Nocne granie (8) – popularność

Kandydat #41 w konkursie Promujemy Koszykówkę 2012
Kandydat #41 w konkursie Promujemy Koszykówkę 2012

Dwa proste pytania na starcie kolejnego przeboju, z nocnego grania ; czy lubicie koszykówkę? Za co lubicie tę dyscyplinę sportu?? 

(moja prywatna odpowiedź: za zwroty akcji z dramatycznymi finałami meczów, efektowną grę, dynamikę oraz tempo jej oraz taktykę, jeszcze – dobór graczy przez trenerów i w końcu – transfery – karuzelę transferową – w trakcie sezonu czy tuż po zakończeniu jego ).

Dalej, na co to te dwa banalne pytania oraz do czego zmierza autor… Otóż co zrobić w naszym kraju by poprawić popularność basketu, w jakimkolwiek wydaniu? Na forach internetowych jest to zawsze chwytliwy powód do dyskusji, a kilka refleksji jest stałych, spotykanych od lat. Najwyraźniej mało kogo to wszystko interesuje i mało kto czerpie wiedzę z doświadczenia poprzedników i ewentualnych obserwacji kibiców, fanów, graczy czy przeciętnego widza.

Wczoraj przed moje oczy trafił wpis z danymi zebranymi przez portal Polskikosz; sugerujący, iż w miniony weekend spotkania koszykówki oglądało odpowiednio – 9 tyś widzów w NC+,  potyczkę Cavs z Hornets oraz 24 tyś widzów w Polsacie Sport, mecz PLK Turowa Zgorzelec z Czarnymi Słupsk (hit kolejki). Podejrzewam, że znajdziemy wśród czytelników małe miasta, które mają więcej mieszkańców…Gdyby burmistrz naszego miasteczka postawił telebim na rynku i zaprosił wyborców na hit NBA przy piwie oraz kiełbasce to podwoiłaby nam się liczba uczestników widowiska…

Z czego to wynika? Przyczyn szuka się w popularności u młodszych i starszych widzów lub braku jej w przypadku koszykówki, rodzaju stacji – płatnej – z wąskim dostępem. Dalej w porze spotkania (12:40 PLK, 21:30 NBA ; ta druga jest dla mnie bardzo ok!). W końcu w oprawie spotkania i promocji jego, do godziny meczu. Te ostatnie zdanie, pod względem marketingowym jest niezwykle ważne, gdyż nie sprzedasz najlepszego produktu, nie mówiąc – nie pisząc o nim – nie pokazując wcześniejszych zajawek.

Wyobraźmy sobie NBA lub koszykówkę z PLK na Jedynce lub w Dwójce. Cyferki idą mocno w górę. Ojciec w kapciach siada przed TV i woła syna, mówiąc zobacz jakie to fajne! Syn „łapie bakcyla”, ma nową pasję, może nawet prosi ojca o zakup piłki, butów czy koszulki…tak to wyglądało w latach ’90 tych poprzedniego wieku. Ewentaulanie synek odkłada konsolę i komputer na bok – zaczyna stawiać pierwsze kroki i pokazuje kolegom – jakie to fajne. Któregoś wieczora, na oglądanie zaprasza kumpli do domu…Za chwilę tworzą drużynę lub rywalizują między sobą, jeden chce być Currym a drugi LeBronem. Ten trzeci, co nie ma talentu do rzucania ani mijania, patrzy w stronę Griffina (będzie robił dunki).  Chłopaki zapaliły się do tego stopnia, że proszą rodziców o znalezienie trenera z regularnymi treningami. Tak to powinno wyglądać. Najlepiej , gdyby coach miał przeszłość zawodniczą (o co nie trudno w dużych miastach). Wybraźmy sobie jednak, iż Kowalski zarabia średnią krajową, żona jeszcze mniej, nie stać ich na kablówkę czy satelitę – bo ledwo wystarcza pieniędzy na rachunki – więc dziecko nie wie, co to pasja związana z najlepszą koszykówką na Ziemi. Nie ma dostępu…

