Tygodnik #6 – zmieniamy trenerów

1. Których trenerów w Twoim przekonaniu wypadałoby dziś zmienić?

Alan Jaguszewski: Doca Riversa. Clippers moim zdaniem potrzebują przebudowy i należałoby rozpocząć ją od stawiania na młodych zawodników a Rivers jest chyba ostatnią osobą, która jest do tego skłonna, wyjątkiem jest jego syn.

Woy: Freda Hoiberga, w żadnym sezonie jego pracy z Bulls nie widać większego pomysłu na grę. Nie ma też pozytywnych przesłanek, nie mówiąc nic o wynikach. Natomiast przy kontuzji Blake’a Griffina może jest sens zwalniać Doca Riversa i wrzucić drużynę w fazę przebudowy taktycznej?

Marek Miłuński: Moim pierwszym typem jest Fred Hoiberg. W zasadzie nie muszę tego specjalnie rozwijać. Moim zdaniem Hoiberg nie nadaje się do NBA. Nie panuje nad ławką. Nie umie stworzyć dobrej chemii w drużynie. Nie ma autorytetu. Wszyscy wiedzieliśmy, że Chicago będą w tym sezonie jedną ze słabszych drużyn i nie jest to tylko wina trenera. Jednak ogólna atmosfera przebudowy z nieporadnym trenerem nie napawa optymizmem i nie przyciągnie wolnych agentów.

Kac Krysiak: Doc Rivers. Clippers notują fatalny bilans 8-11 i zajmują dopiero 10 miejsce na Zachodzie. Pech drużyny nie opuszcza, to fakt, ale system proponowany przez Riversa nie zdaje egzaminu od kilku lat, a mimo to, Doc niewiele zmienia. Drużyna Blake’a potrzebuje bardziej nowej wentylacji aniżeli świeżego powiewu. Wydaje mi się, że Panowie Rivers powinni pożegnać się z zespołem z LA. Mam wrażenie, że bardziej charyzmatyczny jest właściciel drużyny aniżeli trener, trzeba kuć żelazo póki gorące i brać Fizdale’a. Nigdy nie byłem zwolennikiem Riversa, pamiętam go, gdy prowadził Magic, również bez sukcesów, a później wydarzyli się superCeltics i nagle Doc został ojcem ich sukcesu…

Jakub „Kubala” Janiak: Zdecydowanie numerem jeden do zmiany jest dla mnie Doc Rivers. Nigdy nie byłem zwolennikiem jego talentu. Mając zgrany zespół pełen gwiazd/dobrych zawodników (CP3, Griffin, Jordan, Crawford, do tego Redick i Barnes), nie był w stanie dojść do Finału Konferencji. Do tego nie widać u niego żadnego konkretnego pomysłu na grę. Ani nie wydobywa potencjału z Jordana, ani nie umie grać młodymi. A do tego zbyt mocno premiuje swojego syna. W mojej ocenie powinien polecieć jak najszybciej.

 

2. Doc Rivers na gorącym krzesełku. W przypadku jego zwolnienia, kogo byś widział na jego miejscu?

Alan Jaguszewski: Ostatnio oglądam trochę NCAA, więc wskażę właśnie trenera rodem z ligi akademickiej. Tak jak pisałem w poprzednim pytaniu myślę że to jest czas na budowanie zupełnie nowego zespołu w LAC i osobą, która mogłaby stanowić pieczę nad takim projektem mógłby być Shaka Smart. Prowadzi on teraz Texas Longhorns gdzie gra m.in. Mo Bamba, który jest mockowany w top5 przyszłego draftu. To co rzuca się w oczy w grze Longhorns to bardzo dobra defensywa. Chciałbym żeby Clippers poszli drogą Boston Celitcs, którzy zatrudnili młodego Brada Stevensa i na pewno tego nie żałują, Smart również mógłby być strzałem w 10. No risk no fun.

Woy: dziś, po zwolnieniu Dave’a Fizdale’a (współpraca i rozwój graczy) , ewentualnie Jeffa Van Gundy’ego. Gdzieś po drodze zastanowiłbym się na kandydaturą niespełnionego Marka Jacksona. Jacksona z racji faktu, że poukładał Warriors i zna ich system gry, co pomogłoby zrobić coś lepszego z Clippers.

