6-na-5: Podsumowanie sezonu w Houston (17)

5on51. Na miejscu Moreya, zwalniałbyś tak szybko Kevina McHale’a?

 

 

Woy: Jeśli zwalniać to w poprzednim off-season. Jeśli zmieniać Kevina to na dużo poważniejsze nazwisko niż Bickerstaff Jr. Żaden z tych dwóch trenerów nie miał sposobu na poprawienie chemii w drużynie, więc generalnie problem wydaje się być większy i ja sam uważam , że winą za słaby sezon Rakiet należy obarczyć zarząd klubu i głównie Morey’a. P.S. wybór Mike’a „forget about the defense” D’Antoniego uważam za komiczny…

Jacek Gniedziejko: Nie. Raz, że kompletnie w złym momencie, a dwa, że zastąpili go osobą, która nie zmieniła absolutnie nic w grze Rockets. Ruch nie mający sensu.

BigAl: Skoro GM Houston jest tak zauroczony Hardenem, a ten zapewne twierdził, że to słaba postawa Howarda była przyczyną słabych wyników Rakiet, to posunięcie całkiem słuszne. Moim zdaniem trenerem został gość, który posłusznie wykonywał polecenia GM i ślepo słuchał Brodacza. Jaki był tego efekt dla drużyny i samego „J. B.” Bickerstaff wiemy.

Dominik Kędzierawski: Nie. Bickerstaff był tylko figurantem w Rockets, a także jedną z przyczyn słabszego sezonu Rakiet. Z perspektywy czasu możnaby wyrokować, czy nawet skłóceni u góry Rockets z McHale’m nie dotarliby dalej. Morey zyskał tamtym ruchem pełną władzę, którą jak widać niechętnie teraz odda.

Marcin Polaczek: Raczej nie. Aczkolwiek dochodziły sygnały, że McHale nie do końca potrafił znaleźć odpowiedni język z gwiazdami. Po fatalnym rozpoczęciu sezonu postanowiono wskazać winnego i trafiło na McHale’a. Tyle że Bickerstaff nie gwarantował żadnej poprawy.

Paweł Mocek: Nie. Po pierwsze, trener który doprowadził cię do finałów konferencji powinien cieszyć się dużo większym zaufaniem, a 13 meczów sezonu regularnego nie powinno być wyznacznikiem jego pracy. Po drugie, Morey nie miał konkretnego planu, kim go zastąpić. Ostatecznie, cały dobytek dał J.B. Bickerstaffowi, mówiąc mu: rób co chcesz, po sezonie i tak cię zastąpimy. Bickerstaff i tak poradził sobie całkiem nieźle jak na warunku, w jakich przyszło mu pracować.

2. Czemu, mimo podobnego składu, nie udało się powtórzyć sukcesu z sezonu 2014-15?

Woy: Jak wspomniałem w pkt.1 – zła chemia i brak poruzmienia na linii Harden – Howard. Dodatkowo zmiany trenerów. Wszystkie czynniki zaburzyły wynik Houston.

Jacek Gniedziejko: Głównym czynnikiem był fakt, że ten sezon nie był aż taką lawiną kontuzji. Do gry wrócili m.in. Thunder. Poza tym w Houston działy się dziwne rzeczy, jak wypowiedzi Jamesa Hardena czy toksyczna chemia. Zdrowie Dwighta Howarda też pozostawiało wiele do życzenia.

BigAl: Kilka powodów. Pierwszym to zmiana na ławce trenerskiej. Drugim brak Josha Smitha, który wygrał Houston zeszłoroczną serię z LAC. Trzecim – kontuzje. Czwartym brak chemii w drużynie i ciągłe tarcia wewnątrz.

Dominik Kędzierawski: Zachód stał się mocniejszy, pełen kolektywów, a skłóceni Rockets byli białym krukiem w tym gronie. Nie zwalałbym winy na kontuzje, bo inaczej niż na wschodzie, tutaj co poniektórzy potrafili utrzymać swoje miejsce (Memphis pozdrawia). Do tego całkowita porażka projektu pt. Ty Lawson.

