Historyczny występ Irvinga i Jamesa

cleveland cavaliersLeBron James zanotował 41 pkt, 16 zb i 7 as , natomiast Kyrie Irving dodał 41 pkt i 6 as , a obaj bohaterowie meczu numer 5 zostali pierwszymi zawodnikami tej samej drużyny, zdobywającymi po 40 pkt w finałach NBA, prowadząc Cavs do drugiej wygranej. James i Irving skorzystali na absencji Draymonda Greena trafiając m.in. 9 z 13 trójek dystansując gospodarzy i aktualnych Mistrzów NBA aż 15 punktami podczas II połowy meczu. Kawalerii nie przeszkodził też 37 punktowy występ Klay’a Thompsona , trafiającego 6 z 11 trójek.

Cavs grali o honor i o powrót do swojej hali w Ohio, gdzie teraz będą starać się doprowadzić do remisu. Osobna sprawa, czy pozwoli im na to obecność Draymonda Greena (zdyskwalifikowanego na jedno spotkanie, za próbę uderzenia LeBrona Jamesa w krocze).

Warriors wypadli fatalnie w statystyce rzutów z gry, uzyskując we własnej hali tylko poziom 36 %. Liderzy Warriors zdobyli 62 pkt (Curry&Thompson) podczas gdy pozostała część zespołu tylko 35 pkt…Dodatkowo GSW nie siedział rzut z dystansu, a przy oddanych 41 próbach rzutu za trzy, trafili tylko 14…

Dwoił się i troił Andre Igouodala , ale jego 13 pkt – 11 zb – 6as na niewiele się zdały.

Z drugiej strony Cavs notowali wskaźnik 53% skuteczności z pola gry, przy 10 celnych rzutach zza łuku oraz „tylko” 24 próbach.

Do pierwszej piątki Cleveland wrócił już Kevin Love, który przez dwa ostatnie mecze był pomijany przez Tyronna Lue. Love zanotował tylko 2 pkt i 3 zb podczas 32 minut gry!

Kluczową dla wyniku meczu okazała się kwarta numer III, w której to GSW spudłowali 14 z 20 pierwszych rzutów, a następnie pozwolili Kawalerii na 32 punkty i odskok przy wyniku. Warto dodać, dla LeBrona Jamesa była to 26 seria play off, podczas której wygrał co najmniej raz na wyjeździe. W dodatku zrównał się on z Manu Ginobilim w ilości spotkań rozegranych w play off – 197.

Warriors przegrali w kontrach aż 9 do 28 i w zdobyczach punktowych z pomalowanego, 48-30. Obok problemu Kerra z absencją Greena – Wojownikom przytrafiła się kontuzja Andrew Boguta – Kangur zderzył się z J.R. Smithem i nadwyrężył kolano. Jego obecność w meczu nr 6 stanie pod znakiem zapytania.

Jamesowi nie przeszkodziły ani gwizdy ani buczenie fanów Warriors, którzy w taki sposób wyrażali dezaprobatę na decyzję Adama Silvera i zawieszenie Greena. James również wyprzedził Elgina Baylora, w ilości zebranych piłek w play off (1 724).

Ostateczny wynik 112 – 97 i wracamy do Cleveland , na mecz numer 6 , w czwartek. Czy wtedy to poznamy Mistrza NBA za sezon 2015/16 ?

Komentarze do wpisu: “Historyczny występ Irvinga i Jamesa

  1. nie wiem co sobie myśli lue, grając lovem 32 minuty, który jest w ogóle nieprzydatny i bezproduktywny. Jego minuty powinien przejąc RJ, a zaledwie grał 14… Przynajmniej on wykazuje wolę walki i determinacje, a love wygląda jak dziecko we mgle… Poza tym defensywa cavs wygląda o wiele lepiej z lebronem na 4 i RJ na 3. Jeśli love nie ma dnia w ofensywie to nie warto go trzymać na boisku ino przyspawać do ławki

  2. w trakcie przyszłego sezonu pewnie Lovea wytransferuja z tym ze wiele nie dostana skoro wszyscy widza ze nie bardzo gra cavs klei sie z nim

  3. Ten mecz pokazał co kim jest Green dla GSW i co mogłoby być gdyby Green został zawieszony wcześniej.
    Zgadzam się co do Love’a. Cavs powinni go przehandlowac, oby tylko Love nie trafił do Celtics

