Przedsezonowe zapowiedzi 2015: Minnesota Timberwolves

Gdy Minnesota Timberwolves ostatni raz grali w play-offach, drużynę reprezentowały takie nazwiska jak obecny trener Chicago Bulls Fred Hoiberg, asystent trenera w Clippers Sam Cassell, podstarzały już wtedy Latrell Sprewell, a także Wally Szczerbiak, Michael Olowokandi i wygrywający w tamtym sezonie nagrodę MVP Kevin Garnett. Tak, to było naprawdę tak dawno.

W 26-letniej historii Minnesoty Timberwolves to był jedyny sezon, w którym tej drużynie coś się udało. Zaszli wtedy do finałów konferencji, wygrali dywizję i konferencję w sezonie regularnym z bilansem 58-24 i mieli w swoim składzie najlepszego zawodnika w lidze. W żadnym innym sezonie Timberwolves nie zaszli dalej niż pierwsza runda play-offów, nigdy więcej nie wygrali dywizji i od tamtego pamiętnego dla Minneapolis roku nie zagrali w post-season. 11 sezonów bez play-offów to najdłuższa taka seria w obecnej NBA i trzecia najdłuższa w historii ligi. Rekord należy do LA Clippers, których seria trwała przez 15 lat (1976-1991).

Kevin Garnett wrócił do Twin Cities po prawie 8 latach i nie dopuści, żeby Timberwolves go pobili. I wcale nie musi grać, żeby to zrobić.

Wolves „odzyskali” Garnetta w wymianie za Thaddeusa Younga w dzień trade deadline. Było to 19. lutego. 1. marca kultura tego zespołu była już zupełnie inna. Nie przeszkodziło w tym to, że Garnett zagrał tylko w 5 spotkaniach.

„[Garnett] ma ogromny wpływ na każdego. Nie tylko na graczy, również na sztab, na każdego. Energia, którą wnosi na i poza parkietem, możesz to poczuć nawet jeśli go w tym momencie tutaj nie ma. Na parkiecie, czy w szatni, możesz poczuć jego obecność” – Andrew Wiggins.

 

„[…] można poczuć aurę Hall of Famera roztaczającą się obok niego. To przechodzi na kolejnego człowieka. Kiedy widzisz go podczas treningu i widzisz, jak pracuje, to jest to błogosławieństwo, że go mamy” – Zach LaVine.

 

„To co uwielbiam w nim najbardziej, to to, że czyni resztę drużyny lepszą. Nieważne, czy jest na parkiecie, czy poza nim. Nieważne, co robi, sprawia, że pozostali są lepsi. Właśnie dlatego sprowadziliśmy go z powrotem” – ś.p. Flip Saunders.

Dzięki Garnettowi, Timberwolves powoli odzyskują swój dawny pazur i stają się prawdziwą watahą. Taka postać w szatni dodatkowo motywuje młody i mający ogromny potencjał skład. Jedynki dwóch poprzednich draftów – Andrew Wiggins i Karl-Anthony Towns – doskonale wiedzą, jakiego świetnego nauczyciela mają. Już teraz drużyna należy do tej dwójki i już teraz ich zadaniem będzie, żeby Timberwolves zaczęli na poważnie liczyć się na zachodzie.

Off-season

Poprzedni rok był drugim najgorszym w historii zespołu. Timberwolves mieli najgorszy bilans w lidze, co pozwoliło im wylosować pierwszy wybór w drafcie, który zamienili na Karla-Anthony’ego Townsa. Drużynę przez nabór wzmocnił też pochodzący z Minnesoty Tyus Jones. Debiutancki sezon w Timberwolves rozegra też wybrany w drafcie 2010 gwiazdor koszykówki europejskiej Nemanja Bjelica. Na rynku wolnych agentów przybyli weterani – Andre Miller i Tayshaun Prince, a z Indiany w wymianie przyszedł Damjan Rudez.

