Zapowiedź Finału NBA – Warriors vs Cavs, odsłona nr 4

Miało być inaczej, a wyszło jak zawsze! A dokładniej tak, jak 3 poprzednie razy. Cóż… Na LeBrona na Wschodzie nadal nie ma mocnych, zaś Warriors, mimo trudności, przebrnęli przez Zachód. Czas na NBA Finals!

W serii zapowiedzi przybliżymy Wam wszystkie pary, które pozostały na placu boju. Skupimy się na ich mocnych i słabych stronach, elementach kluczowych dla danej rywalizacji oraz spróbujemy wytypować, jakim wynikiem zakończą się zmagania tych ekip. Zapraszamy!

 

Golden State Warriors (2 na Zachodzie) – Cleveland Cavaliers (4 na Wschodzie)

Warriors: 58-24, 1 miejsce w Pacific Division

Cavaliers: 50-32, 1 miejsce w Central Division

Bilans w Regular Season: 2-0 dla Warriors

 

MOCNE STRONY

Kubala: Co do Warriors, to chyba powtórzę to, co już pisałem w poprzednich zapowiedziach – czterech All-Starów. Ale warto ten temat rozwinąć. W ostatnich spotkaniach przeciwko Rockets wreszcie rozegrał się Stephen Curry. To ogromny boost dla Dubs, których ciągnął ostatnio głównie Kevin Durant. KD nadal gra porządnie, natomiast dzięki formie Chefa ekipa Warriors nie tylko stała się jeszcze większym zagrożeniem w ataku, ale również ich tempo gry stoi na zadowalającym poziomie. Gdy Curry gra dobrze, to w kontrze (i nie tylko) otwierają się pozycje dla innych. Ponadto ogromnym plusem jest ilość elitarnych obrońców. Andre Iguodala (gdy już wróci) i Durant będą starali się ograniczać LeBrona, do tego pewnie czasem dołączy się również Draymond Green, który jednak powinien być przede wszystkim odpowiedzialny ze Love’a. A jest jeszcze Klay Thompson. Ponownie – to nie tylko atak, ale właśnie obrona sprawia, że Dubs są tak trudni do zatrzymania. A tak naprawdę obie te rzeczy.

Jeżeli chodzi o Cavs, to, bez zaskoczenia: ich najmocniejszą stroną jest LeBron James. Tak, wiem, to już było, to już się pisało. Ale prawda jest taka, że LBJ ma za sobą jeden z najlepszych sezonów regularnych oraz rewelacyjne Playoffy. Robi tam wszystko, bije rekordy i ciągnie Kawalerzystów przez kolejne rundy. Jednoosobowa armia, która dominuje w ataku. Która również nadaje ton w obronie (nie tak jak Draymond u przeciwników, ale zawsze) – potrafi wrócić i zaliczyć blok z pomocy, który podnosi morale drużyny. Jednakże to nie jest tak, że gra tam tylko King James. Jasne, do niego należy większość obowiązków. Ale jednak ma też wsparcie od innych. Co prawda brakuje drugiej dużej gwiazdy pokroju Kyrie’ego Irvinga (Kevin Love gra solidnie, ale to jednak nie ten poziom). Jednak w Cavs bardzo dobrą robotę robi ich ławka. Docenić należy zwłaszcza Kyle’a Korvera Jeffa Greena. Być może nie będą przegrywali rywalizacji drugich składu – a, jak to mówią, „ziarnko do ziarnko, a zbierze się miarka”. Każda przewaga może się przydać.

