Podsumowania sezonu 2016/17: Orlando Magic

Budowanie zespołu w ubiegłorocznym offseason przez Roba Hennigana wyglądało bardziej na rozpaczliwą próbę obrony swojej posady, niż realistyczne danie szansy drużynie na tak oczekiwany przez kibiców Orlando Magic awans do playoffów. Wielu kręciło z niedowierzaniem głową na kolejne ruchy generalnego menedżera klubu ze środkowej Florydy (również ja), ale pozostawała nadzieja, że dzięki pozyskaniu Franka Vogela uda się poskładać oparty na defensywnej dominacji zespół i spróbować zaskoczyć rywali w konferencji wschodniej. Serge Ibaka spędził jednak w Orlando tylko kilka miesięcy, Bismack Biyombo nie robił takiej różnicy, jakiej się spodziewano po jego pozyskaniu, Aaron Gordon nie odnalazł się w roli niskiego skrzydłowego, a sezon Magic tydzień po tygodniu wyglądał na coraz bardziej tragiczny. Koniec końców, Hennigana na Florydzie już nie ma, Ibaki również, nie ma też wszystkich graczy, których GM Magików pozyskał w wymianach za Tobiasa Harrisa oraz Channinga Frye’a, a klub został z Terrencem Rossem i pickiem w końcówce pierwszej rundy tegorocznego draftu.

Mój typ przed sezonem: 34-48, 10. miejsce w konferencji
Sezon 2016/17: 29-53, 13. miejsce w konferencji


Inwestycja krótkoterminowa

Jedna z najmniej udanych wymian Roba Henningana – a trochę takich było – miała miejsce w dzień draftu, kiedy to najpierw dowiedzieliśmy się o tym, że Serge Ibaka jest dostępny do wymiany, a następnie, że został oddany do Magic. Do Oklahoma City Thunder trafił najlepszy two-way zawodnik Magików, 24-letni Victor Oladipo, Ersan Ilyasova oraz 13. pick w drafcie 2016, z którym Sam Presti wybrał Domantasa Sabonisa. Ibaka po sezonie 2016/17 staje się wolnym agentem, miał szansę podnieść swoją wartość na rynku, a Magic liczyli, że będzie ich wsparciem po obu stronach parkietu, będąc obrońcą obręczy oraz zawodnikiem w typie stretch-four, który zapewni odpowiedni spacing w zespole niemającym wielu strzelców za trzy punkty. Okazało się jednak, że Kongijczyk nie jest już tak dobrym obrońcą jak jeszcze parę lat temu, brakowało mu szybkości i choć w ataku dawał mniej więcej tyle, ile się po nim spodziewano (15.1 punktu na mecz, 38.8% z gry), to z nim na parkiecie Magic nie poprawiali swojej dyspozycji i wiedząc, że po sezonie Ibaka nie podpisałby raczej z nimi nowego kontraktu postanowili go oddać. Chętnych było kilku, ostatecznie Ibaka wylądował w Toronto w zamian za Terrence’a Rossa oraz pick w pierwszej rundzie draftu.

Młodzież

Jednym z wielu problemów Orlando Magic jest brak zawodnika, wokół którego mogliby budować przyszłość organizacji. Mieli jednak w ostatnim sezonie w składzie trzech młodych graczy i od każdego z nich spodziewano się progresu. Elfrid Payton był testowany zarówno w pierwszej piątce, jak i na ławce rezerwowych i patrząc na postawę swoich kolegów był – szczególnie w drugiej części sezonu – jednym z najrówniej grających graczy Magików. Po All-Star Game zaliczał średnio 13.5 punktu, 8.4 asysty i 7 zbiórek w 24 spotkaniach, a w 5 z nich zanotował triple-double. Innym graczem, który grał lepiej po oddaniu Ibaki był Aaron Gordon. Ze względu na obecność wielu graczy zajmujących pozycje 4 i 5, Gordon został przesunięty na pozycję niskiego skrzydłowego i kompletnie w tej roli się nie sprawdził. Mecze po transferze z Raptors to 16.4 punktu i 6.2 zbiórki na skuteczności 50.3% z gry Gordona, dobrze odnajdującego się w roli atletycznego silnego skrzydłowego, z potencjałem na rozwój po obu stronach parkietu. Największym zawodem wśród młodszych graczy był w tym roku Mario Hezonja, który po fatalnym starcie sezonu (6.3 punktu, 33.3% z gry i 16.2% za trzy w 8 meczach) został praktycznie wyrzucony z rotacji i wrócił do niej dopiero w połowie stycznia. Grać regularnie zaczął wówczas, gdy sezon Magic był już stracony, jednak i wtedy nie wyróżniał się na tle innych graczy Orlando, a jego występy nie napawały optymizmem kibiców klubu z Florydy.

