Stephen Jackson, były już gracz San Antonio Spurs jest w tej chwili w Miami, ale jak powiedział dziennikarzom The San Antonio Express-News – nie planuje oglądać finałów.
Doświadczony skrzydłowy został wyrzucony z drużyny przez trenera Popovicha w kwietniu po tym jak, jak to sam określił, „nie miał zamiaru grać w umysłowe gierki Popa”.
S-Jax jednocześnie powiedział, że nie ma pretensji o taką decyzję i sam uważa ją za najlepszą zarówno dla drużyny jak i dla niego samego. Jackson w swoim stylu powiedział „zarobiłem swoje” i specjalnie nie chciał ciągnąć tematu.
Według źródeł stacji ESPN wspomniane „mind games Popovicha” dotyczyły tego, że Jackson miał potwierdzić przed drużyną, że Danny Green i Manu Ginobili są od niego lepsi i to dlatego też jest dopiero trzeci w rotacji na swojej pozycji (normalnie dzielił minuty również na SF z Kawhi Leonardem). Jax się na to nie zgodził i to było początkiem konfliktu.
Sprawa jest jednak głębsza. Żona Stephena poroniła na krótko przed tym jak stracił miejsce w drużynie i zawodnik nie mógł się po tym pozbierać. Nałożenie się ciężkiego charakteru Jacksona z problemami osobistymi i reżimowym podejściem Popovicha musiało zaowocować radykalnym działaniem.
Patrząc z perspektywy czasu – wydaje się, że decyzja była słuszna. Spurs jutro rozpoczną walkę o tytuł, ale będąc też realistą trzeba przyznać, że twardy i silny Jackson mógłby się przydać nie tylko rozciągając grę, ale także dając trochę odpocząć Leonardowi i Greenowi przy pilnowaniu Jamesa i Wade’a.
Patrząc na zdjęcia zamieszczone przez S-Jax’a na instagramie już po wypadnięciu z drużyny nie bardzo widać przygnębienie spowodowane poronieniem, chyba że wypad na ryby z kolesiami albo wrzucanie zdjęć swoich ciuchów (w większości Jordan Brand) pozwoliło chłopu otrząsnąć się po tragedii…
czasami mierzymy ich miarą inteligentnych wykształconych ludzi, ale prawda jest taka, że wielu z nich nie jest tak rezolutnych jak G. Hill czy Tim Duncan. Nadmiar łatwo zdobytej kasy, zainteresowanie mediów i fanów koszykówki potrafi łatwo zawrócić w głowie i zaburzyć poczucie własnej wartości, szczególnie w niezbyt skażonych wiedzą umysłach :)
Jakoś bardziej wierzę w słuszne postępowanie Popa niż S-Jax’a.
Przecież 3/4 NBA to jest wytatuowana od stóp do głow ulica , i to wiadomo nie od dzisiaj