Adrian: Kolejne finały z rzędu gdzie zagrają ze sobą Cavaliers oraz Warriors. To tylko potwierdza, że w ostatnich latach to dwie najlepsze drużyny w lidze i choć o Cavs można mówić, że gdyby nie LeBron to pewnie mieliby problem by w ogóle wywalczyć awans do playoffs a jeśli nawet by się udało to max 1 runda tak Warriors jako drużyna są krok przed całą ligą, nadal. Udowodnili to kolejny raz. W tym roku jednak nie był to taki spacerek jak w zeszłym chociażby, zachód stał się mocniejszy i gdyby niektóre sprawy inaczej się potoczyły to być może w finale oglądalibyśmy Rockets. Tak jednak nie jest bo GSW w najważniejszym momencie skorzystali ze swoich najlepszych atutów i tym samym dali sobie szansę na kolejny tytuł. Mocną stroną jest na pewno dobra forma kluczowych zawodników Steve’a Kerra. Klay Thompson z Draymondem Greenem wykonują świetną robotę w defensywie, do tego ten pierwszy dorzuca jeszcze cenne zdobycze punktowe. Kevin Durant mimo, że miewał słabsze momenty to nie przeszkodziło mu to w ogóle by serię z Rockets zakończyć robiąc średnio ponad 30 punktów na mecz (30.4). Najważniejszą jednak informacją jest chyba fakt, że obudził się Stephen Curry, co prawda skuteczność w rzutach za trzy punkty i tak jest słaba jak na niego ale w finałach konferencji trafiał ważne rzuty i aż w czterech meczach notował minimum 25 punktów.

Cleveland mają u siebie obecnie najlepszego zawodnika na świecie a przez niektórych uważanego za również najlepszego w historii. LeBron James ciągnie ten wózek o nazwie Cleveland Cavaliers przez całe playoffs. Od 7 meczowej serii z Pacers, przez spacerek z Raptors oraz ponownie 7 meczową batalię z rewelacyjnymi Celtics prosto do finału, ósmy raz z rzędu, dziewiąty w karierze. Statystyki „LBJ” są imponujące. Nawrzucał już w tych playoffs ponad 600 punktów (34ppg) a to wszystko na świetnej 54% skuteczności. Zanotował już siedem(!) gier z minimum 40 punktami w tym postseason. Przypomnę tylko, że to jego piętnasty sezon. Czasem mam wrażenie, że to robot a nie człowiek. Mimo, że osobiście nie jestem jego fanem delikatnie mówiąc to szczerze jest to zaszczyt móc oglądać go na żywo. Cavs poprawili w ostatnich spotkaniach grę w obronie co było przecież ich piętą achillesową w RS. Jak się zepną to potrafią zagrać twardą i szczelną defensywę, w serii z Celtics to pokazali szczególnie i było to jednym z głównych powodów i końcowego sukcesu. Aż cztery razy zatrzymali zawodników z Bostonu poniżej setki (punkty). Atak Celtics a Warriors to jednak dwa inne światy, tak więc czy obrona Cavaliers zda sprawdzian z prawdziwą maszyną do zdobywania punktów?

SŁABE STRONY

Kubala: Nie będzie Iguodali w pierwszym spotkaniu, to raz. Ławka Warriors gra w tych Playoffach przeciętnie, to dwa. Co prawda Young potrafi dać trochę punktów, ale potrzeba czegoś więcej. Powinni się wreszcie pokazać JaVale McGee David West, którzy przeciwko Rockets w ogóle nie pograli. Pytanie, czy nie będzie dla nich problemem ponowne wejście w rytm. A dużo czasu nie będą mieli.

Kawalerzyści – są starszą ekipą (George Hill i JR Smith po 32, LeBron 33, Korver 37), zatem może dać im się we znaki zmęczenie. Ponadto mają mało środków obronnych, żeby zatrzymać tercet super strzelców Warriors. A poza tym sami nie zachwycają w ataku (JR ma jedne z gorszych Playoffów w karierze). Czy będą w stanie się zmobilizować i trafiać, mimo dobrej obrony Dubs? Stracili też przecież możliwość postawienia Curry’ego naprzeciwko Kyrie’ego. Jasne, mogą switchować na niego Jamesa. Ale czy to się aż tak opłaci?

Adrian: Już wiemy, że w pierwszym meczu nie zagra Andre Iguodala, który nadal zmaga się z kontuzją kolana. W pierwszej piątce znów najprawdopodobniej wyjdzie Kevon Looney, który potrafi dać dobre minuty od siebie, szczególnie w obronie, ale potrafi też zagrać słabo. Iggy jest bardzo ważnym zawodnikiem dla Warriors i jego absencja na pewno nie ułatwi zadania mistrzom w game 1.