Drużynę opuścili Gary Neal (Wizards), Robbie Hummel (Emporio Armani Milano) i Chase Budinger (Pacers, wymieniony za Rudeza). Wolves nie stracili żadnych poważnych nazwisk, za to znacznie wzmocnili drużynę młodym talentem i dodali ważnych weteranów.

Skład

Nr Imię i nazwisko Poz. Wiek Wzrost Waga Uczelnia Zarobki
88 Nemanja Bjelica F 27 208 106 Serbia $4,000,000
5 Gorgui Dieng C 25 211 106 Louisville $1,474,440
21 Kevin Garnett F/C 39 211 115 Farragut HS (IL) $8,500,000
1 Tyus Jones G 19 188 88 Duke $1,282,080
8 Zach LaVine G 20 196 83 UCLA $2,148,360
23 Kevin Martin G 32 201 93 Western Carolina $7,085,000
24 Andre Miller G 39 188 91 Utah $1,499,187
15 Shabazz Muhammad G/F 23 198 103 UCLA $2,056,920
33 Adreian Payne F/C 24 208 111 Michigan State $1,938,840
14 Nikola Pekovic C 29 211 134 Czarnogóra $12,100,000
12 Tayshaun Prince F 35 206 98 Kentucky $1,499,187
9 Ricky Rubio G 25 193 87 Hiszpania $12,365,000
10 Damjan Rudez F 29 208 91 Chorwacja $1,149,500
32 Karl-Anthony Towns F/C 20 213 111 Kentucky $5,703,600
22 Andrew Wiggins G/F 20 203 90 Kansas $5,758,680

Pierwsza piątka

Ricky Rubio – magik, wokół którego stoi wiele znaków zapytania. Już w preseason zaczęły męczyć go kontuzje i na chwilę obecną nie wiemy, czy zagra na otwarcie sezonu z Lakers. Mówił, że pracował w off-season nad rzutem i powinien poprawić swoje 25.5% za trzy z ostatniego roku (ciekawostka – Rubio w sezonie 2009/10, grając dla Barcelony rzucał ze skutecznością 38.5% za trzy, więc umie to robić). Wielu liczy na przełomowy sezon Hiszpana i walkę o koronę najlepszego asystującego, a także o miejsce w All-Defensive Teams. Rubio pozostaje jednym z najlepszych obrońców w lidze na pozycji rozgrywającego i w końcu będzie miał sensowniejszych obrońców za swoimi plecami. Postać kluczowa dla Wilków w ostatnich sezonach – rok temu Timberwolves byli lepsi o 10.9 punktów na 100 posiadań z nim na parkiecie niż bez niego (i już mniejsza o to, że ławka była fatalna). Żaden z pozostałych graczy będących obecnie w składzie Wolves nie był nawet blisko takiego wyniku. Mimo wszystkich swoich mankamentów z rzutem, wszystkie inne aspekty jego gry sprawiają, że jest graczem kluczowym dla wyników Wolves w tym sezonie.

Andrew Wiggins – gdzie jest sufit tego kolesia? Andrew Wiggins to potencjalnie przyszły All-Star, MVP i gracz, który sprowadzi do Minnesoty pierwsze mistrzostwo w historii. Pierwszy sezon miał niezwykle obiecujący i zanotował spory progres na przestrzeni rozgrywek, potrzebował sporo czasu żeby dostosować się do standardów NBA i teraz, gdy już to zrobił, jego talent może wystrzelić. Znacznie efektywniej sprawuje się jako rzucający obrońca i to tam powinien dostawać większość swoich minut. W obronie nie jest w stanie (a przynajmniej rok temu nie był) grać przeciwko skrzydłowym, bo jest na to za mały i za słaby fizycznie, prościej mu się też zdobywa punkty, gdy gra jako „dwójka”. Będzie odpowiadał za ofensywę Wilków i ma ku temu wszelkie predyspozycje – lubi grać w izolacjach i umie to robić (0.85 punktu na posiadanie to poziom Russella Westbrooka czy DeMara DeRozana), może kozłować w pick’n’rollu i przyzwoicie podaje w takich sytuacjach, powinien też częściej operować na ścięciach. Już rok temu dziewiąty najczęściej dostający się na linię gracz w NBA (5.7 osobistych na mecz). W swoim play-booku Timberwolves mają sporo zagrywek na Wigginsa i będą stopniowo zwiększać procent akcji kończonych przez niego.

