Milwaukee Bucks 106-112 New Orleans Pelicans
New Orleans Pelicans pokonali na wyjeździe Milwaukee Bucks, odnosząc pierwsze zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście najwyższą, piętnastopunktową przewagę uzyskali na początku trzeciej kwarty po celnej trójce E’Twauna Moore’a, a wynik brzmiał 75-60. W końcowych fragmentach finałowej odsłony Bucks zaliczyli run 9-4, zmniejszając straty do zaledwie trzech oczek, dzięki akcji 2+1 Giannisa Antetokounmpo. Ostateczny rezultat ustalili Anthony Davis oraz Tim Frazier, wykorzystując wszystkie swoje próby z linii rzutów wolnych.
Miami Heat 95-98 Chicago Bulls
Chicago Bulls wygrali piąty mecz w tym sezonie, pokonując tym razem Miami Heat. Był to pierwszy występ Dwyane’a Wade’a w American Airlines Arena po przenosinach do Wietrznego Miasta. W trakcie pierwszej połowy obie drużyny toczyły niesamowicie wyrównaną batalię, o czym świadczy osiem remisów i dwanaście zmian prowadzenia. Dopiero w czwartej kwarcie, od stanu po 82, Byki odskoczyły gospodarzom na sześć oczek. Na nieco ponad minutę przed upływem regulaminowego czasu gry swój rzut trafił świetnie dysponowany Justise Winslow i przewaga Bulls wynosiła zaledwie jeden punkt, 90-89. Wtedy dało o sobie znać doświadczenie trójki Butler-Wade-Rondo. Najpierw celnością z półdystansu popisał się Butler, a później formalności z charity stripe dopełnili Wade i Rondo. Lepszą skuteczność z linii rzutów wolnych wykazali goście (18/20 FT).
Denver Nuggets 101-125 Golden State Warriors
Trzecie zwycięstwo z rzędu odnieśli Golden State Warriors, rozprawiając się z Denver Nuggets. Po raz kolejny znakomite zawody rozegrał Steph Curry, któremu w niczym nie przeszkadzała kontuzja kostki odniesiona w meczu z Dallas. MVP poprzedniego sezonu rzucił 33 punkty, wliczając 7 na 13 trafionych prób z dystansu oraz spektakularną akcję 3+1. Warriors byli bardzo skuteczni (54.1%, 14-30 3PT, 19/20 FT), osiągnęli 25 oczek po szybkich kontrach, wygrali w pomalowanym 54-46, lepiej operowali podaniami (33 asysty), i – przede wszystkim – wymusili na rywalach 19 strat piłki, po których zdobyli aż 33 punkty.
Sacramento Kings 91-101 Los Angeles Lakers
Lou Williams uzyskał 13 oczek w finałowej odsłonie, czym pomógł Jeziorowcom wygrać piąte spotkanie w bieżących rozgrywkach. Kings osiągnęli przed przerwą nawet dwucyfrową przewagę, ale na przełomie trzeciej i czwartej kwarty goście, za sprawą dobrej gry D’Angelo Russella oraz Nicka Younga, zdołali objąć prowadzenie. Kluczową była akcja 2+1 w wykonaniu Williamsa na około minutę przed końcem, po której rezultat brzmiał 97-88 na korzyść przyjezdnych. Lakers okazali się skuteczniejsi z gry (51.4%) i zatrzymali Kings na 40% celnych prób. Zawodnicy z ławki Jeziorowców zdystansowali rezerwowych rywali 41-24. Jedyne, co może martwić trenera Luke’a Waltona, to fakt, że jego podopieczni aż 21 razy tracili piłkę, po których gospodarze zdobyli 27 punktów.
Skończyła się seria 20+ KD!
I bardzo dobrze. Skończyła się równiez seria Kury kilka dni temu. Nie bedzie sztucznego przedłużania żadnej z nich. To nie jest dobre dla wyniku meczu, szczególnie jak gra się na styku i nie potrzebnie dany gracz forsuje rzuty a reszta stoi i się patrzy. Tak jak to było widac w 4q tego meczu, gdzie Durant forsował rzuty.
Sampras gratki za maxa.
Dzięki. Ryzykowałem, ale udało się ;-)
ja już chciałem chwalić Cynika za cynicznego maxia, ale Kings rzutem na taśmę przegrali ;-)
akurat Lakers nie mnie zdziwili i ich obstawiłem. Przejechałem się na Bucks.
no właśnie, potencjalny maxio do zgarnięcia bo Kings Lakers 50/50 ale Bucks i tak spartaczyli sprawę
panowie, nie ma się co przejmować że jakiś mecz nie wszedł w typerze, ten typer jest zrobiony do zabawy a nie dla nagród a jak ktoś będzie miał mało punktów to nie znaczy że jest słaby i niezna się na NBA…
@Marcin tu się liczy fejm znawcy basketu na forum, tego nie zastąpi żadna nagroda… nawet książkowa ;-) To prawdziwa walka o honor ostatnich niedobitków-fanów NBA, a jak będę miał mało punktów to będzie dla mnie policzek ;-)
piołem sie na liscie pomalu do gory ale przyszedl dzien pustostanu w glowie o czym swiadczy ominiecie wczorajszego typera