sezonu jeszcze kilka spotkań na śrubowanie rekordu. San Antonio wschodu posiada solidnych zawodników, jednak ciężko w nim się doszukiwać gwiazd z pierwszych stron gazet. O wyrównaniu pierwszej piątki niech świadczy fakt, że graczem miesiąca w styczniu została całą pierwsza piątka Atlanty. I pomyśleć, że tego wszystkiego mogło nie być, ponieważ na samym początku kariery w Atlancie, Budenholzer został złapany przez policję za jazdę po pijanemu i klub przez długi czas zastanawiał się czy nie rozwiązać kontraktu.


4. Najlepszy działacz NBA?

Lordam: Dan Gilbert, transfery jakie udało mu się spiąć momentami wydawały się niesamowite. Dostał w prezencie Shumperta i J.R. Smitha, wcześniej ściągnął Timo Mozgova i Cavaliers mają dosłownie kompletny roster. Wydaje się, że wręcz jest zbyt mocno obsadzony i brakuje minut dla poszczególnych graczy. Twierdzę, że Cavaliers nie zdobędą tytułu, ba polegną z Hawks w finale konferencji, ale trzeba przyznać, że Gilbert swoją rolę spełnił świetnie.

Dawid CieplińskiDavid Griffin. Co tu dużo mówić. Decyzja Jamesa o powrocie była co prawda tylko jego decyzją, ale Griffin pozyskał Kevina Love’a (trochę szczęścia w loterii draftu pomogło), a do tego dokonał bardzo przydatnych transferów w trakcie sezonu i bardo dobrze uzupełnił skład. To wszystko sprawiło, że Cavs są teraz w gronie kandydatów do tytułu, co jeszcze na początku sezonu nie było tak oczywiste.

Woy: Gdyby nie wysoki kontrakt Chrisa Bosha oraz duże pieniądze na jednak zawodzącego – Luola Denga  – rzekłbym – Pat Riley. Głównie za ruchy z Hassanem Whitesidem oraz Goranem Dragićem. Jednak wyniki drużyny nie dają mu tego wyróżnienia. Sporo śmiechu wędruje w stronę Phila Jacksona, ale czapki z głów za wyczyszczenie salary cap Knicksów, dla przyszłego-letniego króla polowania na nowych graczy. W końcu, zwycięzca, duet właściciel Joey Lacob – manager Bob Myers –  za sprowadzenie Steve’a Kerra w miejsce , kogoś , kto już wykonywał dobrą robotę. Kerr był / jest strzałem w dziesiątkę, który wyciągnął Warriors na najwyższy poziom i staje do play off jako #1 w NBA. Jego pomysły, modyfikacje oraz dialog z graczami przeniósł organizację na niespotykany dla nich dotąd poziom (nawet porównując do najlepszej ery Dona Nelsona i jego super graczy – Tima Hardway’a, Chrisa Mullina i Mitcha Richmonda)  Nawet LeBron James i koledzy, kierowani przez Davida Blatta – mimo łatwiejszej drogi, po wschodniej części NBA, nie mają takiego bilansu.  Warto dodać zdanie o maxie dla Klay’a Thompsona i nie oddaniu strzelca do Minnesoty za Kevina Love’a.

Marcin Polaczek: Wydawałoby się że ściągniecie najlepszego gracza ligi i topowego PF zagwarantuje sukces organizacji Cavs, jednak prawda jest taka, że James przyszedł tu z własnego wyboru (obrażający go Gilbert raczej nie był odpowiednim motywatorem) a za Love’a oddali dwie jedynki draftowe, w tym Wigginsa, która ma zostać nowym.. Lebronem. Dlatego mój wybór to Bob Myers z Golden State. Nie bał się postawić na żółtodzioba Kerra, który teraz mu się odpłaca najlepszym bilansem w lidze. Poza tym jego pracę oceniam przez pryzmat kilku ostatnich lat – transfer Iguodali, wybór w drafcie Draymonda Greena a teraz to przede wszystkim utrzymanie Klaya Thompsona – nie bał mu się dać maksymalnego kontraktu.

