Udany początek Bulls, w drugiej rundzie i na starcie rywalizacji z Cavs

Nieco zastani Cleveland Cavaliers i bez kluczowych graczy (zawieszonego) J.R. Smitha i (kontuzjowanego) Kevina Love rozpoczęli pierwsze spotkanie półfinałowe w konferencji wschodniej od wyjściowej piątki z Mikem Millerem oraz LeBronem Jamesem (na czwórce). Goście wykorzystali osłabienia rywali dość szybko, a po pierwszej odsłonie objęli prowadzenie 12 oczkami. Do ostatniego meczu serii przeciwko Bucks nawiązał Mike Dunleavy, który pod koniec 12 minuty miał już na koncie 13 oczek, przy trzech celnych trójkach.

Gracze z Chicago wyglądali na głodnych gry i wygranej. Z pierwszych minut meczu można było wywnioskować , że mają jasno określony plan gry oraz przystąpili do pojedynku na wysokiej koncentracji. Podczas pierwszych trzech odsłon – goście – trafili 57% swoich rzutów z gry i zawodnikom Davida Blatta rzucili wyzwanie przy graniu dystansowym – trafiając 10 z 18 rzutów zza łuku.

Bulls zaskoczyli swojego rywala zespołowym graniem. Jeśli wrócicie na moment do naszej wczorajszej zapowiedzi to zwrócicie uwagę na fakty bardzo istotne – dzielenie się piłką, rozciąganie obrony Cavs oraz trafienia zza łuku. Pierwsze minuty szły właśnie zgodnie z planem, a Derrick Rose mimo 8 punktów w pierwszej kwarcie, nie brał na siebie całego ciężaru zdobywania punktów.

Druga kwarta rozpoczęła się od grania small-ballem przez Toma Thibodeau. Ciężar zdobywania punktów znów spoczywał na niskich zawodnikach i tak dobrą zmianę dał Kirk Hinrich (kolejno 2+1 i trójka) a kolejne punkty dokładał duet Brooks-Rose. Trafienia niskich zawodników gości pobudziły Kyriego Irvinga, który przypomniał sobie najlepsze granie z serii przeciwko Celtics. Kyrie rozkręcał się z każdą kolejną akcją imponując wejściami na kosz oraz trafiając z dystansu. Przed przerwą miał już 17 oczek, ale tylko o punkt wygrywał rywalizację z Derrickiem Rosem (16).

Trzecia odsłona to jedyny remis w tym meczu (51-51) i ciągłe prowadzenie Chicago. Do gry włączali się podkoszowi obu drużyn; najpierw serię punktów zdobył Timowiej Mozgov (on doprowadził do remisu), a potem już dominował Pau Gasol. Hiszpan bardzo dobrze współgrał z Rosem i ich dwójkowe akcje zasiały sporo nieładu w defensywie gospodarzy. Pau nawiązał do Mike’a Dunleavy i występu kolegi z pierwszej kwarty, zdobywając w tych 12 minutach – 13 oczek.
Z drugiej strony Cavs nie wychodziło ich dystansowe granie, popełniali straty i nie mogli liczyć na LeBrona Jamesa (przebudził się w końcówce 3 kw). Bulls odsłonę numer zakończyli 11 punktowym prowadzeniem, zdobywając w niej (najwięcej) 32 punkty. Ich atak był niemal wzorowy.

Uwaga, mówiliśmy o dużej przewadze Bulls w pomalowanym, ale warto zwrócić uwagę na ten fakt – Cavs zdobywali aż 2 razy więcej punktów spod kosza (46-24) w porównaniu z ich rywalami. Jednak Bulls zrobili coś większego, zatrzymali kontry Cavs na poziomie 2 punktów. Nie ma Kevina Love’a , nie ma większej liczby zbiórek, nie ma też podań „outletowych”…Oczywiście brak J.R. Smitha również był mocno widoczny. Cavs i Blatt nie mogli realizować swojej ulubionej strategii, rozciągania gry i trafiania zza łuku.

