Wyniki i statystyki dzień #134: powrót do gry

Od 12. marca czekaliśmy na kolejne mecze spod znaku NBA. Po ponad 4.5 miesięcznej przerwie do gry wróciła najlepsza koszykarska liga świata. Wcześniej przez niemal tydzień mogliśmy cieszyć się meczami rozgrzewkowymi.

W marcu Rudy Gobert był graczem, który jako ostatni zdobył punkty przed lock-downem. Wczoraj, przy re-starcie pierwsze punkty również zdobył francuski środkowy Utah Jazz.

Część z Was, która nie śledziła meczów rozgrzewkowych, miała okazję zobaczyć jak wygląda spotkanie w tzw. bańce (bez publiczności i z częścią zawodników i trenerów w maskach). Praktycznie największą zaletą wznowionych rozgrywek jest podniesienie jakości i ilości kamer pokazujących nam przebieg spotkań.

JAZZ (42-23) – PELS (28-37) 106-104

Pierwsza połowa odbyła się wyraźnie pod dyktando Pels, którzy za sprawą wysokiej skuteczności w rzutach dystansowych oraz przy wysokiej dyspozycji Brandona Ingrama oraz JJ Redicka , kontrowali przebieg wydarzeń na parkiecie w Orlando. Jazz wyglądali na nieco zardzewiałych i nie mogących wyregulować celownika na dystansie. Dopiero w czwartej kwarcie Jazz-manom udało się zdobyć się na skuteczniejszą defensywnę i efektywniejszy atak. Tercet Conley (20) – Clarkson (23) – Mitchell (20) zaprowadził Utah po pierwszą wygraną od marca. Dodatkowo udało im się zatrzymać Brandona Ingrama na poziomie 23 pkt (Ingram miał średnią sezonu 39 pkt przeciwko Jazz). 15 min z 13 pkt zaliczył Zion Williamson, a skuteczny JJ Redick (21 pkt) stracił swój rzut po przerwie – nie trafiając już niczego z dystansu. Bolączką dla oglądającego mecz były straty i ich łączna liczba 40 (po 20).

CLIPPERS (44-21) – LAKERS (50-14) 101 – 103

50. zwycięstwo w skróconym sezonie odnieśli L.A. Lakers. Ekipa LeBrona Jamesa zapracowała na wygraną swoją świetną postawą w pierwszej kwarcie. Wówczas przy narzuceniu swojego tempa LAL zanotowali 12-punktową przewagę, którą lokalni rywale musieli stopniowo odrabiać.

Warto dodać, że Clippers zagrali bez Montrezlla Harrella i Lou Williamsa, którzy wrócą do gry w kolejnych meczach. Natomiast Lakers nie będą mogli liczyć na ważnych swoich graczy – Avery’ego Bradley’a i Rajona Rondo.

Na pierwszym planie wystąpili znów Kawhi Leonard (28 pkt) i Paul George (30 pkt). Wśród rywali najlepiej pokazał się Anthony Davis z 34 pkt. Lakers mogli też liczyć na mocne wejście z ławki Kyle’a Kuzmy, autora 17 pkt (4×3 pkt). Dzięki temu wygrali drugi w sezonie i drugi z rzędu mecz przeciwko LAC.