5-na-5: Off-season w Atlanta Hawks

1. W Atlancie mamy sporo zmian, otoczenie zmienił trener Larry Drew oraz najlepszy skrzydłowy Josh Smith. Który ubytek najbardziej zaboli Jastrzębie?

Bargnani: Obie dziury zostały załatane chyba najlepiej jak się dało (biorąc pod uwagę aktualne, realne możliwości Hawks na rynku). Strata Drew na dłuższą metę nie będzie widoczna chyba, ale utrata najbardziej wszechstronnego gracza, który był przy okazji liderem zespołu zawsze w dużym stopniu wpływa na zespół. Jeśli jednak Millsap spełni oczekiwania, a Hawks ukończą sezon wyżej od Pistons temat zostanie zapomniany tak szybko jak i został przywołany.

Dawid Ciepliński: Bardziej Smith. Może trochę brakować jego wszechstronności, dobrej gry w defensywie i energii jakiej dawał w każdym meczu. Mike Budenholzer powinien sobie poradzić. To szkoła Grega Popovicha i jestem raczej o niego spokojny.

Marek Miłuński: Prowadzenie tego zespołu na przestrzeni ostatnich 15 lat było dla mnie wielką zagadką. Zawsze wydawało mi się, że buduje się zespół po to, aby był w stanie wygrywać mistrzostwo (to się chyba nazywa idealizm…). Tymczasem kolejni menadżerowie Jastrzębi zadowalali się 1-2 rundą play-off i w miarę dobrymi wynikami w RS. Sytuację zmienił Danny Ferry, który przecież zatrzymując w składzie Johnsona, Smitha mógłby spokojnie mieć w garści play-offy przez najbliższe trzy lata. Ferry tego nie zrobił już na wstępie „upłynniając” gigantyczny kontrakt Johnsona, a teraz nie podpisując maksymalnego kontraktu z Joshem Smithem. Z całą pewnością Hawks zaliczą słabszy sezon i pewnie nie awansują do play-off. Jednak coś się w tej drużynie wreszcie ruszyło i oceniam to na duży plus. Mam tylko duże wątpliwości co do obsady trenera. Larry Drew to bardzo dobry fachowiec. Doceniam warsztat Budenholzera, który przy Popovichu na pewno wiele się nauczył, ale nie każdy asystent sprawdza się w roli trenera.

Damian Suchan: Wbrew pozorom może nawet żaden z nich. Josh Smith od dłuższego czasu nosił się z zamiarem zmiany otoczenia. Hawks dobrze zrobili nie dając mu „maxa”. Nie jest tego wart. Być może zmieni tę opinię w Detroit, ale w takim otoczeniu będzie mu o to bardzo ciężko. Również Larry Drew chyba nie do końca dobrze się czuł w Atlancie. Nie jestem w stanie zrozumieć skąd ta niechęć do tego miasta? Ok to nie jest LA, NY czy Miami, ale też nie jest to mroźna Minnesota.

Woy: Co do trenera to kompletnie nie rozumiem ostatnich ruchów Hawks. Parę lat wstecz wypuścili Mike’a Woodsona, a teraz – kiedy mieli kontuzje Lou Williams i Zaza Pachulia oraz oddano Joe Johnsona – odpuszcza się Larry’ego Drew. Dla Mike’a Budenholzera może być to trudny debiut, zwłaszcza, że zaczął swoją przygodę z Atlantą od jazdy na podwójnym gazie;-) Z odejściem Josha Smitha wydaje się ,że wszyscy już dawno byli pogodzeni (osobna kwestia to jego wybór nowej drużyny!), ale nie sądzę by ten transfer aż tak wyraźnie osłabił siłę ataku Hawks. Uzupełniono skład Paulem Millsapem i wielkiej dziury na czwórce nie widzę;-) Jednak jeśli podkreślimy wszechstronność Smitha i jego walory w obronie (defensywa na Melo czy LBJ’u) to wówczas zauważymy wielką stratę.

2. Jak uważasz, czy Paul Millsap będzie idealnym uzupełnieniem Al’a Horforda i np. wywinduje swoje średnie statystyk czy raczej obniży loty a być może będzie mu ciężko zastąpić Josha Smitha?