Czynnik X nie wypalił w pierwszym meczu, Tristan Thompson w 37 minut gry zanotował 4 punkty oraz 8 zbiórek. Ponadto LeBron James (9/22) mimo flirtowania z triple-double (19pkt-15zb-9as) zawodził w finałowej kwarcie, w której zdobył tylko 4 oczka. Jego wejścia przy kryjącym go Jimmym Butlerze oraz kontestowane próby rzutów napotykały tylko obręcz…

Błyszczał za to Butler, który w finałowej odsłonie zdobył 9 oczek i popisał się trafieniem o tablicę na pół minuty przed końcem spotkania. Jimmy wyprowadził Chicago na 6 oczek zaliczki, której goście już nie zniwelowali. Czwarta ćwiartka była najbardziej zacięta, zawodnicy ścierali się i próbowali zaczepek w stosunku do rywala. Do gry wchodziły emocje, ale to goście wyszli z próby nerwów zwycięsko.

Klucz do sukcesu Bulls w G1 – świetny start i przewaga 12 oczek z pierwszej odsłony , następnie 15-0 run w trakcie trzeciej odsłony. Rewanż już za 2 dni, znów w Quicken Loans.

Cleveland Cavaliers (0) 92 – Chicago Bulls 99 (1)

Punkty: Kyrie Irving 30, Iman Shumpert 22, LeBron James 19 (15 zb) oraz Derrick Rose 25, Pau Gasol 21 (10 zb), Jimmy Butler 20 i Mike Dunleavy 14.

Komentarze do wpisu: “Udany początek Bulls, w drugiej rundzie i na starcie rywalizacji z Cavs

  1. Ale się Cavs pogubili. Chyba jednak Love był niedoceniany.
    A swoją drogą to tak sobie myślę, że Warriors (może Clippers) będą mieć w finale z górki. Na wschodzie po kontuzji Love’a chyba nie ma już mocnych zespołów.

  2. Chyba masz rację, nie ma siły na wschodzie, która zagrozi Golden lub Clips w finale. Chyba, że LBJ zrozumie, że piłkę w końcówkach powinien mieć Irving i przestanie forsować wolne, głupie akcje z których nie ma pożytku. Ciekawy jestem czy to strategia Blatta czy Lebron po prostu sam bierze piłkę i gra

  3. Rose gra swoje, Butler gra swoje, Dunleavy gra swoje, Gasol gra swoje i Chicago są na równi a w obecnej sytuacji lepsi niż Cavaliers.
    Oby tak do końca.

  4. Całkiem nieźle to wyglądało. Może oprócz ciągłego grania Gasola z Noahem zamiast Gibsona i prawie całego meczu dla Butlera. Jednak jest to coś co mnie strasznie wpieniało.
    Rozumiem energię, rozumiem ducha drużyny, rozumiem też pracę w obronie ale jak ktoś kompletnie nie umie rzucać to znaczy ze drużyna w ataku gra tak naprawdę czwórką. Coś jak z Rubio w Minnesocie. Chyba wicie o czym mówię.
    Wszyscy wiedzą że gdy Joachim ma piłkę w ręce to należy pilnować krycia bo ten oprócz podań nie umie niczego innego. Jego wejścia pod kosz są po prostu tragiczne i potrafi pudłować z najprostszych pozycji. Skoro nie umie rzucać to niech pakuje. No ale tego też niestety nie potrafi.
    Wkurza mnie on w ataku niemiłosiernie i naprawdę mam nadzieję ze to Gibson zostanie a Noah odejdzie tzn że wymienią go za kogokolwiek.

    1. doskonała była reakcja Pippena na „wsad” Noah :D

    2. Ja od kilku sezonów mówię, ze Noah jest przehype’owany, a nagroda DPOtY była kompletnym nieporozumieniem.
      Teraz kiedy jest Gasol i ma kto rozgrywać z pomalowanego Joahim robi się kompletnie niepożyteczny.
      7.2 pkt co mecz, rozumiecie to? 7, słownie siedem punktów zdobywał w tym sezonie Jo co mecz przy skuteczności 45%. Kataklizm. Taj przy mniejszej liczbie minut zdobywał 10 punktów na 50% skuteczności, a defensorem IMHO jest lepszym i bardziej pasuje do gry z Gasolem.

