Witajcie!
Tak jak wczoraj, dziś jedno spotkanie na wschodzie, a drugie na zachodzie.
1) CLEVELAND CAVALIERS (#2) @ TORONTO RAPTORS (#3) – 01:00
Po dwóch spotkaniach mamy spodziewane 2:0 dla Mistrzów Ligi z ubiegłego sezonu. Dziś akcja na dwa kolejne spotkania przenosi się do Kanady, gdzie Raptors są zupełnie inną drużyną. Fanatyczna widownia sprawia że w Air Canada Center robi się konkretny kocioł. Przypomnę tylko że w zeszłym roku, tyle że w finale konferencji również Cavs przyjechali do Toronto prowadząc 2:0, a wrócili do siebie z wynikiem 2:2. Możliwe powtórka z rozrywki? Oczywiście że tak, Cavs są do pokonania tylko trzeba ich cisnąć przez 48 minut (albo i dłużej). Niemiernie ważny jest wynik meczu nr 3, jeśli Raptors go przegrają, mogą psychicznie się nie podnieść i przegrać serię do 0.
Stan rywalizacji 2:0 dla Cleveland
2) SAN ANTONIO SPURS (#2) @ HOUSTON ROCKETS (#3) – 03:30
Wydaje się że idealna sytuacja dla Houston. Urwali jedno spotkanie w San Antonio i mają przewagę własnego parkietu, co za tym wystarczy że wygrają pozostałe spotkania u siebie. Tyle że ja nie lekceważyłbym SAS. Mimo, że pewnie już w tych Playoffs nie zobaczymy T.Parkera (uraz kolana) to wcale nie przekreślałbym ich szans. Od jakiegoś czasu nie trudno znaleźć zwolenników teorii, że Parker to najsłabszy obrońca Spurs i miejsce w startowej piątce ma tylko dzięki zasługom z przeszłości. Choć ten Playoffs trochę temu przeczył, przynajmniej do tej pory. P.Mills to zawodnik, który zapewne w innym zespole już grałby jako podstawowy rozgrywający. Zatem szykuje się ciekawa konfrontacja i na dzień dzisiejszy wcale nie przesądzam rozstrzygnięcia w tej parze na korzyść Rockets.
Stan rywalizacji 1:1
przez 3 kwarty DeMar coś olśniewającego gra – niestety brak wsparcia i coś czuję, że mecz wygrają Cavs – nie da się grać cały mecz bezbłędnie – w końcu musi się zaciąć :(