Premiera: Potrójne oblicze, Stepha Curry’ego

„Rzuty Curry’ego z ponad 9 metrów były efektywniejsze niż rzuty LeBrona spod samego kosza”

Do księgarni w całej Polsce trafiła właśnie książka Marcusa Thompsona II o Stephie Curry’m „Potrójne oblicze”. W biografii autor nie tylko przedstawia drogę lidera Golden State Warriors na szczyt NBA, ale szczegółowo analizuje także jego osiągnięcia. Dziennikarz pisze, że w sezonie 2015/16 Curry miał lepszą skuteczność w rzutach z ponad 9 metrów niż LeBron James w próbach oddawanych spod samego kosza.

Kup książkę i wygraj szwajcarski zegarek marki TISSOTT!

Na www.potrojneoblicze.pl wystartował konkurs, w który do wygrania są dwa szwajcarskie zegarki marki TISSOT dedykowane fanom Golden State Warrriors. Wejdź i dowiedz się więcej!
Biografia „Stephen Curry. Potrójne oblicze” dostępna jest na www.idz.do/enbiejakszyn-stephencurry. Z okazji Black Friday przy zamówieniu min. dwóch pozycji Wydawnictwa SQN z kodem BLACKFRIDAY rabaty do 50%!
Książki szukaj także na www.empik.com i w salonach Empik w całej Polsce.

Fragment książki:

W najdalszym fragmencie linia rzutów za 3 punkty w NBA jest oddalona od kosza o 7 metrów i 23 centymetry. Curry zakończył sezon zasadniczy 2015/16 z 45 rzutami z odległości co najmniej 9 metrów i 14 centymetrów*. To o 10 prób więcej niż w dwóch poprzednich latach łącznie.
Rzuty z takiej odległości to zazwyczaj rzuty rozpaczy wykonane w ostatniej chwili, równo z syreną kończącą kwartę albo oznajmiającą upłynięcie 24 sekund akcji. W sezonie 2013/14 liderem ligi pod względem liczby rzutów oddanych z odległości co najmniej 9 metrów i 14 centymetrów był Tony Wroten (20). Rok później przebił go Jamal Crawford, z 22 próbami.
Ale najbardziej szalone nie jest to, że Curry rzucał z tak daleka 45 razy. Tylko to, że miało to sens, bo trafił aż 21 razy. Dwadzieścia. Jeden. Oznacza to skuteczność 46,7 procent, co przy takiej odległości oznacza zupełny obłęd. Center Clippers DeAndre Jordan ma gorszą skuteczność z linii rzutów wolnych.
Istnieje relatywnie nowa statystyka, nazywana efektywną skutecznością rzutów z gry. To parametr, który uwzględnia fakt, że rzuty za 3 punkty mają większą wartość. W przypadku Curry’ego efektywna skuteczność rzutów z gry z odległości co najmniej 9 metrów i 14 centymetrów wynosi 70 procent. Zasadniczo gdyby Curry oddał 45 rzutów za 2 punkty i trafił wszystkie, to zdobyłby 90 punktów. Ale dzięki dodatkowemu punktowi za trafienie z dystansu w 45 rzutach zdobył 63 punkty, co oznacza uzyskanie 70 procent tego, co byłoby możliwe do uzyskania, gdyby nie było trójek.
Efektywna skuteczność rzutów z gry LeBrona Jamesa, podejmowanych z odległości półtora metra i bliżej, była w sezonie 2015/16 najwyższa w NBA i wynosiła 68 procent. A zatem rzut Curry’ego z ponad 9 metrów był efektywniejszy niż rzut LeBrona spod samego kosza.
I to właśnie jest tajna broń Curry’ego. Potrafi zdobywać więcej punktów mimo mniejszej liczby rzutów, bo doprowadził swój rzut za 3 punkty do mistrzostwa. Zakończył rozgrywki, mając na koncie 2375 punktów i po raz pierwszy przekraczając barierę 2000 punktów w sezonie. Jest 35. zawodnikiem NBA, któremu się to udało. Po raz 78. w historii ligi zawodnik zdobył 2300 punktów w jednym sezonie. Tylko Shaquille O’Neal, Adrian Dantley i Karl Malone osiągnęli ten wynik, oddając mniej rzutów – ale wszyscy trzej rzucali co najmniej dwa razy tyle wolnych co Curry.
Jeszcze większe wrażenie zrobiło jednak to, że Curry przekroczył granicę 400 trafionych trójek w sezonie. Ugruntował tym samym już na zawsze swoją pozycję wśród najwybitniejszych sportowców na świecie. Tak jak baseballista Ted Williams ze skutecznością ponad 400 odbitych piłek, hokeista Wayne Gretzky z ponad 200 zdobytymi punktami w jednym sezonie albo futbolista Eric Dickerson i jego ponad 2100 jardów w sezonie. Curry sieje zniszczenie za pomocą rzutów za 3 punkty. Osiągnął w nich mistrzostwo.
* 30 stóp.