Bargnani: To będzie ciekawy duet, ale nie nastawiałbym się na szczególne fajerwerki. Dwóch ciężko pracujących, utalentowanych ofensywnie graczy, którzy powinni Atlantę utrzymać w play offach. Nie wiem czy gra obok Horforda wpłynie znacząco na Millsapa chociaż granie z tak dobrze podającym centrem to zawsze jakaś bonifikata (zwłaszcza jeśli przez poprzednie 3 lata grałeś z gościem, który do 27 roku życia nie wiedział, że spod kosza można odegrać na obwód). Zestawienie ich pod koszem wygląda jednak całkiem obiecująco i nie sądzę by w Atlancie długo rozpaczali na utratą Smitha.

Dawid Ciepliński: Nie. Choć bardzo lubię Paula Millsapa i uważam, że jest jedną z najbardziej niedocenianych czwórek w lidze, to Al Horford byłby duże efektywniejszy grając na pozycji silnego skrzydłowego i mając obok siebie jakiegoś big mana, którego zadaniem byłaby defensywa, zbiórki i bloki. A co do zastępstwa Josha Smitha to Millsap sobie poradzi, choć może nie od razu i będzie potrzebował trochę czasu na dopasowanie się do nowej drużyny. Przede wszystkim nie będzie oddawał tylu niepotrzebnych rzutów, tylko robił to w czym jest najlepszy, czyli gra w pomalowanym.

Marek Miłuński: Millsap nie jest w stanie zastąpić Smitha, bo jest po prostu słabszym zawodnikiem i to po obu stronach parkietu. Josh to świetny obrońca i to zarówno 1 na 1, jak i w systemie (sporo bloków z pomocy). Notuje sporo przechwytów i jest lepszym zbierającym niż Millsap. W ataku poza cegłami, które wciąż rzuca zza linii z uporem maniaka, był mózgiem drużyny ze średnią powyżej 4 asyst (z zawodników grających choćby co jakiś czas na pozycjach 4 i 5 więcej miał tylko LBJ). Z całą pewnością zasługiwał, żeby znaleźć się w Meczu Gwiazd i to kilkukrotnie. Millsap należy do niższej ligi. Jego statystyki raczej utrzymają się na podobnym poziomie co w Utah, bo pierwszą opcją zespołu zostanie Horford, a generalnie Hawks ma bardzo zbilansowany atak.

Damian Suchan: Na pewno bardziej będzie pasował, niż Josh Smith. To może być jeden z najbardziej niedocenianych duetów podkoszowych w całej lidze. Coś czuję, że jeśli złapią między sobą „chemię”, to mogą być naprawdę postrachem niejednej obrony, a i w defensywie powinni się całkiem nieźle spisywać.

Woy: Odpowiem trochę nietypowo; Smithowi w ocenach do 10ciu, daję 9 i 1/2. Natomiast Millsapowi 7. Jeśli miałbym tę zamianę porównać do innego transferu to nasuwa się na myśl wymiana centrów w Lakers; Howarda na Kamana. Zobaczymy jak moje gdybania wypadną na parkiecie..

3. Który transfer najbardziej Cię zaskoczył i czy któryś z nowych podkoszowych jest w stanie dawać tyle energii z ławki ile dawał Zaza Pachulia? Przypomnę, że do Hawks dołączyli Gustavo Ayon, Elton Brand i Pero Antić.

Bargnani: Po Eurobaskecie 2011 zastanawiałem się jak w NBA poradziłby do Antić, ale nawet przez chwilę nie pomyślałbym, że 2 lata później faktycznie tam zagra. Nie dostanie wielu minut i będzie raczej „atrakcją turystyczną”, ale swój czas powinien wykorzystać efektywnie zwłaszcza, że jest typem gościa, który robi to czego zespół w danym momencie potrzebuje i ma wysokie boiskowe IQ. Wzmocnienie Brandem też było dla mnie niespodziewane, bo wydawało mi się, że podpisze on kontrakt z jakimś kontenderem. W ubiegłym sezonie pokazał, że może być bardzo pożyteczny w roli jaka przez całą karierę była mu obca i w Atlancie powinien to kontynuować. Świetne uzupełnienie podstawowego froncourtu Hawks.

