Nagrody za sezon 2018-19: Coach of the Year

1. Trójka trenerów, która na dziś robi/robiła najlepszą robotę w lidze ?

Adrian Rojek: Mike Budenholzer – za wygranie wschodu mimo, że przed sezonem spekulacje nad tym kto zajmie pierwsze miejsce w ECF opierały się głównie na Celtics czy Raptors. No i przede wszystkim osiągnięcie najlepszego bilansu w całej lidze oraz 60 zwycięstw jako jedyna drużyna.

Mike Malone – imiennik trenera Bucks czyli człowiek, który poszedł po rozum do głowy. Dlaczego tak uważam? A no dlatego, że od początku nie potrafił wykorzystać potencjału lidera tej drużyny czyli Nikoli Jokica. Często umieszczał Serba na ławce rezerwowych kosztem Nurkica, spotykało się to ze sporą krytyką głównie ze strony kibiców Nuggets. Od momentu jednak gdy Jusuf został wytransferowany do Portland ekipa z Kolorado idzie ku lepszemu i w tym sezonie od początku prezentowali bardzo dobrą oraz widowiskową przede wszystkim koszykówkę. Jokic teraz wykorzystuje swoje najlepsze atuty w 100% ponieważ jest otoczony sporą ilością niezłych strzelców i robi po prostu to co potrafi najlepiej. Fajnie, że Malone zauważył błędy, które popełniał wcześniej, potrafił się do nich przyznać w jakiś tam sposób oraz co najważniejsze skorygować. Tegoroczny sukces Nuggets to jednak nie tylko zasługa trenera ale także rozwoju zawodników „Bryłek”, którzy wciąż są bardzo młodzi i potencjał mają spory ale to już dłuższy temat.

Steve Clifford – jest on moim trzecim wyborem. Uznałem, że warto wyróżnić w tej trójce trenera zespołu, który sprawił niespodziankę awansując do playoffs. Magic z pewnością taką drużyną są. Clifford przyszedł tu po niezbyt udanej przygodzie z Hornets, wprowadził ekipę z Orlando do post-season a „Szerszenie” wraz ze swoją filozofią dalej mogą jedynie obejść się smakiem. Swoją drogą, taka ciekawostka, dziś (13 kwietnia) mija dokładnie rok od momentu zwolnienia go ze stołka trenerskiego w Charlotte.

Woy: w 2/3 zgadzam się z Adrianem, ale nieco zmodyfikuję kolejność. 1 – Mike Budenholzer (bilans i metamorfoza Bucks). 2 – Kenny Atkinson (awans do play offs, dalsza gra oparta na rosnącym systemie i wydobywanie maxa z graczy niechcianych w innych klubach NBA; za to ostatnie cenię go najbardziej). 3 – Mike Malone (drugie miejsce na Zachodzie, walka do końca o 1. miejsce w konferencji, wyciągnięcie dużo wyższego wyniku niż zakładano przed sezonem i uwaga – gra bez Isaiaha Thomasa) 4 – honarable mention – Doc Rivers (po tych wymianach z Tobiasem Harrisem w roli głównej nie wierzyłem, że zrobi play offs)

Cynik: Postawię na Malone’a, Jorgera i Budenholzera.
– Malone, ponieważ zrobił w tym sezonie więcej niż się spodziewałem. W zeszłym o włos byli od Play Off, a w tym walczyli prawie do końca o pierwsze miejsce na zachodzie. Tego mało kto się spodziewał. Bardzo dobrze poukładana drużyna z jednym z kandydatów do MVP. 

– Jorger analogicznie jak Malone. Myślałem, że będą pałętać się w ogonie ligi, a bardzo zaskoczyli. Ofensywnie nastawiony zespół (9 miejsce) z zawodnikami, którzy jeżeli nie są to z pewnością mogą być gwiazdami ligi ( Hield, Fox, Bagley III). Chyba trochę zabrakło doświadczenia na osiągnięcie jeszcze lepszego wyniku.
– Budenholzer, bo z dobrej drużyny zrobił postrach dla całej ligi i uczynił jak dla mnie z Giannisa w tym sezonie MVP. 

