Telegram: dzień triple-double

Witamy wszystkich w nowym roku!

Memphis Grizzlies (22-14) 112 – 98 Sacramento Kings (14-19)

Wreszcie w pełni zdrowia Grizzlies. Świetna trzecia kwarta, dzięki której odskoczyli ustaliła spotkanie. Bardzo ważną rolę odegrała ławka Miśków, z aż trzema double digits i 9/6 Andrew Harrisona, ogólnie wygrywając starcie ławek 52-32. Również w trzeciej kwarcie kostkę skręcił Marc Gasol, ale nie wpłynęło to na grę Grizzlies.

Grizzlies: Conley 22, Green 18, Randolph 14
Kings: Cousins 26, Barnes 20, Collison 16

Milwaukee Bucks (16-16) 116 – 96 Chicago Bulls (16-18)

Bucks mają patent na Bulls, wygrywając z nimi już trzeci raz. Po trzech wyrównanych kwartach, Bucks w trzeciej zdominowali Bulls 36-20. Byki nie miały odpowiedzi na Giannisa Antetokounmpo, którzy rzucił 35 punktów oraz na Malcolma Brogdona, który zaliczył pierwsze w karierze triple-double. Bulls nie wpuścili na boisko ani razu Rajona Rondo, ale nic to nie pomogło gospodarzom.

Bucks: Antetokounpo 35, Parker 27, Brogdon 15 (11 zb., 12 ast.)
Bulls: Butler 26, McDermott 13, Lopez 12 (10 zb.)

Cleveland Cavaliers (25-7) 121 – 109 Charlotte Hornets (19-15)

Po oddaniu wygranej Pistons, Cavaliers wrócili na swój tor, nawet bez Irvinga na parkiecie. LeBron James w pierwszej kwarcie rzucił 17 punktów, ogólnie notująch ich 32, a po dwóch kartach Cavs mieli ich na koncie 71, wraz z 12 punktami przewagi. Wystarczyło to, aby dowieźć wygraną. Pod nieobecność Irvinga świetnie spisał się rookie Kay Felder – 13 punktów w 19 minut na 5/6 z gry.

Cavs: James 32, Love 28 (10 zb.), McRae 20
Hornets: Walker 37, Kaminsky 15, Batum 13

New York Knicks (16-17) 122 – 129 Houston Rockets (26-9)

Knicks próbowali. Jennings próbował. Ale James Harden już pierwszego dnia w roku zanotował występ, który będzie można nazwać występem roku. 53 punkty, 16 zbiórek, 17 asyst – jednosobowa armia. Taką ilością punktów Harden wyrównał rekord Wilta Chamberlain’a punktów przy zdobytym triple-double.

Knicks: Jennings 32, Rose 21, Holiday 15
Rockets: Harden 53 (16 zb., 17 ast.), Anderson 25, Gordon 15

Phoenix Suns (10-24) 86 – 91 Utah Jazz (21-13)

Wyrównany mecz, wygrany przez obronę Jazz. Suns trafili do kosza tylko dwukrotnie przez ostatnie sześć i pół minuty. Ogólnie prowadzenie zmieniało się aż dwudziestokrotnie, a osiem razy był remis.

Suns: Booker 20, Bledsoe 19, Barbosa 12
Jazz: Gobert 18 (13 zb.), Hayward 18, 13 Hood

Los Angeles Clippers (22-14) 88 – 114 Oklahoma City Thunder (21-13)

Szesnaste triple-double Russa w tym sezonie. Thunder wygrali pierwszą kwartę 33-12, tym samym rezerwy Clippers drugi mecz z rzędu przegrali spotkanie już na jego początku.

Clippers: Bass 18, Speights 18, Rivers 14
Thunder: Kanter 22, Westbrook 17 (12 zb., 14 ast.), Oladipo 15

Komentarze do wpisu: “Telegram: dzień triple-double

    1. i co sie czepiasz? Poki jest MVP sezonu i zespół ma 4 bilans, moze se miec i 15 strat w meczu. Zdejmij klapki i spojrz na wyniki.