Tayshaun Prince – w pre-season wystawiany w pierwszej piątce, wciąż potrafi bronić i może sporo nauczyć Wigginsa. Jego rola w zespole nie musi się ograniczać tylko do uczenia młodszych – wciąż w ograniczonym czasie gry może wnieść swoje do zespołu, po tym jak prezentował się całkiem przyzwoicie w Celtics i Pistons (epizod w Memphis do zapomnienia). W poprzednim sezonie 46.3% za trzy (31/67). Wartościowy dodatek do drużyny, z czasem powinien jednak spaść na ławkę i ustąpić miejsca młodszym.

Karl-Anthony Towns – najlepszy podkoszowy obrońca w ostatnim drafcie, dający w końcu swobodę za plecami Rubio, do tego z dużym polem rozwoju jako zawodnik ofensywny. W poprzednim sezonie NCAA bronił w sytuacjach post up na 0.49 punktów na posiadanie (PPP), w izolacjach na 0.33 PPP, jumpery na 0.71 PPP, zbierał 14.2% piłek z ofensywnej tablicy i 22.3% z defensywnej, a także blokował 11.5% rzutów rywali, gdy był na parkiecie, co daje mu średnią 4.3 bloku PER-40. W ofensywie zdobywał 0.92 PPP w post up (Jahlil Okafor 0.93). Średni jako rolujący w pick’n’rollu (0.89 PPP, Okafor 1.52), powinien być też używany jako popujący. Coach Calipari nie wykorzystywał go zbyt często jako rzucającego z półdystansu, ale Towns umie rzucać i może sprawdzić się w NBA jako „czwórka”, przynajmniej na teraz, gdy nie jest gotowy na grę przeciwko centrom. Na college’u trafiał 81.3% z linii. Idealny dodatek dla Ricky’ego Rubio, który może świetnie wykorzystywać go w pick’n’rollu i razem powinni stworzyć bardzo dobry defensywny duet.

Nikola Pekovic – główny problem Wilków. Dostanie 35.5mln USD za kolejne 3 sezony, a tylko blokuje pole rozwoju Townsowi i Diengowi (za to rzutów nie blokuje). Bardzo podatny na kontuzje, już teraz ma problemy z kostką i prawdopodobnie opuści początek rozgrywek. Po powrocie powinien pojawić się w pierwszej piątce, ale Wolves będą chcieli jak najszybciej przehandlować Czarnogórca. W 2014 potrafił zdobywać 17.5 punktów na mecz, ale rok później jego osiągi spadły do 12.5, przy fatalnym 42.4% z gry. Przy tym jest straszną dziurą w obronie, dopuszczał rywali do skuteczności przy obręczy 56.5% i notował 0.4 bloku na mecz. Zdrowy wciąż może dać te 15 punktów i 8 zbiórek, co mecz, ale nie jest już potrzebny Wilkom.

Ławka rezerwowych

Andre Miller – 39-latek, głównie pojawiał się będzie jako mentor dla Rubio i jeden z liderów w szatni. Na parkiecie wciąż może rozgrywać piłkę na wysokim poziomie (8.2 asysty PER-36 w poprzednim sezonie) i być efektywnym kozłującym w pick’n’rollu. Z biegiem sezonu może oddać swój czas gry LaVine’owi i Tyusowi Jonesowi, powoli usuwając się w cień.