Jeżeli Kevin Love nie zagra to może być nieciekawie dla Cavaliers. Były zawodnik Minnesoty Timberwolves jest jedynym graczem (oprócz Jamesa naturalnie), który w playoffs notuje średnio ponad 10 punktów na mecz co jest wręcz tragiczną statystyką jeśli chodzi o Cavaliers. Jest James (34ppg) potem ogromna przepaść, następnie właśnie wspomniany Love (TYLKO 13.9ppg) a później reszta ferajny (m.in. Korver 9.8ppg, Hill 9.7ppg czy Smith 8.5ppg). Zbyt dużo spoczywa na barkach jednego zawodnika w tej drużynie.

KLUCZE DO SERII

Kubala: Dubs – obrona, obrona, obrona. W ataku będzie śmigało, jeśli nie pozwolą LeBronowi przejąć meczu oraz złapać ekipie Cavs celności zza łuku. Trójki będą im wpadać lub nie, ale w kontrach i po blokach/przechwytach mogą po prostu notować łatwe punkty. A, i oczywiście wykorzystywać geniusz Duranta, przeciwko któremu mało kto z Kawalerzystów może bronić (LeBron tak, Green albo Korver? już gorzej).

Cavs – muszą zatrzymać Warriors. Spowolnić Curry’ego. Nie dać się Durantowi. A przede wszystkim nie marnować ŻADNYCH okazji. Żadnych. Nie dostaną ich wiele, więc będą musieli wykorzystać to, co mają. Za wszelką cenę wygrać Game 1, gdy nie będzie jeszcze w składzie obrońców tytułu Iggy’ego. Uwierzyć w LeBrona i w swoje umiejętności.

Adrian: Warriors muszą grać swoją koszykówkę. Są wyraźnymi faworytami i praktycznie wszystko przemawia za nimi. Szybkie tempo, wykorzystywać słabe powroty do obrony rywala oraz lenistwo Jamesa. Stephen Curry oraz Kevin Durant szukać mismatchów w postaci Thompsona czy Love’a a Klay Thompson szukać przede wszystkim wolnych pozycji na trójce w kontrze, powiem nawet, że z racji słabej ofensywy Cavaliers powinien nawet lekko odpuszczać obronę na rzecz ataku bo może być z tego więcej korzyści (LeBrona i tak on nie będzie krył). Ryzykowna koszykówka, która często się wiąże ze sporą ilością strat ale koniec końców przynosi sukcesy.

Jeśli chodzi o Cavs to dobra dyspozycja strzelców. Kyle Korver, JR. Smith czy Kevin Love muszą być skuteczni zza łuku. George Hill także może dołożyć swoje ale raczej się tego nie spodziewam bo będzie musiał wykonać elitarną pracę w defensywie pilnując Stefana. Dobre minuty Jeffa Greena, chociażby takie jak w game 7 meczu z Celtics gdzie po LeBronie był najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie. Nie pozwalanie Warriors na ofensywne zbiórki i punkty z ponowionych akcji. Przy słabszym dniu jeśli chodzi o skuteczność GSW może to okazać się niezwykle kluczowe.

KTO WYGRA I DLACZEGO?

Kubala: Mimo, że LeBron jest geniuszem (może naprawdę jest najlepszy w historii, tylko tego jeszcze nie widzimy, bo nie patrzymy z perspektywy czasu?)., to będzie to dosyć jednostronna seria. Wydaje mi się, że Cavs urwą co najwyżej jedno spotkanie. Oczywiście będzie wysoka temperatura, będą niezłe zagrania, będą pewnie bite rekordy. Ale koniec końców Warriors pewnie obronią tytuł. Liczę, że w końcu Curry zagra na poziomie Finals MVP (i że zgarnie nagrodę) – ale równie dobrze może to być ponownie KD, a może nawet Draymond. Pożyjemy, zobaczymy. Emocje na pewno będą, natomiast wynik raczej tego nie odzwierciedli.