Marek Miłuński: Bardzo trudne pytanie. Chyba zależy od tego kogo szukamy – czy typ doświadczonego trenera, czy młodego wilka. Osobiście wybrałbym kogoś młodego. Dlaczego? W ostatnich kilku latach liga zmieniła się tak bardzo, że starsi trenerzy mogą nie nadążyć za nowymi schematami (patrz Rivers). Może czas na eksperyment i zrobienie czegoś, czego nikt wcześniej nie zrobił? Jednym zdaniem – może czas na pierwszą kobietę w NBA – Becky Hammon (jako asystentka Popovica referencje ma dobre). Jeżeli Ballamer nie jest gotowy na eksperymenty warto udać się do znanych firm typu Mark Jackson czy Lionel Hollins.

Kac Krysiak: David Fizdale. Grizzlies popełnili wielki błąd. Dla mnie to topowy trener, nie wiem czy którykolwiek z trenerów, z tak randomowego składu, zrobiłby zespół, który był najbardziej niewygodnym dla każdego topowego zespołu ligi. Przypomnijmy sobie ich walkę w zeszłorocznych play-off i pamiętną przemowę na konferencji po 2 meczu pierwszej rundy ze Spurs:

https://www.youtube.com/watch?v=aFJzKnjJBZk

Takiego trenera chce mieć każdy zawodnik. Głos szatni na konferencji – take that for data.

Jakub „Kubala” Janiak: Ciężko mi zdecydować, bo osobiście nie śledzę chociażby NCAA i po prostu nie znam wszystkich dostępnych trenerów. Wydaje mi się jednak, ze David Fizdale nie jest takim złym wyborem. Istnieje jednak ryzyko, że ta zmiana nie pomoże w naprawieniu mentalności graczy Clippers – i dalej będą poświęcali tyle uwagi narzekaniu na sędziów. Aczkolwiek z drugiej strony, z Davidem na pewno Lob City gryzłoby parkiet i walczyło do końca. Plusów wydaje się być więcej niż minusów. Na pewno Fizdale będzie lepszy od Riversa, ale czy jest w tej chwili najlepszym dostępnym wyborem? Tego pewien nie jestem. Ciekawym pomysłem wydaje się też wspomniana przez Marka Becky Hammon, ale ta opcja wydaje mi się mało prawdopodobna.

 

3. Czy nadchodzi czas zmiany trenerskiej w Orlando Magic? Frank Vogel wpadł w dołek.

Alan Jaguszewski: Moim zdaniem Magic nie powinni jeszcze zwalniać Vogela. W tym sezonie ekipa z Florydy przechodzi pewnego rodzaju transformację, ponieważ zespół prowadzony przez byłego coach Pacers gra dużo szybszą koszykówkę niż w poprzednich latach i na początku sezonu widać było że to właściwa droga. Następnie jednak pojawiły się problemy z kontuzjami rozgrywających, urazy Paytona i DJ Augustina na pewno odbiły negatywne piętno na postawie Orlando w ostatnich meczach, więc myślę że Vogel powinien dostać jeszcze trochę czasu i dopiero jeśli za kilka miesięcy okaże się że Magic stoją w miejscu to warto będzie rozważyć zmianę szkoleniowca.

Woy: nie idźmy drogą Grizzlies i nie zwalniajmy Vogela. Frank potrzebuje jeszcze parę dni i z pewnością wygrzebie się z dołka. Team jest młody, były też przetasowania w składzie, stąd wymagana jest cierpliwość. Jeśli nagtomiast sytuacja się nie poprawi po powrocie rozgrywających i przez kilka kolejnych tygodni (Magic mieli celować w pozycje 7-8 na Wschodzie) spadaliby w dół konferencji, wówczas porwałbym się na zwolnienie trenera. Pamiętajmy jednak, że następca nie może być podobnym eksperymentem jakim był Jacques Vaughn…

Marek Miłuński: Ja bym Vogela nie zwalniał. Niech nas nie zwiedzie początek sezonu, bo był on moim zdaniem mocno na wyrost. Co prawda jednej rzeczy trochę nie rozumiem, która przemawia na niekorzyść ex trenera Pacers. Uważałem, że Vogel jest raczej dobrym trenerem defensywnym (tak prowadził Indianę). Tymczasem Magic jest 25 defensywą w NBA i pozwalają przeciwnikom na rzucenie im 111 punktów. Oczekiwałem na więcej i dla mnie Vogel jest na gorącym krześle.