    3. i przede wszystkim kontrakt ma mniejszy. 45% dla podkoszowego to dramat.
      7pkt w 30 minut to nie jest zła statystyka dla kogoś kto zarabia 5mln i ma niezłą skuteczność.
      Ja rozumiem ze Noah dużo zbiera w ataku ale Gibson zbierał by podobną ilość piłek gdyby grał więcej i dobrze nakreślić mu jego ustawienie. Może i byłyby 2 zbiórki mniej (niższy wzrost) ale co najmniej 4 pkt więcej na lepszej skuteczności plus większy dynamizm akcji ofensywnych bo Noah wychodzi spod kosza, przejmuje piłkę i trzyma ją zanim ktoś się nie urwie kryjącemu i nie ruszy pod kosz.

    4. No Jo za ten sezon zgarnął 12, a za przyszły ściągnie 13,5 bańki… Not bad;)
      Za te pieniądze można dać podwyżkę Jimmy’emu i zainwestować w solidnego rolesa pokroju Danny’ego Greena czy JJ Redicka.

    5. Danny Green lub Wes Matthews;-) Pierwszy ma przewagę w obronie. Drugi w trójkach.

    6. Co do pisania ze Noah dostal DPOTY niezasluzenie, to mam ochote sie smiac. Ja rozumiem, ze mozna w tym sezonie byc rozczarowanym gra Noah’a, ale od roku narzeka na kontuzje. Po 2 on + Gasol w line-upie sie nie sprawdzaja za dobrze i chyba tylko Thibs tego nie widzi albo nie chce tego widziec.

      W tamtym sezonie byl najlepszym graczem Bulls, bardzo dobrym w defensywie i kreowal gre dla kolegow. Nigdy tez nie byl zajebistym ofensywnym zawodnikiem dlatego nie kumam skad te oczekiwania, ze bedzie gral po 20/10 co mecz? Przy tym jak teraz wyglada sklad i sposob gry Chicago on nie musi rzucac. On ma pomagac w rozegraniu i zbierac pilke w ataku. Tym bardziej, ze jak gra z Pau, Tajem czy nawet Nicola to jest ostatnia opcja w ataku.

  5. @Woy ja na wymianę Noah – Wes/Danny chętnie ale czy spurs lub ptb na to pójdą? Jeśli już to prędzej spurs. Bullsi raczej będą szukać wymiany za Noaha aby oszędzić troche kasy?

    1. Mój telefon jest chyba na podglądzie, o tym samym właśnie pisałem (sms) z Mateuszem Babiarzem…Noah do Spurs ale gdyby nie udało się ściągnąć LMA lub Gasola. Wtedy wymiana ma sens dla Spurs , ze spadającym kontaktem Żabola. Poza tym francuska kolonia urośnie pod Poppem.

  6. No macie trochę racji, Noah staje się niepotrzebny w Chicago, bo jego miejsce zajął Gasol. Mozna spekulować, kogo można by za jego kontrakt sprowadzić, ale większy problem polaga na tym, kto w obecnym stanie by go chciał. Chyba tylko ktoś, kto ma konflikty w szatni, jak niedawno Pistons ze Smithem.
    Noah postawa w PO to porażka. Tylko, że On to trochę taki team spirit, a Chicago mimo wszystko wygrało mecz nr 1 z faworyzowanymi CAVS.

    Gdzie entuzjazm? Czekamy z nadzieją na mecz nr2. Oby Noah się trochę przebudził, a Tibs dał trochę czasu rezerwowym, bo znowu grał wąską rotacją. Aaa Bronek niech ma problemy gastryczne (bo poważnych kontuzji mu nie życzę).

    1. @Saturn, rotacja ze Snellem wróci przy powrocie Smitha. Jestem tego pewien. Natomiast dla Mirotića i jego słabej defensywy nie widzę match upu. Nie wiem czy on też jest w pełni sprawny po kontuzji z Bucks? Na razie mamy odpowiedź Bulls na small ball. Czekamy na dalsze nowinki taktyczne.

