Bulls znów przegrywają z Wizards, i ponownie tracą Gibsona.

John Wall i spółka mają dobrą receptę na defensywę Toma Thibodeau i minionej nocy nie tylko ograli trzecią pod względem obrony ekipę ligi. Wizards również nie pozwolili im na wiele w ataku, trzymając zespół z Chicago na 37 punktach podczas drugiej połowy w Verizon Center.

Lider Wizards kontynuuje swoją świetną postawę w meczu z drużynami pewnymi play offs. Po 47 punktowym występku przeciwko Grizzlies, Wall tym razem flirtował z triple double, notując 27pkt-9as-8zb. John i jego koledzy grali bardzo efektywnie piłką, tracąc ją ledwie 7 razy. To oczywiście najlepszy wynik graczy Randy’ego Wittmana w całym 67 sezonie.

Z drugiej strony nie popisali się liderzy byczej drużyny. Kirk Hinrich (ex Wizards) nie dokończył spotkania i wyleciał z boiska za dwa przewinienia techniczne i komentowanie decyzji sędziowskich (offensive goaltending Mohammeda) Luol Deng spudłował 9 z ostatnich 10 rzutów z pola gry i również nie błyszczał.. Na domiar złego kontuzja kolana, z którą zmagał się gracz przez luty i marzec, znów dopadła Taja Gibsona. Kto wie czy zawodnik nie będzie zmuszony przedwcześnie zakończyć sezonu i poddać się zabiegowi chirurgicznemu?

Pod koniec stycznia Bulls wyraźnie przegrali – przy powracającym Wallu – z ostatnim rywalem 86-73, i wtedy wydawało się, że Chicago miało słabszy dzień pod względem skuteczności (40%). Minionej nocy było jeszcze gorzej, bo Bulls rzucali na 39% skuteczności..

Dziś mimo słabego początku meczu i tylko 18 oczkom w pierwszej kwarcie, gospodarze Verizon Center zdołali wrócić do gry dzięki postawie swoich rezerwowych; Trevor Ariza zanotował 10pkt i 7zb, a jeszcze lepiej prezentował się schowany gdzieś za plecami Walla, AJ Price (13pkt i 3-4 zza łuku).

Wizards poradzili sobie też z dobrą postawą na desce najgroźniejszych podkoszowych Byków w tym meczu, Carlosa Boozera i Nazra Mohammeda (obaj po 12 zbiórek). Okafor, Nene, Ariza i Wall wygrali walkę na deskach 51-45

Bulls niestety nie mogli w tym meczu liczyć na Nate’a Robinsona. O ile niski obrońca gości imponował skutecznością w ostatnim spotkaniu z Dallas Mavs, to tym razem trafił 6 z 17 rzutów, przy czym tylko raz z siedmiu prób zza łuku. Przyjezdni byli dalecy od podbicia stolicy, patrząc na dystansową skuteczność – 5/23. O ile Bykom udało się – przy słabej dyspozycji – pokonać Pistons, to tym razem nie wystarczyło im szczęścia do 41 wygranej. Ta porażka, nieco przypominała mecz z Dallas, kiedy wydawało się, że Byki powinni spotkanie wygrać..a skończyło się – przegraną numer 33 – oddalającą zespół Thibodeau od wyższej niż 5 pozycja na Wschodzie (dziś mają już 2 wygrane mniej od Hawks).

Wracając do rezerwowych, znów nie do najlepszych występów zaliczy mecz z Waszyngtonem Jimmy Butler. Skrzydłowy, który przebojem i przy kontuzjach kolegów wdarł się do wyjściowego składu, trafił tylko 4 z 13 rzutów. Przy kontuzji Taja Gibsona z drugiej kwarty Thibs miał tylko 7 graczy aktywnych , w protokole.

Dziwną decyzją trenera było zostawienie na ławce niewykorzystywanych ostatnio Marquise’a Teague’a czy zatrudnionego ponownie na 10 dni Malcolma Thomasa..Ex gracz Maccabi Tel Aviv nie powąchał parkietu w żadnym z ostatnich 5 spotkań, ale wydaje się, że jego czas na grę musi w końcu nadejść (absencja Joakima Noaha przedłuża się).

Decydującą akcją okazał się niecelny z lewego rogu boiska, dystansowy rzut Butlera. Następnie faul Carlosa Boozera na Trevorze Arizie, przy 8 sekundach do końca wyrównanego meczu, a niski skrzydłowy Wizards celnie przymierzył z osobistych ( wysyłając zespół po 28. wygraną w sezonie ). Na dziś graczom trenera Wittmana brakuje tylko 2 wygranych do 9 na Wschodzie Filadelfii. Kto wie, być może jeśli Wall wróciłby 10 spotkań wcześniej, to Wizards zwiększyliby swoje szanse na dogonienie Milwaukee Bucks?

Ariza w tym spotkaniu przekroczył pułap 5 tys. punktów w karierze.

Podsumowując: 4-28 to był wynik Wizards bez Walla, natomiast od czasów jego powrotu team notuje bilans 24-18. Wygrana była też 8 z rzędu na własnym parkiecie. Bulls w następnym pojedynku goszczą na Brooklynie i nie można tego będzie nazwać spacerkiem..

Wynik: 90-86 dla Wizards

Punkty: 19 Boozer, 17 Robinson, po 13 Hinrich i Deng, 12 Mohammed oraz 27 Wall, 13 Price, po 10 Ariza, Nene i Okafor.

Komentarze do wpisu: “Bulls znów przegrywają z Wizards, i ponownie tracą Gibsona.

  1. Wizard nie mają recepty na Bulls! Byki mając taki szpital w drużynie mogli ten mecz wygrać ale ostatnie rzuty z lini to była masakra! Mogli wygrać na boisku przeciwnika nie mając w swoich szeregach Rose’a Nnoaha, Hhamiltona, Balinelliego a od połowy również Gibsona. Na 3 min przed końcem stracili również Hinricha który moim zdaniem akurat w tym meczu grał lepiej niż Robinson. Bardzo denerwujące były spowolnienia byków i ich gra statyczna która w kilku akcjach dała rozpaczliwe rzuty za 3. Nie dlatego bo Wizards dobrze bronili. Dlatego bo rozgrywający sobie stał w miejscu i czekał na zbawienie ostatnich sekund akcji. Było w tym meczu też kilka (co najmniej 5) rzutów nieprzemyślanych jak np podanie Boozera na niecelną 3 choć stał na swojej pozycji i był niepilnowany. Generalnie dużo niepotrzebnych rzutów za 3 było. A mecz przegrali z powodu bodajze 4 z rzędu pudeł z lini w ostatnich 2 minutach.

  2. no ale to nic nowego, przecież w Dallas końcówka była identyczna. Stanie i czekanie a potem frajerska porażka. O Rosie nie mówmy bo cały sezon go nie ma i raczej już nie będzie. Hamiltona nie ma od dłuższego czasu i on akurat zawodził w tych rozgrywkach, a wiadomo przecież ,że Bulls go puszczają po sezonie. Mogę się zgodzić ,że brakło Noaha czy Belinelliego ale mecz był do wygrania bez nich. Wizards bardzo ciekawie prezentują się w ostatnich meczach i wygrana to wg mnie żadna niespodzianka. Jeśli weźmiemy drugą połowę sezonu to Bulls mają słabszy bilans od nich.

Comments are closed.