#Wyniki i statystyki dzień #79: Jazz po raz ósmy z rzędu, Nets lepsi od Heat, Grizzlies pokonują Spurs i wskakują na 8. miejsce na Zachodzie.

Atlanta Hawks (8 – 31) – Washington Wizards (13 – 15) 101 : 111
PKT: Young 19, Huerter 15 – McRae 29, Brown Jr 18

  • Davis Bertans zagrał swój pierwszy mecz od 21 grudnia, Wizards byli +21 gdy był na parkiecie, więc wygrali dość gładko z najsłabszymi w lidze Hawks. Do swoich 15 punktów dodał jeszcze 7 zbiórek.
  • Podczas nieobecności Beala (5 absencja z rzędu), w role lidera (po raz kolejny) wcielił się Jordan McRae, który… grał jak wspomniany All-Star (oby). Żeby zdobyć 29 punktów potrzebował 26 rzutów, ale był „wszędzie” – zanotował ponadto 8 zbiórek i 6 asyst.
  • W szeregach Hawks, Trae Young tym razem zawiódł. Był najlepszym strzelcem drużyny, ale grał na niskiej skuteczności 7/20 z gry i 0/7 za trzy.
  • Warto odnotować solidne double-double Johna Collinsa, który skończył mecz z 15 punktami i 15 zbiórkami (+4 bloki).
  • Mecz nie był porywający, a płakać się chciało jak zawodnicy stawali na linii rzutów osobistych – Wizards trafili 60% tych rzutów, a Hawks 50%.

New Orleans Pelicans (14-25) – New York Knicks (10-29) 123 : 111 
PKT: Ingram 28, Hayes 18 – Gibson 19, Barrett 16

  • Oba zespoły rozpoczęły ten mecz z kopyta – wynik po pierwszej połowie to aż 67-61 dla Pelicans
  • Brandon Ingram chce grać w ASG, był najbardziej wyróżniającym się graczem meczu i nie pozwolił Pelikanom przegrać notując 17 punktów (7-9 z gry) i 5 asyst do połowy. Cały mecz skończyl z imponującą linijką – 28 punktów (11-18 z gry), 6 zbiórek i aż 9 asyst.
  • Jaxson Hayes trafił 7 z 8 rzutów i do 18 punktów dodał jeszcze 10 zbiórek.
  • Knicks grali zrównoważony atak, każdy ze starterów zanotował podwójną zdobycz, ale na wyróżnienie zasługuje Elfrid Payton, który poza 15 punktami, zebrał 6 zbiórek, 7 asyst i 5 przechwytów.
  • Gracze z Nowego Jorku nie trafiali trójek i to było głównym powodem porażki – 5/27 i szalone 18%. Dla porównania, sam Ingram miał 5/9 zza łuku. Łącznie, Pelicans trafili 18 „trójek” na 38 prób.
  • „Don’t sleep on Lonzo Ball” – dzisiaj 15 punktów, 11 asyst i 6 zbiórek.

Miami Heat (27 – 11) – Brooklyn Nets (17 – 20) 113 : 117
PKT: Butler 33, Adebayo 22 – Dinwiddie 26, Kurucs 19

  • Nets przerwali swoją pechową passę 7 porażek głównie dzięki świetnej grze Spencera Dinwiddie, który do 26 punktów dodał 14 asyst.
  • Mecz był bardzo zacięty, a najważniejsze punkty zdobył Taurean Prince na 26 sekund przed końcem. Jego rzut dał 3-punktowe prowadzenie Nets 116:113. Dzięki temu możemy zapomnieć o jego 1-10 za trzy.
  • W szeregach Heat szalał „spięty” Jimmy Butler, który rzucił 33 punkty na świetnej skuteczności – trafił 12 z 18 rzutów z gry i 9 na 9 z osobistych. Zebrał do tego 9 piłek.
  • Bam Adebayo znowu błyszczał swoją wszechstronnością – 22 punkty (10-13 z gry), 6 zbiórek, 7 asyst, 2 steale, 1 blok. Dla mnie to najbardziej wartościowy gracz tej drużyny (sorry Jimmy).
  • Nets wygrali walkę na deskach 51 do 40, zbierając aż 14 piłek w ofensywie.

