Telegram: powrót KD do OKC, koniec serii Heat

Los Angeles Clippers (33-21) 107 – 102 Charlotte Hornets (24-30)

Duży falstart Hornets, którzy chybili pierwszych sześć rzutów. Dało to Clippers jedenaście punktów przewagi, które jednak jeszcze przed końcem pierwszej kwarty zmalało do dwóch. Przez następne dwie kwarty byliśmy świadkami wyrównanej gry, aż do początku czwartej kwarty, gdy Clippers znowu uciekli na 11 punktów. Prowadzeni przez Franka Kaminsky’ego Hornets zniwelowali straty do trzech punktów na cztery minuty przed końcem, jednak Clippers natychmiastowo odskoczyli i utrzymali przewagę do końca.

Clippers: Crawford 22, Griffin 20 (12 zb.), Rivers 18
Hornets: Batum 25, Kaminsky 20, Belinelli 17

Milwaukee Bucks (23-30) 116 – 100 Indiana Pacers (29-25)

Bucks od początku przystąpili do spotkania bardzo zmotywowani i po pierwszej połowie prowadzili dziesięcioma punktami. Na początku trzeciej kwarty Pacers natychmiastowo wyrównali, ale kolejny run Bucks odbudował im przewagę, którą tym razem utrzymali. Bucks trafili w tym spotkaniu 17 trójek, co jest ich najlepszym wynikiem w tym sezonie.

Bucks: Antetokounmpo 20 (10 zb.), Teletović 19, Monroe 17
Pacers: Miles 23, Turner 18, Ellis 18

Miami Heat (24-31) 109 – 117 Philadelphia 76ers (20-34)

The streak has ended. Najdłuższa seria zwycięstw w lidze została przerwana. Oba zespoły były osłabione, Heat brakiem Diona Waitersa, a Sixers Jahlila Okafora oraz Joela Embiida. Mimo to Sixers cały czas mieli minimalną przewagę nad Heat, a kluczowy okazał się ich run 10-1 pod sam koniec czwartej kwarty. Heat nie pomogły heroizmy Gorana Dragicia.

Heat: Dragić 30, J.Johnson 26, T.Johnson 17
Sixers: Noel, Covington, Saric 19

Denver Nuggets (24-30) 109 – 125 Cleveland Cavaliers (36-17)

Przez 24 minuty Nuggets jak równy z równym walczyli z mistrzami. W trzeciej Nuggets stracili jakiekolwiek szanse, po runie 18-0 ze strony Cavs. Wystarczyło to do końca. Po zatrudnieniu Derricka Williamsa Cavaliers spróbowali ustawienia złożonego z samych zawodników powyżej 6’7″ wzrostu: James, Korver, Jefferson, Williams, Frye.

Nuggets: Jokić 27 (13 zb.), Harris 16, Murray 16
Cavs: James 27, Irving 27, Love 16

Golden State Warriors (46-8) 130 – 114 Oklahoma City Thunder (31-24)

Sportowo łatwa wygrana Warriors, którzy po pierwszej połowie prowadzili 19 punktami. Ale to nie mecz był najważniejszym motywem. Najważniejszym był powrót Kevina Duranta do Oklahomy. Ilekroć był przy piłce, cała hala buczała. Podczas schodzenia na przerwę krzyczeli także do siebie z Russelem Westbrookiem. Twardo sfaulował go także Andre Roberson, za co obaj otrzymali faul techniczny po dyskusji po nim. Koniec końców, to KD był zwycięski.

Warriors: Durant 34, Thompson 26, Curry 26
Thunder: Westbrook 47 (11 zb.), Oladipo 20, Adams 13

Phoenix Suns (17-38) 102 – 133 Houston Rockets (40-17)

Rockets ani razu nie przegrywali w tym spotkaniu, lecz trudno aby tak było, kiedy po dwóch kwartach mieli na koncie 77 punktów, a po trzech 111. Sam James Harden miał po nich 40 punktów na koncie. Czwarta kwarta była szansą dla rezerwowych.

