Rozkład jazdy, dzień sto sześćdziesiąty trzeci: o „dwójkę” na Zachodzie

Jeszcze tydzień i koniec sezonu regularnego. Zleciało, co nie? Dziś 12 spotkań, z czego 3 bardzo ciekawe, ponieważ będą miały duży wpływ na końcowy układ w tabeli na Wschodzie i Zachodzie.

Nie oznacza to, że w pozostałych 9 meczach nic nie będzie się działo, ale tam zespoły play offowe spotkają się z zespołami tankującymi/nie walczącymi już o nic. Oczywiście jak zawsze znajdzie się wyjątek. W tym przypadku to Pistons i Cavs, czyli dwie najbardziej dysfunkcyjne drużyny ligi.

Mecz wieczoru: Oklahoma City Thunder (56-21) – Los Angeles Clippers (55-23) – godz. 4.30

Thunder mogą być jeszcze pierwsi na Zachodzie. Ale raczej tylko teoretycznie. Musieliby wygrać wszystko do końca, licząc w tym czasie na tylko jedno zwycięstwo Spurs w czterech ostatnich meczach. Jeśli zaś OKC przegrają choć raz, to San Antonio do bycia najlepszą drużyną w Konferencji starczy właśnie tylko jedna wygrana.

Ta porażka może im się przytrafić właśnie dziś, a Clippers już dwukrotnie pokonali w bieżących rozgrywkach Thunder. Ta przegrana praktycznie nie tylko przekreśli ich szansę na wygranie Zachodu, ale pozwoli także drużynie z Los Angeles myśleć jeszcze o wyprzedzeniu Oklahomy.

W tym momencie Clippers tracą półtorej meczu. Jeśli dziś zwyciężą, zbliżą się tylko na pół. By przystąpić jednak do play offów z drugiego miejsca, musieliby wygrać wszystko do końca sezonu (Thunder, Kings i Nuggets u siebie, Blazers na wyjeździe) i liczyć na jeszcze jedną porażkę OKC (Clippers, Pacers, Pelicans na wyjeździe, Pelicans i Pistons u siebie).

Wtedy obie drużyny będą miały taki sam bilans, ale w bezpośrednich pojedynkach Los Angeles będzie prowadzić 3-1.

Pozostałe spotkania:

Detroit Pistons (29-49) – Cleveland Cavaliers (31-47) – godz. 1.00

Dla Pistons ten sezon to porażka. Jest stracony, ale na osłodę mogą zachować swój nr w drafcie, który oddali do Cats, ale który jest zastrzeżony w top8. Jeśli jednak dziś przegrają to na pewno zajmą na koniec 8 miejsce w odwróconej tabeli, a to pierwszy krok by zachować swój pick. Drugi to loteria,  w której mają aż 82,4 proc. szans na wybór z 8 numerem.

Brooklyn Nets (43-34) – Orlando Magic (22-55) – godz. 1.00

Nets wbrew pozorom mają jeszcze szanse na wygranie swojej dywizji pomimo 2 meczów straty. Musieliby jednak liczyć na porażki Raptors. Wygląda to tak, że gdyby Brooklyn skończył sezon z 5-0, to Toronto mogłoby wtedy wygrać tylko 2 z 5 ostatnich spotkań. Przy takim samym bilansie wyżej w tabeli będą Raptors.

Nets 4-1 do końca, Raptors 1-4. Nets 3-2, Raptors 0-5. Te dwa ostatnie rezultaty czyli jedna albo zero wgranych Toronto wydają się nie do pomyślenia, biorąc pod uwagę, że zespół z Kanady gra dzisiaj z Sixers, a kalendarzu ma jeszcze mecz z Bucks.

Philadelphia 76ers (17-60) – Toronto Raptors (45-32) – godz. 1.00

Dla Raptors, którzy nie dość, że muszą martwić się trochę, ale tylko trochę o Nets, bo to już tylko, czysto matematyczne dywagacje, że Brooklyn ich wyprzedzi, głównym zmartwieniem jest obrona trzeciego miejsca na Wschodzie przed Bulls, którzy mają taki sam bilans. Wystarczy jednak, że do końca sezonu wygrają tyle samo spotkań co Chicago i na pewno będą pierwsi, ponieważ przy takim samym bilansie jako zwycięzca dywizji będą wyżej w tabeli.

