Drobnym drukiem: Ostatnia prosta Steve’a Nasha

Czasami jeden obraz znaczy więcej niż tysiąc słów. W tym przypadku, trzy odcinki serii zrobionej przez ludzi z serwisu Grantland (producent: Jonathan Hock, reżyser: Ezra Holland), mówią więcej niż kilka tysięcy wyrazów, które mógłbym napisać na temat kończącej się na naszych oczach kariery Steve’a Nasha.

Rozgrywający na początku lutego obchodził swoje 40 urodziny. Jest w tej chwili najstarszym zawodnikiem w lidze i przez chroniczne problemy z kontuzjami (plecy, kostka, kolano, ścięgna) w obecnych rozgrywkach wystąpił w zaledwie 15 spotkaniach (10 w podstawowym składzie).

Zachowując pełnię szacunku dla jego kariery – jest w tej chwili jedynie wspomnieniem zawodnika, który przez ponad dekadę mógł być traktowany jako najlepszy rozgrywający ligi.

 

Problem w tym, że Steve przed sezonem 2012/2013 trafił do Los Angeles Lakers i podpisał z klubem bardzo lukratywną umowę. Kontrakt gwarantował mu 8.7 mln $ w pierwszym roku, 9.3 mln $ w obecnym i 9.7 mln $ w przyszłym. To bardzo dużo jak na zawodnika, który zaledwie dwa razy w bieżących rozgrywkach był w stanie wystąpić w dwóch (lub więcej) meczach z rzędu (odpowiednio 4 i 3).

Nic dziwnego, że zarząd Lakers zaczął szukać rozwiązania własnego błędu. Taki rozwiązaniem może być tzw. stretch provision. To opcja w ramach CBA, która pozwala na rozwiązanie umowy z graczem i rozciągnięcie w budżecie spłaty wymaganego wynagrodzenia o 2 x długość pozostałego kontraktu + 1 dodatkowy rok, czyli w przypadku Nasha – 3 lata.

Dlaczego to może być istotne w przypadku LAL? Nick Young prawdopodobnie zrezygnuje ze swojej „player option” i nie przedłuży kontraktu. Dlaczego? Ponieważ wówczas za sezon 2014/2015 otrzymałby tylko 1.2 mln $, a z pewnością będą chętni na jego usługi za wiele więcej. W takiej sytuacji (zakładając zwolnienie i stretch provision umowy Nasha) + to, że Lakers nie przedłużą umowy z żadnym z zawodników, których kontrakty kończą się teraz (kandydaci to przynajmniej Hill, Johnson i Henry) to w ich budżecie w sumie byłoby na przyszły sezon zapisane jedynie około 28 mln $ (23.5 mln Bryanta, 3.2 mln $ Nasha i 0.9 mln $ Sacre). To bardzo dużo dla wolnych agentów takich jak choćby Bledsoe czy Deng.

 

 

Wracając jednak do Nasha to uderzają mnie najbardziej trzy rzeczy.

Po pierwsze – ten gość niesamowicie kocha koszykówkę. Po tylu latach zdzierania zdrowia, wciąż jest gotowy przechodzić przez setki zabiegów, ćwiczeń i masę bólu byleby tylko znów grać na parkietach NBA. Nie musi tego robić. Po prostu chce. Dlatego, że wciąż uważa że potrafi i dlatego, że chce zamknąć usta krytykom, którzy go już skreślili.

Po drugie – kibice Lakers zachowują się w stosunku do niego wyjątkowo nie fair. Jest cały czas poddawany olbrzymiej krytyce i to głównie z powodu swojego kontraktu. Przypomnienie – zarząd klubu nie miał pistoletu przystawionego do skroni, gdy tę umowę oferował. Złożyli mu ją dobrowolnie i Steve ją przyjął. Wobec tego te pieniądze w pełni mu się należą (o czym sam z resztą szczerze mówi) i próbowanie wymuszenia na nim zakończenia kariery (i zerwania kontraktu – „fani” liczyli na to, gdy nie miał rozegranych 10 spotkań w sezonie – wtedy mógłby podlegać pod zakończenie kariery z powodów zdrowotnych) jest po prostu ciosem poniżej pasa. Ja bym nie zrezygnował z 9.7 mln $ nawet gdybym miał na koncie i 100. To nie są drobne, a kibice powinni mieć pretensje co najwyżej do władz swojego klubu.