Adrian: Zaskoczenia nie będzie. Sensacji ani niespodzianki także. Dość łatwe, spokojne i pewne zwycięstwo Warriors. Nie widzę po prostu żadnych argumentów na to by Cavaliers mieli szansę urwać w tej serii więcej niż jedno spotkanie. Sam LeBron James do tej pory może i wystarczył ale teraz potrzebują czegoś jeszcze a w zasadzie kogoś a tego kogoś nie ma. Drugi rok Duranta w GSW i drugi mistrz. Kolejny tryumf Steve’a Kerra oraz braci Splash, kolejny pierścień dla Draymonda Greena. Hegemonia Golden State Warriors trwa. Pytanie jak długo jeszcze? Zapewne sytuacja rozjaśni nam się nieco w przeciągu nadchodzących paru miesięcy. Tymczasem, miłych wrażeń. Mimo wszystko finały to finały. Enjoy!

TYP

Kubala: 4-1 dla Warriors

Adrian: 4-1 dla Warriors

 

A wy – jakie macie odczucia? Czy Warriors obronią tytuł – a może to LeBron dopełni dzieła i zakończy ten rewelacyjny run tytułem? Jedno jest pewne – emocje (nawet w przypadku jednostronnej serii) gwarantowane. W końcu to Finały! Do następnego! Miłego oglądania!

 

Kubala & Adrian

Komentarze do wpisu: “Zapowiedź Finału NBA – Warriors vs Cavs, odsłona nr 4

  1. Myślę że trochę się pomyliliście z tym typowaniem. Przewiduje God Mode Lebrona i jego zwycięstwo 4:3 . Pisze 'jego’ bo jestem świadomy tego ze na chwilę obecną nie ma w Cavs żadnego innego zawodnika który weźmie ciężar gry na swoje barki. Lebron walczy jednak o swoje 'legacy’ i jakimś niewiadomym sposobem rozstrzygnie ta serię na swoją korzyść. Howg!

    1. To chyba najbardziej optymistyczny scenariusz dla Cavs. Dubs maks w szesciu :)

  2. Pomimo całego uwielbienia do James’a, naprawdę nie wierzę, ze mogą ugrać więcej niz 2 mecze, a szczerze to myślę, że przy dniu konia strzelców w jednym meczu, seria skończy sie 4-1 dla GSW.
    No chyba, że JR przypomni sobie jak sie gra w koszykówkę, a Love wróci do czasów z Minnesoty. Wtedy przy 40-50 pkt LBJ, może… ale czy ktos w to naprawdę wierzy?

  3. Jakim cudem w finale NBA można tłumaczyć się, za zrobienie czegoś tak absurdalnie głupiego – myślałem, że prowadzimy.

    1. Widzę kolega też świeżo po nieprzespanej nocy – ale cśśś, nie spojlerujmy, są jeszcze tacy co nie są świadomi ;P
      Fakt, bardzo głupia wymówka, tym bardziej że to akurat zrobiło różnicę. Aż szkoda normalnie, ciekawe, co mu koledzy na to jego tłumaczenie powiedzą :)

    2. No jestem tak wkurzony, że nie wiem co powiedzieć. Nie chce go obrażać ale k…. no żeby chociaż wziął timeout… Wielki mecz LBJ, Love zagrał fajny mecz i właściwie ta jedna akcja mogła zmienić wszystko…

    3. Yup, wielki. Jego % po 14 minutach grania – wow! No ale jak mawiają starożytni słowiania – Nec Hercukes contra plures… w tym kontekście G2 może być ciekawe: podrażniony lew, zmobilizowane lwiątka, może zdarzy się też w końcu mecz w którym rakietowe wrotki GSW nie odpalą jak to zwykle w końcówce..?
      Tak czy inaczej świetny mecz.

  4. 2-aj przygłupi kumple Brona, którzy zarabiają bezpośrednio dzięki niemu 34 bańki, rozwalili mu święto na poziomie występu Jordana przeciw Suns sir Charlesa.
    Takiej „melepety” jak JR to dawno nie widziałem w NBA. Najpierw postanowił grać w hokeja na parkiecie koszykarskim i niemal nie zniszczył Klayowi kolana – włącznie ze zniszczeniem na zawsze – a potem … tego się nie da opisać co ten gość zrobił w ostatnich sekundach.

