Kilka dni temu Igor Milicić ogłosił szeroką kadrę na zbliżający się EuroBasket. Do dwudziestu wskazanych nazwisk, zgodnie ze słowami trenera reprezentacji, ma dołączyć jeszcze zawodnik naturalizowany. To zatem dobry moment, aby przyjrzeć się powołaniom i zastanowić się nieco dłużej nad tematem kolejnego „Polaka z zagranicy” w Kosz Kadrze. Zapraszam!

Slaughter i Loyd (dół): Getty Images
W dniu publikacji tego artykułu zostało równo 50 dni do oficjalnego otwarcia EuroBasketu. Poprzednie tekst (200, 150 i 60 dni do) znajdziecie kolejno TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ. Kolejny wpis na 30 dni do rozpoczęcia turnieju.
(Niektórzy z Was może zauważyli licznik do początku EuroBasketu na stronie plk.pl – tam odmierzany jest czas do startu zmagań w Katowicach. Moje odliczanie dotyczy pierwszego dnia całego turnieju. Tak gdyby ktoś się zastanawiał skąd ta różnica jednego dnia.)
Zacznijmy od przyjrzenia się powołaniom. Poniżej grafika z listą graczy:

Rozpisując mniej więcej na pozycje wyglądałoby to tak:
PG – Andrzej Pluta / Jakub Schenk / Kamil Łączyński / Kuba Piśla
SG – Mateusz Ponitka / Michał Michalak / Łukasz Kolenda / Daniel Gołębiowski
SF – Michał Sokołowski / Jarosław Zyskowski / Przemysław Żołnierewicz / Michał Kolenda
PF – Jeremy Sochan / Aleksander Dziewa / Igor Milicić Jr / Tomasz Gielo / Jakub Szumert
C – Aleksander Balcerowski / Dominik Olejniczak / Szymon Zapała
Pogrubioną czcionką zaznaczyłem zawodników, których w poprzednim artykule umieściłem w mojej wizji składu Kosz Kadry. 11/12, brakuje tylko Luke’a Petraska – co jest zrozumiałe, skoro ma dołączyć inny naturalizowany gracz.
Czy mamy tu zaskoczenia? Cóż… Trochę tak. Zdziwiło mnie nieco powołanie dla Kamila Łączyńskiego, ale zakładam, że chodzi tu przede wszystkim o bycie na zgrupowaniu mentorem dla pozostałych rozgrywających, a zwłaszcza dla Andrzeja Pluty. Doceniam ten ruch, chociaż jak dla mnie nowy zawodnik Arki (dziwnie to brzmi, nieprawdaż?) raczej nie ma szans na wyjazd na EuroBasket. Nieco podobnie ma się sprawa z Kubą Piślą, Kubą Szumertem i Szymonem Zapałą – dobrze, żeby zbierali doświadczenie i wdrażali się do Kosz Kadry, skoro mają być jej przyszłością.

Zostaje nam pozostała szesnastka, z której trener Milicić wybierze… jedenastkę. Najpewniej. Do tego wątku jednak wrócimy – na razie chciałbym przeanalizować jak mogłaby wyglądać Kosz Kadra, gdybyśmy nie mieli naturalizowanego na ostatnią chwilę zawodnika.
Chwila, Kubala, dlaczego w ogóle to rozważasz, skoro sam trener mówił, że czekają na „nowego Polaka”, więc chyba jest to przesądzone? Cóż – po pierwsze nie jest, bo nie ma pewności, czy wszystko zostanie formalnie dopięte. A po drugie
JESTEM PRZECIWNY NATURALIZOWANIU ZAWODNIKA NA NIECAŁE DWA MIESIĄCE PRZED EUROBASKETEM!
Dobrze, napisałem to. Może jednak zacznijmy od tego tematu.
Moim zdaniem ten pomysł jest poroniony. Brzmi to jak robienie transferu na ostatnią chwilę, żeby uzupełnić swoje braki. Tyle, że w dużo gorszym wydaniu – tu chodzi o reprezentację. RE-PRE-ZEN-TAC-JĘ! Która ma reprezentować nasz kraj. Kadry narodowe nie działają w ten sposób. To nie kluby, które „kupują” sobie graczy.
Jasne, wiem, czasy się zmieniły, wiele innych ekip to robi, przecież to tylko jeden z dwunastu…
Nie jestem przeciwny samej idei naturalizowanych graczy. Bardzo doceniałem przez wiele lat to, że AJ Slaughter przyjeżdżał pomagać nam w eliminacjach i na turniejach. Ale ostatecznie myślę, że nie powinno to działać w ten sposób. Że gracze przyjeżdżają trochę jak najemnicy, ale tylko na turnieju, bo tak naprawdę nic ich z krajem nie łączy. Wydaje mi się, że pod taką kategorię podpadają zarówno AJ, jak i Geoffrey Groselle czy Luke Petrasek (przynajmniej nie słyszałem, żeby jakoś aktywnie uczyli się polskiego, poznawali naszą kulturę itd.). Tak naprawdę to już bardziej pasowałby do Kosz Kadry Aaron Best (wiem, że gra dla Kanady – ale on przynajmniej uczył się polskiego, grając w naszym kraju). Także nie jestem przeciwny naturalizacji zawodników, ale jeżeli wynika ona rzeczywiście z tego, że ktoś chciałby „być Polakiem” – a nie tylko z tego, że akurat mamy zapotrzebowanie na daną pozycję w Reprezentacji. I tak, w sumie jak o tym myślę, to na dzisiaj nie chciałbym w Kadrze ani Petraska, ani Slaughtera.