  4. Czy Green naprawdę tyle znaczy dla defensywy GSW? Porażające.

    W meczu było co najmniej 7 błędów sędziów.
    W Tenisie mamy HawkEye. Zawodnicy mogą kilkukrotnie poprosić o sprawdzenie werdyktu sędziów liniowych. Sądzą że 2 sprawdzenia na żądanie trenera nie powinno być jakimś wielkim halo.
    Kibice chcą uczciwych zawodów i prawidłowego sędziowania. To chyba ważniejsze od kilku dodatkowych minut meczu.
    Naprawdę nie rozumiem na jakiej zasadzie gwizdane sa faule.
    Jednym razem gwiżdżą gdy obrońca ledwo dotknie atakującego a za drugim nie przeszkadza im mocne szturchnięcie czy łapa na twarzy. Nie tylko w tym meczu. Ogólnie zagadka to dla mnie.

    Ps1. Chętnie bym widział Livingtona w Bulls.
    i 2: Naprawdę podziwiam Bronka. Tyle osób po nim jeździ i stara sie go prowokować a on to znosi nad wyraz spokojnie.

  5. NBA marzy, żeby Cavs wygrali ten „cholerny” tytuł, bo wtedy jest pewne, że LeBron – a mówią to wszyscy komentatorzy, którzy go znają – odchodzi z małego rynku i beznadziejnie pod kątem widowiskowości grających Cavs a zatem wyrusza na wielki rynek, czyli wraca do Heat, idzie do LA, albo do Anthony’ego do Knicks a zanim przybiega Paul i można kręcić nową telenowelę pod tytułem poszukiwanie tytułu dla funfli.
    Mam jednak nadzieję, że dzięki temu, iż NBA jeszcze nie jest w stanie wykluczyć do końca finałów Greena, kazać grać Thompsonowi na jednej nodze, a Curry rzucać jedynie lewą ręką, a nie mogą odwalić takiego numeru jak kiedyś z Kings, bo to już ludzie po prostu widzieli i nie dadzą się nabrać po raz drugi, to GSW zasługując na to niewątpliwe zarówno całym sezonem, widowiskową grą, epicką batalią z OKC, wygra tytuł i skończy tym dalsze, ciężkie do wytrzymania „amenty „Krystyny” NBA LeBrona oraz dyrdymały o jego wielkości równej Birdowi, Air, czy Magicowi, która jest co najwyżej na poziomie Nowitzkiego, Wade’a, czy Parkera.

    1. Greena powinno się przenieść do KSW. Chociaż nie, tam za walenie w jajka są kary.
      A przyczyną już szóstego meczu jest tylko przeciętna postawa Curryego i słaba Lovea.
      Gdyby jeden z nich odpalił to już by jedni lub drudzy byli happy.
      Shreck to margines NBA, któregoś dnia peirdzielnie kogoś z dyni w twarz. Albo zastrzeli kogoś w knajpie.

    2. Tak samo mówili o legendzie NBA Lambierze. Wszyscy go nienawidzili – kibice, komentatorzy – a nie zauważyłem, żeby biegał po knajpach i strzelał do ludzi a wręcz przeciwnie dziś jest szanowanym człowiekiem a z szacunkiem, jako o zawodniku, mówi o nim nawet Air.
      Rozumiem, że ciężko ci przeżyć, iż LeBron to „Krystyna” NBA, ale takie są fakty.
      Natomiast mówienie o tym, że Love odpali, czy mógł odpalić w takim a nie innym systemie gry to, jak liczenie na to, że Bogut będzie kozłował piłkę jak Irving i rzucał jak Curry ;)
      Natomiast Curry gra tak jak gra, bo cała defensywa Cavs jest pod niego ustawiona a Kerr znalazł na to sposób w 3 z 4 meczach. W 5 meczu na to sposobu nie znalazł, bo zabrakło jednego z kluczowych graczy w koncepcji jak radzić sobie z wysokim kryciem i podwajaniem Curry, czyli Greena – drugi dystrybutor piłki wjeżdżający na kosz, gdy dostaje trochę miejsca wolnego i dodatkowa strzelba za 3.