  5. Hhahahahahha co on zrobił :D chciał na swój kosz polecieć…

    Jednak nie przestał jarać :) współczuje Lebronowi, jego mina mówi wszystko.

    Szkoda Hilla i jego rzutu, w karierze 80% FT w Playoffach, a tutaj no… taki ważny rzut spudłowany

  6. JR.Smith dał dupy i faktycznie przepierdolił ten mecz w końcówce tyle tylko że wynik przy końcu nie musiał być na styku…. sędziowie podarowali GSW w q4 kilka FT z dupy a LbJ po rękach dostawał i nic nie było – ja pierdolę mają 4 all starów a jeszcze sędziowie im muszą pomagać… (żeby było jasne nie chodzi mi o zmianę decyzji z charge na blocking foul pod koniec q4) – nie kibicuje w sumie nikomu z tej pary ale widząc jak się przepycha zawsze home team aż mnie skręca…

  7. … and the winner of MFP (Most Foolish Player) award is…JR Smith!?

  8. Świetny mecz – wreszcie walka od początku do końca. Bron zdeterminowany na Maksa, zapowiada się ciekawie.

  9. matoł spanikował, wyszło jego parkietowe „IQ”. Zamiast po zbiórce od razu próbowac wchodził i złapać faul przy rzucie, to popierdolił za linie 3pkt i się odwrócił do kosza LOL. Mina Lebrona bezcenna, niestety po „popisie” Rockets widzę, że jednak są więksi idioci. JEszcze niecelny Hilla można tłummaczyć nerwai itd, to normalka, pewnie większości by drżały ręce, ale co ten lamus zrobił po ofensywnej zbiórce to już sie kwalifikuje do Shaqtin a fool sezonu….

    1. Jeszcze, żeby ten matoł wycofał się i próbował rzucić przy 2sekundach do końca… Ale on podawal piłkę, jak nie było już czasu, dobrze krytemu koledze ( dał go na przysłowiową minę)…

      Człowieka krew zalewa, powinni wygrac 1szy mecz na wyjeździe i zaczełoby byc ciekawie w finale. A tak to nie wiem, czy Lebron fizycznie jest w stanie powtórzyć wyczyn w kolejnym meczu, więc wystartują z 0-2 przez ćpuna i wątpliwe sędziowanie w ostatnich 5minutach Q4.

  10. Wielka 4 z GSW musiała grać ponad 40 minut, a i tak o mały włos by przegrali. Dla dobra rywalizacji, dobrze by było gdyby ten pierwszy mecz Cavs wygrali. Lebron wielki!!! Biorąc pod uwagę ten sezon zasługuje na MVP sezonu regularnego, mistrzostwo i MVP finałów. Hardenowi jeszcze do Lebrona brakuje.

  11. Dobrze że GSW mają 4 All Star Players gdyż śmiem twierdzić że obecnie w trzech nie dali by rady Lebronowi….szkoda tej końcówki Q4 ale spokojnie to dopiero G1 mecz za 3 dni i Król będzie gotowy a jak Kover odpali 3 to Celebryci mogą być w opałach.

  12. Oby LBJ dał radę grać z taką intensywnością w każdym meczu serii, wtedy będzie bardzo ciekawie. ]
    Wracając do JR, wyrzuciłbym go na ławkę, serio, takie coś nie ma prawa się zdarzyć na tym poziomie. Rzuciłby, nie trafił, nie ma problemu, tak samo nie można mieć pretensji do Hill’a, na tym etapie presja jest wielka i niecelne FT się zdarzają, ale taki prezent jaki dał GSW JR to już kryminał…
    Dałbym też jeszcze więcej minut Nance’owi. Jest mobilny i daje dobre wsparcie z ławki, w 19 minut zebrał 11 piłek dodał 9 pkt. Ma to serce do gry, którego nie widać u TT.
    Emocje już trochę zeszły, ale dalej JR za tę akcję zasługuje na miano króla Shaqtin’ A fool. Choć McGee znów dał o sobie znać ;-)

  13. Panowie rozumiem nerwy ale zbastujcie z inwektywami. Z przyjemnością wchodzę na tę stronę między innymi dlatego, że mogę poczytać komentarze na wysokim poziomie.