A już na pewno nie podoba mi się ściąganie gracze tuż przed turniejem, aby nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, odmienił oblicze drużyny. Gdyby to było rok temu – tak aby mógł się ograć w sparingach. Ale na ostatnią chwilę? Czy to naprawdę ma, tak już pod względem czysto sportowym, sens? Jasne, że Euroligowy zawodnik poradzi sobie w większości ekip. Ale czy aby na pewno będzie potrafił współpracować z pozostałymi graczami? Chociażby niektóre akcje Ponitki czy Sokołowskiego z Balcerowskim mają pewne znamiona automatyzmu. Wielu naszych reprezentantów od lat wspólnie gra w reprezentacji, rozumieją się bardzo dobrze. Czy naprawdę to dobry pomysł, aby dodawać teraz nową gwiazdę? Bo zakładam, że o graczu takiego kalibru mowa – w innym wypadku już w ogóle nie miałoby to sensu. Jaka to też informacja dla tych wszystkich, którzy walczą o ten wyjazd na EuroBasket – przyjeżdżają na zgrupowania, a potem i tak na turniej jedzie ktoś, kto, można by uznać, „przyjeżdża na gotowe”? Oczywiście inna jest sytuacja chociażby Jeremy’ego Sochana czy ogólnie grających za oceanem, którzy w trakcie sezonu po prostu nie są dostępni. Ale gracze z Europy przecież mogliby wcześniej brać udział w zgrupowaniach. Nawet jeśli sprawa obywatelstwa się przeciąga – dlaczego w takim razie nie pobyć chociaż na treningach i ogólnie na samym zgrupowaniu (jeżeli przepisy tego zabraniają – podrzućcie jakieś źródło, że tak jest)? Nie oswajać się z systemem i z innymi graczami?
Także ja jestem na NIE. Zapewne to osamotniony głos – ale chciałem go wyrazić.
Zapraszam do zagłosowania w ankiecie odnośnie tego tematu. I do wyrażenia swoich opinii.

Zatem zamierzam przedstawić jaką DWUNASTKĘ widziałbym spośród powołanych. Lekko muszę zmodyfikować zaproponowany ostatnio zestaw:
PG Pluta – Schenk
SG Ponitka – Michalak – Gołębiowski
SF Sokołowski – M. Kolenda
PF Sochan – Dziewa – Milicić Jr
C Balcerowski – Olejniczak
Zmiany od poprzedniego składu:
OUT – Petrasek
IN – Milicić Jr
To po kolei. Na obwodzie dalej preferuję Gołębia, a nie Łukasza Kolendę. W tym roku, bo jeśli Kolendziak sprawdzi się w Niemczech, to jak dla mnie może być na lata ważnym ogniwem Kosz Kadry. Na trójce – będę się trzymał tego, że Michał Kolenda jest dziś lepszym wyborem od Żołnierza i od Zyskowskiego (bo realnie czwórkę mamy tak obsadzoną, że nie widzę tam miejsca dla Zyzia). Z kolei na tejże czwórce – skoro nie Petrasek, to tak naprawdę wahałem się między Miliciciem Jr-em i Tomkiem Gielo. Ale jednak, według mnie, warto pomyśleć przyszłościowo. To, że Igor jest dostępny, nie było dla mnie oczywiste – myślałem, że będzie skupiał się na rekonwalescencji po kontuzji i przygotowaniach do walki o NBA. Ale skoro w Kadrze się znalazł, to jak dla mnie powinien dostać kolejną szansę. Wiem, też byłem mocno zawiedziony chociażby podczas eliminacji w Walencji. Ale mimo wszystko wierzę, że Igor Jr. ma przyszłość w kadrze. Tomek, którego jako gracza bardzo lubię, nie aż tak bardzo (32 lata). Mimo, że na dzień dzisiejszy jest lepszym zawodnikiem. Ale czy na tyle, żeby móc odmienić wygląd naszego zespołu? Na czwórce brylował będzie Sochan, do tego jest jako zmiennik Dziewa. Chociaż, żeby nie było – jeżeli jednak nie Igor, to brałbym Tomka. Gielo jest dla mnie na dziś tym „trzynastym”.

A wy – jak widzicie naszą Kadrę? Kogoś Wam brakuje wśród powołanych? I jak w ogóle oceniacie cały ten temat naturalizowanego zawodnika? Dajcie znać – i do usłyszenia za 20 dni!