O książce:

Kiedy w 2009 roku startował w drafcie, jego matka dopytywała Steve’a Kerra, czy syn w ogóle ma szansę trafić do NBA. Nikt nie mógł się spodziewać, że wybór Stephena Curry’ego będzie jedną z najlepszych decyzji w historii Golden State Warriors i do tego stopnia odmieni losy ligowego outsidera.
„Niech nie zwiedzie was ten uśmiech” – przestrzega dziś LeBron James. Wie, co mówi, bo choć Steph nie jest ani najsilniejszy, ani najwyższy, ma coś, co cechuje wielkich mistrzów: instynkt zabójcy ujawniający się w decydujących momentach.
Poznaj różne twarze gracza, który w ostatnich sezonach zachwyca cały koszykarski świat. Przeczytaj o drodze na szczyt NBA, która nie miała prawa się powieść. Dowiedz się, jak wypracował swój fenomenalny rzut z dystansu, choć niewiele brakowało, by skończyło się to przerwaniem kariery.
Odkrywcza, zaskakująca, napisana z reporterskim zacięciem książka. Niezwykła biografia zawodnika, który dla rzutów za trzy stał się tym, kim Michael Jordan dla slam dunków, a Magic Johnson dla asyst. To po prostu trzeba przeczytać!

Komentarze do wpisu: “Premiera: Potrójne oblicze, Stepha Curry’ego

  1. Jeśli Curry ma swoją biografię, to świat się kończy. Strata czasu i pieniędzy.

  2. Książka ta jest bardzo jednowymiarowa. Stefanek jest w niej opisany jako wspaniały człowiek, mąż i ojciec, dla którego koszykówka i rywalizacja są niezwykle istotne, ale także jako obiekt krytyki, głównie z powodu tego, że nie jest wyższy i silniejszy. Wcale tego nie kwestionuję, pewnie tak jest w rzeczywistości, ale to wszystko przewija się przez prawie każdą stronę w tej biografii, przez co jest to dosyć nudna lektura. Sądzę, że jest to w dużej mierze wina autora, który po prostu nie potrafi zainteresować czytelnika, pisze bardzo prostym i przede wszystkim ubogim językiem. Nie jest to na pewno wina tłumacza, ponieważ na przykład książkę o Magicu i Birdzie z tego samego wydawnictwa, przełożoną przez tę samą osobę czytało się znakomicie. Uważam, że Marcus Thompson II jest po prostu słabym pisarzem. Z informacji na okładce można się dowiedzieć, że jest on dziennikarzem i felietonistą, a tę biografię właśnie można potraktować jako zbiór felietonów (jeśli tak zostałaby nazwana, zbiorem felietonów, można byłoby to wybaczyć), brakuje jej pewnej spójności, tematy wciąż się powtarzają i przenikają przez siebie.
    Moim zdaniem pisanie biografii sportowca, który wciąż zawodowo uprawia swą dyscyplinę nie jest trafionym pomysłem, a jeśli zabiera się za to trudne działanie osoba, która się do tego zwyczajnie nie nadaje, efekt nie może być zadowalający. Książka mnie rozczarowała i zwyczajnie zniechęciła do kupna innych, podobnych pozycji o aktywnych zawodnikach. Trzeba również zaznaczyć, iż Steph Curry nie jest kontrowersyjny, wypowiedzi ma stonowane i ogólnie jest dość grzeczny i taki jego słodki, cukierkowy obraz widzimy na kartach omawianej książki. Ta biografia powstała zdecydowanie o jakieś 10 lat za wcześnie, bo wtedy dopiero będzie można zebrać dużo więcej ciekawych historii i faktów oraz spojrzeć szerzej na ogromny wpływ naszego bohatera na współczesny obraz NBA.

Comments are closed.