Dawid Ciepliński: Żaden. Odejście Pachuli to duża starta dla Hawks i żaden z wymienionej trójki nie będzie go w stanie w przyszłym sezonie zastąpić. Ayon jest jeszcze za mało doświadczony, Brand to już 35-letni weteran i może być mu już ciężko walczyć jak równy z równym z młodszymi podkoszowymi. Poza tym to naturalna czwórka, a nie center, a dla Anticia będzie to dopiero pierwszy sezon w NBA i jeśli nie czymś nie zaskoczy to większość sezonu spędzi przyklejony do ławki rezerwowych.

Marek Miłuński: Brand to bardzo wartościowy zawodnik, który ostatnio miał spore problemy ze zdrowiem i nie grał na swoim normalnym poziomie. To typ mentora mający dobry wpływ na drużynę nawet jak nie gra. Ayon jest przydatny w obronie, ale bardzo surowy w ataku. O Anticu niewiele mogę powiedzieć. Generalnie ławka Hawks jest słabiutka. Dziwię się, że Ferry nie chciał zostawić w składzie bardzo pożytecznego Ivana Johnsona. Pozytywnie oceniam draftowy wybór – Dennisa Schrodera.

Damian Suchan: Tutaj niestety nikt nie zastąpi Zazy. Być może mam słabość do tego gracza, albo po prostu doceniłem jego klasę, gdy nakrył czapką naszego Marcina Gortata. Wielkie doświadczenie, wielkie serce to mogło być świetne uzupełnienie każdego zespołu, także mistrzowskiego.

Woy: Każdy z nowych graczy potrzebuje minut by udowodnić swoją przydatność. Pachulia był jeden i miał pewną pozycję i stałe minuty z ławki. U Budenholzera każdy powalczy o nie i będzie coś na wzór zdrowej rywalizacji. Patrząc jednak realnie to starzejącego się Branda i macedońskiego debiutanta w NBA – Antića – to ja nie widzę w walce o play offs. Brakuje mi wyraźnego wzmocnienia na pozycję numer trzy i aż żal , że Hawks nie pokusili się o nabycie Andre Iguodali, który móglby idealnie zastąpić Josha Smitha na trójce.

4. Na której pozycji widzisz największe dziury w składzie Hawks?

Bargnani: Hawks potrzebują klasowego niskiego skrzydłowego by móc walczyć o coś więcej niż tylko play offy. Korver w obwodowym zestawieniu z Johnem Jenkinsem może siać postrach, ale na dłuższą metę cudów nie zdziała. Ma już 32 lata i nadal może być świetną bronią z ławki (tak jak za czasów gry w Chicago), ale Hawks potrzebują na tą pozycję kogoś bardziej wszechstronnego, który przede wszystkim będzie w stanie bronić na Wschodzie takich graczy jak James czy Anthony co po utracie Smitha jest jeszcze bardziej istotne. Po głowie chodzi mi Rudy Gay, ale to oczywiście wizja jak najbardziej fikcyjna.

Dawid Ciepliński: Hmm… chyba na pozycji niskiego skrzydłowego. Nie widzę tutaj w ogóle zastępstwa dla Kyle’a Korvera. W ogóle w zespole Hawks brakuje mi takiego obwodowego gracza, który byłby odpowiedzialny za defensywę, za obronę tych najlepszych zawodników na pozycji nr 2/3 w przeciwnych zespołach. To może być jedną z największych bolączek Atlanty w następnym sezonie. W ogóle defensywa będzie bolączką Hawks.

Marek Miłuński: Poza PG to wszędzie są spore dziury. Do momentu powrotu Lou Williamsa będzie duży problem na pozycjach 2-3. Jenkins jest niezłym shooterem i pewnie będzie dostawał sporo minut, ale w zasadzie w rotacji jest tylko Jenkins i Korver, bo Carrol jest za słaby na startera, a o reszcie składu nawet nie wspomnę. Nie zdziwiłby mnie scenariusz lądującego na SF Millsapa, a na 4 Branda. Tylko sam fakt myślenia o takich kombinacjach pokazuje jak płytkim składem dysponują Hawks. Zdecydowanie najsłabszym ogniwem tej drużyny jest brak wartościowych zmienników. Tymczasem Horford, Williams, Korver, Millsap to nie są ludzie z żelaza grający po 80 spotkań w sezonie.