Suns: Booker 18, Warren 14, Ulis 13
Rockets: Harden 40, Beverley 19 (10 zb.), Anderson 16

Orlando Magic (20-36) 80 – 112 Dallas Mavericks (22-32)

Spokojna, metodyczna wygrana Dallas. Przez trzy kwarty budowali przewagę, chociaż mecz mieli wygrany po drugiej (32-12). Magic mieli duże problemy z trafianiem do kosza, zwłaszcza zza łuku (3-23). Mavs z kolei rozstrzelali Magic, gdyż aż 17 z 35 ich trójek wpadło do celu. Mieli także dwukrotnie mniej asyst do Dallas (16-32).

Magic: Biyombo 15, Fournier 14, Watson 10
Mavs: Matthews 20, Curry 14, Nowitzki 14

Boston Celtics (35-19) 112 – 104 Utah Jazz (34-21)

Świetny początek Celtics i dziesięciopunktowe prowadzenie po pierwszej kwarcie. Przewaga urosła do czternastu na koniec pierwszej połowy. C’s rozgrywali perfekcyjne spotkanie w ofensywie, raz po raz dochodząc do czystych pozycji rzutowych. Defensywa Jazz nie miała żadnej odpowiedzi na Celtics. W pierwszej połowie trafili 24 z 36 rzutów. W drugiej połowie Jazz odzyskali trochę życia, ale dzięki ofensywie, gdyż Celtics dalej rozrywali defens Jazz. Ostatecznie Celtics skończyli z 59.2% skuteczności z gry oraz 13 z 30 celnych trójek.

Celtics: Thomas 26, Olynyk 19, Horford 16
Jazz: Hayward 31, Hill 22, Gobert 14 (14 zb.)

Komentarze do wpisu: “Telegram: powrót KD do OKC, koniec serii Heat

  1. Myslicie ze gdyby to Durant byl w Okc zamiast westbrooka weszliby do PO?

    1. przypomnę że w mvp sezonie 13/14 grał bez westbrooka i wykręcił 59-23 bilans mając gorszych partnerów niż teraz RW. Russell to tylko puste statystyki

    2. Grał około 30 meczów bez RW … a po drugie miał jednak wtedy bardzo dobrego Ibake czy Sefoloshe … Obecne Thunder to 3 najmlodszy zespół w lidze .. OKC ma bilans i tak lepszy niż się spodziewałem … KD poszedł na łatwizne i nie gadajmy głupot że skoro GSW wygrwa z OKC to jest lepszy bo ma obok 3 ALL STARÓW

  2. Cala Oklahoma lacznie z jej kibicami to dzikusy. Pod stolem agresywnie zabrali supersonics na wies i tak tez kibicuja jak wies. Niech dalej realizuja sie na festiwalu pow – wow. Do Hardena nie mieli takiego nastawienia a poszedl za kasa. Czlowiek ktory wprowadzal ten zespol do PO i Finalow powinien byc bardziej szanowany. Czlowiek ktory wspomaga local community i oddaje wlasne pieniadze zasluguje zdecydowanie na wiecej. I tym bardziej nie rozumiem agresji ze strony zawodnikow okc w stosunku do Duranta. Dla mnie to chore i tyle.
    BRING BACK NBA TO SEATTLE!!!

    1. Sam ich do tych finałów nie zaprowadził, z tego co pamiętam. Myślę że gdyby przeszedł w innych okolicznościach i do innej drużyny to nie byłoby problemu, niestety wyszło tak jakby przeszedł do największego wroga i to w sytuacji po bezpośredniej 7-meczowej batalii którą Thunder mogli wygrać. Ja rozumiem rozgoryczenie i pretensje fanów, tak samo bym się zachował gdyby Leonard sobie uznał przejść do GSW czy Cavs.

    2. Dokładnie, wszystko to racja, plus zachowanie kibiców w stosunku do matki Kevina, przegięcie. Dzicz

    3. Zgadza się. Ale w mojej ocenie najbardziej winny tej sytuacji jest Westbrook, który jest negatywnymi emocjami wobec KD naładowany i tego nie kryje. Jego obowiązkiem powinno być tonowanie emocji, uspokajanie i tłumaczenie, że bez Duranta sobie poradzą. Tymczasem przenosi swoje nastawienie zarówno na kolegów z drużyny (żeby takie gnojki jak Kanter i Roberson podskakiwali do gościa, który jest tyle poziomów przed nimi?), ale i kibiców.

