Telegram: Bulls pokonali Warriors, Blazers lepsi od Thunder, piekielnie skuteczne Słońca

Golden State Warriors (50-11) 87-94 Chicago Bulls (31-30)

Chicago Bulls pokonali przed własną publicznością Golden State Warriors, odnosząc trzydzieste pierwsze zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście osiągnęli dziesięciopunktową przewagę po trafieniu Matta Barnesa z pola trzech sekund na niespełna osiem minut do zakończenia drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie rezultacie 51-47. W finałowej ćwiartce obserwowaliśmy festiwal nieskuteczności w wykonaniu Wojowników, a w trakcie ostatnich trzech minut, od stanu 85-84 dla podopiecznych Steve’a Kerra, miejscowi zaliczyli run 10-2, doświadczając Warriors drugą kolejną porażką. Przyjezdni musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Kevina Duranta (zwichnięcie więzadeł piszczelowych pobocznych drugiego stopnia). Bulls wygrali w zbiórkach 49-41.

 

Charlotte Hornets (26-35) 103-120 Phoenix Suns (19-42)

Phoenix Suns wygrali u siebie z Charlotte Hornets, przerywając serię trzech porażek z rzędu. Goście wypracowali dziesięciopunktową przewagę po akcji 2+1 Marvina Williamsa na nieco ponad trzy minuty do zakończenia premierowej odsłony, ale bardzo dobra postawa miejscowych w drugiej kwarcie sprawiła, że na półmetku zawodów to oni byli na czele 61-58. Podczas trzeciej partii gospodarze zaliczyli run 15-3, na który ucieczką 12-2 natychmiast odpowiedzieli przyjezdni i przed ostatnim aktem meczu wynik brzmiał 94-91 dla podopiecznych Earla Watsona. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się w finałowej ćwiartce, wygranej przez Słońca 26-12. Suns rzucali z rewelacyjną skutecznością 59.7% z gry (7/19 3PT), zatrzymali przeciwników na 39.3% (10/34 3PT), świetnie operowali podaniami (30-19 w asystach), a ich ławka ograła rezerwowych Hornets 53-23. Ponadto drużyna z Arizony zdobyła 29 oczek po szybkich kontrach i lepiej prezentowała się w strefie podkoszowej, gdzie wygrała w zbiórkach 42-34 oraz uzyskała więcej punktów z pomalowanego 60-36.

 

Oklahoma City Thunder (35-26) 109-114 Portland Trail Blazers (25-35)

Portland Trail Blazers pokonali na własnym parkiecie Oklahoma City Thunder, przerywając ich serię czterech wygranych z rzędu. Gospodarze zanotowali mocne otwarcie i już po upływie około sześciu minut prowadzili 20-8, ale wtedy run 16-6 uskuteczniły Grzmoty, przejmując inicjatywę w drugiej kwarcie, po której na tablicy świetlnej w hali Moda Center widniał wynik 60-57. W trzeciej odsłonie byliśmy świadkami walki kosz za kosz z delikatnym wskazaniem na gości. Zryw 16-0 w finałowej ćwiartce oraz przetrwanie szaleńczych ataków podopiecznych Billy’ego Donovana przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść ekipy z Oregonu. Blazers uzyskali więcej punktów z pomalowanego 54-38.

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Bulls pokonali Warriors, Blazers lepsi od Thunder, piekielnie skuteczne Słońca

    1. Może jak Seth jest w gazie to Steph słabo ;) bo tak to ostatnio wygląda

    2. Westbrook gra jak pierdolnięty. Ostatnio omal nie przegrał meczu z Jazz, kiedy w 4 kwarcie pudłował jak oszalały. Jak on dostanie MVP to więcej nie oglądam NBA

  1. Balsam na moją duszę kiedy Warriors znowu przegrywają (i to ze słabo dysponowanymi Bulls). Teraz już wiedzą ile oddali za Duranta. Lider Curry ;-) Buahahahaha. Aż muszę poczytać komentarze pod hajlajtami, to zawsze poprawia mi humor ;-) Thunder też się nie popisali.

    1. Bulls nie są słabo dysponowani. Sprawdź ich formę od wymian. Chemia w drużynie wyraźnie poszła w górę. Dodatkowo ci, którzy dostają więcej minut jak Portis, Zipser oraz Valantine spisują się solidnie.
      Za to skuteczność Splash Brothers zza łuku 3/21. Steph wcześniej 0-11, teraz 2/11.