Kac Krysiak: Nie. Vogel to bardzo dobry trener. Magic obecnie przeżywają kryzys, ale nikt nie spodziewał się, że tak dobrze zaczną sezon. Podczas swojej 6-letniej kariery w Pacers najlepsze wyniki osiągał w 3 i 4 sezonie. Magic powinni dać mu czas, to jego drugi rok pracy, potrzebny jest progres, a moim zdaniem jest on bardzo widoczny.

Jakub „Kubala” Janiak: Orlando zagrało na początku sezonu znacznie powyżej oczekiwań – a obecnie są na poziomie, na którym stawiano ich przed rozgrywkami. Nie wiem, czy Vogel jest do zmiany. Rozwój Gordona idzie po ich myśli. Nie wydaje mi się, że pozbywanie się teraz trenera pomoże Magic. Oni nie muszą na gwałt awansować do PO. Dlatego lepiej, by w spokoju dalej się rozwijali. Jasne, że można zwolnić Franka już teraz i uczyć graczy systemu, który w następnym sezonie ma przynieść Playoffy. Ale w mojej ocenie lepiej się nie spieszyć i dać zawodnikom czas.

 

4. Fred Hoiberg, czekamy do końca sezonu czy szukamy następcy już dziś (wzorem Suns)? Bulls to najgorszy bilans Regular Season.

Alan Jaguszewski: Moim zdaniem Hoiberg nie powinien nawet zaczynać tego sezonu jako szkoleniowiec Bulls. Niestety management drużyny z wietrznego miasta pozostaje uparty i dalej konsekwentnie udaje mu się utrzymać na stołku. Dużym problemem Hoiberga oprócz tego że wydaje się być przeciętnym trenerem jeśli chodzi o sam system gry to na dodatek ma problemy z utrzymaniem szatni w ryzach. Wszyscy pamiętamy jego starcia z gwiazdami Bulls w poprzednim sezonie, w tym nie jest lepiej, jego reakcja na bójkę pomiędzy Portisem i Miroticiem była bardzo soft. Z drugiej strony patrząc na obecną kadrę Chicago nie ma tam nadziei na dobre granie. Jest Markkanen, który trzeba przyznać bardzo dobrze wszedł do ligi, dostaje duże minuty i gra dobrze. Bulls w tym sezonie tankują i nawet nie ma co się łudzić że są jakieś nadzieje na playoffy, wobec tego może Hoiberg, potrafiący przegrywać mecze jak mało kto, jest aktualnie dobrym wyborem? Zatankować po wysoki pick w drafcie w tym roku, w końcu mamy mocną czołówkę przyszłorocznej klasy, rozwijać młodych zawodników jak Markkanen, LaVine (jak już wróci to widzę go w roli lidera zespołu), Valentine a po sezonie rozejrzeć się za lepszym szkoleniowcem.

Woy: kopiuję poniższą myśl Marka,„fire him asap”. Hoiberg sprawia wrażenie zagubionego chłopca, który dostał dorosłą pracę i nie wie co z nią do końca zrobić. Brak autorytetu, brak wyników, konflikty w drużynie – wcześniej Rose i Butler, dalej choćby Portis i Mirotić. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w zawodowym i poważnym baskecie.

Marek Miłuński: jak w punkcie 2 – do zwolnienia od zaraz. Fred Hoiberg nie nadaje się na trenera drużyny w NBA na tym etapie kariery. Niech zostanie asystentem na 3-5 lat i potem jeszcze raz spróbuje. W tym momencie nie ma autorytetu potrzebnego do sprawowania tej funkcji.