  14. Włączyłem, zobaczyłem i… zwątpiłem;(. Taki mecz LeBrona, ze na takie występy powinni pisac oddzielenie artykuły a jeden…. „grajek” poprostu… Boże, słów mi brak… tak jak wczesniej napisałem Houston dobitnie pokazało iż Golden w tym roku są do ogrania, i z całym serduchem wierze i trzymam kciuki za Cavs. Bronowi po takim sezonie i teraz playoffach należy sie pierścień jak psu buda.

  15. Meczycho chyba zostanie ZAPAMIETANE NA DŁUGO ! choć jestem za GSW to szkoda ze CLEV nie urwało wina, często po pierwszym spotkaniu na styku, drugie to spacerek dla faworyta (pretendent dał z siebie wszystko i już się nie podniesie… obym się mylił!) . Wielu twierdzi ze Lebron vs 4 all starów i tak dał prawie rady, ale brak drugiej i trzeciej gwiazdy w Kawalerii to też kwesta zapchania salary przez absurdalne kontrakty kolesiów LBJa . Druga kwestia, taki P. George pewnie analizuje i wie ze wszystko w Clevland jest pod króla i jego dyktando (np. heheszki ze trener Lue to marionetka w rękach Jamesa). posiadanie takiego gracza to zaleta ale i ogromna wada, co by nie mówić np GSW Steph czy w HOU Harden nie kreują transferów, taktyki itd. są gwiazdami mają błyszczeć na boisku, a nie w gabinetach prezesów, dlatego były możliwe transfery odpowiednio Duranta i CP3. Mam wrażanie ze cała organizacja z Cavs ma zachwiane te proporcje.

    1. W tamtym okresie, zwiększenia salary cap każdy podpisywał absurdalne umowy, a zadaniowcy żądali po 15mln, więc taki TT dostał tyle, bo w sumie miał pierścień na palcu. Zobacz, że taki Noel o mały włos nie dostał 20mln za sezon. A gdzie on jest teraz? Wybujałe ego zaprowadzi go do Chin albo do PLK.

      Więc nie oceniaj tych wszystkich kontraktów w Clevland, że niby mu tyle Lebron załatwił. W tamtym czasie każdy tyle dostawał ( wiadomo, że organizacja, trener to sa marionetki ale jakby nie patrzeć – gdyby mieli jaja to by się niezgodzili, Lebron sam nie sporzadził tych umów). To, że to są jego pupile i w zarządzie w momencie negocjacji, prosił o kase dla nich to jedno, ale to, że ludzie z zarządu tyle dali to drugi aspekt wg mnie. Jakoś nie przemawia mnie do mnie ten argument, że Lebron sam zapchał salary cap, że wybrał sobie tych patałachów itp itd… :)

    2. Wystarczy spojrzeć na kontrakty Crabbe’a i Turnera w PTB. To był chory okres jeżeli chodzi o płace.
      LBJ nie wydaje swoich pieniędzy, to zarząd musiał taki kontrakt dac wiec zgadzam sie z rdou.
      Poza tym jeżeli przedstawili by LBJ wizję np. Bierzemy Derozan’a ale musimy pożegnać się z JR, to nie wydaje mi siex że James by odmówił. Widać nie było nic lepszego na rynku FA więc musieli brać co było.

    3. Tylko, że TT i JR dziwnym trafem mają Paula za agenta, który uznawany jest za „lewą rękę” Brona – bo „prawą ręką” jest Maverick a szyją Savannah – który właśnie dzięki Bronowi zbudował najbardziej prężną „stajnię zawodników” w NBA

    4. @Autor
      To gratulacje dla LBJ i Paula za wynegocjowanie tak dobrych kontraktów.