Indiana Pacers (24 – 15) – Chicago Bulls (13-26) 116 : 105
PKT: Turner 27, A. Holiday 19 – Lavine 43, White 23

  • Bez niespodzianki. Bulls przegrywają po raz 6 z rzędu, a Pacers odbijają się po porażce z Heat.
  • Myles Turner zagrał chyba najlepszy mecz sezonu – 27 punktów, 14 zbiórek, 3 asysty, 2 bloki.
  • Zach Lavine miał swój run – na przełomie pierwszej i drugiej połowy „ciągnał” Bulls zdobywając 20 kolejnych punktów. Imponujący występ przeciwko bardzo dobrej obronie Pacers – 43 punkty, w tym 8 trójek na 60% z gry.
  • W Bulls grali „tylko” Lavine i rookie Coby White, który rzucił 23 z 31 punktów graczy rezerwowych Byków. Zabrakło argumentów w ataku.
  • Pacers mieli argumenty w postaci gry zespołowej – 31 asyst w meczu (Bulls jedynie 16) i aż 58 punktów z ławki. Bilans zdobyczy punktowej zachowany idealnie – 56 punktów starterzy, 56 rezerwowi.

San Antonio Spurs (16-21) – Memphis Grizzlies (17-22) 121 : 134
PKT: DeRozan 36 – Jackson Jr 24, Morant, Brooks 22

  • San Antonio Spurs pokonali Bucks, pokonali Celtics i przegrali w bardzo ważnym meczu z Grizzlies, którzy wyprzedzili ich w tabeli Zachodu.
  • Grizzlies pokonali Spurs ich własną bronią – grali bardzo zespołowo i zanotowali aż 39 asyst. 14 z 39 to dzieło tegorocznego ROTY Ja Moranta. 22 punkty, 14 asyst, 7 zbiórek i najlepsze +21, gdy był na parkiecie.
  • Po stronie graczy z Teksasu świetny występ zaliczył Demar DeRozan, który otarł się o triple-double. 36 punktów (11-18 z gry), 9 zbiórek i 9 asyst.
  • Niedźwiadki wygrały tablice i były zwyczajnie lepszym zespołem tego wieczoru.

Charlotte Hornets (15-26) – Utah Jazz (26-12) 92 : 109
PKT: Rozier 23, Hernangomez 15 – Clarkson 20, Bogdanovic 16

  • Utah Jazz wygrali po raz 8 z rzędu i są już na 4 miejscu w Konferencji Zachodniej. Grając u siebie, wygrali 15 z 18 meczów.
  • Odkąd Jordan Clarkson dołączył do drużyny z Salt Lake City, Jazz są niepokonani. Dzisiaj Clarkson grał pierwsze skrzypce – 20 punktów w 26 minut.
  • Pierwsza piatka graczy z Utah ustawiła mecz na samym początku, a potem już nic się nie zmieniło. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 29 do 13.
  • Mecz bez historii, ale trener Borrego robił co mógł – w dzisiejszym meczu 13 zawodników Hornets próbowało coś urwać… wyszło jedynie zapomnianemu Hernangomezowi, który rzucił 15 punktów w 10 minut (6-6 z gry)

Los Angeles Lakers (31-7)  – Dallas Mavericks (23-15) 129 : 114
PKT: James 35, Kuzma 26 – Doncic 25, Hardaway Jr 22

  • 45 punktów Lakers w pierwszej kwarcie… słownie: czterdzieści pięć. 45:27.
  • Lakers grali bez Anthonyego Davisa, ale to wystarczyło na „bezporzingisowych” Mavs, którym „nie siedziało” – 40% z gry i 68% z osobistych.
  • LeBron James zagrał o wiele lepiej niż Luka Doncic. O niebo lepiej, bez Davisa miał więcej przestrzeni do popisów, co przełożyło się na konkretne double-double – 35 punktów i 16 zbiórek (najwięcej w sezonie?). Rozdał jeszcze 7 asyst.
  • To nie był wieczór Doncicia – „jedynie” 25 punktów, 10 zbiórek i 7 asyst.
  • Najlepszym Europejczykiem tego meczu był Boban Marjanovic, który „nie spał” na boisku. Grał 10 minut, a zanotował 15 punktów i 10 zbiórek… i „walnął tróje”. Bobi.