Kac Krysiak: Oczywiście. Fred Hoiberg jest nijaki. W zeszłym sezonie konflikty i nic, zero reakcji, w tym roku bójka Miroticia z Portisem generalnie również bez echa, bez komentarza, nic. Hoiberg nie jest autorytetem na ławce Bulls, a w przypadku tak młodego składu, jest to konieczne. Markkanen na Eurobaskecie pokazał swój „charakterek„, jeśli trener nie ukierunkuje go w dobry sposób, zaprzepaści jego talent. Fred Hoiberg miał szanse z supertrio – 0 wyników (te play-offy to zasługa meczowego rozejmu na linii Wade-Butler-Rondo), teraz ma samych młodych graczy, którzy póki co (pewnie) jeszcze go słuchają i też bez efektów… Przepraszam za słowo, ale dla mnie Fred Hoiberg to nie jest trener na poziomie NBA.
https://www.youtube.com/watch?v=wpYEzylPesg

Jakub „Kubala” Janiak: Trudno, żeby z takim składem nie byli na dnie tabeli. Inna sprawa, że Bulls nie sprawiają dobrego wrażenia. Mają młodzież, ale ich gra jest po prostu nijaka. Hoiberg nie osiągnął nic, mając solidny skład w poprzednich sezonach. Po zachowaniu zawodników widać, że nie jest dla nich wielkim autorytetem. Potrzebny jest ktoś, kto będzie w stanie odpowiednio ukierunkować ich rozwój. Tutaj widziałby Becky Hammon. Bo właśnie szkoły Popovicha potrzeba według mnie dzisiejszym Bulls. Nie z powodu ich słabego rekordu. Ale z powodu tego, że stoją niemal w miejscu.

 

5. Czy jeśli Steve Clifford nie awansuje do play off to powinien zostać zwolniony z Charlotte Hornets?

Alan Jaguszewski: Wydaje mi się że tak. W sporcie mówi się, że kto się nie rozwija i nie idzie do przodu, ten tak naprawdę się cofa. Uważam Clifforda za dobrego trenera, potrafi stworzyć dobry system w defensywie i wykorzystać umiejętnie poszczególnych graczy ale brak awansu do playoffów byłby dla Hornets słabym wynikiem i stagnacją. Wschód w tym roku jest bardzo wyrównany, rywalizacja o miejsca 6-8 będzie bardzo zacięta (spodziewam się ze piątka w postaci Celtics, Cavs, Raptors, 76ers i Wizards zajmie miejsca 1-5 na koniec sezonu) i takie zespoły jak Heat, Pistons, Bucks, Pacers na pewno nie sprzedadzą tanio skóry odpuszczą, więc scenariusz w którym Charlotte nie wchodzi do playoffów jest coraz bardziej realny chociaż przed sezonem byłem pewien że mogą spać spokojnie. Przed Cliffordem niewątpliwie pracowity okres, musi zawrócić zespół na właściwe tory, wygrywać mecze i przez chwilę wydawało się że już to zrobił, byli przez chwilę 3-0 (po wcześniejszym kryzysie) i przegrali tylko 1 pkt z Cavs, niestety potem przyszedł blowout ze Spurs.

Marek Miłuński: W tym sezonie brak awansu Hornets byłby dotkliwą porażką. Potencjał tej drużyny jest na pewno w play-offach i to nawet gdzieś blisko rozstawienia (przed sezonem miałem ich na 6 miejscu). W takiej sytuacji odpowiedzialność spada na trenera więc odpowiedź musi być twierdząca.

Woy: krótko, jeśli nie wejdzie do play off po transferze Howarda, to trzeba będzie go zmienić. 11 miejsce nie jest adekwatne do potencjału drużyny, który w moim odczuciu ma większe predyspozycje niż Knicks, Heat oraz Magic. Defensywa to jedno, ale atak Szerszeni mógłby również być bardziej urozmaicony i wrzucony na więcej opcji (niewykorzystywanie Lamba, mniejsze już minuty Monka).

Kac Krysiak: Myślę, że tak. Poczekałbym z decyzją do końca rozgrywek, ale póki co wygląda na to, że Hornets obniżają loty z sezonu na sezon, mimo corocznych dobrych ruchów kadrowych. Szerszenie powinni walczyć o pozycję od 5 – 8, ale póki co z bilansem 8-11 zajmują 11 miejsce. Kadrowo wyglądają bardzo dobrze (marketingowo też :)), ale dziwne dla mnie jest to, że nie do końca wykorzystują świetnie przygotowanego do tegorocznych rozgrywek Howarda. Dwight potrafi dominować na początku spotkania, wykręcić świetne statsy do połowy, a potem pomysłu na uruchomienie go… nie ma. Dziwne.

