Spurs jak rok temu, Clippers na kolanach w Game 3

Tylko trzech graczy w historii NBA otrzymało jednocześnie nagrody MVP Finałów i Defensive Player of the Year. Michael Jordan, Hakeem Olajuwon i Kawhi Leonard. Tylko jeden zrobił to przed ukończeniem 24 lat – Kawhi Leonard. Wczoraj Leonard dostał statuetkę dla najlepszego obrońcy sezonu i urządził swoją prywatną klinikę w Game 3 przeciwko Clippers.

Leonard zagrał najlepsze spotkanie w karierze, zdobył 32 punkty, miał 3 przechwyty i 2 bloki, a Clippers nie mieli ani sposobu, ani obrońcy, który mógłby go zatrzymać. Matt Barnes walił głową w mur kolejny rok z rzędu, bo znowu niski skrzydłowy rywali robił go jak chciał. Dla Kawhi’a 32 punkty to rekord kariery i jak na razie jedyny mecz, w którym przekroczył granicę 30 „oczek”.

W defensywie też był klasą dla siebie. J.J. Redick biegał po zasłonach, ale tylko biegał, bo urwać się nie miał jak, został ograniczony do 7 punktów. Leonard pomagał też przy Chrisie Paulu i razem z Dannym Greenem doprowadzili go do jednego z najgorszych meczów w karierze (7 punktów,4 asysty, 6 strat, 3/11 z gry w 33 minuty).

Blake Griffin również w tym spotkaniu nie istniał i zanotował tylko 14 punktów. Tiago Splitter wypchnął go spod kosza, Griffin grał więcej na półdystansie i był podwajany w post. DeAndre Jordan zebrał tylko 8 piłek, a Spurs przecięli wiele alley-oopów, które do niego leciały. Jordan nie kończył zbyt wiele z góry i ani razu nie stanął wczoraj na linii. Clippers zostali ograniczeni do 73 punktów, 34.1% z gry i 26.1% za trzy. Wszystko to najgorsze wyniki w play-offowej historii Clippers oraz w całym obecnym sezonie. Tylko trzech graczy miało dwucyfrową liczbę punktów.

Trzecią, obok Greena i Leonarda, kluczową postacią defensywy był świetny Tim Duncan, który świetnie bronił obręczy i łatał dziury z tyłu, nie pozwalając na penetracje Paula i typową grę pod koszem Griffina z Jordanem. Timmy zanotował tylko 4 punkty i 7 zbiórek, ale z 4 asystami rozruszał ball-movement, który wyglądał prawie jak w zeszłorocznych Finałach. Do tego dołożył 3 bloki i przechwyt.

Ostrogi trafiły 10 z 24 trójek, ale spudłowały sporo rzutów, które w normalnej dyspozycji trafiają. Boris Diaw znowu był x-faktorem z ławki, miał 15 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty. Manu Ginobili miał 6 asyst, z czego kilka naprawdę świetnych (czytaj typowych dla siebie). W szeregach Spurs, tak jak u Clippers, tylko 3 graczy przekroczyło 10 punktów, ale gra zespołowa i wkład każdego pojedynczego zawodnika w zwycięstwo pozwolił im na zdobycie 100 punktów na skuteczności 52.6% z gry.

Clippers dostali 27-punktowy blowout, a Gregg Popovich zjadł Doca Riversa. Spurs zrobili ogromny postęp w porównaniu do Game 1 i wygląda na to, że mają odpowiedź na wszystkie najważniejsze opcje ofensywne Clipps i wiedzą jak uruchomić ofensywę. Wielu zarzuca Riversowi, że jest przecenianym trenerem i teraz Doc będzie miał okazję udowodnić, że jednak nie jest. Po tym co widzieliśmy dzisiaj to w tej serii może być bliżej końca niż wszyscy przypuszczają. Game 4 w niedzielę, o 21:30 czasu polskiego.

Komentarze do wpisu: “Spurs jak rok temu, Clippers na kolanach w Game 3

  1. coś jest w tym przecenianiu Riversa, mógł swobodnie zbudować zespół a ma tylko jednego porządnego rezerwowego plus pół amatora synalka

  2. Łukasz ile Ty masz lat?
    Szacunek, świetny materiał. Duncan mimo, że nie jest już liderem punktowym na boisku to wciąż jest liderem tej drużyny. Jest mentorem, motywatorem i daje drużynie zawsze to co w danej chwili jest potrzebne. Oby zdrowie dopisywało mu jak najdłużej.
    Ja nie mogę doczekać się następnego meczu. Choć wciąż jestem zadeklarowanym kibicem Bulls, to Spurs i Pop to klasa sama w sobie. Wszystko wygląda na to, że będziemy mieć niesamowite finały konferencji w tym roku. Ja bardzo chciałbym zobaczyć San Antonio-Golden State. Absolutne dwie przeciwności naprzeciw siebie :)

  3. Niesamowite jest też to, że Kawhi bije swoje rekordy w PO, a nie w meczach przeciwko Bobkom czy zbieraninie z NY. Świetny gracz, bardzo mu kibicuję, żeby dalej się rozwijał.

  4. To jest świetny temat dla któregoś z chłopaków, na artykuł odnośnie, jak z zawodnika niedocenionego w drafcie, zrobić diament. Jak wygląda praca całego sztabu szkoleniowego w takim przedsięwzieciu. Majecha może trochę się nudzisz. Chetnie bym przeczytał.

Comments are closed.