Chwila słabości Lillarda i zerowa skuteczność Smug zza łuku.

0-20 w rzutach spoza 7,24 metra graczy Trailblazers?! 2-14 z gry Damiana Lillarda??!! Uwierzylibyście w takie wyniki..Po serii udanych spotkań najlepszego na razie debiutanta 67. sezonu NBA, przyszła pora na gorszy występ młodego lidera teamu z Oregonu. Trailblazers z kolei zapisali się w niechlubnej historii naszej ukochanej ligi, stając się pierwszą ekipą pudłującą w jednym meczu wszystkie 20 trzypunktowych prób (wcześniej 18stka cegieł NY Knicks).

Blazers występowali przed swoją publicznością bez Wesley’a Matthewsa i Nicolasa Batuma. Natomiast goście, Toronto Raptors, zmuszeni byli sobie radzić bez Kyle’a Lowry’ego oraz Andrei Bargnaniego, łapiących kontuzje podczas meczu. Ponadto z gry wyleciał Amir Johnson, który cisnął swoimi gumowym ochraniaczem na szczękę w jednego z sędziów!

Drapieżcy przystępowali do spotkania w Portland mając w nogach 8 wcześniejszych porażek w serii potyczek z teamem z Rose Garden.

Bez Nicolasa Batuma, który zmaga się z bólem pleców oraz również bez Wesley’a Matthewsa walczącego z urazem biodra Terry Stotts był zmuszony postawić na Sasho Pavlovića i Victora Clavera. Serb spisał się całkiem przyzwoicie trafiając 5 z 12 rzutów i zapisując w dorobku 10pkt,7zb i 5as. Finalista NBA z czasów gry dla Cavaliers miał swój udział w zrywie gospodarzy podczas czwartej odsłony. Najpierw popisał się lay up’em (79-68) a po chwili narzucił Nolanowi Smithowi na alley oopa i te dwie akcje pozwoliły na dalszy odskok miejscowych od rywala.

Dużo gorzej szło Hiszpanowi, autorowi tylko 2 celnych trafień z 12 oddanych rzutów. Trener miejscowych nie mógł też być zadowolony ze słabej nocy swojego playmakera. Lillard był cieniem siebie z ostatnich spotkań i trafił tylko 2 z 14 rzutów z gry. W tym wypadku ciężar zdobywania punktów spadł na barki dwóch najlepszych podkoszowych Blazers, JJ Hicksona i LaMarcusa Aldridge’a.

Pierwszy z nich zanotował stuprocentową skuteczność z gry (7/7) kończąc mecz z 16pkt i 11zb. Drugi z kolei popisał się kolejnym, czwartym dubletem w ostatnich meczach, z 30pkt i 12zb. LaMarcus trafił 12 z 19 rzutów z gry i nie miał godnego siebie rywala. Jego 4 punkty z rzędu podczas trzeciej odsłony zbudowały przewagę (58-46) i zbudowały run 9-0. Smugi dzięki postawie swoich front menów zdominowali walkę w pomalowanym ogrywając rywala 54-26. Hickson ponadto zanotował 11 double-double w sezonie.

Kluczowa odsłona numer 4 to popis gry w ataku Blazers, ale i seria nieskutecznych rzutów gości, nie radzących sobie przy absencji Lowry’ego. Liczba strat była też z odbiciem na wyni, bowiem goście – dwa razy częściej – 14 – razy tracili piłkę.

Gospodarzom nie przeszkodziła niemoc strzelecka obwodowych – 6/35 z gry to niedyspozycja tercetu Lillard-Claver-Babbitt. Niestety goście notowali jeszcze gorszą skuteczność, na poziomie 35% (40% notowało PTB) i przegrali ten mecz. 1 z 5 rzutów wykorzystał inny debiutant, Terence Ross. Mike Pietrus zanotował tylko 3 trafienia przy 13 próbach. 0/4 i 0/5 to kolejne słabości z rąk z Lucasa i Lowry’ego.

Ciekawostki: Aldridge zanotował 4 z rzędu double-double, windując swój całosezonowy wynik do 7. Natomiast 74 oczka rzucone przez Kanadyjczyków są ich najniższym w historii wynikiem ofensywnym przeciwko Smugom. Wesley Matthews przerwał swoją serię 250 meczów bez przerwy. Po Russellu Westbrooku był on drugim najaktywniejszym graczem ligi tzw. iron manem. Raptors przegrali wszystkie ostatnie 11 spotkań na wyjazdach.


Wyniki: Portland Trail Blazers – Toronto Raptors 92:74(18:19,26,21,20:19,28:15

Najlepsi strzelcy: Aldridge 30, Hickson 16, Smith 11 oraz DeRozan 20, Davis 14, Calderon 12.

Komentarze do wpisu: “Chwila słabości Lillarda i zerowa skuteczność Smug zza łuku.

  1. Niestety Portland jest cieniem chocby druzyny z przed 2 lat. Jezeli Nic Batum nie wroci do formy to za niedlugo sam LTrain bedzie ciagnac ten team. Dobrze, ze wczoraj grali z najslabsza druzyna z najsmiesniejszym trenerem murzynem i mimo tragicznego dnia zza luku potrafili gladko wygrac.
    Claver mimo fatalnej skutecznosci jak dla mnie widac ze nie jest tak slaby jak Teletovic czy Valanciunas, przynajmniej pewny siebie sie wydawal chociaz mogl lepiej wykorzystac absencje Batuma.

    1. Hmm no nie wiem ja tam jestem optymistą, ten sezon oczywiście jest spisany na straty natomiast moim zdaniem przy rozwoju Lillarda i wzmocnieniu ławki perspektywy przed Portland sa całkiem niezłe. A Teletović to jest świetny zawodnik i jak dostanie minuty to udowodni że jest dobry, nasz Claver póki co nie pokazał nic szczególnego

    2. Co ty masz do Teletovicia? przecież on Clavera nosem wciąga, Bośniak jest dobrym graczem, ale ma Evansa i Krzyśka za rywali, więc nie ma się co dziwić, że rzadko gra. Zwłaszcza, że lubi grać dalej od kosza, co przy Lopezie oznaczałoby chyba totalny brak zbiórek.
      Hiszpan zaś rywalizuje z Babbitem i nie wiem z kim, z Pavloviciem? a i tak gra totalne ogony…. zresztą on w Europie szału nie robił, zdziwiłem się, że się za ocean przeniósł

  2. Z tego co widzę, to Portland było w słabiutkiej dyspozycji, a mimo to wygrali… Toronto jest aż tak słabe?

  3. Cóż, Lillard miał także fatalną skuteczność z gry przeciwko Pistons w niedawnym meczu w The Palace. Bodaj do czwartej kwarty miał 0 celnych rzutów z gry – to też nic dziwnego wziąwszy pod wzgląd fakt, że Lillard jest debiutantem.

    Summa Summarum to nie on powinien jednak ciągnąć ten zespół, a Batum, Aldridge, Matthews. Jeśli wszystkie trybiki machiny z Oregonu pracują jak należy, Portland są naprawdę groźną drużyną – mam w pamięci ich pogoń za Clippersami z tego sezonu – mimo że byli w totalnej rozsypce, potrafili zacząć zacząć odrabiać straty i zaserwować mały ból głowy Del Negro.

Comments are closed.