EUROBASKET: Grupa D – Włochy

O wielkim pechu mogą mówić Włosi. Już dawno temu stało się jasne, że z drużyną narodową na Mistrzostwa Europy nie wybierze się Danilo Gallinari, a zrezygnować z gry dla Włoch musiał także Andrea Bargniani, który nabawił się zapalenia płuc. Oprócz nich na Eurobaskecie nie zobaczymy też MVP Finałów Lega Basket A – Daniela Hacketta. Wciąż pod znakiem zapytania stoi forma nowego gracza Detroit Pistons – Luigiego Datomego, który w sparingu przeciwko Polsce skręcił kostkę. Mimo tych osłabień, reprezentacja Włoch jedzie na Słowenię jako całkiem solidna ekipa z nadziejami na wyjście z grupy. Kilku zawodników ogranych w mocnej Lega Basket, Marco Belinelli, miejmy nadzieję w pełni zdrowy Luigi Datome  i trener Simone Pianigiani mają sprawić, że kibice reprezentacji Włoch znowu będą mieli powody do radości.

LIDERZY

Luigi DatomeJeden z najbardziej wszechstronnych zawodników zarówno w kadrze jak i całej Lega Basket. Mierzący 205 cm niski skrzydłowy ma za sobą świetny sezon w barwach Virtusu Rzym, w którym grał razem z naszym Olkiem Czyżem. Został nagrodzony statuetką za MVP sezonu regularnego i poprowadził Virtus do vice-mistrzostwa Włoch, kończąc sezon ze średnimi na poziomie 16.4 punktów i 5 zbiórek. Po 5 latach gry w Rzymie, 25 letni obrońca podpisał kontrakt z Detroit Pistons i już od października zobaczymy go w najlepszej lidze świata.

Marco Belinelli Zawodnik, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Pod nieobecność Gallinariego i Bargnianiego to na nim spoczywać będzie największa odpowiedzialność za zdobywanie punktów i zwycięstwa drużyny. Włosi liczą, że nowy gracz San Antonio Spurs wejdzie na wyżyny swoich możliwości i pomoże reprezentacji wyjść z grupy. Datome i Belinelli to duet, którego pozazdrościć Włochom może większość ich rywali. Były zawodnik Chicago Bulls nie raz już potwierdził, że może w pojedynkę przechylać szalę zwycięstw na korzyść Włochów, ale nie raz też pokazał, że czasem jego niezrozumiałe decyzje są gwoździem do trumny reprezentacji.

Simone Pianigiani – Trener reprezentacji, który na swoim koncie ma wiele sukcesów. Włosi wierzą, że drugi Eurobasket w wykonaniu Pianigianiego będzie bardziej udany i reprezentacja Włoch zakończy turniej wyżej niż na ostatnim turnieju. Dwa lata temu Włosi odnieśli tylko 1 zwycięstwo nad Łotwą i nie udało im się wyjść z grupy. Teraz ma być lepiej, ale kontuzje pokrzyżowały szyki trenerowi. Pianigiani zdobył sześć razy Mistrzostwo Włoch i pięć razy wygrał krajowy puchar. Obecnie jest trenerem Fenerbahce Stambuł.

JAK GRAJĄ WŁOSI ?

Przede wszystkim Włosi na Słowenii będą musieli radzić sobie bez dwóch liderów, od których najczęściej zależały wyniki reprezentacji. Przetrzebiona kontuzjami kadra Włoch, nie może już w tak dużej mierze liczyć na umiejętności indywidualne swoich zawodników, lecz szukać dużo gry zespołowej, często kombinacyjnej.

Belinelli i spółka w sparingach potwierdzili, że lubią biegać do kontry i szybko kończyć akcję. Nie mają problemów z płynnym przejściem z obrony do ataku, ale to nie powinno nikogo dziwić, bo Włosi posiadają bardzo wszechstronny skład.

Nie oznacza to jednak, że w ataku pozycyjnym można przekreślić szanse koszykarzy z Półwyspu Apenińskiego. Włosi lubią rzucać z dystansu i pod tym kątem układają swoją grę w ataku. Duża liczba zasłon, ucieczki obrońcom, często łamanie zagrywek – tego wszystkiego można spodziewać się po Włochach, a szczególnie po Marco Belinellim.

Gra Włochów w ataku nie jest ociężała i nudna. Rzadko kiedy koszykarze przetrzymują piłkę w rękach, raczej starają się wymienić kilka podań, a kiedy nic nie wyjdzie zagrać nawet proste give-and-go, które doprowadzi do możliwości gry 1 na 1.

KLUCZ DO SUKCESU

Ciężko jest patrząc na osłabienie Włochów liczyć na coś więcej niż wyjście z grupy, ale żeby i tak się stało to spełnionych musi zostać kilka założeń.