5. Zawodnik, zawodnicy którzy najbardziej podwyższyli loty w porównaniu z rozgrywkami 2013-14?

Lordam: Typy Jamesa Hardena, Stephena Curry’ego  czy innych topowych graczy są oczywiste. Ja się postaram przedstawić kilku, którzy powoli wychodzą z cienia. Pierwszym jest Michael Kidd-Gilchrist, który jako jedyny zawodnik Hornets przez cały sezon notuje solidną, stabilną formę i szkoda, że przeszkadzają mu kontuzje. MKG notuje średnio 11 pkt i 7,5 zbiórki co mecz. Gra na dobrej 46% skuteczności z gry, wyraźnie poprawił rzut z półdystansu, a w obronie jest jednym z najlepszych graczy obwodowych ligi. Potrafi seriami notować double-double, jest prawdziwą bestią na tablicy. Drugim zawodnikiem jest DeMarre Carroll, który moim zdaniem jest jednym z kluczy do sukcesów Hawks. Skrzydłowy Jastrzębi notuje średnio 12,5 pkt przy 49% z gry i 40% zza łuku, dokłada do tego ponad 5 zbiórek i ponad 1 przechwyt na mecz. Carroll jest typowym zawodnikiem od czarnej roboty i wywiązuje się z niej świetnie. W tym sezonie udowodnił również, że potrafi seryjnie zdobywać punkty. Potencjalny plaster na Lebrona w finałach(o ile Cavs do nich dojdą). Ostatnim zawodnikiem będzie Donatas Motiejunas, który świetnie zastępował w Rockets samego Dwighta Howarda. 12 punktów, 6 zbiórek, a przede wszystkim równa forma przy absencji Howarda jest powodem do zadowolenia dla Kevina McHale’a. Litwin świetnie wkomponował się w grę Rakiet i odpłacał się solidną grą swojemu trenerowi.

Dawid Ciepliński: Jest tutaj kilka nazwisk, które zasługują na uznanie. Giannis Antetokuonmpo z Bucks, Donatas Motiejunas z Rockets, Rudy Gobert z Jazz, Draymond Green i Klay Thompson z Warriors, jednak moim zdaniem największy postęp poczynił Jimmy Butler z Bulls. Poprawił się w większości kategorii statystycznych w porównaniu z poprzednim sezonem, a do tego wobec kontuzji Derricka Rose’a wielokrotnie przejmował rolę pierwszej opcji w drużynie. Malutki minus to taki, że trochę opuścił się po bronionej stronie parkietu, ale i tak jest jednym z najlepszych obrońców na swojej pozycji.

Woy: Wybiorę piątkę, która powinna się liczyć w walce o MIP. Jimmy Butler, Rudy Gobert, Draymond Greene (również będzie wysoko o DPOY) , DeMarre Carroll oraz Donatas Motiejunas (dla którego, niestety, sezon już się skończył). Cichym faworytem i tzw. czarnym koniem jest Carroll, do niedawna niechciany w Utah.

Marcin Polaczek: Zacznę od najważniejszego czyli Klaya Thompsona. Z przeciętnego zawodnika stał się współ-liderem najlepszej drużyny ligi i zawodnikiem na poziomie All Star. GSW ma spore szansę na osiągnięcie pułapu 65 wygranych co od 25 lat udało się tylko 6 drużynom i oczywiście to zasługa Splash Brothers. Drugim zawodnikiem, który zrobił na mnie ogromne wrażenie w tym sezonie jest Jimmy Butler. Stał się najważniejszym zawodnikiem Chicago po obu stronach boiska i przyćmił Rose’a czy Noaha. Maksymalny kontrakt ma już w kieszeni. Ostatnim zawodnikiem jest Anthony Davis. W tym sezonie poprawił wszystkie swoje wskaźniki (pkt, zb, as, blok, przech, fg, ft) i prowadzi wielkimi krokami swój zespół do PO. Przyszłość należy do niego!

Komentarze do wpisu: “4-na-5 – największe zaskoczenia sezonu 2014-15

  1. az dziwne ze nikt nie wspomniał o Bostonie. Druzyna skazana na tankowanie prawdopodobnie wywinie numer i dostanie sie do playoffów wyrzucając jednoczesnie z nich jedną z faworyzowanych ekip.

  2. Dokładnie. Wszyscy zachwycają sie Atlanta, bardzo słusznie, a Boston po cichutku robi cis czego nikt przed sezonem sie nie spodziewał. Drużyna skazywana na okupywanie ostatnich miejsc tabeli, bez żadnej gwiazdy, ktora mogłaby ich pociągnąć, wypełniona zawodnikami, którzy w większości drużyn byliby zadaniowcami oraz trenerem, ktory jest miej wiecej w wieku KG czy z TD. Ku zaskoczeniu wszystkich walczą o playoffy i przy dobrych wiatrach i w najlepszym wypadku drużyna, ktora może skończyć sezon ba 6. miejscu. No cóż, czas przypomnieć koszykarskiej światu, że Gang Green is back in town! #PlayoffPush

  3. 1. Najlepiej na zmianie klubu wypadli Cavs ściągając James’a.
    2. Zdecydowanie Atlanta. Kto widział ich na szczycie z takim bilansem. No i jeszcze GSW. Może i mieli walczyć o laury, ale w jakim stylu to robią :)
    3. Mike Budenholzer.
    4. Jak się tak patrzy na wyniki, to największy postęp zrobiło Cleveland chyba. Ale czy to zasługa działaczy, czy 'patriotyzm” James’a.
    5. Whiteside.Dalej Butler.