Damian Suchan: Jakoś nie przekonuje mnie obwód „Jastrzębi”. Jeff Teauqe mimo wielkich ambicji nigdy nie będzie wielką gwiazdą. Może być bardzo dobrym rozgrywającym, drugą lub trzecią opcją w ataku, ale sam nie poprowadzi tej drużyny. Potrzebny jest strzelec, który w trudnych momentach weźmie piłkę w swoje ręce i trafi trudny rzut. NBA bardzo się wyrównała, dlatego o końcowym sukcesie decydują czasaem niuanse. Patrz ostatnie mistrzostwo Miami Heat.

Woy: Niskie skrzydło, zwłaszcza po stronie bronionej. Kto będzie pilnował Melo lub LBJ’a? (Być może Hawks powinni powalczyć o Luola Denga i spróbować jakiejś wymiany wiązanej z Chicago Bulls? Wówczas zestaw Millsap-Deng-Horford już robi wrażenie i fajnie się uzupełnia).

5. Do czego jest w stanie, z wyżej omówionym składem, doprowadzić trener-debiutant Mike Budenholzer?

Bargnani: Pierwsze 5 miejsce na Wschodzie jest właściwie zaklepane i tylko niedyspozycja któregoś z czołowych zespołów może otworzyć bramę do wyższych lokat. Miejsca 6-8 to już sprawa jak najbardziej otwarta i chociaż w tym roku rywalizacja powinna być zdecydowanie bardziej zacięta to Hawks mają wszystko co potrzeba by o te pozycje walczyć. Nie zdziwi mnie kiedy skończą sezon rozstawieni z 6 tak samo jak i na 9 miejscu.

Dawid Ciepliński: Z poprzedniego sezonu zostało 6 graczy. Reszta zespołu jest nowa plus do tego doszedł nowy trener, na dodatek dla którego będzie to pierwszy sezon w roli pierwszego trenera. Nim Mike Budenholzer to wszystko poukłada na parkiecie o awans do play off może być już za późno. Zresztą nie widzę w ogóle szans dla Hawks na grę w post season w przyszłym roku. Heat, Pacers, Nets, Bulls, Knicks wydają się być pewniakami do awansu. O pozostałe trzy miejsca walczyć będą Pistons, Wizards, Raptors i Cavaliers. Atlanta z kolei będzie w następnym sezonie takimi Detroit z ostatnich kilku lat. Za słabi, by walczyć o play offy, za mocni by mieć szansę na wysoki nr w drafcie.

Marek Miłuński: Ta ekipa bardzo przypomina mi zeszłoroczne Portland Trail Blazers – całkiem dobre s5, a potem straszna bieda. Efekt – początek sezonu całkiem niezły, a potem kompletnie się posypali. Tutaj może być bardzo podobnie. Teague, Millsap i Horford dysponując strzelcami wyborowymi – Jenkinsem i Korverem są w stanie pociągnąć zespół do zwycięstw i u siebie ten zespół może być groźny dla każdego. Jednak na przestrzeni długiego sezonu nie wierzę w przekroczenie bariery 35 zwycięstw. Osobiście obstawiam wynik w granicy 28-30 zwycięstw i numer w pierwszej 10 draftu 2014.

Damian Suchan: Myślę, że może być podobnie jak w zeszłym sezonie. To nadal będzie zespół „środka”. Nie powinni wyskoczyć wyżej ponad swoją przeciętność, ale też nie powinni nagle zacząć przegrywać spotkania za spotkaniem. Może nagle wystrzeli jakaś „młoda strzelba”? Chyba tego brakuje temu zespołowi. Kogoś młodego, bez kompleksów, chcącego zwojować tę ligę.

Woy: Maksymalne możliwości nowej ekipy M. Budenholzera to ósme miejsce na Wschodzie. Choć patrząc na ławkę rezerwowych, to i z tym może być bardzo ciężko. Do walki włączą się Bucks, Pistons oraz Cavaliers z Raptors. Na pewno będzie bardziej ciekawie niż przed rokiem, w wyścigu po play offs.

Komentarze do wpisu: “5-na-5: Off-season w Atlanta Hawks

  1. Woy za nisko oceniasz Millsapa a jeszcze porównanie go do Kamana to już duża przesada.
    Lubię Atlantę od czasów kiedy grali tam Mutombo, Smith. Wtedy walczyli o coś przy piekielnie mocnym wschodzie.