Marcin Polaczek: Zły start rozgrywek, zmiana trenera, nieudany transfer Lawsona. Do tego kilka kontuzji i liderzy zamiast wziąć na siebie ciężar i poprowadzić zespół, zaczęli się obwiniać o niepowodzenia. Nowy trener tylko pogrążył zespół.

Paweł Mocek: Brak wsparcia ławki rezerwowych, niewypalony eksperyment z Ty’em Lawsonem, bałagan organizacyjny, kontuzje Motiejunasa i Jonesa… trochę się tego zebrało. Na plus postawy Hardena, który statystycznie miał jeszcze lepszy rok od poprzedniego, w którym walczył o MVP, Arizy i Beverleya. Czasem też Dwighta Howarda, jednak w jego przypadku słowo „czasem” jest niestety kluczowe.

3. Czy rozstanie z Howardem wyjdzie Rockets na dobre?

Woy: Wszystko zależy od transferów i pomysłu na grę coacha D. Jeśli Morey pozyska do Rocks – Ala Horforda lub Joakima Noaha to odejście Howarda nie będzie takie straszne. Jeśli natomiast do Houston nie dołączy żaden wartościowy gracz wówczas znów może być ciężko o dobry wynik (II runda P.O. to takie minimum dla fanów Rocks). Ważne , że z drużyną żegnają się Terry i Smith, bowiem obaj weterani już niewiele wnosili do siły Rokcets.

Jacek Gniedziejko: Tak, bo trzymanie go w rotacji nie ma sensu. Nie wróci już stary Dwight Howard z czasów Orlando. Poza tym on sam nie chce tam już grać. Nie dogaduje się z Hardenem. Z niewolnika nie ma pracownika.

BigAl: Właściciel Houston powinien zastanowić się nad tym co chce by ta drużyna osiągnęła. Jeśli mistrzostwo, to źle jest budowana cała organizacja. Jeśli chce się coś osiągnąć z Hardenem w składzie, to potrzeba trenera z charyzmą, pomysłem na grę, obroną jako priorytetem. Wywalić Moreya albo zmusić go do poszukiwania graczy dla drużyny ale nie dla gwiazdora. Harden jest jednym z najlepszych w lidze, ale faktycznie musi mieć z kim grać, z drugiej strony jeśli nie zrozumie, że tylko jako element drużyny może coś osiągnąć, to nic się nie zmieni. Dlatego czy pozbędziemy się kogoś kto oficjalnie mówi że nie jest najlepiej w zespole, czy znajdziemy innego to sytuacja pozostanie bez zmian.

Dominik Kędzierawski: Tak. Nie mógł się dogadać z Hardenem i innymi, mając negatywny wpływ na szatnię. DH traci swoją renomę, o czym świadczą doniesienia iż wielu GMów ceni go na co najwyżej 10-15 mln. Odnoszę wrażenie iż dla Howarda idealny zespół to taki, gdzie on jest jedyną gwiazdą (vide Orlando); ale nikt o zdrowych zmysłach mu tego nie da.

Marcin Polaczek: Howard jako defensywny center doskonale pasował do Rockets. Tyle, że Dwight domagał się piłki w ataku a tej Harden nie chciał popuścić. Czas na nowe rozdanie zarówno dla Rakiet jak i Howarda. Nie wiemy jeszcze kogo podpiszą Rakiety oraz gdzie pójdzie Dwight, ale wydaje mi się, że obie strony powinny być zadowolone.

Paweł Mocek: Tak. Bardzo współczuję zespołowi, który będzie musiał wydać na niego maksymalne, albo prawie maksymalne pieniądze. W ubiegłym sezonie grał już – przez większą jego część – bez nękających go kontuzji i wciąż nie wyglądał dobrze. Czasem można było nawet pokusić się o stwierdzenie, że po prostu nie chce mu się grać w koszykówkę. A takie nastawienie nigdy dobrze nie robi drużynie.

