Brooklyn Nets – w połowie drogi do odzyskania picków

Zależnie od perspektywy, wymiana pomiędzy Brooklyn Nets i Boston Celtics w 2013 roku jest uznawana albo za jedną z najgorszych w historii, albo za jedną z najlepszych. Dla Nets oczywiście była to porażka, gdyż 4 lata po niej są drużyną nie tylko bez mistrzostwa, ale i bez super gwiazdy ani bez swojego wyboru w Drafcie (trzeci rok z rzędu). Jednak tegoroczny Draft jest ostatnim, w którym z powodu tamtej wymiany nie będą mieli picku.

 

Zastanawiałem się ostatnio, czy nazwa „W połowie drogi” jest właściwa, skoro do końca sezonu zasadniczego został już tylko miesiąc. Jednak dla wielu ekip to nie 82 mecz jest kluczowy w tym sezonie. Dla Nets najważniejsze będzie lato (wolni agenci!) – a może nawet pierwszy mecz nowego sezonu, bo będą to dla nich pierwsze rozgrywki od sezonu 2014-15, w których (jeśli tego nie zmienią kolejnymi wymianami) będą mieli taki wybór w Drafcie, na jaki zapracują grą. I będą mogli jakoś planować przyszłość.

Trochę historii

Dla przypomnienia: w 2013 roku Celtics oddali do Nets: Paula Pierce’a, Kevina Garnetta, Jasona Terry’ego oraz D.J. White’a. W zamian otrzymali: Geralda Wallace’a, Krisa HumphriesaMarShona Brooksa, Krisa Josepha, Keitha Bogansa, wybory w pierwszej rundzie Draftu w latach 2014, 2016 i 2018 oraz możliwość do zamienienia swojego picku z Brooklynem w 2017 roku. Dużo wyborów,  anonimowi gracze i kilku zadaniowców (Wallace, Humphries) w zamian za dwóch przyszłych członków Galerii Sław i nr 3 w ilości trójek w historii. Teoretycznie – fatalny ruch dla Celtów. Zwłaszcza, że w 2014 z takim wzmocnieniem Nets na pewno będą wysoko, więc pick będzie niski. I tak się stało.

Jednak – Garnett w momencie transferu miał już 37 lat, Pierce i Terry – po 36.  Byli już po swoich najlepszych latach. Celtowie oddali swoje legendy, a w zamian otrzymali potężny boost w postaci wyborów. W sezonie 2013-14 tankowali. W 2014 z 6 (swoim) wyborem podpisali Marcusa Smarta. Wybór od Nets (17) – James Young, bez szału. Jednak potem… Dwa lata później Nets nie mieli już ani Pierce’a, ani Garnetta, ani Terry’ego. Przegrali 61 spotkań. Jednak ich trzeci wybór w Drafcie trafił do Bostonu – wybrali Jaylena Browna. Za swój wybór (23) wzięli Ante Žižić-a. Rok później oczywiście zamienili wybory z Nets – i mieli dzięki temu numer 1. Oddali do Sixers za trzeci wybór 2017 (Jayson Tatum) oraz kolejny pick pierwszorundowy – z 2018 lub 2019. Z kolei pick Brooklynu z 2018 roku przehandlowali do Cleveland w wymianie za Irvinga.

Jakby tego było mało: rok wcześniej na Brooklyn przyszedł od Hawks Joe Johnson, za którego Nets oddali m.in. możliwość zamiany picków w w 2014 i 2015. W 2014 ekipa z Atlanty z tego nie skorzystała, ale w 2015 już tak: Jastrzębie wybierały z 15, a ekipa z Barclays Center z 29. Zatem nie był to tylko jeden trade – ale, mówiąc szczerze, to właśnie ten z 2013 był kluczowy dla przyszłości (obecnej teraźniejszości) Nets.

Grafika powstała kilka lat temu, więc nie uwzględnia np tradów Celtics-Sixers i Celtics-Cavs; jednak dobrze obrazuje brak picków Nets

Uf… Dużo tego. Ale summa summarum widać, że Nets patrzyli krótkowzrocznie – i chociaż w 2014 i 2015 byli w Playoffs, to nie osiągnęli nic wielkiego. 2014 – druga runda, 4-3 z Raptors (pamiętny blok na zwycięstwo Pierce’a), a potem 1-4 z Heat. 2015 – porażka 2-4 z Hawks w pierwszej rundzie. I tyle. Czy się opłacało? Oczywiście, że nie. Możemy to dzisiaj z całą pewnością stwierdzić. Celtics po 1 roku absencji (sezon 13-14) wrócili do czołówki – a niespełna 4 lata po wymianie mieli pierwsze miejsce na Wschodzie i nr 1 Draftu. A Nets? Tak naprawdę nic.