Po trzecie – Steve jest graczem, który może być z łatwością wymieniany jednym tchem obok takich gwiazd jak Duncan, Bryant, Garnett czy Nowitzki. To nie jest no-name, który zaliczył jeden dobry sezon w karierze i rozbił bank podpisując olbrzymi kontrakt. To dwukrotny MVP ligi. Gracz, którzy przez 5 lat swojej kariery notował średnio mocne double-double (punkty i asyst) trafiając przy tym ze skutecznością powyżej 50% z gry, 40% z dystansu i 90% z linii rzutów wolnych. Jak dobre są to liczby? Dla porównania tercet Johnson – Stockton – Paul w sumie nie uzbierał choćby jednych takich rozgrywek. Nash po prostu zasłużył na to byśmy kibicowali jego walce o powrót i jeszcze jeden sezon w lidze.

 

 

Ja będę mu kibicował. Z całych sił.

Komentarze do wpisu: “Drobnym drukiem: Ostatnia prosta Steve’a Nasha

  1. Dla mnie wraca tu sprawa Kobe oraz Derricka.
    Jestem zdania iż liga powinna wprowadzić jakieś regulacje odnośnie kontuzji.
    Zawodnik który ma kontuzje nie powinien zarabiać tak jak zawodnik zdrowy który wnosi coś do drużyny. Można by ich porównać do zwykłych zjadaczy chleba ale to nie ma sensu. Po pierwsze człowiek nie dostaje wtedy 100% pensji, po drugie płaci mu ZUS, po trzecie nie zarabia po kilkanaście milionów i wreszcie po czwarte nie blokuje swojego pracodawcy który jeśli chce może zatrudnić kogoś innego. Już nie mówiąc że pracodawca może takiego chorowitego człowieka zwolnić (w polskim prawie po pół roku nawet na zwolnieniu lekarskim) a tu figa i co najwyżej amnestia zostaje.

  2. w US nie ma zus a kodeks pracy reguluje umowa zbiorowa miedzy klubami a zawodnikami.
    Po drugie szczerze Ci wspolczujac zycze Ci bys mial wypadek przy pracy i uslyszal ze nie zaslugujesz na to co podpisal z toba pracodawca…

    1. Po pierwsze sytuacja taka mnie dotknęła także nie trafiłeś.
      Po drugie (jak już pisałem) czemu pracodawca ma płacić CAŁĄ pensję pracownikowi z którego nie ma pożytku a same straty?
      Ty na chorobowym masz płacone 100%? Bo ja nie miałem.

  3. Nash to jest biały fenomen w tej lidze na pozycji PG obok już takich sław jak np Stockton czy Kidd. Człowiek, który robił niesamowite rzeczy na parkiecie powodując, że wielu zawodników mogło rozwinąć swoją karierę u jego boku. Obrywał kilka razy poważnie do samej krwi a mimo to zachował profesjonalizm i podejście do gry. Wszyscy chyba tutaj jak czytamy to znamy jego karierę a głównie wspaniałą grę u boku Nowitzkiego I Stoudemirea. Mam wielki podziw dla niego i szacunek dla dorobku i doświadczenia oraz skali talentu tego człowieka ale najbardziej niesamowite jest jego podejście do sportu w tym koszykówki i piłki nożnej. On to kocha. To jest sposób na życie. Trzeba mieć szacunek dla takiej gwiazdy a niestety motłoch z Los Angeles tego nie przejawia i to szczególnie dziwi. Raptors przyjmą go na pewno z otwartymi ramionami do siebie do Toronto na koniec kariery jako wchodzący z ławki, by mógł zakończyć w spokoju karierę tam gdzie go chcą.