Zach LaVine – duży talent, ale może mieć też destrukcyjne działanie na Timberwolves. Będzie chciał mieć dużo piłki w rękach, nie zawsze jednak wie, co chce z nią zrobić. Jego rzut jest nierówny, zdarzają mu się mecze pełne cegieł i wątpliwych decyzji z piłką. Co 5 jego posiadanie kończyło się w poprzednim sezonie stratą. Nie nadaje się do gry jako biegająca po zasłonach „dwójka”, a także jako pełnoprawny rozgrywający zespołu. Miał słabiutkie pre-season (13/52 z gry) i ciężko mu się wpasować w grę Wolves, gdy musi grać więcej bez piłki. Przy silnie obsadzonym back-courcie Wolves, może jej zbyt dużo nie dostawać.

Kevin Martin – po sezonie kończy mu się kontrakt i Timberwolves powinni nim handlować, żeby otworzyć większe minuty dla LaVine’a i Shabazza Muhammada. Mógłby być efektywnym graczem dla wielu drużyn walczących o wyższe cele i Wilki nie powinny mieć problemu z wymienieniem Martina. Pozostaje bardzo dobrym shooterem (39.3% zza łuku w zeszłym sezonie) i jest chyba jedyną pewną opcją rzucającą za trzy i mogącą dużo biegać po zasłonach w Timberwolves. Jednocześnie, w całej lidze nie ma zbyt wielu tak słabo broniących zawodników. W odpowiednim systemie może to działać, Wolves powinni jednak iść w stronę wymiany.

Shabazz Muhammad – wielu z was mógł umknąć jego poprzedni, bardzo dobry sezon – zdobywał 13.5 punktu i 4.1 zbiórki w 22.8 minut na mecz, trafiając przy tym 48.9% z gry i 39.2% za trzy. Broni przeciętnie, ale robi postępy. Ze swoją szybkością i atletyzmem pasuje do szybkiego ofensywnego stylu Wilków i powinien latać nad obręczami nierzadziej niż LaVine czy Wiggins. Sam Mitchell powinien częściej używać go jako biegającego po zasłonach i prawdopodobnie zrobi z Muhammada pierwszą opcję strzelecką z ławki.

Kevin Garnett – tylko 5 spotkań rozegrał po swoim powrocie do Minneapolis, ale odcisnął ogromne piętno na tej drużynie. Nadal może imponować jego poświęcenie na parkiecie i leadership. W pre-season schowany w ataku, ale wciąż dobry w obronie i na tablicy. Na te rozgrywki będzie jeszcze bardziej zmotywowany niż zwykle – gra dla zmarłego Flipa Saundersa. Poza parkietem może mieć większy wpływ na zespół niż trener Sam Mitchell.

Nemanja Bjelica – może być sensacją na miarę Nikoli Mirotica. Ma bardzo podobną charakterystykę do Hiszpana – też gra na skrzydle, też rozciąga grę i umie rzucać za trzy, a przy tym w Eurolidze lepiej zbierał i podawał niż jego vis-a-vis z Chicago Bulls. Bjelica potrafi zagrać jako point-forward, świetnie czyta grę i bardzo dużo widzi na parkiecie. Jest też przyzwoitym obrońcą, ale przede wszystkim idealnym graczem do small-ballu. Sam Mitchell może go używać na wiele różnych sposobów, zarówno grającego na „trójce”, jak i „czwórce”.

Gorgui Dieng – Senegalczyk to fajne uzupełnienie rotacji podkoszowej na 20 minut w meczu, ale nikt więcej. Lubi grać jako rolujący w pick’n’rollu i umie współpracować z Rubio oraz innymi wysokimi. Dobry zbierający, przede wszystkim na ofensywnej desce (3.7 zbiórki w ataku PER-36 rok temu). Broni przyzwoicie, notował bardzo dobre 1.2 przechwytu i 2.1 bloku PER-36 z zeszłego sezonu, ale przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na 55.7% skuteczności rywali pod obręczą, a także 54.3% skuteczności rywali w post-up.