A, jeszcze to: Nets w ostatnim Drafcie mieli dwa wybory: 22 i 27. Z 27 wybrali Kyle’a Kuzmę, którego oddali w wymianie z Lakers wraz z Brookiem Lopezem – w zamian za D’Angelo Russella i Timofeya Mozgova. Kolejna wątpliwa decyzja (chcieli dostać cokolwiek za Brooka i o ile nie wiedzieli, jak dobry może być Kuzma, to wzięcie Mozgova to była gafa, która jeszcze długo nie będzie im dawała spokoju; może D’Angelo rozwinie się na tyle, by ten trade był opłacalny – bo na razie to całkowita wygrana dla LA, który pozbyli się fatalnej umowy i skłóconego Russella, zaś zyskali centra i skrzydłowego, którzy grają).

Mr. Big Money ;)

Tak czy siak – kiedy skończy się ten sezon i odbędzie się Draft 2018, to Nets będą, można by powiedzieć, wolni. Wolni od oddawania wyborów. Będą odpowiedzialni za swoją grę – i z niej rozliczani. I za nią nagradzani.

 

Co słychać na Brooklynie?

Czas zatem przyjrzeć się, jak wygląda sytuacja ekipy grającej w Barclays Center. Tak oto prezentuje się ich skład:

Przyszłością organizacji ma być oczywiście D’Angelo Russell – ale spore nadzieje są pokładane także w Spencerze Dinwiddiem, Jarrettie Allenie czy innych, młodych graczach. Nets mimo wszystko w ciągu ostatnich dwóch sezonów nie próżnowali – podpisali sporo perspektywicznych zawodników.

Tak oto wygląda ich depth chart (podział na pozycje na boisku):

Jeśli chodzi o pozycje obwodowe, to wygląda to dosyć solidnie. Dinwiddie ma sezon życia, Russell to dobry zawodnik, zaś jest też para perspektywicznych zmienników w postaci LeVerta i Whiteheada. Obecnie gra tam też Stauskas, ale prawda jest taka, że gry wróci Jeremy Lin, to dla Nika raczej miejsca w rotacji. Ogólnie jednak te pozycje wyglądają obiecująco – ale nie ma tam żadnego weterana (chyba, że takowym jest Lin). Zaś z drugiej strony – młodzi muszą się dalej rozwijać, bo na razie nie prezentują bardzo wysokiego poziomu. Być może – jeszcze.

Na skrzydłach jest kilku weteranów (Carroll, Cunningham) oraz więcej „młodzieży” – Harris ma 26 lat, Crabbe 25 lat, Hollis-Jefferson 23. Tak naprawdę z tej grupy na wylocie wydaje się tylko Cunnigham. Nie wiadomo, co z Harrisem, któremu kończy się kontrakt – czy Nets go podpiszą? Jeżeli zażąda dużych pieniędzy, to nie wiem, czy powinni ryzykować. Co prawda ma dobrą skuteczność, ale nie jest bardzo produktywny. Zależy zatem od kwoty, za którą mieliby go podpisać.

Pod koszem zaś – młodziutka nadzieja Brooklynu, Jarrett Allen, a ponadto: Okafor i Acy na upływających umowach oraz Mozgov – na jednym z najgorszych kontraktów w całej lidze (najgorszym dla drużyny, która go ma): do 2020 roku, 16 mln $ w następnym sezonie, 16,7 mln $ za 2 lata. Pytanie czy Nets zawalczą o Okafora – mają już Allena, którego rozwoju nie chcą stopować. Jeśli Jahill zgodziłby się na niskie wynagrodzenie, to być może. Jednak w tym sezonie gra słabo i nie rozwija aż tak, jak oczekiwano. Zatem nie ma chyba potrzeba przepłacać za niego. Mimo wszystko to, że jest młody i że wybrali go Sixers nie oznacza, że będzie gwiazdą. Wg mnie powinni pozwolić mu odejść.

 

To co dalej?

Jak można podsumować roster Nets? Ciężko to zrobić. Nie wygląda on źle. Powiem więcej – jest bardzo obiecujący. Sporo młodych graczy, którzy już w tym sezonie pokazali, że mogą być z nich ludzie. Brakuje jednak wyraźnej gwiazdy. Kogoś, wokół kogo śmiało można budować przyszłość. Russell, Jefferson, Allen – to dobry gracze. Brakuje im supergwiazdy (a której drużynie nie?), kogoś, kto pociągnąłby ich za sobą. Miał być nim D’Angelo – i w następnym sezonie przekonamy się, ile z tego prawdy. Jeżeli w czasie wolnej agentury podpiszą jakichś solidnych graczy, to kto wie, może nawet powalczą o ósemkę? Wszystko zależy od tego, jak młodzi będą się rozwijać.

