Rob Hennigan nie jest już generalnym menedżerem Magic

To, o czym mówiono praktycznie przez całą drugą część sezonu stało się faktem – Orlando Magic po pięciu latach nieowocującej niczym konkretnym (awansem do play-offów) pracy Roba Hennigana zdecydowali się na zwolnienie swojego generalnego menedżera. Poza nim z pracą pożegnał się także jeden z asystentów, Scott Perry. Drugi z jego zastępców – Matt Lloyd – zostanie pełniącym obowiązki generalnym menedżerem na czas poszukiwań nowego człowieka do tej posady, choć już teraz zaznacza się, że kandydatura Lloyda na to stanowisko również będzie rozpatrywana.

Pierwszą wymianą, jaką zrobił Hennigan było oddanie Dwighta Howarda do Los Angeles Lakers w transferze, w którym uczestniczyły aż cztery drużyny, co rozpoczęło proces przebudowy w Orlando. Magic przez cztery sezony nie potrafili jednak wejść ponownie do play-offów i przed rozgrywkami 2016/17 35-latek próbował ratować jeszcze swoją posadę dając się ograbić w transferach Tobiasa Harrisa, Channinga Frye’a i przede wszystkim Serge’a Ibaki. Magic, jak można się było spodziewać po tym jak nieudolnie był konstruowany ich skład, ponownie jednak zawiedli oczekiwania i zakończyli obecne rozgrywki z bilansem 29-53.

W ostatnich pięciu latach Orlando zaliczyli łącznie bilans 132-278 i był to w tym czasie drugi najgorszy wynik w całej lidze (gorsza była tylko Philadelphia 76ers). W czasie pracy Hennigana mieli także aż czterech różnych trenerów i tylko raz wygrali w trakcie sezonu więcej niż 30 spotkań.

Razem z Lloydem, który na razie przejmie rolę Hennigana, w gronie kandydatów do zatrudnienia przez Magic będą powiązani z Orlando asystenci generalnych menedżerów Detroit Pistons oraz San Antonio Spurs – Pat Garrity i Brian Wright. To jednak właśnie Lloyd jest jak na razie najpoważniejszym kandydatem do tej posady. Wcześniej pracował on w Chicago Bulls, gdzie był odpowiedzialny m.in. za wybór Jimmy’ego Butlera w drafcie 2011.

Według źródeł ESPN Magic chcieliby także zatrudnić swojego byłego zawodnika Granta Hilla w roli jednego z ludzi odpowiedzialnych za operacje koszykarskie, ale 44-latek nie jest zainteresowany rezygnacją ze swojej roli w Atlancie Hawks, w której jest obecnie jednym z mniejszościowych właścicieli.