      A OKC generalnie mi szkoda. Westbrook zabija jakąkolwiek grę zespołową w Thunder.

  3. Nie rozumiem ludzi, którzy bez wiedzy piszą głupoty, tak prostu bo nie lubię Westbrooka to będę jechał po nim, byle jechać. Argument nie lubię ich, bo przenieśli się z Seattle, jest równie mocny. Wierzę, że od pokoleń Twoja rodzina mieszka w Seattle, a Twój dziadek zakładał ten klub, dlatego Ciebie rozumiem @Mike40. Panowie trochę obiektywizmu, starajcie się patrzeć szerzej. Np.: Ja nie znoszę LBJ’a i jadę po tym bucu jak się da, ale nieraz go bronię jeśli chodzi o niektóre aspekty gry, bo jest megakozioł.
    @ Adam z Durantem by też weszli, tylko nie wiem jak Payne by sobie poradził jako starter, dlatego nie wyrokuję ile by mieli zwycięstw (oczywiście przy suchym założeniu, że Westbrooka wymieniamy na Duranta)
    @walt w sezonie o którym wspomniałeś Westbrook zagrał z 1/3 sezonu. Sprawdziłem, bez Westa mieli % zwycięstw 0,75, a z Westem 0,7%. Nie jest to jakaś kolosalna przepaść. Nie analizowałem kiedy mieli łatwiejszy terminarz. Ibaka i Reggie Jackson to dla Ciebie ogóry i są gorsi niż zawodnicy z obecnego składu. To wymień kto jest obecnie od nich lepszy?
    @reszta. Jeśli jechali po matce to przegięcie, zgadzam się. Jednak co do samej atmosfery w hali to chcielibyście, aby go przywitali oklaskami i dali kwiaty? Wiem, że NBA robi się obecnie całuśna i większość to odpowiada, trochę smaczku jak za dawnych lat się przyda. Westbrook poczuł się urażony, że Durant swojego najlepszego kumpla olał to co ma się z nim przytulać? Po za tym jak wspomniał pop (ten nasz z forum) to nie było zwykłe odejście. Jakby po sezonie powiedział, Panowie formuła się wyczerpała, szukam pierścionka, może zostanę, może nie, zobaczymy, to byłaby inna sprawa. Żeby nie było lubię Duranta (mógł odejść na zasadzie jak napisałem wyżej) i Westbrooka (do momentu jak mu ktoś przełączy pstryczek w głowie na pozycję hero).
    @mrph Znam mankamenty Westbrooka, liczę że jakiś psycholog/trener w końcu da mu jakąś książkę do poczytania. To że jest emocjonalny to akurat plus bo atmosferę robi w szatni i na ławce przednią, chyba lepiej tak, niż jak lider (jakkolwiek by to nie zabrzmiało) nie może się dogadać z drużyną. (Wyjątek Kawhi, ale tam liderem jest w szatni i na ławce jest pop (ten z NBA).

    1. Chyba nadinterpretujesz moja slowa! Nie napisalem ze ich nie lubie bo przeniesli pod stolem klub z seattle! Wskaz mi ten fragmen a uderze sie w piers i przeprosze! Nie zmienia to faktu ze do dzis pamietam finaly 96 Bulls – Sonics i 62 zwyciestwa Seattle w sezonie. Pisalem o zachowaniu kibicow jak i bylych kolegow z druzyny KD. Jesli dla Ciebie takie zachowanie jest norma to nie pytam gdzie i z kim przebywasz na codzien. I czytaj de facto ze zrozumieniem wypowiedzi innych.

