Bohater i antybohater tygodnia 2012/13 (14).

BOHATEROWIE:

Kobe Bryant wrócił do wysokiej formy, po przerwie związanej z Weekendem Gwiazd. Lider Lakers znów nawiązał do spotkań, w których nie tylko asystuje, ale zachwyca fanów wysokimi zdobyczami punktowymi. O ile w ostatnich tego typy spotkaniach jego team regularnie przegrywał, o tyle dwie ostatnie potyczki związane były nie tylko z wysokimi zdobyczami punktowymi Kobego (40+38), lecz również ze zwycięstwami kalifornijskiej drużyny. Dzięki postawie Bryanta Lakers zbliżyli się do poziomu 50% (bilans 28-29) i wyprzedzili 9. w tabeli konferencji zachodniej – Portland Trailblazers (wygrywając również z nimi w bezpośrednim starciu). Jeziorowcy w przeciągu tygodnia ograli – biorąc rewanż za porażkę z przed 2 tygodni – Celtics, następnie Blazers (oba pierwsze spotkania w Staples Center), by wczoraj pokonać na wyjeździe Dallas Mavericks. Ostatnia – 28 wygrana Lakers i zarazem trzecia z rzędu – była zasługą Bryanta regularnie ćwiczącego kolejnych defensorów Mavs (zwłaszcza Jae Crowdera). Kobe tymi występami poprzedniego tygodnia, zmazał plamę ze spotkania przeciwko Phoenix Suns, notabene również wygranego przez Lakers, podczas którego lider drużyny trafił 1 z 8 rzutów z gry. Warto odnotować, iż podczas ostatniego starcia z Mavs zanotował on 13 przewinienie techniczne (obok 12zb i 7as) i jeśli popełni w kolejnych spotkaniach 14 faul tego typu, to będzie zmuszony odbyć jedno meczową karę zawieszenia. Sam występ KB24 to odpowiedź na słowo amnestia użyte w stosunku do gwiazdy Lakers przez Marka Cubana..

LeBron James poprowadził swoją drużynę do rekordowej w tym sezonie serii 11 wygranych. Minionej nocy starł się ze swoją byłą drużyną, Cavaliers, i po raz kolejny pokazał swoje nieprzeciętne zdolności defensywne, trzymają Kyriego Irvinga przez całą czwartą kwartę bez celnego rzutu z pola gry! Bron dzień wcześniej zanotował triple-double przeciwko Sixers (16-11-10). Wart odnotowania jest również fakt, popisowego występu w United Center, w którym Heat wygrali po raz pierwszy w regular season od momentu przejścia Jamesa do Miami. LBJ w Chicago trafił 11 z 15 rzutów z gry (26pkt i dołożył 12zb). Na dziś LeBron może pochwalić się trzema spotkaniami na poziomie triple-double.

James Harden nie przestaje zadziwiać w tych rozgrywkach, po głośnym transferze do Houston. Najlepsze spotkanie sezonu i kariery Brodacz zaliczył przeciwko swoim niedawnym kolegom, notując 46 punktów. Przy okazji trafił on 7 z 8 rzutów za 3pkt, dokładając 8 zbiórek i 6 asyst. Obrońca o punkt, pobił swój poprzedni rekord, z początku sezonu przeciwko Hawks. Był to jego 17 raz podczas 67 rozgrywek ligi, kiedy przekroczył on barierę 30 oczek.

ANTYBOHATEROWIE:

Luol Deng wg opinii wielu obserwatorów nie zasłużył w tym roku na występ w Meczu Gwiazd. Ostatnie 2 z 3 spotkań Bulls mogą podtrzymać rzuconą teorię, gdyż Anglik najwyraźniej zawodzi swoich fanów. Minionej nocy w Oklahoma City skrzydłowy i zarazem lider Chicago nie zrobił nic wielkiego by powstrzymać ofensywne zapędy Kevina Duranta (19pkt-16zb-6as) a ponadto sam nie pomógł drużynie w kryzysie. Jeszcze gorzej Deng (6/14 z OKC) zaprezentował się publiczności w United Center przeciwko MVP ligi, LeBronowi Jamesowi. Podczas 32 minut spotkania zdobył on tylko 6 punktów (w czwartej kwarcie nie punktował) trafiając 3 z 12 rzutów z gry, będąc przy okazji tłem dla LBJ’a (11-15 z gry i 12 zb). Słabsza dyspozycja skrzydłowego Chicago również przekłada się na efekt 2 porażek z topowymi drużynami NBA. W obu – z Thunder i Heat – Byki nie miały nic do powiedzenia.

