Ciekawostki statystyczne im. Damiana Lillarda (8)

Po ośmiu dniach rozgrywek nie mamy już niepokonanej drużyny w Konferencji Wschodniej. Na Zachodzie trzymają się jeszcze Rockets (już 5-0), Grizzlies i Warriors. Tymczasem Lakers mają już bilans 0-5. Na Wschodzie Heat są pierwsi, a Cavaliers na dzień dzisiejszy nie znaleźliby się w play-offach. Który mamy rok? Nigdy nie umiałem pisać wstępów. Osiem meczów, lecimy.

MILWAUKEE BUCKS 87:81 INDIANA PACERS

– Trudny sezon w Indianie trwa. Chris Copeland – najlepszy strzelec Pacers dziś i w całym sezonie – rzucił 19 punktów w 24 minuty, Roy Hibbert dodał 16 punktów (7-10 FG), 7 zbiórek i 5 bloków i to by było na tyle. A nie, przepraszam – wyróżnił się jeszcze mój nowy nabytek w fantasy (dalej jestem pierwszy, muszę się tym nacieszyć, póki pozostali nie dogonią mnie w liczbie rozegranych meczów), Lavoy Allen, który zanotował 8 punktów i 12 zbiórek (7 w ataku). Larry Bird jest coraz bardziej smutny za każdym razem gdy spostrzega, że zamiast Paula George’a, Davida Westa i George’a Hilla ma w pierwszej piątce Luisa Scolę (jak sprawić, by poczuł się jak na fibowskim turnieju?), CJ’a Milesa i Donalda Sloana. Ta trójka miała dziś 3-19 z gry.

– Nie Jabari Parker, nie Giannis Antetokounmpo, a Brandon Knight jest tym, który najlepiej zaczął ten sezon w Bucks. Po czterech meczach ma średnie 20.5 punktów, 6.8 zbiórek i 7.3 asyst. Poza tym trafia aż 53,3% rzutów za trzy, co imponuje jeszcze bardziej gdy porównamy to do 32,5% z zeszłego sezonu. Dziś Knight zanotował 23 punkty i 7 zbiórek (2 ast, 4 TO), trafiając 10 z 16 rzutów z gry. To niby nie tak wielka sztuka, ale w tym i w poprzednim sezonie żaden zawodnik Milwaukee nie zrobił tego, czego właśnie dokonał Knight – nie zdobył w dwóch kolejnych meczach 20 punktów na 60% z gry.

– Warto też zwrócić uwagę na ławkę Bucks, która zdobyła dziś aż 47 punktów (starterzy bez Knighta mieli 17) na skuteczności 19-33 z gry. Pacers mieli sporą przewagę w dostawaniu się na linię, ale nie wykorzystali jej tak, jak mogli – trafili tylko 13 z 22 rzutów wolnych (Bucks 6-7). Co więcej można napisać o meczu, w którym obie drużyny nie wyszły z 90 punktów? Idziemy dalej.

HOUSTON ROCKETS 108:91 MIAMI HEAT

– Rockets przystąpili do tego meczu z kompletem czterech zwycięstw, ale kogo mieli na rozkładzie – Lakers, Jazz, Celtics, Sixers. Czołówka to to nie jest. Pierwszym poważniejszym sprawdzianem był mecz z Heat i Rockets ten sprawdzian napisali na piątkę, a dokładniej – na 5-0. Był sprawdzian, to teraz czas na próbną maturę (tak, jestem w trzeciej liceum) – przed Houston mecze z San Antonio (Rockets mają już 5 rozegranych meczów, a Spurs 2) i Golden State. Niezależnie od wyników tych spotkań – Rockets już przeszli do historii na kilka różnych sposobów.

– Jeszcze żadna drużyna w historii NBA nie zaczęła sezonu od pięciu meczów, w których zdobywała przynajmniej 100 punktów, zatrzymując jednocześnie swoich rywali poniżej tej granicy. Przed Houston tylko jeden zespół w historii ligi wygrał pięć pierwszych meczów w sezonie różnicą przynajmniej 10 punktów. To Nuggets, którzy w 1985 roku zaczęli sezon od serii sześciu takich spotkań. Zerknąłem do basketball-reference (lekko top 5 stron w całym Internecie) i sprawdziłem, co i jak: Nuggets w trakcie tej serii wygrywali średnio 17.3 punktami. Rockets są lepsi o 14.2 punktów na mecz.

