Telegram z NBA: 14.12.2014

Steve Kerr/ fot. Flickr
Steve Kerr/ fot. Flickr

Czas na telegraficzny skrót spotkań, które odbyły się minionej nocy. Wciąż nie ma mocnych na Golden State Warriors, a Tobias Harris przerwał zwycięską serię Atlanta Hawks. Zapraszam.

Golden State Warriors( 20-2)- Dallas Mavericks(17-8) 105-98

Podopieczni Steve’ego Kerrego nie zwalniają tempa. Wciąż śrubują rekord organizacji w wygranych meczach z rzędu. Obecnie licznik stanął na 15. zwycięstwach. Gości do triumfu poprowadził Stephen Curry autor 29 punktów oraz 8 asyst. Steve Kerr jest najlepszym w historii trenerem debiutantem, który uzyskał bilans 20-2. GSW jako 12. drużyna w dziejach NBA może pochwalić się bilansem co najmniej 20 wygranych przy dwóch lub mniejszej liczbie porażek. Wojownicy na chwilę obecną wydają się nie do zatrzymania.

Tradycyjnie w barwach Dallas Mavericks prym w punktach wiódł duet Dirk Nowitzki i Monta Ellis. Pierwszy z nich zdobył 23, a drugi 24 oczka, ale nie pomogło to zniwelować straty punktowej z pierwszej połowy spotkania, w której Mavs przegrywali różnicą 22 punktów( ostatni raz tak wysoko przegrywali po pierwszych 24 minutach gry 4 lutego 2013 roku w starciu z Thunder). Gospodarze wyraźnie nie mieli dnia w rzutach zza łuku (5-25 z gry), co spowodowane było dobrą defensywą gości. Warto zaznaczyć, że Nowitzki, specjalista w rzutach za 3 pkt., w całym spotkaniu nie oddał ani jednego takiego rzutu!

Brooklyn Nets(10-12)- Charlotte Hornets (6-17) 114-87

Mecz bez historii. Nets załatwili sprawę w pierwszej i trzeciej kwarcie bezlitośnie punktując przeciwników, zwłaszcza w rzutach zza łuku. W tym elemencie byli 16-23 z gry(69.6%), co jest najlepszym osiągnięciem klubu od 30 sezonów!

Szerszeniom nie pomógł fakt, że w poprzednim starciu z Memphis Grizzlies przegrali dopiero po dwóch dogrywkach. Na parkiecie widać, że kluczowi zawodnicy jak All Jefferson nie zdołali odpowiednio zregenerować się po ostatnim występie.

Portland Trail Blazers(18-6)- Indiana Pacers(7-17) 95-85

Blazers z drużynami z Konferencji Wschodniej mają bilans 11-1! Do wygranej w Indianapolis Portland poprowadził duet LaMarcus Aldridge oraz Damian Lillard. Ten pierwszy miał imponujące double-double, bo oprócz 19 oczek dorzucił aż 14 zbiórek.

Pacers przegrali już 8. mecz z rzędu i po raz pierwszy od grudnia 2009 roku zostali pokonani na własnym parkiecie przez Portland Trail Blazers.

Atlanta Hawks(16-7)- Orlando Magic(10-16)

Dość niespodziewanie skrzydłowy Orlando Magic- Tobias Harris- przerwał serię 9. meczów bez porażki Jastrzębi. Hawks tak dobrej passy nie mieli od 1997 roku, kiedy w ich składzie grał m.in. Dikembe Mutombo, a Atlanta mogła poszczycić się 11. zwycięstwami z rzędu.

Los Angeles Clippers(16-7)- Milwaukee Bucks(12-12) 106-111

(Tutaj) macie bezpośredni link do relacji z meczu przygotowanej przez Damiana.

Memphis Grizzlies(19-4)- Philadelphia 76ers(2-21) 120-115

Brett Brown może pocieszać się tym, że jego podopieczni na 3:32 minut przed zakończeniem trzeciej kwarty mieli na koncie 71 punktów, o jeden więcej niż w całym poprzednim starciu z Brooklyn Nets. Marne to jednak pocieszenie skoro Philadelphia poległa już 21 raz w bieżącej kampanii. Obie ekipy były w trakcie back-to-back, lecz ostatecznie to Niedźwiadki zachowały więcej gry w doliczonym czasie gry. Memphis pomimo, że w ostatnim meczu musieli grać dwie dogrywki poradzili sobie z najsłabszą drużyną w całej NBA.

Denver Nuggets(10-13)- Houston Rockets (18-5) 95-108

Łatwa wygrana gospodarzy, którzy w ostatnich spotkaniach nie mogli korzystać z kontuzjowanego Dwighta Howarda. Center Rockets wrócił po wyleczeniu urazu i odcisnął swoje piętno w tym starciu. Zanotował przyzwoite double-double (26 punktów i 13 zbiórek w zaledwie 30 minut!), lecz jego dokonania statystyczne przyćmił James Harden autor triple-double. Jednak jakby tego było mało to do pomocy dostali również świetnie dysponowanego Donatasa Motiejunsa, który w starciu z Nuggets rzucił „życiówkę”.

Detroit Pistons(5-19)- Sacramento Kings(11-13) 95-90

Pistons jeszcze niedawno nie mogli odnieść ani jednej wygranej przez prawie miesiąc. Z bilansem 3-19 i 13. przegranymi z rzędu byli o krok od wyrównania najgorszej serii porażek w historii klubu. Jednak po zwycięstwie nad
Phoenix oraz Kings nastroje w drużynie nie co się ociepliły. Tłoki za sprawą 24 punktów Grega Monroe’a i 21 Josha Smitha zanotowali drugą wygraną z rzędu.

Kings na pewno nie pomógł brak ich najlepszego strzelca i zbierającego w drużynie, czyli DeMarcusa Cousina, który z powodów problemów zdrowotnych opuścił już 9 spotkanie z rzędu w bieżących rozgrywkach.

Komentarze do wpisu: “Telegram z NBA: 14.12.2014

  1. Źródło do statystyk nie jest najlepsze bo je ucina, taka sugestia , chyba jednak te z nba sa lepsze

Comments are closed.