  7. Woy, a do PTB w sytuacji gdzie LMA i Lopez nie wracają po FA? Btw. mogą na obu zapolować w FA, rodzi się tylko pytanie: skąd pieniędze na jednego z nich się znajdą?

    1. @CCPrice

      Marc Stein podaje jako pierwszy , że Spurs szukają opcji oddania Splittera by ściągnąć trochę kasy, dalej przeznaczonej na LMA. Sorry @Amon:-(

  8. Gratulacje dla Was – fani Bulls….
    Do wpisu sprowokował mnie Woy. Miej Panie litość i nie poluj na moich zawodników:):) LaMarcus, teraz Wes, a jutro kto wie, może Lillard. Toż to z moich PTB pozostanie krajobraz księżycowy:(

  9. Eh, ciężka jest dola fana PTB. Jak nie trafiają z draftami, to d..a. Mało kto ze znaczących zawodników chce tam grać. Na przestrzeni mojej 25-letniej przygody z Blazers tylko w latach 1996-2000 byli na tyle „hot”, że przyciągali gwiazdy. Jeżeli LMA, Wes, czy RoLo nie przedłużą, to pozostanie wielka dziura i mnóstwo kasy, na którą nikt ze znaczących graczy się nie pokusi. Wtedy zostanie przepłacanie przeciętniaków.
    Do paru kibiców Duncana i SAS. Jak czytałem, że marzycie o jeszcze jednym majstrze dla TD, że zasłużył i fajnie skończyłby karierę,, to mi żółć oczami szła. Cholera, ja tu czekam 25 lat na sukces, a Timmy pare razy już to osiągnął i Wasze San Antonio. Troszkę umiaru proszę. Pomyślcie o innych biednych żuczkach:)

    1. @Amon,
      z tego co czytam to Neil Olshey ma być aktywny na rynku transferowym i niewykluczone, że poszuka nowego domu dla przepłacanego Batuma (11,8 mln za następny rok!).
      Myślę, że Blazers mogą trochę przebudować swój skład a wszystko jest uzależnione od LMA.

  10. Ja akurat wierzę w Nica. Ten sezon był słabiutki, ale z tego co wiem, w tym roku nie ma żadnych mistrzostw czy olimpiady. Myślę, że chłop się odbuduje, ale czy w Blazers? Jestem ciekaw tych ruchów transferowych. Mam ambiwalentne spojrzenie na przyszłość, połączenie wrodzonego optymizmu z nabytym w ćwierć wieku pesymizmem. Tacy Durant, Westbrook, czy inny Davis na pewno nie zagrają w deszczowym i mało medialnym Oregonie. Ale jak coś skleci (Olshey) z zadaniowców i solidnych nowych graczy, to wszystko może się zdarzyć. Jak byś widział te ruchy? Ja kończę wątek, bo jak zazwyczaj wepchałem się ze swoimi komentami nie na temat, za co przepraszam:)

  11. Woy
    Nie kupuję tego tłumaczenia z Miroticem. Chłop w RS dawał na prawdę niezłe zmiany. Szczególnie, gdy Cleveland grają small-ballem to Mirotic może wejść w miejsce Noah. Wtedy Chicago grają w ataku w 5-tkę, a nie 4-kę.

    Amon
    jako jeden z autorów „marzeń” o kolejnym tytule dla Timmiego bardzo Cię przepraszam :)
    Ja niestety najbardziej podziwiałem ekipę Adelmana z Portland z lat 1990-1994. Potem już całkiem inny klimat, choć oczywiście były sukcesy.

    Chicago do pełni szczęścia tak na prawdę potrzebują kogoś takiego, jakim kilka lat temu był Deng. Solidnego defensora na pozycję SF, który w razie potrzeby dorzuci swoje 15 pkt.
    Z całym szacunkiem dla Butlera, który zadziwiająco dobrze sobie radził, to jemu brakuje na to odrobinę wzrostu i siły. Niby niewiele większy, ale z dużo większym zasięgiem ramion i timingiem był Deng.