– Dla Rakiet to piąte 5-0 w historii. Wszystkie cztery poprzednie odnotowali w erze Hakeema Olajuwona. Co ciekawe, tak dobry start mieli w obu mistrzowskich sezonach (1994/95 i 1995/96), a także w 1996/97, gdy dotarli do Finałów Konferencji.

James Harden zanotował 25 punktów, 9 zbiórek i 10 asyst. Trzecie triple-double w karierze przeleciało mu tuż koło nosa, ale Harden i bez tego zalicza rewelacyjny początek sezonu. Trafia tylko 38,8% rzutów z gry, co jest słabym wynikiem, ale znacie go nie od dziś i już wiecie, że chodzi o rzuty wolne – dziś trafił wszystkie 10 prób, a w całym sezonie trafia średnio ponad 12 na mecz. I to na jakiej skuteczności – na 64 próby pomylił się tylko trzy razy, co daje nam 95,3% skuteczności. Cały Harden. Trafia nieco ponad 6 rzutów z gry na mecz, a i tak jest trzecim strzelcem w lidze (27.2 ppg). W ciągu ostatnich trzech meczów zdobył 86 punktów, trafiając tylko 18 rzutów z gry. Nikt przed nim nie zaliczył takiej serii.

– W ciągu ostatnich 30 lat tylko trzech graczy zaczęło sezon od średnich 27/6/7 w pięciu pierwszych meczach – Larry Bird (1987), Kobe Bryant (2001) i LeBron James (2007). Harden notuje teraz 27.2 punktów, 6.8 zbiórek i 7.4 asyst. Z tego co wiem, nie był nawet wśród nominowanych do nagrody Gracza Tygodnia.

Dwight Howard miał 26 punktów i 10 zbiórek. W ciągu ostatnich 10 lat tylko raz zdarzyło się, by dwóch graczy Rockets zaliczyło 25/10 w tym samym meczu. Chyba domyślacie się, o kogo chodzi: w 2007 roku sztuki tej dokonali Yao Ming i Tracy McGrady.

Trevor Ariza nie przestaje zaskakiwać, dziś miał 19 punktów i 5 na 8 celnych rzutów za trzy. Jak ja lubię podawać średnie: po pięciu meczach Ariza rzuca 17.6 punktów i trafia 4.2 trójki przy 60% skuteczności. Do tego 58% z gry i 90% z linii. Nie, w tym miejscu nie pojawi się żaden żart o contract-year i Arizie. A powinien. 17 celnych rzutów za trzy Rockets to nowy rekord tego krótkiego sezonu.

– Wow, ile ja napisałem o Rockets. Heat przegrali dziś swój pierwszy mecz w sezonie, ale dalej zajmują pierwsze miejsce na Wschodzie. Chris Bosh zanotował 21 punktów i 8 zbiórek – w każdym meczu tego sezonu miał przynajmniej 20/7. Po raz pierwszy w barwach Miami udało mu się zanotować serię czterech spotkań z takimi statystykami.

– Ok, jednak jeszcze jedno o Houston: 43,5% wszystkich rzutów Rockets to rzuty za trzy.

WASHINGTON WIZARDS 98:83 NEW YORK KNICKS

– To czwarte kolejne zwycięstwo Wizards z Knicks. Tym razem obeszło się bez Linijek przez duże „L” Johna Walla (11 pkt, 7 ast) i Marcina Gortata (6 pkt, 7 zb), a kluczem była gra zespołowa, która zaowocowała aż 6 zawodnikami w double-digits. Najwięcej punktów rzucili Paul Pierce i Garrett Temple (po 17). Sporo wnieśli też rezerwowi, Kevin Serafę Seraphin miał 15 punktów (6-7 FG), a Andre Miller – 12 punktów. Ławka Wizards rzuciła dziś 41 punktów, miała też 16 z 41 zbiórek i 10 z 26 asyst całego zespołu. Niepozornie Wizards znajdują się w czwórce drużyn z 3-1 na Wschodzie. Top Miami, Toronto, Chicago, Waszyngton (kolejność przypadkowa) + gdzieś tam jeszcze wciśnięci Cavaliers utrzyma się pewnie do końca sezonu.

