Telegram: Cavs wygrywają z Celtics w meczu dnia, blowout w Tennessee

Charlotte Hornets (19-14) 91-82 Miami Heat (10-23)

Charlotte Hornets pokonali na własnym parkiecie Miami Heat, odnosząc piąte zwycięstwo w sześciu ostatnich meczach. Goście osiągnęli siedmiopunktową przewagę po celnej trójce Tylera Johnsona równo z syreną kończącą pierwszą połowę i schodzili do szatni przy korzystnym dla siebie rezultacie 49-42. Kluczowa dla losów rywalizacji była trzecia kwarta, wygrana przez Szerszenie 31-17. Od tamtej  pory drużyna z Florydy nie zdołała realnie zagrozić gospodarzom. Hornets lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, gdzie wygrali w zbiórkach 54-46 oraz uzyskali więcej punktów z pomalowanego 46-30. Ponadto wymusili na rywalach 17 strat piłki, po których zdobyli 21 oczek.

 

Memphis Grizzlies (21-14) 114-80 Oklahoma City Thunder (20-13)

Memphis Grizzlies wygrali u siebie z koszykarzami Oklahoma City Thunder, przerywając ich serię czterech zwycięstw z rzędu. Gospodarze zbudowali siedemnastopunktową przewagę po trafieniu Tony’ego Allena na 39 sekund przed zakończeniem drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie wyniku 55-39. W połowie trzeciej ćwiartki z boiska wyleciał Russsell Westbrook, który został ukarany dwoma szybkimi przewinieniami technicznymi. Finałowa odsłona to popis Troya Danielsa – autora 22 z 36 oczek drużyny w tej części spotkania (6/8 3PT). Grizzlies grzeszyli skutecznością (52.4% z gry, 13/22 3PT) i zatrzymali przeciwników na 33.8% z gry (4/22 3PT). Podopieczni Davida Fizdale’a znacznie lepiej operowali podaniami (24-9 w asystach), a także wymusili na rywalach 19 strat piłki, po których zdobyli 24 punkty.

 

Cleveland Cavaliers (24-7) 124-118 Boston Celtics (19-14)

Cleveland Cavaliers pokonali na własnym parkiecie Boston Celtics, odnosząc dwudzieste czwarte zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. W pierwszej połowie gospodarze wypracowali dziesięciopunktową przewagę po szalonym trafieniu zza łuku LeBrona Jamesa na niespełna pięć minut przed przerwą, by schodzić do szatni przy korzystnym dla siebie rezultacie 66-59. W trzeciej kwarcie Cavs prowadzili już 20 punktami, ale zryw gości w ostatniej ćwiartce sprawił, że Celtowie po celnym rzucie Avery’ego Bradleya na nieco ponad dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry przegrywali 113-112. Wtedy kluczowe trafienia zanotowali James i Irving, lecz na każde z nich odpowiadał Isaiah Thomas. Na osiem sekund przed końcem, przy stanie 120-118 dla miejscowych, z dystansu spudłował Jae Crowder. Ostateczny wynik z charity stripe ustalili Richard Jefferson i Kevin Love. Cavaliers wygrali walkę o zbiórki 46-29.

 

Utah Jazz (20-13) 100-83 Philadelphia 76ers (7-24)

Utah Jazz wygrali u siebie z Philadelphia 76ers, doświadczając ich czwartą porażką z rzędu. Gospodarze osiągnęli dziewięciopunktową przewagę po celnej trójce Gordona Haywarda na niespełna sześć minut przed zakończeniem pierwszej kwarty, ale solidna gra w wykonaniu przyjezdnych sprawiła, że to właśnie oni schodzili do szatni będąc minimalnie na czele 51-49. Sixers prowadzili 74-70 przed ostatnią odsłoną. W finałowej ćwiartce podopieczni Quina Snydera zaliczyli run 21-2 i – wygrywając całą partię 30-9 – przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jazz byli niesamowicie skuteczni zza łuku (15/26 3PT), dla porównania ich oponenci trafili zaledwie 6 z 24 prób dystansowych.

