Polski wieczór na parkietach NBA

33. minuty Polaków: Marcin Gortat i David Logan na pierwszym planie? Przynajmniej dla nas!

Orlando Magic – Charlotte Bobcats 86:73 (24:18, 26:20, 17:22, 19:13)

Magic: Bass 16 (9zb), Richardson 15, Pietrus 12, Redick 12, Anderson 10 (7zb), Nelson 9, Duhon 5 (6as), Gortat 3 (7zb), Allen 2, Robinson 2.

Bobcats: Augustin 17, Brown 11, Jackson 9, Miles 8, Thomas 7, Collins 5, Wallace 5, Mohammed 4, Diaw 3 (7zb), Diop 2, Carroll 2, McGuire 0, Crittenton 0.

Gortat zajął miejsce w pierwszej piątce – po ostatnim udanym występie Polaka trener Orlando Magic dał odpocząć Howardowi – Marcin a na parkiecie spędził 33 minuty. Na swoim koncie zapisał 3 oczka (1/3 z gry), 7 zbiórek, 3 bloki, asystę oraz przechwyt.

Jego team pokonał na własnym parkiecie Rysiów, a najlepszym strzelcem okazał się inny rezerwowy, walczący o minuty z Polakiem – Brandon Bass (16). Wszystko to działo się pod nieobecność liderów Magic min. też Vince’a Cartera czy Rasharda Lewisa. Po stronie gości, jeśli ktoś mógłby zasługiwać na pochwałę, to D.J. Augustin (17pkt).

 

17 minut i 8 oczek zanotował powracający do NBA Darius Miles!

Magicy wygrali walkę na deskach, zmusili przeciwnika do większej liczby strat i zatrzymali rywala na 39% skuteczności za dwa.

Memphis Grizzlies – Caja Laboral 110:105 (18:25, 32:25, 30:27, 32:25)

Grizzlies: Conley 27, Young 21, Gasol 12 (8zb), Arthuer 12 (9zb), Gay 10 (8zb), Mayo 9, Randolph 8, Law 5, Henry 4, Thabeet 2.

Caja Laboral: Teletović 24 (9zb), San Emeterio 15, Oleson 14, Logan 14, Musli 10 (7zb), Ribas 8, Huertas 7 (11as), Barac 6, Bjelica 5, Musli 2.

Z kolei David Logan zaprezentował się publiczności w Memphis, wraz ze swoją nową hiszpańską drużyną – Cają Laboral. Naturalizowany reprezentant Polski, który ostatnie dwa sezony, z powodzeniem występował w Asseco Prokomie Gdynia, zdobył 14 punktów, miał pięć asyst i cztery przechwyty. Amerykanin z polskim paszportem wyszedł w pierwszej piątce, grał przez 33 minuty, ale trafił tylko 6 z 17 rzutów z gry.

Niestety jego zespół przegrał decydującą odsłonę i musiał w samej końcówce uznać pięciopunktową wyższość Niedźwiadków. Najlepszym strzelcem ekipy trenera Ivanovića okazał się okazał się znakomity strzelec z dystansu – Mirza Teletović (24). Grizzlies wystąpili w najsilniejszym składzie, stąd 5-punktowa różnica jest jak najbardziej na plus dla hiszpańskiej ekipy!

Niestety trener nie skorzystał z usług było gracza ligi (nie zabrał go na ten mecz) i silnego skrzydłowego, Marcusa Haislipa (Bucks,Spurs czy Pacers) i właśnie przewaga fizyczna dała o sobie znać w kategorii zbiórek (46-33 na korzyść teamu NBA).

Los Angeles Clippers – Denver Nuggets 95:100 (32:32, 23:25, 18:27, 22:16)

Clippers: Griffin 24 (14zb), Kaman 23 (8zb), Gordon 19, Butler 9, Davis 7 (6as), Gomes 6, Collins 0, Cook 0, Aminu 0, Bledsoe 0.

Nuggets: Anthony 30 (14zb, 9as), Afflalo 27 (9zb), Nene 13, Lawson 9, Smith 9, Williams 5, Carter 4, Balkman 2, Ely 1, Forbes 0

Mecz był pojedynkiem dwa na dwa. Z jednej strony na obwodzie i skutecznością imponowali Carmelo Anthony (30pkt i asysty zabrakło mu do triple double) i Aaron Afflalo (27pkt /9zb), z drugiej pod koszem równie skutecznie imponowali Blake Griffin (24pkt/14zb) i Chris Kaman (23pkt/8zb).