    2. Zdanie”Pod stolem agresywnie zabrali supersonics na wies i tak tez kibicuja jak wies.” nie brzmi jakbyś pałał sympatią do OKC. Mike nie musisz sie obawiać o moje towarzystwo, jest bardzo spokojne, podobnie jak ja. Jednak jak wchodzę na parkiet to rzucam się, biegam do upadłego, gryzę parkiet, za partnera na boisku skoczę w ogień (nawet jak go nie lubię i nie widuje sie z nim poza grą) – teamspirit.

    3. @Dawid
      Nigdzie nie napisałem, że to źle, że RW jest emocjonalny. Zgadzam się, że to plus, bowiem tworzy wyjątkową atmosferę i w szatni i na boisku. Ale mądry lider zespołu nie doprowadza do takich sytuacji, jakie miały miejsce w meczu przeciwko GSW. A szczególnie trzeba podkreślić sytuację, w której Roberson zagroził zdrowiu KD. To nie był zwykły faul, to były ewidentnie złe emocje całej drużyny przeciwko Durantowi.

  4. Odczucia publiczności można zrozumiec ale ta sytuacja z Kanterem i Robertsonem to juz chamstwo. Widać że Westbrook nie radzi sobie z emocjami i chyba jednak nie taka mocna przyjażń była między nimi jak sa takie akcje. Durant to teraz wrog numer jeden dla niego.
    Powiedzcie tak szczerze czy jako trenerzy byście chcieli mieć takiego gościa w składzie w grze zespolowej? Moze i ma duzo asyst ale czy gra zespołowo?

  5. brawo @Dawid. W końcu ktos tu rozsądnie i ze smakiem podsumował całe te zamieszanie. Choc uważam ze Durant to zawodnik który ma ponadprzeciętne umiejętności i robi różnice na boisku o której można było by pisać osobne artykuły to niestety osobiście uważam, ze brzydko sie zachował ujmując to bardzo delikatnie. Każde jego zagranie, zdobyty punkt przeciwko byłemu klubowi pokazują słabość tego zawodnika. Unoszenie rąk, przybijanie piątek na pokaz, wydzieranie sie w niebogłosy przy każdym dunku- no słabe na maxa. 8 lat ten zespół kształtował go a on sie odpłaca w taki sposób.Tak wiem, poszedł szukać „misia”, ale to nie znaczy aby tak sie zachowywać, zwłaszcza wobec „przyjaciela”. Pisze to jako fan LeBrona, bo choć zachował sie podobnie to nie przypominam sobie aby tak sie zachowywać wobec kolegów i całej organizacji ktora ukształtowała go na All Stara. Oby przyszedł czas by zrozumiał jakie priorytety w życiu sa najważniejsze.

    1. @fantomas
      Piszesz o tym, jak przez 8 lat zespół kształtował Duranta, a wyraźnie zapominasz, ile Durant dał OKC. W trakcie meczu były przywoływane inicjatywy społeczne Kevina dla miasta. Dodaj do tego 17,5k punktów, wprowadzanie drużyny do playoffs, wprowadzenie ich do finałów konferencji czy finału ligi.
      Odnoszę wrażenie, że z każdym argumentem odwracasz kota ogonem. Abstrahując od jego decyzji – transfery się zdarzają, to element tej ligi – Durant od momentu podjęcia decyzji wyciągał rękę do Westbrooka. RW uniósł się honorem (miał do tego prawo), ale budując negatywne emocje wobec KD sprawił, że już w 1 meczu w Oakland doszło do spięcia zainicjowanego przez Kantera.
      Idąc Twoim tokiem myślenia, publika w Miami powinna witać Wade’a gwizdami (bo przecież organizacja „ukształtowała go na all stara” a on sobie poszedł do Bulls).

  6. Jako, że dostałem dziś chwilę wolnego od rodziny, to wyjątkowo obejrzałem dziś drugą połowę dwóch spotkań.

    Najpierw Boston. Naprawdę dobrze się ich dziś oglądało. Raczej nie postawiłbym na to, że pokonają w tym roku LeBronów, ale na pewno mogą z nimi powalczyć. Zwłaszcza jak zdrowi będą jeszcze Bradley i Crowder. Jeden dobry transfer i będą mega mocni.