4. Czy zatrudnienie Mike’a D’Antoniego było dobrą decyzją?

Woy: Duże NIE. Jestem fanem bardziej charyzmatycznych trenerów jak Thibodeau lub Mark Jackson (to samo powiedziałem w rozdziale o Wizards). D’Antoni w moim przekonaniu to trener wypalony, bez pomysłu na zmiany w nowoczesnym baskecie. Ktoś mi zarzuci, takie są trendy – wysokie tempo – duża ilość trójek – ale ostatecznie wygrywa się również obroną…Na wolnym rynku byli też przez chwilę – Vogel lub Joerger – więc można było dokonać bardziej przyszłościowego wyboru….

Jacek Gniedziejko: D’Antoni to jeden z powodów dlaczego odchodzi Howard. Poza tym jest przeciętnym trenerem. Nie widzę w czym miałby być lepszy od Kevina McHale’a. Raczej decyzja nietrafiona. Zresztą nie pierwsza w tym zespole.

BigAl: D’Antoni to znany tytan defensywy…No dobra…to zła decyzja. Mike nie potrafi zapewnić sukcesów drużynie, jakim byłoby powtórzenie wyniku z zeszłego roku. OK będzie pełna hala, będą liderami w lidze pod względem oddawanych rzutów i może zdobywanych punktów. Harden zostanie królem strzelców i co z tego…Chyba że to jest celem Rockets?

Dominik Kędzierawski: Dla chcących pooglądać ładny dla oka basket – dobra. Dla fanów rywali Rakiet – świetna. Dla fanów Rakiet – już gorzej. Niemniej Harden będzie zadowolony proofensywną tendencją, a jego zadowolonie to znaczący faktor. Nie spodziewam się jednak po nim doprowadzenia Houston do mistrzostwa.

Marcin Polaczek: Tak. Houston potrzebują doświadczenia i nowej jakości na ławce. Mike D’Antoni to ma a dodatkowo da im imponujący wahlarz ofensywny i jeżeli znajdą odpowiednich wykonawców, to spokojnie awansują do Playoffs. Inna sprawa, że w tych Playoffs radosna koszykówka raczej sukcesu nie odniesie.

Paweł Mocek: Wydaje mi się, że nie. Rockets potrzebowali głównie wzmocnienia defensywy, bowiem ich atak pracował w ubiegłym sezonie całkiem nieźle. Mają Beverleya, mają Arizę, mają Capelę, więc potrzeby był trener, który skupi się na schematach obronnych. D’Antoni będzie chciał też grać szybko w ataku, a do tego potrzebujesz strzelców, zarówno na pozycjach obwodowych jak i stretch-four. A obecnie, nie mają dobrej opcji na pozycję numer 4 (Jones i Motiejunas są wolnymi agetnami).

5. Po którego z wolnych agentów powinny ruszyć Rakiety?

Woy: Mało realne , ale to moje typy; idę po Denga i Whiteside’a oraz gram piątką m.in. z Hardenem , Arizą, Dengiem i Whitesidem. Deng jako strech four i gracz, który pasuje do stylu gry coacha D. oraz dawał sobie radę na wyższej pozycji, podczas play off z Heat. Mamy wówczas monolit w obronie typu Beverley , Ariza, Deng i Whiteside. I Harden nadal może nic nie robić , bo inni są na tyle mocni , że zbudują solidną podstawę w defensywie. W ataku mamy co najmniej trzech potrafiących przymierzyć zza łuku – LD, JH i TA oraz potrafią świetnie zafukncjonować w szybkim ataku.

Jacek Gniedziejko: Ryan Anderson. Jeśli twoim trenerem jest Mike D’Antoni to wiec, że musisz rzucać za trzy.