Charlotte Bobcats (39-38) – Washington Wizards (40-37) – godz. 1.00

Mecz, który może zadecydować o tym, kto uniknie Heat/Pacers w pierwszej rundzie i skończy sezon na 6 miejscu. Cats mają w tej chwili mecz starty. Jeśli dziś wygrają to zapewnią sobie tie-breakera z Wizards i przy takim samym bilansie będą wyżej w tabeli.

Boston Celtics (23-54) – Atlanta Hawks (34-43) – godz. 1.30

Hawks mają półtorej meczu przewagi nad dziewiątymi Knicks. Porażka sprawi, że w sercach kibiców Nowego Jorku ponownie zagości nadzieja. Który to już raz w tym sezonie.

Miami Heat (53-24) – Memphis Grizzlies (45-32) – godz. 2.00

Drugi mecz wieczoru. I jedni i drudzy będą chcieli wygrać. Grizzlies bo tracą mecz od ósmych Suns i porażka przy dzisiejszej ewentualnej wygranej Phoenix powiększy ta stratę do dwóch meczy i szanse na awans nieco zmaleją. Nieco bo Suns mają jednak trochę trudniejszy terminarz, a obie drużyny jeszcze zagrają ze sobą w przedostatnim meczu w sezonie. Heat z kolei przegrali wczoraj z Nets i dzisiejsza porażka, oczywiście przy wygranej Indiany, sprawi, że spadną na drugie miejsce na Wschodzie.

Indiana Pacers (53-25) – Milwaukee Bucks (14-63) – godz. 2.00

Pacers grają dziś z zespołem z najsłabszym bilansem, ale niedbałym sobie głowy uciąć, że wygrają, patrząc na to w jakiej ostatnio są formie. Muszą jednak to zrobić, jeśli chcą jeszcze myśleć o wygraniu Wschodu.

Chicago Bulls (45-32) – Minnesota Timberwolves (39-38) – godz. 2.00

Wolves nie walczą już o nic, ale wczoraj też nie walczyli, a pokonali wczoraj Spurs, prowadząc nawet w pewnym momencie aż 28 punktami. Bulls powinni się więc strzec, jeśli chcą awansować na trzecie miejsce. Muszą jednak liczyć na potknięcie Raptors i wygrać do końca sezonu o jeden mecz więcej niż zespół z Kanady.

Phoenix Suns (46-31) – New Orelans Pelicans (32-45) – godz. 2.00

Suns oprócz Cans zagrają jeszcze w tym sezonie na wyjeździe ze Spurs, Mavs, u siebie z Grizzlies i na wyjeździe z Kings. By być w 100 proc. pewnym awansu musieliby wygrać wszystko, ponieważ w przypadku takiego samego bilansu na koniec sezonu, jak dziewiąte w tej chwili Memphis, będą w tabeli niżej niż Grizzlies.

Houston Rockets (52-25) – Denver Nuggets (33-44) – godz. 3.00

Rockets teoretyczne szanse na trzecie miejsce na Zachodzie jeszcze mają, ale najprawdopodobniej pozostaną na czwartym (Blazers raczej też ich nie dogonią). Wczoraj rzucili Lakers 145 punktów. Nuggets też nie słyną z obrony. Kolejne wynik powyżej 140?

Sacramento Kings (27-51) – Portland Trail Blazers (50-28) – godz. 4.00

Blazers na czwarte miejsce szans nie mają, ale musza jeszcze uważać, żeby utrzymać się na piątym. Warriors tracą w tym momencie półtora meczu, ale obie drużyny spotkają się jeszcze ze sobą w jednym meczu w tym sezonie. To może być pojedynek, który zadecyduje właśnie o tej piątej pozycji.

Komentarze do wpisu: “Rozkład jazdy, dzień sto sześćdziesiąty trzeci: o „dwójkę” na Zachodzie

  1. Ja nie wiem czy dla Gortatów nie lepiej przegrywać i trafić w PO na Indianę zamiast Chicago czy ewentualnie Toronto. Bulls wydają się na dziś znacznie mocniejsi od Pacers. Raptors zresztą też jeżeli PG i spółka się szybko nie obudzą.

    1. Gortaty to z każdym baty dostają- jedynie Hawks są gorsi od nich

Comments are closed.