W dalszej wizji, przy idealnej prezentacji koszykówki, potrzebny jest dobry prowadzący (ew.para ich). Wzorem dla dzisiejszych 30. lub 40. latków jest Włodzimierz Szaranowicz, który z kolei przy asyście Ryszarda Łabędzia, wprowadzał niejednego z nas  – w świat basketu – z najwyższej półki. I co z tego, że niektóre mecze były pokazywane w TV po 3-4 tygodniach, a wynik znaliśmy wcześniej? Liczy się to w jaki sposób emocjonowali się spotkaniami, w jaki sposób opowiadali o Jordanie, Barkley’u, Ewingu, Shaqu oraz przy okazji tłumaczyli nam zasady gry (czy też różnice między koszem europejskim, a amerykańskim podczas Igrzysk Olimpijskich). Wyobraźcie sobie teraz 8-letnie lub 9-letnie dziecko siadające przed ekranem TV i słuchające języka komentatora NC+ (z wszystkim KejDżej, KjuSi czy foxterrierami, bullterierami i czymkolwiek jeszcze…)…ze smutkiem stwierdza, że nie kuma tej angielszczyzny i koszykówka jest dla niego zbyt trudna, nie zrozumiała… No a sympatycy PLK,  grono mocno ekskluzywne – gdyż szukanie fanów tej ligi powoli równa się ze znalezieniem złota w kopalni Wieliczka – po hucznie spędzonym sobotnim wieczorze, dostają na południową kawę „opowieści na dobranoc”. Wypociny komentatora w podeszłym wieku . EMOCJE (ziew)…Z innej beczki jeśli o komentowaniu oraz oprawie mowa; trochę szacunku trzeba oddać też piłkarskiemu komentatorowi Polsatu, który wiedzą i budowaniem zdań, przewyższa „łysiejącego” komentatora TVP (rzucającego nowinkami , typu kartka z towarzyskiego nie liczy się do meczu eliminacyjnego…lub rzucającego na start meczu wątek afery alkoholowej , gdy wszyscy po meczu w Bukareszcie zapomnieli o tym…) NO dla mnie BOMBA! Czasami milczenie jest ZŁOTEM:-)

Promocja, czyli coś , czego wyraźnie brakuje , a przy dzisiejszym szerokim dostępie do internetu, jest rzeczą obowiązkową. Dobry pijar. Zastanawiam się , ile reklam co do meczu – o danej porze – emitują w czasie reklam przedstawiciele NC+ lub Polsatu Sport (mówię i piszę tylko o koszykówce) podczas całego tygodnia? Generalnie trzeba wyjść z założenia, iż jeśli nie mówimy i nie przypominamy o wydarzeniu, wówczas duża część nas (szarych Kowalskich) może o czymś zapomnieć , podczas tygodnia pełnego wydarzeń. Czy przy meczach promujących PLK i w miastach z ligi zawodowej, widać billboardy, reklamy na mieście , ewentualnie coś (?), co by wypełniło pustą do połowę, w porze spotkania, halę? (kiedyś stosowano takie zabiegi w Zgorzelcu lub Wrocławiu). Czy dzieci mają możliwość poznania koszykarzy podczas lekcji WFu czy SKSu?? Porozmawiania z zawodnikami, ewentualnie – czy dostają bilety za symboliczną złotówkę – by za  chwilę szukać swojego idola w kolejnym meczu telewizyjnym…Spirala powinna być regularnie nakręcana, a nie tylko przy okazji świetnych, letnich campów Marcina Gortata czy jednego na kilka lat Eurobasketu. Koniec końców czy mecze trafiające przed oczy Kowalskiego są należycie selekcjonowane? Nie sztuką jest pokazanie czegokolwiek, sztuką jest wybranie, czegoś i kogoś, przyciągającego uwagę widza. M.in. jakość ma wpływ na odbiór.

Puenta, zainteresowania daną dyscypliną nie zbudujemy w sposób prezentowany powyżej, nie na wyrywki. Spróbujcie w kosza grać tylko latem, a do gry wrócić po roku (bez zimy w hali). W większej metaforze, puścić dziecku bajkę i myśleć, że bez narratora i opiekuna coś więcej wyniesie, to tak jakby promować dziś kosza w Polsce. Do przemyślenia :-) i bez urazy dla nikogo ;-)

Komentarze do wpisu: “Nocne granie (8) – popularność

  1. Jedna rzecz. Zostały nam 2-3 lata na wykorzystaniu Gortata do promocji basketu. Ja pieprzę mamy gościa, który w lidze jest od dekady, od wielu lat jest jednym z najbardziej efektywnych i regularnych centrów w lidze. Samo zaangażowanie Gortata nie wystarczy, jego campy są genialne ale to kropla w morzu. Jeżeli przez te kilka lat kariery, które przed Marcinem nic się nie zmieni znowu będziemy z ręką w nocniku. Co do oratorów to obecny poziom komentarzy NBA „po polsku” jest tragiczny. Przy całym szacunku do Pana Wojtka Michałowicza jego show pod czas transmisji męczy niemiłosiernie. O ile niedzielny kibic nie ma pojęcia o czym słucha i łyka jak „Pelicans” o tyle osoba interesująca się NBA co mecz wypunktuje wiele, wiele błędów. Dodatkowo ilość skrótów i makaronizmów jest po stokroć większa, niż na enbiej:)

    1. Ja to się w ogóle dziwię że ludzie oglądają NBA z polskim komentarzem, o ile 20 parę lat temu było to dla mnie naturalne w piątkowe popołudnia, to teraz po prostu nie da się tego słuchać, polscy komentatorzy często kitują/mijają się z prawdą/ściemniają. Wolę już oryginalne komentarze, nawet jak wpieprzy się marudzący stronniczy Jeff Van Gundy albo Drexler przy okazji meczów Houston. NBA oglądajmy w oryginale. Sumo lepiej się ogląda z japońskim komentarzem ;-)

  2. Jest na facebooku jeden fanpage, na ktorym mozna znalezc mase materialow archiwalnych tvp z komentarzem ;) nie chce robic tu reklamy jawnej, dlatego dopiero za zgoda Enbiej.pl podziele sie nazwa.