    3. Ta, MJ szanował Pistons. Śmiech na sali. Przecież tak ich nienawidził za te porażki, że nawet zablokował wyjazd Thomasa do Barcelony.
      Co do przenosin Jamesa, to niedawno był właśnie artykuł jak bardzo jest związany ze stanem Ohio i że tytuł dla Cavs to nie jedyny powód jego powrotu. On chce tam działać dla społeczności, dla stanu z którego pochodzi.
      Dobry dziennikarz cechuje się obiektywizmem. A w twoim komentarzu tak pojechałeś, że się zastanawiam czy ty się nie zaczynasz bać Cleveland?
      Co do Greena, owszem gracz bardzo dobry. Niestety nie każdy musi lubić gościa z ADHD, któremu piana leci. Całe jego szczęście, że gra w Warriors i wygrywa, bo jak pokazały finały konferencji przegrywać on nie potrafi. A po tym poznać wielkiego mistrza.
      Porównujesz Jamesa do Ronaldo? Bliżej Greenowi do Pepe.
      Pozdrawiam i życzę więcej rzetelnych komentarzy i przede wszystkim obiektywnych.

    4. Air oczywiście, że nie cierpiał ich gdy z nimi grał zwłaszcza Dumarsa czy Thomasa.
      Jednak obecnie z szacunkiem wypowiada się o Lambierze czy Dumarsie. Zresztą oglądałem program, gdzie wielu graczy mówiło o Lambierze z szacunkiem, w tym Barkley, który miał z nim nawet potyczkę na pięści.
      Natomiast, co do Thomasa to Air ma do niego dodatkowe, osobiste animozje do dnia dzisiejszego.
      Dlaczego miałbym bać się Cavs?
      Nie jestem fanboyem GSW, ale to co wiem to, że GSW gra zdecydowanie ciekawszą, lepszą, nowocześniejszą koszykówkę od Cavs.
      Ja jestem fanem NBA, dobrej koszykówki oraz antyfanem „płaczków” w sporcie w ogóle, co sprawia, że jako iż LBJ się na tej liście znajduje wnioski sam możesz wyciągnąć.
      Co do odejścia LBJ z Cavs to mówi o tym wielu dziennikarzy. LBJ to już biznesmen, który chce przebić nawet Jordana a do tego potrzebuje spektakularnych sukcesów, telenowel sportowych oraz dużego rynku pod koniec kariery i dlatego odejdzie z Cavs prędzej czy później, ale tytuł zdecydowanie by mu to ułatwił. Natomiast głodne kawałki o przywiązaniu do miasta, klubu i społeczności można sobie we współczesnym sportowym biznesie między bajki włożyć.
      Nie porównuję 1 do 1 LBJ do „Krystyny”, bo Ronaldo nikt nie przebije, ale zdecydowanie LBJ znajduje się na liście „Krystyn” sportu ze swoimi durnymi wypowiedziami o tym jak to dziwne dla niego, że Leonard był wyżej od niego w głosowaniu na piątkę czy jak to Curry nie zasługuje na MVP, bo przecież on, najlepszy koszykarz w historii NBA ;) tyle robi dla swojego zespołu, że już nie wspomnę o zachowaniu LBJ na boisku, gdzie jego „gadanie” do sędziów po, co drugiej akcji jest porównywalne właśnie do tego, co robi Green tyle, że Green to nie jest jakoby „najlepszy koszykarz w historii NBA” wg. samego siebie.
      Innymi słowy moje komentarze są jak najbardziej obiektywne.

  6. Green jest naważniejszym ogniwem Gsw, aż szkoda przypomnieć że ma taki sam kontrakt jak TT w Cavs.Jak ważnym widać po tym meczu. Możliwe że będziemy świadkami 7-mio meczowej serii.
    Co do Lova, nie odnajduje się w Cavs. Jako fan C’s nie chcę go tam. Bez wątpienia będzie wielu chętnych i znajdzie lepsze miejsce, oby też nie w Toronto.

    1. Al… pogubiłem się. Fanem której drużyny jesteś w końcu;)?
      Pozdrawiam:)

  7. Świetny mecz….
    CAVS powalczą o życie w domu.
    GSW świetnie zagrali lecz przy takiej skuteczności KI i LBJ (razem 82 pkt!!!!).