Jakub „Kubala” Janiak: Szerszenie na papierze wydawały mi się silną ekipą, która dojdzie do 6 miejsca na Wschodzie. Jednak na razie grają poniżej oczekiwań. Pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie Dwight Howard, ale trochę brakuje mi dobrej formy Kemby Walkera: nie gra źle, ale pokazywał już wielokrotnie w poprzednich sezonach, że stać go na więcej. Jeżeli Hornets nie znajdą się w ósemce, to trzeba będzie najpierw pomyśleć i poszukać winnego. Bo nie musi być nim wcale Clifford. Zatem nie zakładałbym, że brak PO = zwolnienie. Zobaczymy, jak się sezon potoczy. I dopiero po nim wyciągniemy wnioski.

 

6. Bucks byli rewelacją na starcie rozgrywek, następnie dobrali Erica Bledsoe. Jak oceniasz pracę Jasona Kidda i czy w przypadku tkwienia na pozycjach 9-11 już byś go zwalniał?

Alan Jaguszewski: Czy na pewno Bucks byli rewelacją na starcie rozgrywek? Czy może po prostu to Giannis był tak dobry? Świetny początek sezonu w wykonaniu Antetokounmpo trochę przyćmił problemy Milwaukee. Jason Kidd stara się jak najlepiej wykorzystać swoich graczy w obronie, często widzimy sytuacje w których zawodnicy Bucks starają się bronić agresywnie, podwajać, stawiać pułapki co aktualnie nie przynosi zbyt dobrych rezultatów, jednakże dopracowanie takiego systemu nie jest proste i może zająć sporo czasu, więc nie będę zaskoczony jeśli zacznie to działać za jakiś czas, póki co jest to problem. Nie zwalniałbym Kidda w razie przebywania na pozycjach 9-11, jeśli już to dopiero po ewentualnym braku awansu do PO, pamiętajmy jednak o tym że obecny trener Bucks ma dobre relacje z właścicielem więc chyba będzie ciężko o pożegnanie go. Mimo wszystko będzie trzeba schować osobiste sympatię do kieszeni, w końcu mówimy o zespole który może objąć kulę ziemską jak złapie się za ręce ma bardzo dużo talentu i niewątpliwie można go lepiej wykorzystać. Poczekajmy też spokojnie na powrót Parkera, wydaje się że jest on brakującym elementem w układance Kidda, piątka Bledsoe-Middleton-Giannis-Parker-Henson wygląda bardzo dobrze i może zapewnić w Milwaukee playoffy a Kiddowi spokojną przyszłość na stanowisku coacha.

Woy: Wygląda na to, że Kidd nie jest w stanie wskoczyć ze swoją ferajną na wyższy poziom. Doszli do swojego obecnego poziomu i mimo kolejnego transferu nie są w stanie włączyć wyższego biegu, nie poprawiają bilansu. Wymieniono Monroe i dodano kolejnego mocnego obwodowego. Jednak siłą Bucks nadal pozostaje tylko Giannis. Nawet Malcom Brogdon wydaje się mniej efektywny niż w debiutanckich rozgrywkach. Nie wiem czy pozyskanie Bledsoe dobrze na niego wpłynęło? Z pewnością też musimy na większe oceny poczekać jak wróci Jabari Parker. Finisz sezonu będzie dla oceny Kidda decydujący.

Marek Miłuński: Trudno powiedzieć mi o Bucks, że to produkt skończony. Ciągle są zmiany ważnych graczy w rotacji. O ile w przypadku Hornets skład jest bardzo stabilny i zmienia się 1-2 zawodników, to w Bucks tych zmian jest więcej włącznie z ostatnią wymianą za Bledsoe. W takiej sytuacji dałbym trenerowi działać i poczekać jak będzie sobie radzić z produktem finalnym. Bucks to młoda drużyna – trust the process ;)

Kac Krysiak: Nie mam zdania o pracy Jasona Kidda, bo nie wiem czy to on (czy Antek) ma największy wpływ na zespół, ale uważam, że włodarze Bucks nie powinni go zwalniać. Kidd zbudował w zespole świetny team spirit (bardzo ważną postacią budującą atmosferę w kadrze Bucks był Greg Monroe – wymiana spowodowała automatycznie mały kryzys) i myślę, że to jego zasługa. Adaptacja Mini Lebrona potrwa. Myślę, że J-Kidd wciąż szuka rozwiązań, aby wykorzystać jego potencjał w grze Bucks. Pamiętajmy, że do gry wróci (ale potem znów odejdzie) Jabari Parker i jeśli nadal uważa, że powinien dostać maksymalny kontrakt, to będzie superważnym ogniwem w rotacji. Tak jak w przypadku Clifforda, poczekałbym do końca sezonu.