BigAl: Mając takiego trenera i GM to zupełnie nieważne. Będzie Run&Gun, ja wolę Grill&Fun.

Dominik Kędzierawski: Jak co roku: po każdego.

Marcin Polaczek: Houston ma rewelacyjną sytuację finansową. Mają już w składzie lidera i grupę solidnych graczy na niskich (jak na obecne czasy) kontraktach, a do tego do wydania prawie 50 mln. Jak co roku Rakiety będą celowały w agentów z najwyższej półki. Na Duranta i Jamesa oczywiście nie mają szans, ale Horford, Conley czy Ryan Anderson są realnymi celami. Do tego pewnie Morey wyciągnie jakąś niezadowoloną gwiazdę, np. Griffina albo Cousinsa.

Paweł Mocek: Tak jak pisałem – potrzebują głównie podkoszowych, ale również zadaniowców grających za Beverleyem i Hardenem. Jeśli chodzi o wysokich, ruszyłbym po Ryana Andersona i zorientowałbym się jakie szanse mam na Ala Horforda. Albo po prostu zatrudnić ponownie Jonesa i Motiejunasa i dodać dobrego, defensywnego centra w postaci np. Mozgova. Na obwód postarałbym się o Isha Smitha i Courtneya Lee.

Komentarze do wpisu: “6-na-5: Podsumowanie sezonu w Houston (17)

  1. Ogólnie z tego wychodzi obraz nędzy i rozpaczy, tylko pan Paweł Mocek próbował dodać trochę optymizmu.
    Ad1. Ja bym go nie zwalniał, ale pozwolił mu prowadzić zespół, nie miał w sumie zdrowego Howarda przez cały sezon, szkoda że tak szybko go puścili.
    Ad.2 Tamten sezon był dziwny, bo grali bez Howarda, za to w PO Howard wyglądał jak pierwsza gwiazda zespołu, tutaj Howard w pierwszym sezonie po prawie trzech latach kontuzji po prostu nie doszedł do siebie. Może nigdy nie dojdzie, ale jako że rezygnuje z 20 paru baniek, chyba uważa, że jednak jego wartość jest wysoka.
    Ten sezon to tylko i wyłącznie wina trenera i dziwnych ruchów typu sprowadzenie z powrotem jako zbawcę J.Smitha, to mogło zepsuć doszczętnie atmosferę, która i tak nie była dobra, skoro koleś gdy odchodził twierdził, że ta drużyna nie ma perspektyw, a potem się go sprowadza z powrotem, kto tak robi? Wow chemia na 5+
    Ad.3 Hmm na pewno Howard nie pasuje do dzisiejszej koszykówki, za słabo biega, nie umie robić zasłon, jest za dużym klockiem. Mógłby być 100x lepszą wersją Boguta w mistrzowskim zespole, ale Bogut się pogodził, że w dzisiejszej koszykówce jest od wspomagania ruchu bez piłki i twardej obrony, a atak to tylko po własnej zbiórce lub alley. Howard tego nie zrobi i dlatego potrzebuje zespołu, który ustawi pod niego drużynę, na wschodzie może kogoś wprowadzić do PO :) i tam sromotnie przegrać
    Innymi słowy dobry ruch Houston.
    Ad.4
    Hell no!
    Ad.5
    Muszą załatać dziury na górze, a R.Anderson jest tylko jeden ;) Kiepsko to u nich widzę.
    Wymarzony dla nich to zestaw Woya, w.g mnie nawet lepszy byłby
    Horford i Whiteside.
    Ale po zejściu na ziemię. Dałbym wszystko za Biyombo, Ezeliego lub Mahimmi i cokolwiek za trzy niby dostępny jest Teletovic I Derric Williams, ale wolałbym na ich miejscu zostawić kogoś z dwójki T.Jones i Motje
    Ech wątpię w progres, ale poprzedni rok mnie zaskoczył, może ten też ;>

Comments are closed.