Will Bynum zapisał się niechlubnym faulem na Tylerze Hansbroughu, kiedy uderzył rywala w podbrzusze/krocze, próbując walczyć na szczycie zasłony. Efektem tego czynu w przegranym z Pacers spotkaniu był flagrant faul drugiego stopnia, oznaczający jednomeczowe zawieszenie. Zawodnik w pomeczowym komentarzu zaznaczył ,że jego faul nie był celowy (?).

Komentarze do wpisu: “Bohater i antybohater tygodnia 2012/13 (14).

  1. dzisiejsze 6/19 Duranta hmm czy przypadkiem Deng nie maczał w tym palców ?

    1. A mecz oglądałeś? bo jego -22 we współczynniku +/- też co nieco sugeruje (Nate Robinson był tylko gorszy chyba). Poza tym przy Durancie swoje robił też Jimmy Butler, więc to nie tylko zasługa Denga a my patrzymy na cały tydzień każdego gracza. Nie ukrywam ,że Deng jest bez formy.

  2. Woy – chyba nie tylko moim zdaniem statystyka +/- często przekłamuje. Owszem bywa pomocna ale i zawodna. nieraz zawodnik naprawdę nieźle gra, ładnie kryje swojego gracza ale reszta drużyny gra beznadziejnie a (zwykle) jeden zawodnik na pięciu nie jest w stanie utrzymać wyniku. Meczu nie oglądałem jednak ze statystyk wynika 6/14 z gry podczas gdy reszta zaspołu miała średnią skuteczność na poziomie 27%. Miał 1 asyste bo zespół rzucał tak a nie inaczej. Zbiórek miał 3 poniżej średniej. Nie wiem kogo krył jednak w porównaniu do reszty zespołu zagrał niezłe zawody.

    1. jeszcze raz GPR, piszemy o całym tygodniu. Piszemy o 3 meczach, z których 2 oglądałem (poza Bobcats). Deng jako postrzegany lider praktycznie jest cieniem siebie i nie ciągnie wózka w ofensywie. Prawda jest taka, że jak nie grają Noah i Boozer , jak wysocy nie trafiają to ciężar powinien spadać na Denga, a on po prostu na razie tego nie dźwiga, zawodzi. W sumie cały czas myślę, że on ma problem z niezaleczoną kontuzją nadgarstka. W starciu z LeBronem został po prostu starty w pył. Z Durantem też był dla mnie poniżej oczekiwań i nie wyróżniał się w ataku (a na lidera powinien).

      Spójrz na jego statystyki jeszcze:

      OSTATNIE 10 MECZÓW 35.6min 38.6% 7.4zb 2.4as 0.6blk 1.0przech 13.6pkt

      LUTY 36.6min .38% 7.3zb 2.3as 0.6blk 1.1przech 14.0pkt

    2. hihi
      WOY – nie napisałem słowa o jego formie w tym czy poprzednim miesiącu
      Z tym jak najbardziej się zgadzam. Napisałem tylko o tym ostatnim meczu.
      Poza tym rzadko kto nie jest teraz przepłacany i uważam że Deng nie należy tutaj do wyjątków. Jest dobry w obronie ale ani nie jest liderem ani nie gra jakoś… dobrze w tym sezonie a swoje zarabia. Gdyby nie Noah Byki były by świniami i kwiczały.

  3. Przyznam ze nie ogladalem meczu z OKC wczoraj. Wierze jednak w to co Woy pisze, gdyz zawsze jego artykuly sa solidne i nie widzialem by kiedys pisal cos naprawde glupiego/innego niz naprawde bylo. Dla potwierdzenia moge tylko dodac ze z Miami to byl chyba przestraszony pojedynku z Jamesem. Kilka razy dziecinnie proste lay upy, transition 3 na 1 nie mial pojecia jak zakonczyc. Mankamentem Bulls wciaz najwiekszym jest brak jakiegokolwiek rozgrywajacego na czym i Luol ciepri, ale od niego jako all-stara winno sie wymagac nawet w takich momentach lepszej gry.

  4. Faul Bynuma to nie byle co. Kara mogła być znacznie cięższa. Już na sam widok mnie serducho boli.

Comments are closed.