– Wrócmy jeszcze na chwilę do Paula Pierce’a – nie licząc ostatniego meczu z Bucks, który był dla niego kompletnie nieudany (2 pkt, 16 min, wykluczenie), w trzech spotkaniach w barwach Wizards Pierce kręci coś koło 17 punktów, 5 zbiórek i 4 asyst na +50% z gry. Dziś rozegrał swój 58. w karierze mecz z NY Knicks (w sezonie regularnym). Żaden spośród aktywnych graczy nie dobił w tej kategorii do 50. Wiadomo, cała kariera spędzone w Bostonie i w jednej dywizji z Knicks robi swoje. Drużyna Pierce’a wygrała 38 z nich, z czego w 26 Paul był jej najlepszym strzelcem.

Carmelo Anthony chyba trochę poświętował z okazji 20000 punktów i w zależności od tego, jaką używkę przedawkował, to albo widział dwa kosze i nie wiedział, do którego rzucać, albo każdy jego rzut był kontestowany przez dużego, czerwonego smoka. Trafił tylko 8 z 23 rzutów z gry, popełnił 7 strat i zdobył tylko 18 punktów. O punkt więcej na swoim koncie miał Iman Shumpert, który z meczu na mecz rzuca coraz więcej punktów, a dziś  trafił wszystkie 4 rzuty za trzy.

OKLAHOMA CITY THUNDER 88:100 TORONTO RAPTORS

– Pal sześć kolejną porażkę, kontuzji doznał jeszcze jeden koszykarz Oklahomy, i to kto – Perry Jones III, który raz pojawił się tu nawet w tytule, w trzeciej kwarcie doznał kontuzji kolana. Ładnie, ładnie.. jak tak dalej pójdzie (tfu, tfu), to koszykarze w OKC po prostu się skończą i będzie trzeba gdzieś znaleźć nowych. Może jakiś casting? Ogłoszenie w prasie? Kojarzę, że któryś polski klub swego czasu zrobił coś podobnego (mam na myśli ogłoszenie, nie casting). Pamiętacie coś więcej?

– Thunder mają teraz bilans 1-4, ale mogą być spokojni, startu sezonu 2008/09 raczej nie przebiją (1-15). Serge Ibaka rozegrał prawie cały mecz (46 min) i zdobył 25 punktów (do rekordu kariery zabrakło dwóch) oraz 11 zbiórek. Trafił aż 11 z 14 rzutów z gry. Tak naprawdę wszyscy gracze Oklahomy przekroczyli próg double-digits, nie licząc Jonesa (kontuzja) i Perkinsa (Perkins). Reggie Jackson miał 13 punktów (4-14 FG) i rekordowe 14 asyst. Od przenosin organizacji do Oklahomy żaden jej gracz (czytaj: Russell Westbrook) nie miał min. 12 asyst w meczu, w którym Thunder nie przekroczyli granicy 90 punktów.

– Raptors mieli tylko 39,5% skuteczności (Oklahoma 52,3%), ale mieli dwa razy mniej strat i dwa razy więcej celnych rzutów wolnych. To zadecydowało. Generalnie nikt nie zagrał jakiegoś wyjątkowego dobrego meczu, wszyscy z małymi wyjątkami (Patrick Patterson 14/8, 5-9 FG) byli mało skuteczni, DeMar DeRozan (16 pkt) trafił 4 z 12 rzutów, a Kyle Lowry – 2 z 7.

– Na pocieszenie: Thunder są w tym sezonie niepokonani u siebie.

ORLANDO MAGIC 90:98 CHICAGO BULLS

– To nie pierwszy trudny rok w Orlando, ale ostatni tak słaby start (teraz 0-4) mieli w 1990 roku, w swoim drugim sezonie w NBA. To nie wszystko: na 55 ostatnich meczów na wyjeździe Magic wygrali.. tylko cztery. Te wszystkie porażki nie oznaczają jednak, że podopieczni Vaughna nie stawiają swoim rywalom oporu – dziś po trzech kwartach był remis i Bulls dopiero pod koniec zapewnili sobie trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Derrick Rose nie grał.