Jakub „Kubala” Janiak: Nie jestem zwolennikiem „zwalniania” trenerów od tak, z powodu jednego słabszego momentu/sezonu. Jasne, oczekiwania są spore. Ale dużo zależy od samej pracy, od opinii np Giannisa i od ogólnego wrażenia. Jeżeli chociażby Greak Freak będzie chciał, żeby Kidd został, to jest duża szansa, że zostanie. Bardzo ważne jest opinia zawodników na temat współpracy z trenerem. Jason z kilka lat zrobił z Bucks potentata na Wschodzie. Oczywiście, to nie tylko jego zasługa, ale jeżeli chcemy obwiniać tylko jego za rekord zespołu, to także on powinien być odpowiedzialny za sukcesy. Powtórzę zatem: zobaczymy. Jest dużo więcej czynników niż tylko rekord i miejsce zespołu po sezonie. A co mojej osobistej oceny samej pracy – nie do końca podoba mi się sposób wykorzystywania Antka w tym sezonie. Według mnie inni zawodnicy powinni mieć trochę większą rolę. Iso/pick’n’roll dla Giannisa to dobry pomysł, ale nie na niemal cały mecz. Bardzo dobry jest jak na razie Khris Middleton, ponadto Bucks mają Erica Bledsoe’a. Jeśli cała trójka będzie dobrze ze sobą współpracowała i każdy będzie mógł rozgrywał akcje (większa różnorodność w zagrywkach = trudniej ich zatrzymać), to powinno być dobrze.

 

7. Zwolnienie Fizdale’a – dobry czy zły ruch?

Alan Jaguszewski: Ciężko jednoznacznie odpowiedź na to pytanie, wydaje mi się że nie tylko względy sportowe zdecydowały o zwolnieniu. Fizdale jest dobrym szkoleniowcem, czołówka w NBA i pewnie nie będzie miał problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy, gdy tylko któryś z zespołów zdecyduje się na wyrzucenie obecnego trenera to na pewno będzie patrzył w stronę byłego coacha Grizzlies. Ogólnie wydaje mi się że w Memphis postąpiono zbyt pochopnie, jest wiele głosów, z którymi się zgadzam, ze Fizdale wyciągał z tej drużyny 100%, ponieważ jej potencjał kadrowy w odniesieniu do całego wschodu nie jest wysoki a mimo to kontynuował grit&grind i początek sezonu miał rewelacyjny. Potem pojawiły się problemy zdrowotne Conley’a i niesnaski z Gasolem, które mogą być głównym czynnikiem zwolnienia, być może management Grizzlies stanął przed wyborem : albo Marc, albo David. Swoją drogą, bardzo chętnie zobaczyłbym Fizdale’aa w roli szkoleniowca w New Orleans Pelicans zamiast Alvina Gentry’ego, to mógłby być przełomowy ruch dla Pels we wskoczeniu na wyższy poziom a nie tylko heroiczna walka o playoffy.

Woy: Czas oceni. Nie siedzimy w szatni i nie wiemy jak napięta była sytuacja na linii Gasol-Fizdale. Widocznie ten konflikt zdecydował o utracie stołka przez ciekawego i perspektywicznego trenera. Wiadomo, że słabsza forma Grizzlies wiąże się z kontuzją Mike’a Conley’a i rzeczywiście wyraźnie brakuje tego gracza. Zwłaszcza, że w off-season Fiz stracił Zacha Randolpha i Vince’a Cartera. Jeśli mówimy o przyszłości organizacji, postawiono na Berniego Bickerstaffa Jr, a to gorszy i mniej doświadczony wybór od Dave’a. Jestem zwolennikiem teorii jak zmieniać na kogoś lepszego (Messina, Jackson, Van Gundy, Blatt etc).