Dwie ciekawostki to najlepszy strzelec za trzy drużyny Clippers w poprzednim sezonie, Rasual Butler, trafił tylko 1 z 8 rzutów zza łuku. Natomiast wśród Samorodków – Reinaldo Balkman – złapał 4 faule w pięć minut gry!

Wolne” po stronie Nuggets – od trenera – dostali Billups, Martin i Andersen, a akcją meczu (możecie zajrzeć na TOP 10) był wsad Brazylijczyka Nene. Swoje minuty dostał Shelden Williams (eks Celtics) jednak ciężko powiedzieć ,że je należycie spożytkował i błysnął w oczach trenera Karla (1/7 z gry w 33min).

Jednak, jeśli ktoś chciałby obejrzeć powtórkę spotkania to nie polecam. Oba klubu zmagały się ze skutecznością i uzyskały zaledwie granicę 35%…

Washington Wizards – Milwaukee Bucks 88:96 (22:28, 35:23, 16:20, 15:25)

Wizards: Blatche 17 (9zb), Wall 15 (11as), Young 11 (7zb), McGee 10 (7zb), Martin 8, Hudson 6, Morrison 5, Jianlian 3, Arenas 0, Booker 0.

Bucks: Gooden 25, Delfino 19, Jennings 13 (7zb), Ilyasova 9 (8zb), Douglas-Roberts 8, Mbah a Moute 7 (7zb), Dooling 6 (6as), Boykins 5, Sanders 4, Skinner 0

Mimo dziwnego zagrania i symulowania kontuzji przed poprzednim meczem – trener Saunders – dał pograć parę minut Agentowi 0, który spisał się na zero..

Przy jego mocy czy niemocy znów ciężar gry w ataku spoczywał na młodszych kolegach: Wall’u (15pkt/11as) i Young’u (11pkt/7zb). Najlepszy gracz Wizards musi chyba sobie szukać nowego otoczenia, by mocniej zaistnieć w lidze?

Świetnie pod koszem spisywali się „universal soldiers” – Andray Blatche (17pkt/9zb) i Javal McGee (10pkt/7zb). Blok tego drugiego był ozdobą akcji minionej nocy (zapraszam na filmie poniżej).

 

Jednak..to Kozły wygrały spotkanie. Najlepiej podczas przedsezonowych sparingów, zaprezentował się pozyskany tego lata Drew Gooden. Nie tylko udanie spisywał się w defensywie, ale również zaliczył 25 oczek.

Świetne momenty gry też miał Argentyńczyk Delfino (19pkt). Kozły przede wszystkim solidną grą w defensywie, opartej na przechwytach piłki i nacisku na graczy, na przestrzeni drugiej połowy spotkania zbudowały przewagę. Gospodarze nie byli w stanie odrobić strat, wygrana gości przyszła bez dwóch podstawowych graczy – Salmonsa i Maggette’go.

Jak na razie Wizards grają efektownie, szybko i miło dla oka. Wszystko za sprawą Johna Walla. Coach Saunders musi jednak zmusić swoich graczy do twardszej gry w obronie, a także zmobilizować ich do większej czujności i uwagi do gry w ataku. 22 starty to o 6 więcej od rywali.

TOP10 minionej nocy: Popatrzcie na wysokie loty Griffina i kolejne akcje Walla. Zapowiada się czarodziejski sezon w stolicy Stanów!

Komentarze do wpisu: “Polski wieczór na parkietach NBA

  1. fajny reportaż, ciekawy blog, powodzenia w prowadzeniu :)

  2. Co do opinii Arenasa to nie zupełnie mogę się zgodzić, zszedł po 3 min z powodu kontuzji i choć wymaga się więcej od gracza tej klasy to jak na 3min gry 3 przechwyty, blok, asysta i zbiórka to całkiem niezłe osiągnięcie tym bardziej jeśli chodzi o obronę bo w ataku wykonywał jedynie rzuty osobiste więc nie można za bardzo go z tego rozliczać ;] ale relacja i blog całkiem spoko pozdro!

    1. cały czas nawiązuję do incydentu i „fake’u” z kontuzją. widać ,że Arenas poszedł w odstawkę i naprawdę może mieć z tym problem natury pogodzenia się z zejściem na drugi plan. a do tej pory był liderem..doliczając do tego zeszłosezonowy incydent z bronią to niejeden klub już by się go pozbył. stąd moja opinia nieco negatywna dla niego. Kto wie czy Wizards nie wymienią go do lutego? pozdrawiam

Comments are closed.