Jakub „Kubala” Janiak: Mike Budenholzer, bo zrobił z niezłych Bucks najlepszą (w RS) drużynę Ligi, a z Giannisa kandydata do MVP. Nate McMillan, bo dzięki niemu Pacers, bez swojej największej gwiazdy, utrzymali pierwszą piątkę Wschodu i mogą się pochwalić jedną z najlepszych obron w Lidze. Jako trzeci – Luke Wal… Dobra, żartuję. Mógłbym wybrać Nicka Nurse’a, Doca Riversa albo Mike Malone’a (najbardziej skłaniałbym się ku temu trzeciemu). Ale wybiorę Bretta Browna, bo ułożył drużynę, bo której w trakcie seoznu dołączyło dwóch graczy na poziomie All-Stara, w tym jeden o bardzo trudnej osobowości. Dlatego według mnie warto go wyróżnić.

Kacper Krysiak: Coach Bud to murowany faworyt do zgarnięcia COTY. Bucks osiągnęli pułap 60 zwycięstw jako jedyny zespół w lidze, Giannis to MVP, a Middleton załapał się do All Star Game. Z zespołu z potencjałem zrobił contendera. Przeskoczenie tego poziomu jest chyba najtrudniejsze, a wydaje się że Bucks w końcu są gotowi na sukces. Dodatkowo, system Budenholzera zaowocował indywidualnymi postępami. Wszystko gra, oby Playoffs to potwierdziło.
Mike Malone – Nuggets w zeszłym roku nie byli w Playoffs, w tym roku awansowali z drugiego miejsca na silnym Zachodzie. Szeroka ławka, duża rotacja, młodzi liderzy, brak super indywidualności. Cały plan, który wymyślił sobie Malone kilka lat temu jest realizowany zgodnie z założeniami. Jaki jest następny „milestone” Nuggets? 
Popovich – coraz mniej „swoich” ludzi ma w San Antonio Pop, a nadal wie jak grać, by bez większych problemów uczestniczyć w rozgrywkach posezonowych. System Popa to recepta na sukces. Wszystko w organizacji z Teksasu działa jak zegarku plus są wyniki mimo najgorszego rostera od kilku lat.

2. Przed sezonem zakładaliśmy, że swoje stołki stracą Hoiberg czy Lue.  Czy jesteś zaskoczony już 4. zwolnieniami??

Adrian Rojek: Zaskoczyło mnie z pewnością zwolnienie Davida Joergera. Trener, który można powiedzieć niemal wzniósł na wyżyny Kings zajmując 9 miejsce na koniec sezonu na mocnym zachodzie z młodym i mało doświadczonym składem. Dla mnie niezrozumiała decyzja właścicieli.

Woy: NIE, zakładałem, że wszyscy wymienieni czyli Larry Drew, Luke Walton, Dave Joerger i JB Bickerstaff stracą stołki. Joerger był za bardzo skonfliktowany z zarządem, za bardzo demonstrował swoje zdanie oraz wolał Lukę Doncića od Marvina Bagley’a (którego potem celowo nie wystawiał, bo był on wyborem zarządu). Drew to był trener tylko na chwilę i każdy z nas czuł, że ma tylko dojechać ze słabym bilansem do końca rozgrywek. Z kolei Walton ewidentnie nie miał poparcia Magica Johnsona oraz nie mógł przy osobie LeBrona Jamesa wprowadzać swoich pomysłów na atak. Musiał zatem ktoś wypaść , a padło na Waltona. Bickerstaff? w mojej opinii jeden z najmniej utalentowanych trenerów wszech czasów. Znacznie słabszy od swojego ojca Berniego. Wydaje mi się, że za chwilę wyleci ze stołka Igor Kokoskov

Cynik: Tylko 4 ? Generalnie to jestem zdziwiony zatrudnianiem niektórych trenerów niż ich późniejszym zwalnianiem. Tu też decydują układziki (Lue).

Jakub „Kubala” Janiak: Zaskoczony jestem oczywiście zwolnieniem Davida Joergera, który poukładał Kings tak, że grali lepiej niż większość się spodziewała. Pozostałe utraty stołków raczej specjalnie mnie nie zdziwiły, Thibs, Lue i Hoiberg wydawali się oczywistością. Myślałem jeszcze można nad Scottem Brooksem, ale z drugiej strony to niezbyt jego wina, że nie ma kim grać.