  1. Świetny i mądry Marco Belinelli. Zawodnik Spurs w kadrze jest liderem, ale często też jeźdźcem bez głowy. Za wszelką cenę stara się pomóc swojej reprezentacji i czasami gra zbyt samolubnie. Jest też druga strona medalu. Belinelli to szalony strzelec i kiedy wejdzie w swój rytm to praktycznie w pojedynkę morduje rywali. Przekonali się o tym Polacy, którzy mieli problem z zatrzymaniem jego celnych rzutów dystansowych. Belinelli jeśli ograniczy straty i będzie podejmował mądre decyzje, często szukając lepiej ustawionych kolegów, powinien być dla Włochów niezastąpiony w ataku.
  2. Dużo do gry muszą wnieść doświadczeni zawodnicy. Marco Cusin, Stefano Marcinelli czy Travis Diener to zawodnicy od których trener Pianigiani będzie wymagał więcej. Szczególnie ważna będzie postawa tego ostatniego, który ma być motorem napędowym zespołu Italii. W przeszłości grywał na parkietach NBA i musi pokazać co potrafi jeśli Włosi mają wyjść z grupy.
  3. Celność. Włosi muszą trafiać, szczególnie za trzy. Celne rzuty pozwolą uwierzyć w siebie, nakręcić atak, pozwolić na szybką grę i przede wszystkim wysoko wyciągnąć wysokich rywali, robiąc tym samym miejsce pod koszem. Tam poradzić sobie musi Marco Cusin, który może na pierwszy rzut oka nie wygląda na rewelacyjnego gracza, ale potrafi dać się we znaki nawet najlepszym obrońcom.
  4. Alessandro Gentile. 21 letni zawodnik z każdym kolejnym sezonem staje się graczem coraz bardziej kompletnym i ten Eurobasket może być dla niego przełomowy. Przy tylu nieobecnych w zespole Włoch, młody zawodnik ma większą rolę w zespole i jeśli wykorzysta swoją dynamiczność i ciąg na kosz,  to może być dla Włochów bardzo ważnym punktem zarówno w ataku jak i obronie.

 

NAJSŁABSZE OGNIWO

Wahania formy. Na dzień dzisiejszy ciężko powiedzieć w jakiej dyspozycji są Włosi. Świetnie zaczęli przygotowania, wygrywając trzy mecze z rzędu, ale potem było już tylko gorzej. Szczególnie porażka z bardzo słabiutką w tym roku Belgią nie napawa włoskich kibiców optymizmem. Już po meczu z Polakami wypadł Luigi Datome, który jest wiodącą postacią w zespole Pianigianiego. Potem udało się pokonać Czarnogórców, ale w kolejnym meczu znowu ulegli, tym razem Słoweńcom. W ostatnim sparingu z Litwą dzielnie przez 2 kwarty dotrzymywlai kroku Litwinom, jednak w drugiej połowie, Kleiza i spółka obnażyli słabości Włochów, szczególnie te w obronie.

Nie wiadomo jak spiszą się na starcie turnieju Włosi, ale Luigi Datome to bardzo ważna część zespołu i z nim na parkiecie drużyna prezentuje się znacznie lepiej. Dobrze by było, żeby był gotowy do gry od początku Mistrzostw, bo bardzo prawdopodobne jest to, że pierwszy mecz przekreśli, albo zachowa szansę Włochów na wyjście z grupy. Jest świetnym uzupełnieniem dla Belinelliego i kiedy przebywa na parkiecie to często zamazuje niektóre niedoskonałości kadry .

Włosi muszą też uważać pod koszem, bo w grupie D przynajmniej 3 drużyny na papierze prezentują się lepiej w trumnie. Magro i Cusin to nie jest najsłabszy duet centrów tych mistrzostw, ale do światowej czołówki także im daleko. Valanciunas i Lavrinovic w ostatnim meczu towarzyskim potwierdzili tylko te słowa i dali wysokim zawodnikom z Włoch dobrą lekcję.

SKŁAD

PG : Diener, Cinciarini

SG: Belinelli, Aradori, Poeta

SF : Datome, Gentile, Vitali

PF : Melli, Gigli, Rosseli

C :   Cusin

Włosi nie podali jeszcze oficjalnego składu. W takim zestawieniu zagrali ostatni sparing z Bośnią.

WYNIKI SPARINGÓW

WłochyGruzja            85-69

Włochy – Izrael              67–64

Włochy – Polska            76-65

Belgia – Włochy             76-57

Włochy – Izrael              74-78

Polska – Włochy             82-79

Włochy – Czarnogóra    89-73

Słowenia – Włochy         92-84

Włochy – Litwa                    63-79

Włochy – Bośnia                   73-62

GDZIE ZAJDĄ WŁOSI ?

W pełnym składzie spokojnie byliby brani pod uwagę w kontekście awansu, może nawet do ćwierćfinału. Patrząc jednak na sytuację kadrową i niewiadomą w postaci dyspozycji Datomiego, ciężko wróżyć Włochom świetlaną przyszłość. Trafili do grupy z Grecją, Turcją, Rosją, Szwecją i Finlandią, w której przynajmniej pierwsza trójka dysponuje silnym składem i to oni są faworytami do awansu. Włosi muszą wygrać ze Szwecją i Finlandią i pokusić się o niespodziankę w meczu z którymś z wyżej wymienionych rywali.  Najłatwiej byłoby wygrać pierwszy mecz z Rosją, która przyjedzie na Słowenię mocno osłabiona i Belinelli powinien spróbować wykorzystać ten fakt.

Miejsce w grupie : 4 i brak awansu

UPDATE : Włosi wyglądali za solidnie i żeby siły się wyrównały to ze składu wypadł Stefano Mancinelli na skutek kontuzji, której nabawił się pierwszego dnia turnieju w Atenach. Bargniani – Mancinelli – Galliniari – Hakett. Gdyby dorzucić do tego Belinelliego, który jeszcze o dziwo jest zdrowy, to stworzyłby się całkiem fajny skład.

Komentarze do wpisu: “EUROBASKET: Grupa D – Włochy

  1. Nie mogę pod innym artykułem napisać komentarza i sprawdzam, czy ttutaj się da

Comments are closed.