Adreian Payne – strasznie zagubiony w swoim pierwszym sezonie. Na przestrzeni 32 spotkań w lidze oddał tylko 9 rzutów za trzy, co było jego silną bronią na college’u (42.3% na czwartym roku), nie pokazywał też niczego innego ze swojego całkiem sporego potencjału ofensynwego. Solidnie prezentował się w obronie i na tablicy (7.9 zbiórek PER-36). Będzie walczył o miejsce w rotacji, ale raczej powinien być jedynie zabezpieczeniem na wypadek kontuzji innych graczy.

Tyus Jones – pochodzący z Minnesoty, Most Outstanding Player ostatniego NCAA Tournament. Gracz, który umie stanąć na wysokości zadania w najtrudniejszych momentach i często brał na siebie odpowiedzialność w ostatnich minutach. Na college’u przyzwoity shooter zza łuku (37.9%) i podający (5.6 asyst na mecz). Wolves bardzo chcieli mieć go u siebie. Dostali fajną opcję na pozycję rozgrywającego z całkiem sporym potencjałem. Jones to kolejny z bandy ekscytujących graczy, którzy będą biegać po parkiecie Target Center.

Taktyka

Rok temu Timberwolves mieli 6. najgorszą ofensywę w lidze i zdecydowanie najgorszą defensywę. W ataku korzystali z flex offense Flipa Saundersa, ale dużo częściej musieli ciągnąć atak przez izolacje, a ruch piłki stawał. Po dodaniu paru fajnych nazwisk powinno działać to dużo lepiej, ofensywa będzie w dalszym ciągu ciągnięta przez proste rozwiązania, w tym pick’n’rolle z Rubio jako kozłującym, a także ustawienia z wysokimi na high-post i ścinającymi swingmanami. Rok temu posiadali przyzwoity ruch piłki, w tym powinni stosować więcej rozwiązań, w których będzie potrzebny dobry ball-movement. Będą grać szybko i jak najwięcej z kontry.

W defensywie wciąż brakuje nazwisk, które mogłyby zaciągnąć obronę chociaż do drugiej dziesiątki ligi. Andrew Wiggins robi progres, doszedł dobrze broniący Karl-Anthony Towns i obrona podkoszowa powinna stanowić już mniejszy problem niż rok temu, kiedy Wilki były najgorzej broniącą pod koszem drużyną w lidze, a także nie radzili sobie z bronieniem pick’n’rolla. Wciąż brakuje gracza, który chociaż trochę mógłby ograniczyć LeBronów Jamesów i Kevinów Durantów. Rubio, Prince i Towns to solidne opcje, które powinny nieco poprawić obronę Wilków, ale wciąż będzie to jedna z najgorszych defensyw w lidze.

Znaki zapytania

Co dalej z Nikolą Pekovicem?

Czarnogórzec nie jest już potrzebny Wilkom, będzie tylko zabierał minuty i piłkę Townsowi. GM Milt Newton będzie szukał wymiany, co może być strasznie kłopotliwe przy 3-letnim kontrakcie Pekovica i jego wątpliwym zdrowiu. Jeśli Timberwolves nie uda się pozbyć centra, to mogą z tego wyniknąć problemy w szatni. Wolves mają przeładowaną talentem rotację podkoszową (Towns, Dieng, Payne, Bjelica) i pozostanie Pekovica w Minneapolis może zatrzymać rozwój młodych.

Jak na ławce poradzi sobie Sam Mitchell?

Mitchell dostaje drużynę w strasznie niekomfortowej sytuacji, po nieoczekiwanej śmierci Flipa Saundersa. Już w poprzednim sezonie zastępował Saundersa i prowadził drużynę w meczach, ale nie dostał szansy na stworzenie czegoś swojego w Minnesocie i jest zmuszony do kontynuowania myśli, które wprowadził poprzedni trener. Mitchell ma doświadczenie z pięciu sezonów spędzonych w Toronto, gdzie dwa razy jego Raptors grali w play-offach, a w 2007 został wybrany Trenerem Roku. Nikt nie wie, czy jest w stanie kontynuować myśl trenerską ś.p. Flipa, a zmienianie jej i uczenie swojej drużyny nowego systemu w ciągu sezonu to samobójstwo. Powinien dobrze rozumieć młodych, ale nie wiadomo, jak odbije się to na wynikach zespołu.