    2. no co? Quadruple-double to przecież wyróżnienie :p

  1. Też myślę że napał Westbrook będzie chciał pobić ten rekordzie Brody, ale to jest mało istotne. Ważne jest że Rakiety wymiatają i Handel im w tym dużo pomaga. Porostu trener zmontował zajebistą ekipę. Oby tak do finału :)

  2. W wypowiedzi GPRbyNBA widzę przymrużenie oka, ale Kaczi tak poważnie? West maswoje mankamenty, ale na pewno nie zakłada bicie rekordów. Liczy się drużyna, staty są przy okazji. Jakby tak walczył o rekordy to przecież mógł zdobyć ostatnio jedną asystę więcej, w innym meczu 2 zbiórki więcej i miałby bodajże 9 TD pod rząd. Nowy rekord. Jakby chciał to by na siłę ich szukał. Sasoo i TripleEx ale macie początęk roku :) Podobno Broda jest pierwszym z 50/15/15.

    1. Russell to nie Rajon ale liczę że szpila poszła i jeszcze bardziej go to zmobilizuje gdy bedzie miał swój dzień. Chociaż z drugiej strony wolałbym mecze takie jak ostatni gdzie zagrał na TD i mógł zejść po niecałych 30min.
      Będąc szczery trochę kibicuje jemu i OKC.

  3. Houston to jak na razie rewelacja tego sezonu. Przesunięcie Hardena na rozgrywającego to był świetny manewr D`Antoniego.

    Za to na drugim biegunie Clippers, którzy wpadli w niezły dołek. To ich szósta porażka z rzędu! W ostatnich 10 meczach mają bilans 3-7. Spadli teraz na 7.miejsce, choć mają bilans bardzo zbliżony do Utah, Oklahomy i Memphis. Ale za to do trzecich Houston tracą już 4,5 zwycięstwa.
    Na początku sezonu tak dobrze grali, a teraz cieniują totalnie. Wychodzi brak kontuzjowanych: Griffina i przede wszystkim Paula. Bez swojego małego generała Clippersiaki są bardzo przeciętnym zespołem.

  4. Chyba jeszcze nie było takiego meczu w ktorym okolo 90 pkt to zasluga jednego zawodnika.
    Duet Giannis/Parker wymiata za to chyba Rondo wybiera się do Chin.
    Własnie wedlug mnie Westbrook gra pod statystyki i doskonale wie w kazdym momencie meczu ile mu brakuje do triple double

    1. Zbiórkę jeszcze sam wycyganisz, ale widziałeś kiedyś grajka, który poluje na asystę na siłę? Może i wie ile mu brakuje do TD, ale jedyne co mu można zarzucić to, że w końcówce włącza mu się tryb heroshooter, a nie żadne polowanie na asystę do TD.

    2. Nawet 95 punktów było zasługa Hardena, bo asystował przy 8 trojkach

  5. Mała ciekawostka. Westbrook miał wczoraj triple double już w pierwszej połowie! Liczę, że kiedyś powtórzy wyczyn Chamberlaina i zrobi coś na poziomie 20-20-20. Harden z kolei pokazał kosmiczną formę i może to właśnie on będzie drugim po Wilcie z takimi wynikami? Jeżeli dobrze kojarzę, to wczoraj już przed przerwą miał piękne statystyki i niewiele mu brakowało do triple double. Bodajże jedna zbiórka. Dwóch niesamowitych graczy. To wspaniałe móc oglądać takie osiągnięcia. Wszystkiego najlepszego w 2017 roku dla Enbiejowych maniaków!!! ;)

  6. Wpis z FB: „Kiedy jesteś Malcolmem Brogdonem(rookie) i robisz triple-double, ale nikt tego nie zauważa, bo Harden zniszczył system XDDDDD”

  7. Pomyślcie że OKC miało w jednej drużynie 3 z 5 na dzień dzisiejszy najlepszych zawodników w lidze i nie udało im się ani razu zdobyć mistrzostwa.

Comments are closed.