CRUNCH TIME: Postrach faworytów, czyli co kryje fenomen Grizzllies

Mamy za sobą pierwszy tydzień nowego sezonu. Tak sobie ostatnio patrzyłem na na bilanse poszczególnych ekip i moją uwagę zwrócił wynik jakim legitymują się obecnie gracze z Memphis. Trzy wygrane w trzech meczach, w tym wiktorie nad faworyzowanymi Rockets i Warriors. Moja ciekawość nie pozwoliła mi przejść obojętnie wokół tego tematu.

Świetny występ McColluma nie pomógł, Grizzlies w drugiej rundzie

32, 24, 21, 18, 14. To zdobycze punktowe LaMarcusa Aldridge’a w kolejnych meczach w tej serii. Nie chce tu obwiniać lidera Blazers za porażkę z Grizzlies, ale ciężko mi było nie odnieść wrażenia, że w dzisiejszym pojedynku podkoszowy Portland przeszedł obok tego meczu, jakby myślami był już gdzieś indziej. Nie tego oczekuje się od lidera […]

Twardziele domagają się walki!

Miód na me serce wylali dziś Zach Randolph i Kedrick Perkins przed meczem numer trzy w rywalizacji na linii Thunder – Grizzlies. Otóż obaj podeszli do arbitra z prośbą o możliwość bardziej fizycznej gry. W końcu to play offs i nie ma tu miejsca dla mięczaków, a jeśli takowi się tu znaleźli to szybko zostaną […]

Walka o dziki Zachód, czyli dobry, zły i brzydki

Wczoraj przeanalizowaliśmy rywalizację Knicks i Hawks o czołową ósemkę na Wschodzie NBA, ale nie tylko tam jest ciekawie. Rzekłbym nawet, że ciekawiej jest na Zachodzie, gdzie mamy wprawdzie dwa wolne miejsca, ale chętnych mamy trzech. Ktoś zatem będzie musiał obejść się smakiem, gorzkim smakiem porażki…

Thunder wygrywają, Durant ociera się o triple-double

Kevin Durant i spółka nie mieli większych problemów z pokonaniem we własnej hali zespołu Memphis Grizzlies. Prowadzeni przez swego lidera i głównego kandydata do nagrody MVP bieżącego sezonu gospodarze pokonali rywali 86:77 i zanotowali tym samym siódmą z rzędu wygraną w Chesapeake Energy Arena.

Jarryd Bayless rozstrzelał Słońca

Oglądając spotkanie pomiędzy Phoenix Suns i Memphis Grizzlies w pewnym momencie przebieg wydarzeń przywołał mi skojarzenie do bajki o Kopciuszku. Pełnym blaskiem świecił wczoraj talent Gorana Dragicia, aż nagle z cienia rywala wyszedł Bayless i swoimi trójkami rozstrzygnął losy meczu. Ot tak baśniowa sceneria zadecydowała o wygranej gości z Memphis 99:91.