    Jak czytam ze NBA chce tytuł dla cavs itd… to naprawdę deqil to napisał! !!

    Wygra lepsza drużyna i 99% będzie to GSW …
    Co do Love to pójdzie gdzie chce gdyż będzie wolnym agentem i cavs nic za niego nie dostaną. ..

  8. @amon
    oczywiście, że Toronto, ale Boston też bardzo lubię!

  9. Ochłońcie, LBJ po raz pierwszy w tym finale zagrał tak, jak powinien zagrać lider. I jeszcze bardzo daleka droga do ewentualnego zwycięstwa, a w game 6 wraca Green.

    1. Kto przypomni statystyki Bronka z finałów i staty CLE bez niego na parkiecie?

  10. A Bogut będzie grał w meczu numer 6?

    1. No to nieźle. Strata dla Warriors.

  11. Może uda się w G6 znowu sprowokować Shreka, tak by nie dopuścili go do G7, jeśli Cavs uda się wygrać… ogólnie wstyd, że zawodnik z takimi umiejętnościami jest takim prostakiem i wieprzem. Wystarczy wystawić przeciwko niemu kogoś lepszego jak Adams czy LBJ i już nie może się pogodzić z tym, że nie jest bogiem koszykówki :/

    1. Wiesz, co by zrobił Oakley, Mahorn, Mason, Barkley, itd. gdyby taki frajer jak LBJ próbował przez nich przejść, gdy ci leżą na parkiecie?
      Byłaby albo bójka, którą udałoby się zatrzymać sędziom, albo po prostu po jednym strzale LBJ leżał by znokautowany na parkiecie.

    2. Bez przesady z tym „frajerem”. To najlepszy zawodnik tych finałów, czy to cię boli czy nie.

    3. Ja nie mówię w kontekście koszykarskich umiejętności. Ja mówię w kontekście robienia min czy zachowywania się – przechodzenie nad leżącym zawodnikiem – czy „gadania”, które charakteryzuje twardziela na parkiecie, którym LBJ nie jest – bo to płaczka „Krystyna” uciekająca jak się robi gorąco – i gdyby trafił na któregoś ze wspomnianych przez mnie powyżej zawodników zostałoby to mu udowodnione bardzo, bardzo dobitnie.
      Powiem więcej, gdyby LBJ zachował się tak wobec Air, gdy w Bulls grał Oakley, czy wobec Starksa, gdy w Knicks grał Mason, czy wobec Isiaha, gdy w Pistons grał Mahorn, jak zachował się wobec Curry to zostałby ni mniej, ni więcej i po prostu zmasakrowany.
      Green przy wspomnianych przeze mnie to jest naprawdę grzecznym chłopcem.

    4. Wszyscy piszą o tęsknocie za latami 90, za twardą, męską koszykówką, w której sędziowie nie odgwizdują „pierdół”, po czym ktoś śmie nazywać Greena „prostakiem” i „wieprzem”? Green do Bad Boys z Detroit nawet się nie umywa, ze swoim charakterem byłby w latach 90 jednym z wielu.

      PS. Swoją drogą, czy naprawdę jako kibic Cavs upatrujesz szansy dla swojej drużyny tylko w zawieszeniu Greena? To chyba nie masz jednak najlepszego zdania o Cle ;)

    5. heh to dość ciekawe nazywanie LBJ płaczką krystyną bo odnoszę wrażenie, że jest zawodnik, który więcej chodzi i płacze, a potem ucieka. Nazywa się Draymond Green aka Shrek. Najlepszy przykład to po kopnięciu Adamsa zamiast siedzieć cicho wypłakiwał się jakoby go RW kopnął. Oglądając te play-offy i jego akcje z meczów z Houston czy OKC widać wiele unfair zagrańw jego wykonaniu.
      Odnośnie zawieszenia koleś dokładnie wiedział, że mu się nazbierało i każde kolejne wykroczenie nawet mniejsze niż poprzednie będzie ukarane. Zagotowała mu się głowa i tyle.

      Odnośnie tego przechodzenia nad kimś to Shrek też raz lub dwa przeszedł nad przeciwnikiem. Tak więc nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka.