  4. Wydawało mi się że Lakers nie mogą już użyć stretch provision, ponieważ Nash zagrał większą ilość meczy w sezonie niż jest przewidziana przy stretch provison. Ale może mi się coś pomyliło.

    1. Opierałem się na CBAFaq Larry’ego Coona i tam nic o tym nie znalazłem (punkt 64) – ale jeżeli się mylę to podrzuć proszę źródło – mogłem się pomylić.

      Maksimum 10 spotkań odnosiło się do medical-retirement (punkt 62 – piszę o tym w tekście).

      Tutaj źródło: http://www.cbafaq.com/

  5. fajne filmiki, no i przynajmniej na nich widac, że ostro trenuje

  6. Nie, to mnie sie pomyliło :) sprawdziłem raz jeszcze, i rzeczywiście wciąż mogą go zwolnić. Miejmy nadzieje, że nie i w ostatnim roku kontraktu Nash zakończy swoją karierę na swoich warunkach

    1. Każdemu się zdarza :) Ja jak mam takie wątpliwości to zwykle kopię dopóki nie znajdę, a w przypadku CBA strona Coona jest najlepsza :)

  7. Hmm rozumiem, że o Kobe mówią to samo? Dla mnie lakersi go nie spuszczą, już widać progress u marshala w stylu gry, z takim mentorem wychowają go sobie, a nikt nie chce uciekac z LA. Ps. czy to nie Byron D. go trenował? Uwielbiałem gościa

  8. K*** co oni chcieli z niego zrobić maszynę do podawania przez całe życie? Każdy w pewnym wieku musi odpuścić…widać że gość żyje nnon – stop koszem ale ciało już nie. Szkoda chłopa.

  9. Nash to chyba jedyny obecnie zawodnik obok Garnetta, który pamięta na parkiecie Jordana z czasów Bulls. Nash to grająca legenda i hall of famer. Mam nadzieję, że zakończy karierę na swoich warunkach, choćby w Raptors.

  10. Jedyne po co właczam youtuba , to zeby obejrzec grantland bill`a i jalen `a , lepsze na humor niż serial komediowy polskiej produkcji

  11. Znamy już pary w PO, a na enbiej żadnego newsa. Redaktorzy jeszcze śpią? :P

    1. a Brooklyn zrobił psikusa Heat i spadł na 6 miejsce, przez co Miami ich nie uniknie w 2 rundzie, hehe
      no chyba, że Nets nie dadzą rady Raptors

    2. espn.go.com/nba/bracket

      Też jestem tego zdania że nie trzeba pisać od razu artykułu.
      Można najpierw wkleić samą tabelkę z tytułem „Znamy już pary w PO” a dopiero potem postarać sie o art do tego.

    1. Źle do tego podchodzisz
      Myślisz że taka krótka tymczasowa informacja robi wam ujmę a jest wręcz odwrotnie.
      Ludzie chcą mieć informacje jak najszybciej. Woleli by ją dostać stad a nie z onetu czy gazety.
      A późniejsza jej rozbudowa to już inna sprawa.
      Ja też najpierw wszedłem tu i chciałem ujrzeć tabelkę u was.
      Jako że jej nie znalazłem szukałem po googlach.

  12. Manek – na pewno Miami drży przed Nets. Bulls co najwyżej mogli chcieć uniknąć. Nets z Raptors poleci :D

    1. No właśnie też jestem coraz bliżej teorii, że to Toronto będzie grać z Heat :)

  13. Co do Nasha – legenda. Wzór rozgrywającego. Wzorowa etyka pracy. Wielka postać. poczekamy kilka lat na podobnego zawodnika. Wraz z jego odejściem skończy się pewna era. Potem już tylko patrzeć jak odejdą Kobe Duncan Garnett Dirk Allen Pierce Carter i nie będzie zawodników pamiętających przełom wieków.

Comments are closed.