 

Phoenix Suns (10-23) 99-91 Toronto Raptors (22-10)

Phoenix Suns pokonali na własnym parkiecie Toronto Raptors, odnosząc dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. W pierwszej kwarcie, od stanu 12-4 dla Suns, goście zaliczyli run 14-4, jednak to Słońca schodziły na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie wyniku 42-40. O ostatecznym rezultacie przesądziła trzecia ćwiartka, wygrana przez gospodarzy 34-22. Podczas finałowej odsłony podopieczni trenera Earla Watsona nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa. Suns lepiej operowali podaniami (20-10 w asystach), a także wymusili na rywalach 19 strat piłki, po których zdobyli 23 punkty.

 

Los Angeles Lakers (12-24) 89-101 Dallas Mavericks (10-23)

Dallas Mavericks wygrali na wyjeździe z Los Angeles Lakers, odnosząc dziesiąte zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. W pierwszej połowie gospodarze zbudowali jedenastopunktową przewagę po trafieniu Jordana Clarksona z dalekiego półdystansu na początku drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 57-50. Losy rywalizacji rozstrzygnęła trzecia odsłona, wygrana przez Mavs 31-13. Podczas ostatniej ćwiartki Jeziorowcy nie zdołali zniwelować prowadzenia podopiecznych Ricka Carisle’a. Mavericks byli skuteczni zza łuku (14/31 3PT), a ich rywale trafili 7 na 19 prób dystansowych. Ponadto goście lepiej dzielili się piłką (24-15 w asystach).

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Cavs wygrywają z Celtics w meczu dnia, blowout w Tennessee

  1. Pierwsza piatka OKC: RW 21 punktów przez 23 minuty. Reszta 12 przez 91 minut. Biedny Russell 😉

    1. Jeżeli gość w 23 min. oddaje 19 rzutów nie licząc wjazdów pod kosz, kiedy był faulowany, 6 razy traci piłkę, to jak mają wyglądać staty reszty drużyny? ;)

  2. Tak się kończy granie przez cały sezon na jednego zawodnika. Reszta robi za statystów rozstawionych po kątach. Strategia OKC polega na nie przeszkadzaniu RW. Chłopaki mieli coś zagrać samemu i zgłupieli.

  3. W związku z wyjazdem chciałbym wrzucić typy na 30 i 31 grudnia:

    30.12.

    CHI : IND 2
    BKN : WAS 2
    MIA : BOS 2
    NYK : NOP 2
    LAC : HOU 2
    MIL : MIN 1
    DET : ATL 2
    POR : SAS 2
    PHI : DEN 2
    DAL : GSW 2

    31.12
    MEM : SAC 1
    MIL : CHI 2
    CLE : CHA 2
    NYK : HOU 2
    PHX : UTA 2
    LAC : OKC 2

  4. Bo co to za po.ebana strategia żeby wystawiać Sabonisa w s5 zamiast Kantera, akurat z Grizz Kanter mógł zagrać te 40 minut, trener średnio myśli…

    1. To był jeden z tych meczy, kiedy Russell dostaje pierdolca, więc i sam Jordan by chyba nie pomógł. 5 strat w samej pierwszej kwarcie, rzuty z dupy i od początku dyskusja z sędziami. W końcu, kiedy doszedł do wniosku, że nie nabije sobie stat, dwa szybkie techniczne i pod prysznic, a reszta róbta co chceta…

  5. Zgadzam się z Wojt…
    Russ ma najlepszy sezon w karierze i moim zdaniem to faworyt do MVP regular season! Ciągnie cały team i obok Brodacza to objawienie sezonu.
    poza Russem to praktycznie Adams coś z nim gra (albo probuje), gdyż ewidentnie chłop wziął na siebie za dużo i całego sezonu w tym tempie nie pociągnie choć miło go się ogląda. .. maszyna!
    Ten mecz im nie wyszedł lecz idą jak błyskawica…
    Na zachodzie będzie dym w play offach!!!!

Comments are closed.