Kacper Krysiak: Nie. Generalnie wydaje mi się, że to co się dzieje w lidze nabiera z sezonu na sezon coraz to większej dynamiki. Zaufanie to termin dość frywolnie interpretowany przez działaczy, co niekoniecznie uważam za dobre. Wspomnianą dynamikę widać także po zachowaniach zawodników (Davis) i rządaniach transferowych – tu i teraz. Takie czasy, że za wyniki obwinia się trenerów, niekoniecznie zawodników, więc psycho-spychologia sportu ma tu ogromne znaczenie. Uważam, że ta tendencja będzie się utrzymywała i to nie koniec zwolnień trenerskich przed nadchodzącymi rozgrywkami.

3. Z wolnych trenerów i bez pracy, kogo dziś wrzucisz do jednej z drużyn NBA?

Adrian Rojek: Z chęcią zobaczyłbym w jakiejś młodej, będącej w rozsypce drużynie Marka Jacksona czyli jednego z głównych twórców dzisiejszego tytana jakimi są Golden State Warriors.

Woy: Jose Mourinho do Lakers (oj on by ich ustawił!;) a tak na poważnie Tom Thibodeau w Memphis. Chciałbym to zobaczyć. Obronę w nadal topowej drużynie pod względem defensywy w NBA. Dlaczego? Atak mi się przejadł w tym sezonie.

Cynik: Jorgera dałbym do Timberwolves, bo Sanders moim zdaniem więcej z Wilków nie wyciśnie, ale chyba podpisał kontrakt, więc kibiców czeka kolejny stracony rok.

Jakub „Kubala” Janiak: David Joerger na pewno wkrótce znajdzie pracę.. Poza tym – nadal czekam na zatrudnienie Franka Vogela, który stracił pracę rok temu. I dziwi mnie, że żadna drużyna jeszcze go nie zastąpiła. A, i jeszcze – czekam, aż Becky Hammon dostanie swoją pierwszą drużynę. Natomiast dokąd tych coachów posłać – nie wiem. Nie mam pojęcia, kto może ratować pożar w Lakers. Ale póki jest tam LeBron coach raczej nie ma tak dużego znaczenia. Ale taki Vogel w Kings? Hm… Brzmi ciekawie.

Kacper Krysiak:  Dave Joerger. Bez zastanawiania. Zrobił świetną robotę w Kings i to ogromny błąd, że organizacja z Sac-Town go tak potraktowała. Nie będzie mu trudno znaleźć zatrudnienia, tak myślę. Według mnie działacze Bulls lub Suns (Kokoskov pewnie też poleci) nie powinni tracić czasu.

4. Twój wybór na COTY to ?

Adrian Rojek: Dla mnie wybór łatwy, oczywisty i zdecydowany – Mike Budenholzer

Woy: Mike Budenholzer za wielką metamorfozę Bucks oraz za najlepszy bilans sezonu regularnego. Drugim w kolejce jest Kenny Atkinson za granie w świetnym systemie i wyciąganie maxa z graczy – D’Angelo Russella czy Spencera Dinwiddie. Obaj zapracowali na wielkie pieniądze:-)

Cynik: I tu jest dylemat. Wybór między Budenholzerem, a Malonem. Najchętniej dałbym obydwu. Niech będzie Malone, ze względu na to, że Bud dysponuje zawodnikami z większym potencjałem, a więc taki wynik było mu łatwiej osiągnąć.

Jakub „Kubala” Janiak: Mike Budenholzer. Tu nie ma co dyskutować, 60 wygranych w sezonie, Giannis MVP oraz sam styl gry, który świetnie wykorzystuje wszystkie atuty. I ma najlepszą obronę w Lidze przy najważniejszych podkoszowych (poza Giannisem) Lopezie i Miroticiu. Każdy inny wybór jest po prostu bezpodstawny. Jasne, wielu robilo dobrą robotę. Ale Trener Roku może być tylko jeden

Kacper Krysiak: Budenholzer. Za wspomniany już przeskok i indywidualny progres zawodników.