Tłok pod koszem

Przez ruchy Hennigana, takie jak wymiana Ibaki oraz pozyskanie na czteroletni, 70-milionowy kontrakt Bismacka Biyombo w Orlando nagle zrobił się potężny natłok graczy na pozycje podkoszowe. Jeszcze przed początkiem sezonu zarówno Biyombo, jak i Vucević mówili, że chcą być graczami pierwszej piątki. Ostatecznie przez większość sezonu ta rola przypadła Czarnogórcowi, choć zaliczył on regres w porównaniu z ostatnimi dwoma latami. Jego 24-letni zmiennik po świetnych playoffach w barwach Toronto Raptors miał być solidnym wsparciem podkoszowej obrony Magic, jednak grał tylko 22.1 minuty na mecz i w dodatku nie był graczem robiącym dużą różnicę (jeden z najgorszych plus-minusów w drużynie – -4.3). Logjam wystąpił także na pozycji numer 4, która okupywana była przez większość sezonu przez Ibakę, przez co zabrakło na niej minut dla Aarona Gordona, nie mówiąc już o zawodzącym Mario Hezonji, dla którego gra na „czwórce” mogłaby być dobrą okazją do ukrycia nieco jego defensywnych problemów z kryciem „trójek”. Ibaka był oczywiście najlepszym graczem Magic do czasu swojego transferu, ale jego pozyskanie zablokowało możliwość rozwijania Gordona przez cały kolejny sezon i dopiero po jego wymianie 21-latek dostał szansę na grę na swojej ulubionej pozycji.

Defensywna klapa

Pozyskanie Ibaki, Biyombo, posiadanie takich solidnych, atletycznych i mobilnych graczy jak Elfrid Payton czy Aaron Gordon, a w końcu zatrudnienie Franka Vogela na stanowisku trenera – to wszystko miało sprawić, że Magic będą dominować po bronionej stronie parkietu przez 48 minut gry. Sprowadzeni zawodnicy nie wpasowali się w zespół tak, jak się tego po nich spodziewano, zabrakło też dobrej defensywy na pozostałych pozycjach, po All-Star Game zaczęło się nieoficjalne tankowanie i o dobrej defensywie w Orlando nikt już nie wspominał. Magic zakończyli sezon z 24. efektywnością defensywną w całej lidze, znajdując się w tej kategorii tuż za… Brooklyn Nets.

Koniec ery Hennigana

W chwili objęcia swojej posady w 2012 roku, Rob Hennigan był niedługo po swoich 30. urodzinach i choć miał za sobą cztery lata pracy w Oklahomie City Thunder, to mogły pojawić się wątpliwości, czy będzie on właściwym człowiekiem do budowy zespołu na playoffy po wymianie Dwighta Howarda. Na swoim koncie zanotował kilka niezłych ruchów (wymiany Evana Fourniera z Nuggets oraz Tobiasa Harrisa z Milwaukee, wybranie w drafcie Victora Oladipo oraz Aarona Gordona), jednak ostatnie dwa lata to praktycznie same porażki 35-latka. Najlepiej będzie podsumować jego ruchy z tego okresu:

Oddani: Victor Oladipo i Domantas Sabonis (do Oklahomy City), Channing Frye (do Cleveland), Maurice Harkless (do Portland)

Co zostało w Orlando: Terrence Ross, 25. pick draftu 2017

Pozyskani w wymianach, a potem straceni przez inne transfery/wolną agenturę: Serge Ibaka (do Toronto), Ersan Ilyasova (do Filadelfii), Brandon Jennings (do Nowego Jorku)

Był to chyba właściwy moment na zwolnienie generalnego menedżera, który swoją przebudowę chciał za bardzo przyspieszyć, przez co Magic będą ją musieli przeprowadzać praktycznie od początku.

Offseason

Kontrakty gwarantowane: Evan Fournier, Bismack Biyombo, Nikola Vucević, Terrence Ross, D.J. Augustin, Aaron Gordon, Mario Hezonja, Elfrid Payton

Kontrakty niegwarantowane: C.J. Watson, Stephen Zimmerman, Patricio Garino, Marcus Georges-Hunt

Wolni agenci: Jeff Green, Jodie Meeks, Damjan Rudez (zastrzeżony)

Przewidywany cap space: $15 milionów (do $24 milionów, po rezygnacji ze wszystkich niegwarantowanych kontraktów)

Picki w drafcie 2017:

  • 1. runda
  • 1. runda od Toronto (25. pick)
  • 2. runda od LA Lakers, jeśli ich wybór w loterii znajdzie się w top3 (33. pick)
  • 2. runda (35. pick)

Przez wysokie kontrakty Bismacka Biyombo i Evana Fourniera podpisane ubiegłego lata, Magic nie będą mieli dużej ilości pieniędzy do zużycia tego lata, ale i tak może im starczyć na jednego-dwóch solidnych role-playerów. Pytanie tylko, czy właśnie o to chodzi Magikom. Być może nowy generalny menedżer – ktokolwiek nim będzie – będzie chciał kolejny sezon spisać na straty, by dać sobie szansę na solidną przebudowę. W takim wariancie spodziewałbym się powrotu spekulacji na temat wymiany Nikoli Vucevicia i daniu szansy na grę w pierwszej piątce Bismackowi Biyombo. Mogą także spróbować wykorzystać dobrą dyspozycję Elfrida Paytona i poszukać za niego wyboru w drafcie. Jeśli jednak będą starali się zbudować drużynę na playoffy powinni poszukać wzmocnień na pozycje numer 2, 3 i 4, na których mają tylko kilku wartościowych graczy rotacji – Fourniera, Gordona, Rossa oraz Hezonję.