    OKC – GSW to spotkanie gdzie widać było różnicę klas, nawet gdy Warriors momentami niespecjalnie się w obronie przykładali. Co do samej publiczności, to nie jestem zaskoczony, można takie przywitanie zrozumieć. Westbrooka i Robertsona nakręcającego hejt na Duranta już niespecjalnie rozumiem. Widać, że z Duranta i Westbrooka niekoniecznie byli aż tacy przyjaciele na jakich ich media kreowały (albo po prostu ja mam zupełnie inną definicję przyjaźni). Jednak mi najbardziej przeszkadzali w oglądaniu komentatorzy, a zwłaszcza Mark Jackson zachwycający się Westbrookiem i jednocześnie cieszący się jak w kilku akcjach ograł w izolacji Duranta. No naprawdę gdy drużyna ma w plecy 20 punktów, to to że ktoś wygrał jedną izolację czyni z niego zwycięzcę takiego meczu…

  7. A może Durant tez sobie nie radzi z emocjami? Z tego co widziałem to ostro krzyczał na Westa, spiął się z Robertsonem, krzyczał coś do Kantera, prowokował po trafionej trojce z 10 metra. Wnioskuje, że preferowana jest koszykówka z cyklu klepiemy sie po pupkach. Wnioskuję, że nie oglądałeś, to teraz Tobie został tylko youtube, ale szczerze polecam „sportowe wojny”, proponuję zacząć od miastowi vs. wiesniaki, czyli nyk vs. Ind

    1. Obejrzyj dokładniej. W sytuacji z Robersonem pyskówkę rozpoczął zawodnik OKC. Poza tym doszło do tego po groźnej sytuacji, która mogła się skończyć ciężką kontuzją – przypomnij sobie złamanie Paula Georga.
      Co do Kantera – tu też warto sobie przypomnieć że do pierwszego ich starcia doszło jeszcze w Oakland, w pierwszym spotkaniu tych drużyn. Inicjatorem był Turek.

      Nie chodzi o klepanie się po pupach. Ale w koszykówce chyba nie chodzi o to, by narażać zdrowie zawodników?

  8. raz jeszcze brawo @ Dawid. Skoro wszyscy hejtuja Westbrooka to niech pomyślą o Durancie. Moze faktycznie najlepsza obrona jest atak???nieprawdaz???

  9. Durant nie radzi sobie z emocjami ?? Zachowywał się spokojnie, 20 tys ludzi buczało na niego obrażało jak podszedł do lini, każdy z nim chciał dyskutować, setki wyzwisk i transparentów..a KD jedynie przybił piątkę po udanym rzucie i podnosił rękę po kolejnych punktach( zawsze tak robi) , Wess sam do niego skoczył niewiadomo po co…

  10. @mrph
    a jak ma się zachowywać RW?. Postaw się na jego miejscu. Masz kumpla o ile nie przyjaciela, z którym wspólnie tworzycie ten zespół, z którym razem dzielicie lepsze i gorsze momenty po czym na mecie mówi: sorry Russel ale z tobą to h.. osiągnę, lecę do GSW, dasz sobie radę. a co do Wade’a- on już ma wszystko i dzięki temu że zdobył dla Miami mistrzostwa z pewnością nie zastanawiał się czy będą na niego gwizdać czy też nie.

    1. @fantomas
      Jak już ktoś słusznie napisał, najwyraźniej nie byli aż takimi „przyjaciółmi”, skoro potrafią się wobec siebie tak zachowywać. Tyle, że po KD nie widać negatywnych emocji, a Russ wręcz nimi kipi.
      Pozostaję przy swoim stanowisku: to nie są boiska szkolne, tylko liga zawodowa. A od ludzi, którym się płaci gigantyczne pieniądze za grę, oczekiwać należy profesjonalnego podejścia. Kwestie wzajemnych sympatii czy antypatii powinno się wyjaśniać poza parkietem, a na nim wyłącznie grać, nie zaś prowadzić pyskówki, czy podgrzewać antypatie personalne w całej drużynie. Sytuacja z Robersonem mogła się skończyć tragicznie.

Comments are closed.