  4. Serio woy rozważałeś Rileya ? Dragić to bardzo przeceniany zawodnik, który latem zostanie przepłacony.

    Jak już wywołałem Miami, to naprawdę Oni mają aż tyle kontuzji i urazów na przeciągu sezonu ?
    Popatrzmy na np Oklahomę. Moi Pelicans w całym sezonie nie wiem czy mieli nawet 10 spotkań, gdzie wszyscy byli zdrowi.
    Kontuzje, kontuzjami jednak Oni są drużyną ze Wschodu. Mają roster dużo mocniejszy od Bucks, przed sezonem powiedziałbym, że skład Hawks jest słabszy od Miami. Nie wspominam o Nets,Pacers czy C’s

    1. Dwayne Wade (opuścił 20 spotkań)
      Chris Bosh (opuścił 34 spotkania)
      Josh McRoberts (rozegrał tylko 17 spotkań)
      Danny Granger (gdy jeszcze był, pauzował w co drugim spotkaniu)

      *tylko dwóch graczy Heat – Mario Chalmers i Luol Deng – rozegrało ponad 60 spotkań.

      ** tekst przepłacany Dragić , nie ma tutaj nic do rzeczy. Riley znów w świetny sposób, przechwycił gracza, który może mu uratować play off. Odnoszę się do samego GMa i wyników drużyny, która mocno się zgruzowała.

  5. Rozumiem tekst o największym zaskoczeniu i argument Woya o przedsezonowych przewidywaniach ale niech ktoś z ręką na sercu powie, że po oddaniu Greena do Mem liczył na walkę o play off.

  6. Co do Celtics w roli największego zaskoczenia, to jest spora trudność. Przed sezonem ich skład wydawał się dla mnie dość solidny. Nie na play-offy, ale na wynik w okolicach 30 zwycięstw. Jednak odeszli kolejno Rondo i Green – dwaj najlepsi zawodnicy za raczej słabych zawodników. Z tej perspektywy myślałem, że Danny Ainge raczej zamierza tankować, bo skład realnie się osłabił. Jednak zaskoczył Tyler Zeller, świetnie odnalazł się Crowder, kontuzja Sullingera dała więcej minut Bassowi i Jerebko, który dla mnie jest chyba największym pozytywnym zaskoczeniem, no i na osłodę transfer Thomasa. Po mniej więcej 5 meczach Isiah było już jasne, że Celtics tankować nie zamierzają. Ich wynik jest lekkim zaskoczeniem, ale faktycznie przegrywa z tym, co przeżyły organizacje Hawks czy Bucks.

    To wszystko nie zmienia faktu, że w tej chwili moimi faworytami na play-offy są Nets i Pacers. Celtics mają bardzo trudne spotkania, bo Cavs nawet bez LeBrona są lepszym zespołem. Mecze z Raptors i Bucks również będą bardzo trudne. Realnie obstawiam, że wygrają do końca sezonu tylko raz. Heat mają dwa mecze z outsiderami. Powinni wygrać przynajmniej 2, a mają tie-breakera z Celtics. Pacers są w gazie i mogą wygrać nawet 3 razy (chyba tylko Niedźwiadki mogą być poza zasięgiem). Nets mogą też wygrać 2-3 razy. Celtics niestety są dla mnie na 9-10 miejscu, chociaż jako ich kibic chciałbym inaczej.

  7. Aż wstyd dla Miami. Przecież jak grał Bosh to też byli daleko z tyłu. Ta drużyna była 4 razy w finałach. A po odejściu JEDNEGO zawodnika i pozyskaniu kilku innych nie będzie ich w PO.
    Trener jest beznadziejny, a Wade choć gra nadspodziewanie dobry sezon to i tak odpadną i nie wejdą do PO. Wszyscy stawiali ich w czołówce konferencji, a tu taki klops.
    Choć Reily wydawało by się,m że zrobił więcej niż mógł.
    Ten sezon pokazał po raz kolejny ile znaczy LBJ.
    Miami i tak ma farta, bo okazało się, że taki Whiteside przy dobrym prowadzeniu może stać się jednym z lepszych podkoszowych w lidze. To największy plus tego sezonu dla Heat.