  2. to się okaże bardzo szybko. Kaman był już w All Stars a Millsap ciągle nie. Czy to słabe porównanie? 14pkt i 7zb na sezon w przeciętnym Utah nie pozwala mi go postawić na równi z Joshem Smithem niestety. Do tego Sapp nie ma zdolności liderowania zespołowi i potrzebuje dobrego rozgrywającego do uzyskiwania większych średnich punktowych. Wystarczy popatrzeć jak dobrze sobie radził by Deronie Williamsie.

  3. Akurat wybór do All Stars to kiepskie porównanie bo trafiali tam już gorsi gracze szczególnie na centrze. Statystyki maja podobne z lekkim plusem na Smitha ale przy gorszej skuteczności. Ogólnie lubię Josha za jego wszechstronność, defensywę ale to nie zmienia faktu, że Atlanta potrzebuje prawdziwego lidera a on niestety nie jest takim graczem.

    1. @Pawle – Oglądałem ten sezon Kamana dość uważnie (najlepszy pod koszem po Duncanie, Stoudemirze, Randolphie, P.Gasolu na Zachodzie, w tamtym sezonie) , kiedy trafił do ASG i naprawdę na to zasłużył. 20pkt to najwyższa średnia jego dotychczasowej kariery i spekulowano, że może trafić do lepszego klubu niż Clippers.
      Gorsi na centrze – Jamal Magloire, Tyrone Hill, Dale Davis , Antonio Davis , Christian Leattner..Ciężko powiedzieć , bo walory defensywne części tych graczy są nieocenione.
      Wg mnie Millsap może nigdy nie trafić do ASG (ciężko mu uwierzyć w jego rozwój) i zostanie na półce niższej od Josha Smitha, który uważam , że w końcu po latach posuchy stanie do Meczu Gwiazd w 2014, dzięki liderowaniu w Detroit. Także pozwól ,że zostanę przy swoich punktach odniesienia i obswerwacji (może nietypowych dla czytelników i komentujących).

  4. Dla mnie w ogóle nie ma porównania. Millsap jest znacznie słabszym zawodnikiem od Smitha. Nie ma znaczenia czy w obronie, czy w ataku. Nie ma szans na lepsze zdobycze punktowe. Na absencji Smitha najwięcej zyska Horford i Lou Williams jak wróci do gry. W ogóle Williams jest jedynym go-to-guy w tej ekipie. Teague jest bardzo dynamiczny i jego wjazdy pod kosz z dobrze ustawionymi na obwodzie Korverem i Jenkinsem to będzie skuteczny rodzaj ataku. Drugi to inside-out z Horfordem i Millsapem. Umówmy się jednak, że 15 ppg dla Millsapa to maks w tym układzie. Horford może za to dobić do 20 ppg, choć pewnie po powrocie Williamsa spadnie do jakichś 18. Williams 16-18, Teague koło 14, podobnie Millsap. Do tego Korver i Jenkins po 8-10, rezerwy dorzucą te 10 pkt i mamy całą ofensywę Hawks. Poza s5 tam jest jedna wielka plaża.

  5. Woy szanuję Twoje zdanie ale Ty również uszanuj moje, że gra Atlanty nie wiele się zmieni z zamianą Millsap-Smith. Zresztą to rozstrzygnie nadchodzący sezon. Bardzo chętnie zobaczę Smitha w meczy gwiazd bo z jego widowiskową grą będzie tam pasował. Ale czy będzie liderem wygrywającej drużyny NBA w to wątpię. Takie jest moje zdanie, skromnego wielbiciela NBA.

    1. @Pawle najpierw piszesz mi, że ja za nisko oceniam kogoś, teraz sam piszesz ,że poziom Hawks się nie zmieni. OK to Twoje zdanie, tylko ,że moje jest takie jak w odpowiedziach i śmiało stwierdzam, że Hawks stracili na tych zmianach. Ponadto pisząc o Smithie jako niewłaściwym liderze, wspominam, że Millsap na pewno nie będzie lepszym. To tyle na dziś, a więcej zweryfikuje parkiet i wyniki kolejnych występów Hawks.

  6. @Paweł -Mimo całej mojej miłości do Sapa- Smith jest bezdyskusyjnie lepszy, może w mojej ocenie wyglądałoby to bardziej 8,5 do 7 – niemniej jest to zmiana na gorsze dla Hawks i do tego efektowność gry Hawks prawdopodobnie spadnie poniżej 0, współczuję fanom Atlanty bo wiem jak to jest oglądać najnudniejszą koszykówkę w lidze!

Comments are closed.