Tak czy siak uważam, że w ostatnich latach zarząd Nets wykonał dobrą robotę. Mimo ograniczeń, jakimi niewątpliwie był brak wyborów, byli w stanie zbudować zalążek przyszłościowej drużyny. Dalej mają problematyczne elementy, jak tragiczny kontrakt Mozgova czy powoli upływającą umowę zwolnionego w 2015 roku Derona Williamsa. Jednak mam wrażenie, że widać światełko w tunelu. To, a może bardziej następne lato, będą kluczowe dla Brooklynu. Tak oto prezentuje się ich Salary Cap:

Już w to lato będą mieli trochę pieniędzy do wydania – a w 2019 już w ogóle. Będzie się trzeba wówczas zastanowić, co z Carrolem i Linem, czy przedłużać umowę Dinwiddiego oraz czy pozostawić w składzie LeVerta, Allena i Whiteheada. Nie wiadomo też, co zrobi Crabbe. Mozgova raczej nie uda im się wytransferować – zatem trzeba będzie jeszcze trochę pożyć z tym kontraktem. Zatem 21 mln co roku będzie niemal „wyrzucanych w błoto” (bo jeszcze to, co pozostało po Williamsie). To nie jest dobry prognostyk, gdy ma się sporo młodych do podpisania i chęć na nową gwiazdę. Nets dwa razy się teraz zastanowią, zanim oddadzą jakiś wybór w Drafcie. Jednak kto wiem, czy znów tego nie zrobią, tym razem oddając za realne wzmocnienie wybór i któregoś z młodych, perspektywicznych graczy. Ale to tylko przypuszczenia.

Mimo wszystko, patrząc na Salary Cap, ciężko mi wyobrazić sobie tę ekipę w Playoffs w najbliższym czasie. Zbyt dużo pieniędzy marnuje się na Mozgova i Williamsa. Oczywiście, ktoś z niższą umową może mieć rewelacyjny sezon (jak Dinwiddie obecnie) – ale mimo wszystko Nets wg mnie muszą jeszcze trochę poczekać. Jeśli utrzymają swoich przyszłościowych graczy, a oni będą się dalej dobrze rozwijać, to czuję, że w 2021 Brooklyn będzie w ósemce. Ciężko przewidywać 3 lata do przodu – ale jestem nastawiony pozytywnie. Jeśli tylko nie zrobią kolejnych złych ruchów oraz przekonają swoich graczy do pozostanie, to będzie dobrze.

Chciałbym w jakiś ambitny sposób zakończyć ten post – ale skoro Nets nadal są w drodze, to nie będę się silił na „wielkie słowa” na koniec. W mojej ocenie na Brooklynie widzą już światełko w tunelu. Mają wreszcie dobre warunki do ogrywania młodych, a jeśli drużyna nie będzie dobrze funkcjonowała, to przynajmniej będą w stanie wybrać kogoś wartościowego w Drafcie.

A wy – jak oceniacie sytuację Nets? Idzie ku lepszemu, czy nadal jest i będzie źle? Dajcie znać, bo mimo wszystko przyszłość tej organizacji to jedna z ciekawszych zagadek dla wielu fanów i analityków NBA. Zatem warto o tym podyskutować. Do następnego!

 

PS. Z góry przepraszam za literówki.

 

Komentarze do wpisu: “Brooklyn Nets – w połowie drogi do odzyskania picków

  1. Powinno chyba być że w 2021 r będą w Play Off, a nie w 2012?

  2. Idą ku lepszemu, bez dwóch zdań. Nets potrafią fajnie grać(zwycięstwo z Cavs, ciśnięcie GSW przez 3 kwarty, oszukani przez sędziów z OKC w ostatniej akcji) ale właśnie brakuje im lidera. Potrafią zagrać świetne trzy kwarty i przegrać 20oma PTK. Lin jest takim gościem tylko czy powróci do pełnej formy?
    Kolejny problem to bogactwo – Spencer D i Russell plus Lin…za dużo PG. Moim zdaniem odejdzie Lin, choć chyba wolałbym żeby uzyskali coś za D’Angelo. Russell sporo pauzował ale męczy jego nierówna forma. Raz 30 a raz 3ptk. Jakby się nie mógł wpasować…

    Nierówność gry jest największym problemem. Rondae HJ zaliczył spory postęp i fajnie się ogląda jego grę 1 na 1, Harris był przez dwa miechy najlepszym strzelcem za 3 ligi. Ma wielki potencjał tylko potrzebuje piłek w rytm(nie przeszkadza mu kontestowanie rzutów) a z tym jest różnie.
    Ja mimo wszystko żałuję, że oddali Lopeza. To była twarz tej organizacji, nie sądzę żeby Russell odmienił jej losy.

Comments are closed.