Milwaukee Bucks (34-6) – Sacramento Kings (15-24) 127 : 106
PKT: Middleton 27, Bledsoe 24 – Barnes, Fox 19

  • Bilans Bucks jest imponujący. Dzisiaj wygrali po raz 16 na wyjeździe. Na 20 meczów.
  • Giannis na pół gwizdka, nie było potrzeby „się spinać”. W 28 minut rzucił 13 punktów, dodał do tego 10 zbiórek i 5 asyst.
  • Khris Middleton rzucił 27 punktów trafiając 9 na 12 rzutów z gry. Bucks są na innym poziomie w tym roku.
  • Jak zawsze w meczach Bucks, wśród rezerwowych mamy X-factora. Dziś był nim obrońca Sterling Brown, który w 18 minut na parkiecie był +21 i zanotował double-double: 11 punktów i 12 zbiórek.
  • Kings byli po prostu słabsi. Nie grali jakiegos fatalnego basketu, ale to zwyczajnie inna liga niż Bucks. Pierwsza piątka zdobyła 70 ze 106 punktów zespołu. Rezerwowi odstawali strasznie, np. Dedmon miał -27 w ciągu 12 minut. Jak.

Orlando Magic (18-21) – Phoenix Suns (15-23) 94 : 98
PKT: Fournier 28, Ross, Vucevic 18 – Booker 24, Oubre Jr 22

  • Czy jest w lidze drużyna grająca bardziej nierówno niż Phoenix Suns?
  • W kluczowej akcji meczu na 94:96 dla Suns i posiadaniu Magic, Ricky Rubio zabrał piłke Vucevicowi, trafił 1 rzut osobisty. Potem Fournier próbował wymusić faul przy rzucie za 3, bezskutecznie i było po meczu.
  • Magic nie trafiali zza łuku – tylko 9 na 33. Fournier trafił 3 na 11, a Ross 3 na 12. Orlando bez strzelców w tym meczu.
  • DeAndre Ayton rozpoczął ten mecz z ławki, ustępując miejsca duetowi Saric-Baynes. Siły podkoszowej Suns nie ma, wspomniane duo zanotowało w całym meczu 8 zbiórek.
  • Rubio uratował ten mecz dla Suns, świetnie prowadząc atak. Zanotował 11 asyst i dobrze uruchamiał liderów – Bookera i Oubre Jr.
  • W Magic zabrakło ewidentnie Gordona i Augstina. Krótka ławka, która zdobyła jedynie 22 punkty (18 punktów Rossa) to za mało.

Golden State Warriors (9-31) – Los Angeles Clippers (27-12) 100 : 109
PKT: Spellman, Robinson III 17 – Leonard 36, Williams 21

  • Warriors trzymali się blisko Clippers do 4 kwarty. Wtedy gracze z Los Angeles „przycisnęli” i wygrali ostatnią ćwiartkę 36:17.
  • To był słaby mecz Clippers, zespół „ciągnął” Kawhi, który pogrywał sobie z Draymondem Greenem. Do 36 punktów dodał 9 zbiórek i 5 asyst.
  • Warriors znowu grali na słabej skuteczności, ale byli bardzo zmotywowani żeby ukraść ten mecz. Rzucali 38% z gry, w tym 20% za trzy.
  • Draymond Greene jest „mocny w gębie” a nie potrafi dyrygować młodymi i słabymi Warriors. Dzisiaj sam zanotował tylko 8 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty w 31 minut.
  • Clippers udanie obronili przed Jazz 3 lokatę w Konferencji.