  16. o ile wiem Cavs wydaje albo najwięcej albo jest w czołówce na kontrakty graczy, a bądźmy szczerzy tylko LeBron to gwiazda, bez niego pewnie byliby w ogonie wschodu, więc chyba nie do końca jest ok. TT kolo 20 mln zielonych, a JR 15, prawie 35 mln na dwóch kolesi bardzo jednowymiarowych. Oczywiście ze sam nie zapchał salary ale mam wrażenie ze nieco pomógł kolegom się dobrze się ustawić :)

  17. Co by nie było to LBJ jest wielki …
    …ale im więcej oglądam Cavs tym bardziej mam wrażenie, że w szatni następuje kastracja zawodników. Oprócz Korvera i Love’a nie pamiętam jednego zawodnika, który przy LeBronie grałby swoją koszykówkę – zarówno pod względem cyferek czy ogólnego wrażenia. Ok, JR Smith gra swoje…

    Zauważcie, że transfery na papierze były dobre a potem ludzie grają …. bojaźliwie, bez większego polotu i bez „cojones”. Clarkson w Lakers, Hood potrafili rzucać po 20ptk na mecz, Hill w Indianie był nie do zdarcia, do tego w CLE przewinął się legion zawodników z lepszą lub gorszą ale dalej marką – Deron Williams, Wade, Rose, Thomas, Jefferson, Frye, Bogut, Shumpert, Crowder. Teraz już po karierze Clarksona, Hooda, Hilla, Greena. Grają piach. Albo sztab skautuje „gnioty” i podpowiada menedżerowi złe transfery albo ktoś kastruje ludzi w szatni….

    LBJ jest wielki i coraz przyjemniej jest mi oglądać jak tworzy własną legendę. Trzeba jednak napisać, że jego team jest zawsze jakiś taki, nie do końca mistrzowski. 4

  18. Co się działo w głowie JR? Na tym poziomie to niewybaczalne, nie przy takim doświadczeniu i kasie.
    Ale sędziowanie to jeszcze gorsza sprawa, ile można sędziować pod GSW i pchać ich do przodu, a 7 mecz z Rockets i teraz z Cavs to żenada. Po co oglądać skoro zwycięzca z góry jest ustawiony.

    1. Wy z tymi sędziami to szczerze? Ja widziałem błędy w obie strony, bez jakiegoś wielkiego faworyzowania GSW. Raz gwizdneki faul z dupy na LB a raz nie, podobnie kilka fauli popełnionych przez LBna bylo nie gwizdnietych. Szczerze mi żal tego meczu ale te komentarze sa z dupy laików że wszystko ustawione, że sędziowie itd… przerzucie się na skoki, formule jeden czy inny curling…
      Zaraz sobie obejrzę powtórkę specjalnie pod tym kątem ale ja raczej widziałem ciągle płaczącego i męczącego do sędziów LB niż gwiazdeczki z GSW… Jeśli się mylę to mi to pokażcie

    2. Generalnie przed każdym meczem sędziowie informują kogoś ze sztabu lub kapitanów zespołów jak będą sędziowali dany mecz. Innymi słowy gracze wiedzą czy będzie bardziej „aptekarsko”, czy też będzie większe puszczanie ostrzejszej gry. Zresztą w trakcie meczu też się to dociera, bo trenerzy czy zawodnicy rozmawiają z sędziami w kontekście poszczególnych gwizdków. Faktycznie w tym meczu było trochę błędów, ale błędy widziałem również w Finałach Konferencji. Generalnie w Play Off gra jest zdecydowanie szybsza, obrona jest twardsza bo wszyscy są zdeterminowani i wyłapywanie wielu fauli jest trudniejsze, więc sędziowie zawsze bardziej przepuszczają drobne faule w stosunku do zasadniczego.
      Sporo na tym tracą tacy gracze jak Irving, Curry, Harden czy szczególnie Russ.

      Ponadto jak ten mecz mógł być ustawiony, jak Hill – 80%FT – miał 2 osobiste praktycznie na wygranie meczu. Chyba, że zarówno Hill jak też JR sprzedali mecz.

  19. Nie wiem co mnie bardziej rozbawiło:
    a) JV Mgeeeeeee i jego prawie wsad :D
    b) Draymond robiący sobie jaja z gorylowania Lebrona i mina Lebrona jak to zobaczył;
    c) JR Smith :D

    Nie no chyba jedna JR :D

    Btw nudny finał? Tia… malkontenci!