    1. Ja bym nie dyskredytował Butlera, lecz powiedział, że Bulls grali najlepiej kiedy ta dwójka była razem na parkiecie. Moim zdaniem Deng był stworzony do gry w Bulls i teraz to widać. Czy jest on złym zawodnikiem bo źle grał w Cavs i przeciętnie teraz w Heat? Nie, po prostu Chicago to był jego dom i zespół dla niego stworzony i odwrotnie. Deng wciąż bardzo by się przydał Bykom. Raz, że rozciągnąłby trochę grę, dwa mielibyśmy fenomenalnego obrońcę. Pamiętajmy, że Luol potrafił kryć zawodników z pozycji 2-4 i robił to świetnie. Dużo lepiej radził sobie z Lebronem na post-upie. Teraz już nie ma co rozkminiać. Luola w Bulls nie ma i niestety raczej już nie będzie, a szkoda gdyż był on sercem i płucami tej drużyny. W ogóle pamiętacie jak wyglądała defensywa Bulls z Butlerem na 2, Dengiem na 3, Gibsonem i Noahem pod koszem? Toć to byłą defensywa totalna, aż szkoda, że Rose wtedy był kontuzjowani kiedy cała czwórka była u szczytu formy..

    2. no dobra a jakbyś go upchnął w salary cap przy Butlerze? Grając Dengiem nie znalazłbyś miejsca dla Butlera w przyszłości i być może Jimmy nigdy by nie zagrał na poziomie All Star. Czasami takie rzeczy się robi by postawić na młodszych i nie przepłacać. Po pierwsze Deng życzył sobie więcej, a Bulls dawali mu solidne 3×10 mln. Identycznie ma w Heat dziś. Druga rzecz, nie słuchał działaczy Chicago, brał udział w ME czy IO i nie zoperował nadgarstka. (Tajemnicą zostaje jego stan zdrowia po zapaleniu opon mózgowych, wydaje się, że to również zniechęciło Bulls do dłuższego i wyższego kontraktu z nim)

    3. Jeszcze odnośnie Mirotića. To nic nowego, że Thibs w PO gra wąską rotacją.
      Spójrz na minuty Luola w PO
      41, 40.6, 42.9, 38, 44.8.
      W tych pięciu sezonach grał średnio w play off 42 minuty. Dwukrotnie miał najwięcej rozegranych minut w sezonie. Ktoś ma wątpliwości skąd pojawiały się kontuzje u Luola? Mam nadzieję, że podobnej sytuacji nie będzie z Butlerem i jego zdrowiem bo Thibs już teraz przesadza z minutami Jimmy’ego.

    4. wnoszę , że nie widziałeś meczu. Wiesz kto biegał za za Mikem Millerem i Jamesem Jonesem wczoraj? Joakim Noah i przejmował LeBrona Jamesa. Widzisz Mirotića w tej samej roli, na jednej kulawej nodze? Wątpię…Btw. Tom miał wiele uwag do obrony Koli w spotkaniach sezonu regularnego. Bulls wystawią Mirotića, kiedy na parkiecie nie będzie Jamesa i będzie stosowny match up dla niego. Prędzej wrócimy do grania Snellem przy Smithie niż stwarzania przewag dla Cavs.

  12. Spokojnie z transferem Noah, fakt Gasol gra jak za najlepszych czasów w LAL kiedy zdobywali mistrzostwo ale już widziałem nie raz jego zachwiania formy i braku ambicji kiedy już coś osiągnie. Teraz mu zależy ale ile będzie to trwało ? Wczoraj trafiał wszystko i w takiej formie Cavs nie mają odpowiedzi żadnej na niego. Ogólnie w tym meczu Byki trafiały wszystko i byłem pod wrażeniem tylko zauważcie, że Cavs mimo tego trzymali się wyniku. Wątpię żeby Bulls miało taki sam dzień konia całej drużyny w następnym meczu więc Cavs mogą ich ograć. Macie czasami wrażenie, że w pierwszej 5-tce Cavs gra 6-8 osób jakby policzyć sędziów ;) ? Może to źle widzę ale nie mam powodu gdyż specjalnie nie kibicuję żadnej z tych drużyn więc myślę, że to obiektywne spojrzenie.

Comments are closed.