Zdrowie

Ricky Rubio zagrał w poprzednim sezonie tylko 22 spotkania. Kevin Martin – 39. Shabazz Muhammad – 38. Nikola Pekovic – 31. Zach LaVine i Andrew Wiggins to też gracze, o których można się obawiać, ich styl gry strasznie naraża tych zawodników na kontuzje (tfu!). Przez większość poprzedniego sezonu w Minneapolis był szpital, żeby osiągnąć lepszy wynik w tym roku, Wolves muszą w końcu być zdrowi i zagrać większość rozgrywek w pełnym składzie.

Typ

Nikt nie ma wątpliwości, że będzie progres i Wolves nie powinni powtórzyć ostatniego miejsca w konferencji zachodniej. Kontuzje mogą rozbić ten zespół, ale rotacja jest całkiem szeroka i każdy gracz w składzie ma coś do zaoferowania. Andrew Wiggins powinien być znacznie lepszy niż w zeszłym sezonie, ekscytującą postacią jest też Karl-Anthony Towns. Twój team-to-watch w sezonie 2015/16, jednak za słaby i za młody, żeby włączyć się w walkę o play-offy. Ja typuję 11-12 miejsce w konferencji zachodniej i 30-35 zwycięstw.

****************************

Wpis chciałbym zadedykować świętej pamięci Flipowi Saundersowi – jednemu z tych trenerów, którzy zawsze gdzieś w tle świetnie wykonywali swoją robotę i nikt nigdy zbyt wiele o nich nie mówił. RIP Flip.

flip

Komentarze do wpisu: “Przedsezonowe zapowiedzi 2015: Minnesota Timberwolves

  1. Moim skromnym zdaniem Wilki mają jak na razie trzy, w miarę pewne, elementy mistrzowskiej układanki – Towns, Wiggins, Muhammad. „Mistrzowskiej” w jakiejś tam perspektywie czasu – np 5 lat…
    Rubio – nie wydaje mi się, by został hiszpańskim Nashem, K-Mart pyknie 20 punktów i pozwoli zdobyć 25 przeciwnikowi-być może kiedyś będzie wilczym Rayem Allenem z ławki, KG młodszy nie będzie, nie wiem czy LaVine jest aż takim talentem, by być czołowym combo ligi… Reszta sympatycznych zawodników może wystrzelić talentem ale nie musi tak więc chyba najważniejsze w tym sezonie to grać, rżnąć, pykać i nie patrzeć na wyniki. W składzie jest tyle talentu, że z sezonu na sezon, do wymienionej trójki, będzie dołączał ktoś naprawdę solidny. Liczę na PO za 2 sezony, na finał NBA za 5-6lat

    Może kontrowersyjnie ale trzeba czemuś kibicować :)

    1. Na razie to widać, że kimś takim będzie Wiggins. Shabazz póki co wiele nie pokazał, a Towns jeszcze nie zagrał żadnego meczu, więc równie dobrze może okazać się bustem.

    2. Towns nie będzie bustem. Mecze przedsezonowe to nie wykładnia talentu i umiejętności ale mi imponowało jak zjadł Monroe w meczu z Bucks. Na dzisiejsze standardy NBA i „miękką grę” zawodnik idealny do szlifowania. Wg mnie drugi A.Davis!
      Shabazz trafił do NBA za wcześnie. Najpierw problemy wychowawcze, w zeszłym sezonie kontuzja. Za sezon-dwa to będzie „scoring machine” Wilków. Nowy Joe Johnson – 3ka, layup, post-up z hakiem czy floater. Przy tych warunkach fizycznych (śp Flip miał plany, by grał jako PF w small-ballu ) może dominować przeciwników. Do poprawy jego obrona, bo na dziś to taki Harden po bronionej str parkietu..

Comments are closed.