    Meczow na canal+ i na nsport nie ogladam. Wolalam zainwestowac w league pass niz sluchac przechwalek ;)

  3. Stronniczy komentarz??? Dobre dobre wystarczy obejrzec mecz na nba league pass z komentarzem domowym to niczego innego nie uslyszysz jak stroniczny komentarz. Promocja koszykowki to temat nie rzeka a w Polsce wrecz morze lub ocean. Od 20 lat mam/oplacam a to wizje a to pozniej cyfre dla koszykowki nie wspominajac subskrypcji NBA LEAGUE PASS. Niestety za NBA sie placi i to nie male pieniadze. Kiedys na talerzach byl DSF i mecze + magazyn nawet 2 bodajrze ale tez dlugo to nie potrwalo.TVN tez przeciez probowal do niedawna orange sport rowniez. Umowmy sie ludzie chca miec/ogladac za „darmo”!! Nie da sie!! Poprawcie mnie o ile sie myle ale nawet teraz NHL na tvp sport tez nie jest ogolnodestepne. Cyfrowy polsat i NC+ 24 tys. a 9 tys. jest roznica jasne ale ilu jest posiadaczy/abonentow cyfrowego polsatu a ilu nc+?? Jaka platforma i abonament taki sport/koszykowka jest pokazywana. Pan Michalowicz skarbnica wiedzy o koszykowce to co On widzial/przezyl zwiazane z basketem to nikomu z nas nie bedzie dane. Wiedza jest nawet pomijajac podane na tacy przed meczem report printy tylko nie zawsze jest umiejetnosc przekazu i fakt skroty w stylu T.P. dla mnie to toilet paper a nie Tony Parker sa przesadnie uzywane. Koszykowka w wydaniu NBA to towar exlusive i ma swoja cene jak i wszystko zwiazane z NBA od koszulek/jersey, gadzety po gry od 2k. NC+ stara sie a to mecze do wyboru na stronie teraz z komentarzem/zapowiedzia experta a to poszezyli pakiet meczow w sezonie. Wprowadzaja nowe nazwiska do komentowania ale umowmy sie czy jest ktos w Polsce kto „sie nadaje” „przypasuje” Wszystkim???? My mamy „tylko” Gortata i to jest „tylko” koszykowka a nie pilka nozna. Ludzie za granica pytajac z kad jestes to nie przychodzi im na mysl GORTAT tylko LEWANDOWSKI KRYCHOWIAK MILIK PISZCZEK. Bylem tego swiadkiem niedawno jak gosciu od parasoli na plazy wymienil mi praktycznie cala kadre reprezentacji polski w pilce noznej. Ja lubie rowniez za to koszykowke ze nie jest tak popularna taka zwykla jak pn taka zwyczajna i prosta. Lubie ja za to ze daje mnostwo emocji i satysfakcji i jest gra dla ludzi innych niz tych ktorzy kibicuja na trybunach z gazem lzawiacym racami z kastetem czy kijem basebolowym. To sa inni ludzie inny typ. Nie wciskajmy na sile kazdemu koszykowki jak pani na kasie na stacji benzynowej hot doga czy kawy.

    1. Mike40 absolutnie się zgadzam, wyjąłeś mi całą swoją wypowiedź z ust.

    2. Z tym wciskaniem to pojechałeś kolego. 9 tys na 40 mln. Z takim efektem oglądania to następnego Gortata będziemy wyglądać niczym nowego stulecia.

  4. Nie wiem czy fenomen lat 90. da sie przeniesc na czasy dzisiejsze. Wtedy telewizja (pierwsze kablowki) byla jednak bogiem, a wszystko co przychodzilo z zachodu (mtv, nba, cartoon network) trafialo na niezwykle chlonny grunt. Dzisiaj internet zaczyna dominowac, co nie znaczy, ze i dla TV nie ma miejsc.a

    Tak czy siak wydaje mi sie, ze bez regularnych transmisji w ogolnodostepnej tv nie ma co liczyc na wielki wzrost zainteresowania koszykowka spod znaku nba. Ach, no i trzeba by wynalezc komentatora z wiedza (choc i ta mozna kwestionowac) pana Michalowicza a przy okazji nie tak irytujacego. Pamietam jak z panem Noculakiem pojawili sie w TVN lata temu, gdy NBA przeszlo z TVP. Reakcja wszystkich, ktorzy wtedy ogladali NBA byla jedna – goscie sa po prostu do bani. Najzabawniejsze jest to, ze 20 blisko lat minelo, a pan Michalowicz dalej nazywa Clippersow przystrzygaczami owiec, a zwroty typu 'trajangle ofens’ wypowiadane z koszmarnym akcentem chyba na trwale wyryly mi sie w zwojach mozgowych.

Comments are closed.