Marek Miłuński: Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony Fizdale to przedstawiciel nowej szkoły trenerskiej i szanowany fachowiec. Być może jest to obecnie jeden z najlepszych trenerów na rynku. Problem polega na konflikcie z główną gwiazdą drużyny, który trwa już jakiś czas. W takich sytuacjach zawsze pozostaje wybór – trener lub gracz. Nie wnikam czy Grizzlies podjęli właściwą decyzję. Oddanie Marca Gasola wiązałoby się z fundamentalną przebudową, co jest często bolesnym i długim procesem tylko w nielicznych przypadkach zakończonych happy-endem. W tym momencie jakby nie patrzeć po potencjalnym podpisaniu przedłużenia z Hiszpanem i dobraniu jednego All-Stara do składu Grizzlies mają wciąż poważne aspiracje. Od czołówki Ligi dzieli ich podpisanie jednego poważnego wolnego agenta i dwóch-trzech zadaniowców na ławkę. Po oddaniu Gasola sypnęłoby im się wszystko więc summa summarum chyba zrobili dobrze (o ile Gasol ich nie zostawi i podpisze przedłużenie!).

Jakub „Kubala” Janiak: Sam nie wiem. Z jednej strony Fizdale uosabiał ducha Grizzlies – walkę do końca, nawet pomimo bycia często na pozycji outsidera. Ale z drugiej strony – już przed sezonem dochodziły informacje o problemach z chemią w zespole. Ponadto, po świetnym starcie, seryjnie przegrywają. Jak zmiana trenera wpłynie na grę Miśków – zobaczymy. Gdybym miał oceniać samą decyzję, to byłbym bardziej na nie niż na tak. Ale werdykt będzie można wydać dopiero, gdy Grizzlies zagrają kilkanaście spotkań. I wtedy rzeczywiście zobaczymy różnicę. Bo obecnie jest to trochę wróżenie z fusów.

 

dzięki za przeczytanie i pozdrawiamy :-)

Komentarze do wpisu: “Tygodnik #6 – zmieniamy trenerów

  1. Czy pomylę się jeśli powiem „Mój Boże dlaczego Suns nie popatrzą w stronę Fizdale’a ?”
    Przecież Jay Triano to żaden coach … co najwyżej asystent (nota bene Watson nawet „nie stał” koło prawdziwego trenera) i myślę, że Fizz mógłby im pomóc , cieszy się szacunkiem , wspomógłby rozwój młodych, i ogarnął ich żałosną defensywę ….
    Ale jakoś przywykłem już do tego, że w Arizonie nie podejmuje się rozważnych decyzji …

    1. akurat Triano to dobry i spokojny wybór dla Suns. Na razie bardzo się sprawdza i widać, że buduje chemię w drużynie. Jay wcześniej pracował z kadrą Kanady i Toronto Raptors, asystował też w Blazers.
      Natomiast Fizdale jest bardzo charakterny.

  2. Zwolnić trenera, to najprostsza decyzja. Problem pojawia się jak nie ma na jego miejsce odpowiedniego(lepszego) następcy. NBA to dość hermetyczne środowisko, jeżeli chodzi o trenerów, więc wybić się komuś nowemu jest trudno. Zwłaszcza jeżeli nie ma się przeszłości w NBA. W każdym razie dla mnie Hoiberg do wymiany bez 2 zdań. Z nim Bulls niczego nie osiągną. Tak samo jak z „menedżerami”. LAC są mi obojętni, więc Doc niech nadal ich trenuje.

  3. Odnośnie Grizz i afery z Fizzem to bardziej mi zgrzytało przy zwolnieniu Joergera niż Fizza. Jego asystent (tymczasowy coach) to raczej żadna zmiana. Może powrót jakiś? Avery Johnson? Mark Jackson? W sumie jest mi obojętne…

    Doc zdecydowanie schyłek jego przygody w LA. Lue też do wy.ebania, ileż można patrzeć na tego dyletanta?

  4. Czemu NYK nie popatrzą w stronę kogoś sensownego i z charyzmą.. Tyle ciekawych nazwisk tu wymieniliście…Nie wiem czy w NBA jest praktyka podkupywania sobie trenerów, ale mogli wyciągnąć np. tego z Atlanty… Kibicuje im od moich początków z ligą – za czasów Ewinga, Starksa, Masona, Hustona i oprócz bodajże jednego sezonu ciągle klapa… Ileż można „trust the process”… Hornacek (posmyram się po twarzy) też powinien polecieć

    1. Dajmy mu jeden sezon w spokoju ;) póki co radzi sobie całkiem nienajgorzej

Comments are closed.