5. Który trener najbardziej nie wykorzystuje potencjału drużyny a który z przeciętnej drużyny robi więcej niż oczekiwałeś?

Adrian Rojek: Co do trenera, który najbardziej nie wykorzystuje potencjału to mam tu dwa typy. Pierwszy Scott Brooks, drugi Tom Thibodeau. Wizards na papierze mają drużynę na playoffy, tam jednak coś nie gra od wewnątrz. Thibs natomiast chyba byłby moim ostatecznym wyborem. W zeszłym roku udało się, czołowa ósemka była, ale w tym już wracamy z powrotem do tradycji. Ostatecznie skończyło się to zwolnieniem ale przez sporą część sezonu trenował T-Wolves i według mnie najbardziej marnował potencjał tej drużyny.
Trener, który zrobił ze swoją drużyną więcej niż oczekiwałem to na pewno wspominany wyżej David Joerger. On wraz z Kennym Atkinsonem oraz Stevem Cliffordem wykonali w tegorocznych rozgrywkach kawał dobrej roboty.

Woy: Wybór może być tylko jeden – Luke Walton. I naprawdę przecieram oczy ze zdumienia, dziwiąc się, co zrobili sternicy Sacramento Kings. Mit, że Walton świetnie czyta grę rywala i bardzo szybko rozgryza zagrywki przeciwnika można odłożyć na półkę między zakurzone książki. To, że Brooks czy Thibodeau są wypaleni, to już wiedzieliśmy przed sezonem. Ale Walton dostał prawdziwą gwiazdę wielkiego formatu, paru naprawdę ciekawych graczy z przeszłością w lidze oraz miał w składzie kilku utalentowanych zawodników. Jak skończył? Wiemy

Na drugim biegunie, zwolniony właśnie Dave Joerger. Gdzie przed sezonem, ktoś by z nas pomyślał, że Kings będą o krok od play offs, a dalej, iż Buddy Hield rozegra najlepszy sezon w karierze? Kings atakowali, bronili, zaskakiwali rywali oraz wygrywali mecze z najlepszymi. Do pełni szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Sam przed sezonem dawałem im ok 29. zwycięstw

Cynik: Powiem ogólnie, że najbardziej nie wykorzystano potencjału w Minnesocie. Brad Stevens po zeszłorocznych PO i po osiągnięciu takiego wyniku bez dwóch gwiazd był stawiany na piedestale. Sam go bardzo chwaliłem, bo wykorzystał do maximum to co miał i był o krok od finałów. Teraz wszyscy spodziewali się, że na wschodzie wszyscy będą oglądali plecy koniczynek. A tu zonk. Duże rozczarowanie, jeżeli chodzi o sezon regularny.

Jakub „Kubala” Janiak: Zacznę od końca – wspomniany Joerger wycisnął z Kings niemal maksimum. Podobnie Rivers z Clippers oraz McMillan z osłabionych Pacers. Natomiast potencjału nie wykorzystali: Scott Brooks (usprawiedliwiają go kontuzje), Luke Walton (usprawiedliwia go fakt, że de facto mało trenerował jako tako, mając obok Lebrona) oraz Brad Stevens (miał pakę na pierwsze miejsce na Wschodzie, a jest na czwartym; jego akurat nic nie usprawiedliwia).

Kacper Krysiak: Najbardziej nie wykorzystuje Jim Boylen. Tylko nie jestem pewien czy on jest zatrudniony w Bulls w roli pedagoga, psychologa czy trenera… Trochę taka śmieszna sytuacja z tym co się dzieje w Chicago. Trener nie może poradzić sobie z młodą drużyną więc wszyscy robią sobie na złość i nic dobrego z tego nie wynika… W każdym razie, Bulls na pewno stać na więcej.
Co do przeciwieństwa – dla mnie Dave Joerger i Steve Clifford. Nikt nie spodziewał się:
a) tego, że Kings będą bić się o Playoffs,
b) tego, że Magic będą w Playoffs – tymbardziej, że z tym samym rosterem z reguły grali ogony.

TAK BYŁO NA PÓŁMETKU