Komentarze do wpisu: “Wrzuta dnia: Hollins chciał udusić Dragića ?”
Jakie narkotyki wywołują takie reakcje? :)
Widac, ze Dragic jest ulubionym graczem do duszenia w NBA :) Juz kiedys mial podobna akcje z Kenyonem Martinem i chyba Cambym ale tego drugiego nie jestem do konca pewien…
Szkoda że Marcina nie było :) By im pokazał pare myczków po ojcu Januszu :)
Nie przepadam za Beasley’em, ale w tej sytuacji jako jedyny zareagował, podczas gdy reszta stała i patrzyła.
Hollins niech się leczy…
Popieram zdanie @CambyMan – Beasley jako jedyny miał jaja by stanąć za swoim graczem. Jak to mówi Chuck „NBA players are lovers, not fighters”.
Po tym widać, że nie ma chemii w zespole Suns.
Ja się dziwię, że taki O’neal tam go nie zmasakrował od razu, tylko spokojnie tłumaczył, aby puścił kolegę :D
Szkoda, że Dragić nie gra w zespole z Artestem :D Hollins nie wyszedł by żywy z hali hehe
Hollins to jakiś jeb**** przygłup. Ma szczęście, że nie zrobił czegoś takiego 10 lat temu. Wtedy jak by wyrwał porządny wpierd**** to by wiedział, że czegoś takiego się nie robi.
Jakie narkotyki wywołują takie reakcje? :)
Widac, ze Dragic jest ulubionym graczem do duszenia w NBA :) Juz kiedys mial podobna akcje z Kenyonem Martinem i chyba Cambym ale tego drugiego nie jestem do konca pewien…
Szkoda że Marcina nie było :) By im pokazał pare myczków po ojcu Januszu :)
Nie przepadam za Beasley’em, ale w tej sytuacji jako jedyny zareagował, podczas gdy reszta stała i patrzyła.
Hollins niech się leczy…
Popieram zdanie @CambyMan – Beasley jako jedyny miał jaja by stanąć za swoim graczem. Jak to mówi Chuck „NBA players are lovers, not fighters”.
Po tym widać, że nie ma chemii w zespole Suns.
Ja się dziwię, że taki O’neal tam go nie zmasakrował od razu, tylko spokojnie tłumaczył, aby puścił kolegę :D
Szkoda, że Dragić nie gra w zespole z Artestem :D Hollins nie wyszedł by żywy z hali hehe
Hollins to jakiś jeb**** przygłup. Ma szczęście, że nie zrobił czegoś takiego 10 lat temu. Wtedy jak by wyrwał porządny wpierd**** to by wiedział, że czegoś takiego się nie robi.
Szacun dla Beasleya.