  20. Wk… mnie najbardziej sędziowanie. Dlaczego nie może wygrać po prostu lepszy? Zmiana gwizdka z ofensa na rzuty moim zdaniem nie była w porządku. Skoro już odgwizdał ofens powinien to puścić, ale ok, to był jeszcze call do zaakceptowania, bo pozycja Jamesa idealna nie była (chociaż dla mnie i tak to był ofens). Natomiast to co się działo w ostatnich 5 minutach było kompromitujące. Faule na Jamesie i Greenie (jak rzucał trójkę z rogu) ewidentne, a w drugą stronę Durant dostaje osobiste za darmo. Słabe. Szkoda LeBrona, bo zagrał wielki mecz.

    Co do JR i jego „ucieczki” to aż tak wiele zrobić nie mógł. Jedyną sensowną rzeczą był rzut z mid-range’a z odchylenia. Jakieś szanse na trafienie było, ale chyba wahałbym się powiedzieć, że przegrał mecz. Dużo więcej Warriors zyskali przez sędziów, bo tej ostatniej akcji mogłoby w zasadzie nie być.

    1. Kurde, kolejny sędzia się znalazł. Wy tak na serio? Zawsze o ery przegrywa sie mecz to wszyscy winni aby nie ty… Jakie faule na Bronku – pokaż mi je bo właśnie jestem po powtórnym obejrzeniu meczu i nie zauważyłem nie odgwizdanych a jeżeli się czepiać to mógłbym znaleźć tę odgwizdanych, choć myślę że to kwestia zmiany podejścia w końcówce i gwizdania bardziej aptekarskiego… A ja argumenty że nie w porządku byla zmiana błędnej decyzji na prawidłową jest absurdalny!!! Chłopie po to jest var żeby takie decyzje podejmować w oparciu o powtórkę i by było sprawiedliwie… Po za tym była weryfikacja bo sędziowie nie byli pewni, względnie jednak pokazał ofens a drugi blok. Poszli do kompa, obejrzeli i podjęli prawidłową decyzje, dobra bowiem rozpisalem na debilny wpis jakiegoś troka co nie lubi GSW lub jara się bronkiem… Więcej obiektywizmu!!!

    2. Aaa i najlepsze, paradoks jest taki że wygrał lepszy:)

    3. Mógł np. rzucić względnie łatwego layupa bo KD nie był w dobrej pozycji? Lub wziąć czas?

    4. @Ogiy102 fajnie, że masz swoje zdanie, ale trochę kultury nie zaszkodzi, chyba że Twoje argumenty to obrażanie innych. 4 kwarta 5:51 nawet są powtórki jak LBJ pięknie dostaje po ręce i traci piłkę, jeśli to przegapiłeś (dwa razy), to chyba nie ma o czym dyskutować.

    5. Przepraszam za ton wypowiedzi, ale nie widzę bym kogoś obraził… Jeżeli ktoś się poczuł to i przepraszam jego. Wracając do meritum – jedna akcja prawda faul na piłce opuszczonej był, ale zauważ że zostały gwizdniete inne gdzie nie było faulu, nie odgwizdany wg mnie wątpliwe ofens przy akcji z top 5, oraz nie odgwizdane faule na graczach GSW… Błędy sędziów były są i będą, dobrze że mają var… I nie można pisać że sędziowie wygrywają za kogoś mecze, nie na tym poziomie panowie

    1. Nie przesadzaj, przecież nie wrzucił piłki do swojego kosza:-D

    2. Ale przez chwilę wyglądało jakby chciał to zrobić :D

    3. @Długowłosy, JR wie, że w tej zabawie nie chodzi o to , żeby złapać króliczka, tylko go gonić. ;-D

  21. Oficjalny raport NBA z sędziowania z ostatnich 2 minut pierwszego meczu Finału:
    – sędziowie podjęli prawidłową decyzję o zmianie z faulu ofensywnego Duranta na blok Jamesa
    – nie odgwizdali faulu Greena na Jamesie na 11.9 sek przed końcem
    – nie odgwizdali zbyt wczesnego wejścia w pole 3 sekund Greena przy drugim rzucie wolnym Hilla

  22. Co nie zmienia faktu, że Cavs powinni to wygrać tak czy inaczej ☺️

Comments are closed.