    2. Nie śledzę jakoś specjalnie Bulls, tylko mam wrażenie że taki mecz Warriors powinni jednak wygrać, na szczęście Curry stanął na wysokości zadania i zaprzepaścił kolejne spotkanie Warriorsom. (tak, dokładnie uważam że przegrał poprzedni ich mecz jak i „dzisiejsze”)

    3. Ciekaw jestem czemu tyle hejtu na gsw wylewasz. Poki co to mozesz sie martwic o Sas bo w zeszlym roku nie mogli przejsc bezjajecznych Lac a w tym roku nie zapowiada sie na spacerek do WCF

    4. bezjajeczni Clippers?! to było 2 lata temu, a zagrali na 150% swoich możliwości i to z wielkim jajem, widocznie nie oglądałeś tej serii, a rok temu Spurs zagrali na bardzo przeciętnym poziomie z Thunder, te „hejty” piszę celowo bo bardzo mnie bawi jak większość fanów z tego forum próbuje być neutralnymi, i zgrywa się że można kibicować każdemu… schabowego z miodem też można zjeść ale na ogół się tego nie robi…

    5. Ostatnio Sas tez dostali od sędziów meczyka kiedy faulowany pod koniec gry PG nie dostał sie na linie osobistych tylko zaliczyli mu stratę ;)

    6. Mea culpa nie mniej jednak Lac nigdy nie byli powazna druzyna. Ciekaw jestem co takiego zlego widzisz w zarzadzaniu gsw, ze taki hejt. Jedna z najlepiej ogarnietych organizacji a jesli pijesz do KD to uwierz mi, ze gdyby Sas nie mieli Leonarda to tez by starali sie o Duranta

    7. @troy – ale i bez tego mogę ci napisać że przy takiej ilości strat SAS, Pacers powinni z łatwością wygrać mecz a nie wyglądać sytuacji że jednego osobistego im ktoś nie odgwizdał, pozatym obiło mi się o uszy że Monta coś tam zawalił i.t.d. czyli „szukamy winnego” Pacers się kończą Monta odejdzie PG odejdzie i będzie koniec pieśni. Bird popisał się brakiem wyobraźni zbyt wiele razy żeby ten wózek dalej jechał.
      @Majk Clippers nie są i nie byli nigdy (w ostatnich latach) „niepoważni” CP3 najlepszy PG w lidze od 10 lat albo i lepiej, DJ jeden z najlepszych, najsilniejszych i atletycznych C w lidze, BG to samo na pozycji PF, Reddick czołówka strzelców, Crawford… wiadomo, Rivers solidny backup, Speights, Felton, Johnson. Co do GSW to mogę się nimi zacząć martwić dopiero jak spotkają się w playoffs a na razie cieszę się ich porażkami ale nie „hejtersko” po prostu szczerą radością że słabsi dowalają lepszym. Żeby sprowadzić KD musieliby oddać zbyt wiele, poza tym nie był w ogóle zainteresowany skoro się przyjęło wśród zawodników że i tak będzie powtórka finałów sprzed roku. Duranta lubiłem, teraz już mi przeszło, facet bez charakteru, zrobił co chciał, i owszem, mógł to zrobił, ale chwalił go za to nie będę. Ja osobiście nie byłem nigdy fanem ewentualnego jego przejścia do SAS. Pozdro.

    8. Na papierze to Lac sa mocni od dobrych kilku sezonow a jak sie konczy to kazdy widzi. Ja jestem po prostu ciekaw jak mozna tak hejtowac gsw bedac ogarnietym kibicem na co nie zdolales odpowiedziec a idac dalej nawet powiem, ze mozna ich uznac jako wzor w zarzadzaniu organizacja (zaraz za Sas oczywiscie)

    9. Pop, czy ty jeszcze jesteś w gimnazjum, bo jeśli tak, to rozumiem te dziecinne reakcje, jeśli już masz to za sobą, to pora wydorośleć. Pozdro

    10. @Marek , wiem że niektórym ciężko pewne rzeczy zrozumieć, i choćbym ile razy tłumaczył to wciąż w odpowiedziach natknę się na takie „kwiatki” jak twoja tutaj reakcja. Odpowiedziałem jak mogłem na każdą „pytanio-odpowiedź” innych użytkowników. Nie znasz mnie, i nie potrzebnie wyskakujesz z takim zaczepkami, sam masz kolesia z mieczem świetlnym w avatarze czy to dowód na to że ty jesteś w gimnazjum? Wątpię. Nie zgadzasz się ze mną (a czuję że się nie zgadzasz) to uargumentuj, a jak ci szkoda czasu to się nie kłopocz z króciutkimi docinkami, tylko brechtaj w monitor z moich wypocin i bądź dorosły (bo jesteś przecież ponad to wszystko, jesteś dorosły). Pozdro.

  2. Wszyscy łapią kryzysy w trakcie sezonu…Ale Kura wyraźnie nie w formie.
    Czyżby jakaś kontuzja a może nie do końca wyleczona ta z poprzedniego sezonu??? Wie ktoś w tym temacie coś więcej?

  3. Pierwsza kwarta w wykonaniu GSW-CHI to był cyrk. Nieźle sie ubawiłem :-)

Comments are closed.