– Dwaj najlepsi gracze Orlando – Tobias Harris i Nikola Vucević – zaliczyli dziś odpowiednio 21/9 (9-15 FG) oraz 19/13 (9-22 FG, 6 TO). Elfrid Payton trafił tylko 3 z 14 rzutów (5 zablokowanych…), ale z każdą kolejną rubryką było coraz lepiej – miał 9 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty. Payton to trzeci gracz w historii NBA (!), który w każdym ze swoich czterech pierwszych meczów w karierze rozdał przynajmniej 7 asyst. Przed nim byli Oscar Robertson (10 pierwszych meczów) i John Wall (7).

Jimmy Butler w swoich obu występach w tym sezonie rzucił 45 punktów (dziś 21 pkt, 9 zb). Po raz drugi w swojej karierze zdobył 20 punktów w dwóch kolejnych meczach – pierwszy taki przypadek miał miejsce w kwietniu 2011 roku, gdy Butler zdobył 28 i 22 punkty. Co ciekawe, w obu tych meczach rozegrał 98 ze 101 możliwych minut. #Thibs Po 16 punktów mieli Taj Gibson i Pau Gasol (13 zb).

CHARLOTTE BOBCATS HORNETS 91:100 NEW ORLEANS PELICANS

(kiedy się w końcu nauczę? na razie mam 3/4 skuteczności..)

– Sezon w Charlotte, początek nowej ery w historii klubu zaczął się pięknie, od zwycięstwa z Bucks po wielkich rzutach Kemby Walkera. Na swoją drugą wygraną pod nowym-starym szyldem Hornets wciąż czekają. Nie udało się ostatnio w Nowym Jorku, nie udało się też dziś w Nowym Orleanie. 21 punktów miał Gary Neal, 20 zdobył Al Jefferson. Kemba Walker (11 pkt, 4-13 FG) trafia w tym sezonie 32,2% rzutów.

– Po trudnym, ciężkim meczu z Grizzlies (a może po prostu – po meczu z Grizzlies) Pelicans mogli sobie trochę poszaleć. Aż czterech graczy zdobyło przynajmniej 16 punktów (nie było wśród nich Erica 0-6 FG Gordona). Najlepszy był oczywiście Anthony Davis (24 pkt, 13 zb, 3 blk). Wreszcie była skuteczność, trafił 10 z 17 rzutów z gry. Ostatnim graczem, który w trzech pierwszych meczach sezonu na własnym parkiecie notował 24/12, był Shaquille O’Neal w 1999 roku. Dla Davisa to już 18. w karierze mecz na poziomie 20 punktów, 10 zbiórek i 3 bloków. Tylko jeden gracz zaliczył więcej takich występów przed 22. urodzinami – oczywiście, że Shaq (59!).

– Po 16 punktów zdobyli Tyreke Evans (10 zb, 5 ast), Jrue Holiday (9 ast) i Ryan Anderson. Tyreke robi 18/9/6 na mecz, trafia 39% z gry, ale za to prawie 47% trójek.

CLEVELAND CAVALIERS 82:101 PORTLAND TRAIL BLAZERS

– Zacznę nie od Cavs – Damian Lillard wreszcie się przełamał i po słabych poprzednich meczach, o których już tu wspominałem, dziś rzucił 27 punktów, zebrał 6 piłek i rozdał 7 asyst. Trafił 5 z 10 rzutów za trzy i wszystkie 10 osobistych. 21 punktów miał Wesley Matthews, 19 (8-11 FG) rzucił Robin Lopez. Lillard i Matthews to pierwszy back-court tego sezonu z występem na poziomie 20 punktów i 5 zbiórek – ostatnim duetem guardów z Portland, który dokonał tej sztuki w meczu bez dogrywki, byli Martell Webster i Jarrett Jack w 2006 roku. Ok, no to przejdźmy do Cavs..

– Cavaliers zaczęli od 34 punktów w pierwszej kwarcie i nikt nawet nie mógł przypuszczać, że w kolejnych rzucą 16, 19, 13.. Jak Cavs, to LeBron James – LBJ w pierwszej kwarcie zdobył 9 punktów, ale w drugiej dodał tylko dwa, a po przerwie nie zapunktował już w ogóle. Łącznie 11 punktów (7 zb, 7 ast, 4-12 FG). To jego 16. tak słaby występ pod względem liczby punktów w karierze, a najgorszy od grudnia 2008 roku. Po raz pierwszy od grudnia 2003 roku (jego pierwszy sezon w lidze) rzucił tylko dwa punkty w trzech ostatnich kwartach meczu. Po raz drugi w całej karierze nie zdobył żadnego punktu w drugiej połowie.