    6. Czyżbyś porównywał zachowanie jakoby „najlepszego koszykarza NBA” wg. samego siebie LBJ w kontekście „gadania” do sędziów, „płaczkowania” i cwaniakowania do innych, szczególnie mniejszych zawodników, bo NBA jest „soft” i nikt się z większych nie postawi jak w latach początku 90. do dobrego, ale tylko dobrego gracza na swojej pozycji, którego jednocześnie oceniasz jako byle „frajera” z ławki byle jakiej drużyny z NBA, Greena?!?
      Fakty są takie, że tak jak „Krystyna” nawet jak pobije dwukrotnie wszystkie rekordy futbolu nigdy nie będzie oceniany jak Maradona tak samo LBJ nawet jak pobije wszystkie rekordy NBA nigdy nie będzie oceniany nawet jak Bird, dlaczego? Ze względu na marny, „płaczliwy” charakter.

  12. Oglądam co 2 mecz z retransmisji dla tego nie mogą komentować na bieżąco więc na szybko 3 sprawy:
    – też mam wrażenie, że sędziowanie jest słabe i chyba koniecznie chcą 7 meczu. Bardzo dużo akcji na korzyść LBJ kosztem GSW
    – wracając do OKC dużo się naczytałem komentarzy jak OKC dali ciała ale tak realnie patrząc na cały sezon i PO to przecież mega pozytywny rok dla nich. RW- bez przesady może i zepsuł parę zagrań od 6 meczu ale zaliczył olbrzymi progres i po co KD ma szukać czegoś innego, to zespół na mistrza w przyszłym roku. Skopał to trener zmniejszając rolę w zespole Ibaki na korzyść grającego w kratkę i czasami totalnie bez głowy Dion’a Waiters’a podobnie jak kiedyś było z Hardenem. Jeden mecz im brakowało od szczytu szczytów bo chyba nikt nie stawiałby na Cavs w konfrontacji z OKC. Jestem fanem KD nie OKC ale ten rok był dla nich dobry a po komentarzach wydaje się jakby nie weszli do PO. Grali z obecnym mistrzem NBA, który ma najlepszy wynik w RS w historii gdzie gra dwóch kolesi, którzy oddają tak szybko i celnie rzut za 3, że sam R.Miller łapie się za głowę a mimo to odpadli w 7 meczu. Zobaczcie jakie mają miny Cavs jak gonią wynik i nagle dostają trójkę za trójką, czasami nie da się nic z tym zrobić i trzeba harować na wynik dalej kiedy oni znowu odpalą parę 3 i pozamiatane
    – jaja to będą jak LBJ z zespołem i sędziami zdobędzie misia, wtedy zacznie się cyrk i porównywanie do bogów koszykówki chociaż jakoś nie chce mi się wierzyć, że wygrają te 2 mecze. Sędziowanie to jedno ale jak zaczyna wchodzić GSW to nie ma siły na nich a z reguły co 2 mecz mają udany ;) czekam na mecz 6

    1. @troy
      Zgadzam się z Tobą, że OKC mieli udany sezon i udane playoffy (przed playoffami nikt by mnie nie przekonał, że są w stanie w takim stylu ograć Spurs) ale.. kibice Thunder muszą jednak czuć niedosyt. Jedno zwycięstwo dzieliło ich od finału, mieli aż 3 szanse by zakończyć serię na swoją korzyść, a jednak pojawiły się na parkiecie, zwłaszcza w czwartych kwartach, stare demony.
      RW – pomimo świetne sezonu, świetnych playoffs i głosów zewsząd jak to bardzo nie dojrzał, jak się zmienił, grał w końcówkach bardzo słabo i w sporej mierze powinien wziąć odpowiedzialność za wynik. Wyśmiewanie Curry’ego na konferencji prasowej tylko potwierdziło że to jednak nie jest gracz dojrzały, co mu później Curry udowodnił. Szczególnie w czwartych kwartach, w sytuacjach stresowych, pod presją, Westbrook podejmował fatalne decyzje, tracił piłkę, rzucał z nieprzygotowanych pozycji.
      Powtórzę – KD z Russellem nie zdobędzie tytułu, Westbrook w najważniejszych momentach nie sprawdza się w tej konfiguracji.
      Czy sprawę skopał trener? Trener doprowadził ich do finału konferencji i stanu 3:1. Na parkiecie złe decyzje podejmował głównie Westbrook.

Comments are closed.