Rozkład jazdy – 23/11/2016

Mecz dnia: Los Angeles Lakers (8-7) – Golden State Warriors (12-2) – godz. 4.30

Warriors przegrali jak do tej pory tylko dwa mecze w tym sezonie i jednym z nich było właśnie spotkanie z Lakers. Od tamtego spotkania mają jednak serię 8 kolejnych wygranych i będą pewnie chcieli się zrewanżować Jeziorowcom za tamto spotkanie. Liczę, że się im nie uda :D


Pozostałe spotkania:

Memphis Grizzlies (9-5) – Philadelphia 76ers (4-10) – godz. 1.00

Sixers stoją dziś przed szansą wygrania trzeciego meczu z rzędu, a ostatni raz coś takiego udało im się na przełomie grudnia i stycznia w sezonie 2013/14, kiedy zanotowali serię czterech kolejnych zwycięstw.

San Antonio Spurs (11-3) – Charlotte Hornets (8-5) – godz. 1.00

 

Phoenix Suns (4-11) – Orlando Magic (6-8) – godz. 1.00

Devin Booker rządzi.


Portland Trail Blazers (8-8) – Cleveland Cavaliers (10-2) – godz. 1.00

Blazers w tej chwili mają drugą najgorszą obronę w lidze – tracą 108,3 punktów na 100 posiadań i mówiąc delikatnie może być im ciężko w starciu z piątym atakiem NBA – Cavs zdobywają 108,5 punktów na 100 posiadań. Dziś kończy się też ich 5-meczowa seria wyjazdowa, w trakcie której wygrali do tej pory tylko jeden mecz z Nets.

Atlanta Hawks (9-5) – Indiana Pacers (7-8) – godz. 1.00

Paul George opuścił już trzy spotkania z powodu urazu kostki i dziś prawdopodobnie też nie zobaczymy go na parkiecie.

Boston Celtics (8-6) – Brooklyn Nets (4-9) – godz. 1.30

Isaiah Thomas dostał wiadomość od Allena Iversona.


Miami Heat (4-9) – Detroit Pistons (6-9) – godz. 1.30

Hassan Whiteside vs Andre Drummond, czyli pojedynek dwóch najlepszych zbierającyh w NBA. Pierwszy notuje średnio 15,9 zbiórek na mecz, drugi 13,9.

Toronto Raptors (8-6) – Houston Rockets (9-5) – godz. 2.00

DeMar DeRozan po raz pierwszy w tym sezonie miał dwa mecze z rzędu, w których nie zdobył minimum 30 oczek. Czyżby kryzys formy?

Los Angeles Clippers (13-2) – Dallas Mavericks (2-11) – godz. 2.30

Mavs powinni tankować. Lepszego momentu chyba na to nie będzie, biorąc pod uwagę kłopoty ze zdrowiem ich czołowych zawodników i to, że w tym momencie mają gorszy bilans niż Sixers.

Denver Nuggets (6-8) – Utah Jazz (7-8) – godz. 3.00

Jazz są w tym sezonie 3-5 bez George’a Hilla i 4-3 z nim. X-factor.

Minnesota Timberwolves (4-9) – New Orleans Pelicans (5-10) – godz. 3.30

No właśnie.


Oklahoma City Thunder (8-7) – Sacramento Kings (5-9) – godz. 4.30

Westbrookowi brakuje średnio 0,4 zbiórki na mecz, by mieć średnie statystki na poziomie triple-double. W tym momencie notuje – 31,8 punktów, 10,6 asyst i 9,6 zbiórek.

Komentarze do wpisu: “Rozkład jazdy – 23/11/2016

  1. Odpowiedź do P.Zarychty: JA chętnie odszczekam , ale w cuda nie wierzę…nie oglądam NBA od dwóch sezonów, a karierę Gentry’ego śledzę od czasów Pistons czy Clippers.

    1. Ile w tym sukcesie ręki Gentry’ego, a ile Jrue który zdecydowanie ulżył AD i innym?

      Jak ruchy Dempsa bardzo sobie chwaliłem (i dalej uważam, że to kadra na PO), tak gdyby Gentry miał znacznie bogatszy arsenał zagrywek, to Pels byliby powyżej 0.500, a nie 5-10.

    2. a w zapowiedzi o Pels nie ma nic mówiącego o urazie Davisa i jego 19 minutach wczoraj.

  2. Tutaj nie ma co odszczekiwać. Za co mamy chwalić Gentry’ego pomimo świetnej gry Davisa czy Jrue? Za to, że gra Pels polega na podaniu piłki do Davisa i albo trafi, albo podwajany odda na obwód? Frazier i Jrue na plus, czekam na powrót Davisa, ale od półtora sezonu Pelicans nie zrobili żadnego postępu, ich gra nie wygląda płynniej, nie grają lepiej w obronie, a atak jest oparty głównie na talencie poszczególnych jednostek, a nie koncepcji. Mając prawdopodobnie top5-10 zawodnika w lidze ciężko nie wygrywać pojedynczych spotkań, zwłaszcza jak wraca do gry ex all-star z dużym potencjałem.
    Ruchy i tak prawdopodobnie będą, jak wróci Tyreke to możliwe, że gdzieś go pogonią za sg-pf, który nada płynności grze Pelicans.

    1. Pomijając fakt, że chyba ambicją Davisa nie jest bitwa do ostatniej kropli krwi o top8, a gra jak równy z równym w półfinałach, czy finałach konferencji.

    2. Prawda.

      Wraz z powrotem Jrue można było się spodziewać większej płynności tej ofensywy, jak i lepszych występów Davisa.
      Do tego Galloway i Frazier są w formie.

      Tak jak powiedziałeś, obrona kuleje.
      Jest Hill, Moore, czyli zawodnicy którzy powinny wnieść minimum solidność w defensywie, a nie wnieśli nic.
      Pondexter nie grał od 1,5 roku, więc jak wróci, to obrony nie zbawi z marszu.
      Dodaj do tego regres Jrue w defensywie i mamy wesołe, ofensywne spotkania Pels, Niczym Legia wczoraj. Trafi im się lepszy występ, ale w czołówce ligi nie będą za nic.

      Na szczęście mają wokół czego budować tę defensywę. Davis, Hill, QPon, Diallo, Moore, Jrue (chyba nie zapomniał jak się broni, prawda?).

Comments are closed.