Kevin Love zagrał bardzo dobrze, miał 22 punkty i 10 zbiórek przy 5-8 za trzy, ale to tyle. O LeBronie już mówiłem, Kyrie Irving trafił 3 z 17 rzutów, Dion Waiters 3 z 11, Tristan Thompson 4 z 12.. Słabo, bardzo słabo. To nie wszystko – po trzech meczach mają piątą najgorszą obronę w NBA. Jeszcze trochę czasu minie, zanim to wszystko kliknie.

PHOENIX SUNS 112:106 LOS ANGELES LAKERS

– Lakers znów przegrali, mają już bilans 0-5 i oficjalnie zaliczyli swój najgorszy początek sezonu od 1957 roku. Cztery lata później urodził się Byron Scott. Ojciec Kobego Bryanta, Joe miał trzy lata.

– Takich występów w tym sezonie zobaczymy pewnie jeszcze wiele. Kobe Bryant miał 39 punktów i 9 zbiórek (14-37 FG). Tylko jeden gracz oddał tyle rzutów w wieku 36 lat – Michael Jordan. W ciągu ostatnich 30 lat czterech graczy w wieku Bryanta lub starszym zanotowało 39/9 – Jordan, Kareem Abdul-Jabbar, Karl Malone i Shaquille O’Neal. Wróćmy jednak do tych rzutów Bryanta – przedtem rekordem sezonu było 30 rzutów LeBrona (z Bulls), ale kwestią czasu było, aż na tron w tej kategorii zasiądzie Kobe. W tym sezonie oddaje 25.5 rzutów w przeliczeniu na 36 minut, gdyby utrzymał to do końca, byłby to trzeci wynik w historii NBA – dwa pierwsze należą do Wilta Chamberlaina. Usage Bryanta w tym sezonie wynosi 38.6, większy był tylko raz – w sezonie 2005/06 (38.7), to właśnie wtedy Kobe rzucił raz 81 punktów – tak wyglądał tamten sezon w Lakers.

– Za 26 niecelnych rzutów Bryant stanie się graczem z największa liczbą pudeł w historii NBA. Rekord przez kilka dni będzie należał jeszcze do Johna Havlicka.

Jeremy Lin miał 18 punktów (9-10 FT), Jordan Hill zaliczył 15 punktów i 15 zbiórek. Dla Suns 26 punktów w 23 minuty zdobył Gerald Green (11-19 FG). Tenże Green zdobył w trzech pierwszych meczach razem 30 punktów, ale z meczu na mecz rzuca ich coraz więcej (4, 10, 16, 26). Nie zawiódł także nasz sixth-man of the year – Isaiah Thomas rzucił 22 punkty i rozdał 9 asyst. Ostatnim graczem Suns z taką linijką był Stephon Marbury (2002). Markieff Morris miał 23 punkty, 10 zbiórek i 5 asyst.

Najlepsi

punkty: Bryant (39)

zbiórki: J. Hill (15)

asysty: R. Jackson (14)

przechwyty: 6 graczy (3)

bloki: Hibbert (5)

straty: Anthony (7)

3pt: Ariza, Love, Lillard (5)

FT: Lillard, Harden (10)

minuty: Ibaka (45:58)

Enbiejowy typer: 6/8 (w sezonie 45/56)

Zachód vs. Wschód: 11-3

Pas mistrzowski: Los Angeles Clippers (drugi dzień)

Wyszło mi nawet spore wydanie (podziękujcie Rockets), zwłaszcza jak na środek tygodnia. Dla tych, którzy dotrwali, dzięki za przeczytanie.

Komentarze do wpisu: “Ciekawostki statystyczne im. Damiana Lillarda (8)

  1. Czytało mi sie aż tak fajnie że aż odechciało mi sie spać. :-)
    Ale pewnie nie na długo :-/
    Póki co post ten jest w gronie 5 najlepszych w tym sezonie.
    Dla mnie Charlotte zawsze byli szerszeniami. Co to za nazwa Bobki :-p

  2. „…licząc Jonesa (kontuzja) i Perkinsa (Perkins)”
    :) dobre :)

  3. „każdy jego rzut był kontestowany przez dużego, czerwonego smoka” i „Thunder są w tym sezonie niepokonani u siebie” wygrały posta :D

Comments are closed.