  8. Oczywiście jakiś palant wywalił mój komentarz z ” Wolves pozbyli się przecenianego Kevina Love’a, a w zamian dostali już świetnego gracza z pozycji 2-3.”. Masz ty gościu jakieś pojęcie o koszykówce? że śmiesz nazywać Love’a przecenianym, a wigginsa już teraz świetnym? Minesota wygrała ledwo 16 spotkań! 16!!! Wątpie, czy do konca sezonu wygrają chociaż jedno, gdzie ten Wiggins który gra co mecz ponad 40 minut? Jak śmiesz go nazywać świetnym skoro wygrał im w pojedynkę może 5 spotkań? Oglądasz ty trochę Cavs? Love jest trzecią opcją w ataku, jest źle wykorzystywany, mało piłek dostaje, a i tak robi 17 punktów na mecz i 10 zbiórek. Znajdź mi kolejną taką trzecią opcję w ataku.

    1. Rozumiem, że to do mnie?
      Po 1 nie usunąłem Twojego komentarza, a usunął go ktoś inny i w sumie się nie dziwię ponieważ był bardzo 'merytoryczny’. Pozwolę go sobie przytoczyć:
      „Wolves pozbyli się przecenianego Kevina Love’a, a w zamian dostali już świetnego gracza z pozycji 2-3.” O M G
      Rzeczywiście istne kompendium wiedzy ukazałeś w tym komentarzu..
      Po 1 Love’a od zawsze uważałem za gracza przecenianego. Co z tego, że rzucił w meczu 25 punktów i zebrał 12 piłek skoro tyle samo oddawał bez walki po swojej stronie parkietu. Love w obronie jest czarną dziurą, w którą wchodza wszystkie punkty przeciwnika. To nie przypadek, że Cavaliers, a wcześniej Wolves nie są tytanami obrony. Love jest miękki, mało gra na kontakcie, a przy match-upach z Grizzlies czy Hawks sra w gacie na samą myśl o grze w pomalowanym. Obecnie moim zdaniem w lidze nie jest nawet w 5 najlepszych silnych skrzydłowych ligi.
      David – bez komentarza
      Aldridge- patrz wyżej
      Griffin- lepszy w obronie, równie uniwersalny, lecz bez 3.
      Duncan- nie trzeba komentować
      Randolph- świetny w obronie, na desce, półdystans, low post, IQ boiskowe
      Millsap- najbardziej uniwersalny PF ligi, bije na głowe Love’a w obronie i grze na obwodzie.
      Gasol- równie dobrze zbiera, dobrze punktuje i jest równie słaby w obronie, lecz w przeciwieństwie do Kevina potrafi zablokować rzut rywala.
      Czy jeżeli jest 3 opcją w jednym z najlepszych zespołów ligi nie powinno skutkować podniesieniem skuteczności z gry?
      Obecnie Love gra na 43% z gry (żenujące aż brak słów) i 36% zza łuku (przyzwoicie). Porównaj skuteczność z graczami, których Ci wyżej wymieniłem. Ba są jeszcze inni świetni silni skrzydłowy, którzy nie grają w tym sezonie gorzej od Love’a np. Monroe, Bosh (póki nie wypadł na sezon) czy Serge Ibaka, a nawet ciągle Dirk Nowitzki (dalej ma jaja ze stali w razie potrzeby).
      Kevina nie można teraz notować w 5 najlepszych PF-ów ligi. Ba twierdzę, że może znaleźć się maksymalnie na 8 miejscu i to będąc jego fanem.
      Wiggins notuje solidny sezon, czy jest już lepszy, niż Love? Z pewnością nie. Andrew nie rzuci tyle punktów co Love, ale w obronie już teraz bije go na głowę. Wiggins ma ogromny potencjał, a wiemy jak trudno teraz przebić się rookie zwłaszcza na Zachodzie. W lecie dobije kilka miesa i przy swoim atletyzmie i umiejętnościach bedzie się rozwijał jak Anthony Davis, który miał podobne problemy do Wigginsa w pierwszym sezonie. Co było w drugim roku wszyscy widzieli, a co robi teraz nie muszę mówić.

      PS. Palantami możesz nazywać swoich kolegów, rodzinę i kogo tylko chcesz. Na publicznym forum powstrzymuj się od takich 'kwiatków’ bo powinien za to polecieć ban. Mowa srebrem milczenie złotem, zapamiętaj.
      PS.’ Pokazać Ci taką trzecią opcję? Znajdę kilku tylko na pozycji silnego skrzydłowego
      Paul Millsap 17pkt, 8zb, 3as, 1,8prz, 1blk
      Serge Ibaka 14 pkt, 8zb, 2,5blk (geniusz obrony)
      Zach Randolph 16pkt, 10,5zb, 2as
      Greg Monroe 16pkt, 10,5zb, 2as
      Wiesz co ich łączy? Żaden z nich nie gra na skuteczności 43% z gry;)

  9. 1. Wiggins
    2. Zdecydowanie Atlanta.
    3. Mike Budenholzer.
    4. GM z Houston, dalej z Minnesoty
    5. Butler, dalej Gobert i Green

Comments are closed.