Ciekawostki statystyczne im. Brandona Jenningsa i Erica Bledsoe (41)

W ostatnich dniach NBA grała 13, 8, 3, 12, 2 i dziś 12 meczów. Jutro cztery spotkania, a w kolejne dni 11, 5, 11. Na większy wstęp nie ma czasu, jako że ostatnia noc należała właśnie do tych bardziej obfitych. Powiem tylko tyle, że znów postanowiłem sobie porządnie przysiąść do szukania i spisywania tych wszystkich rzeczy i chyba warto zajrzeć dalej. Zapraszam.

MIAMI HEAT 76:78 CHARLOTTE HORNETS

– Hornets w przedostatnim meczu pokonali Pacers 80:71 (i to po dogrywce..), by dziś znów odnieść zwycięstwo, rzucając tylko 78 punktów. PLK. W ciągu ostatnich 11 lat tylko jedna drużyna zaliczyła w serii trzech meczów dwa zwycięstwa przy nie więcej niż 80 zdobytych punktach. To Chicago Bulls w 2012 roku (kiedy jeszcze bronili). Póki jednak Hornets wygrywają, mogą rzucać tyle punktów, ile chcą, byleby więcej od rywali. Szerszenie wygrały 8 z 9 ostatnich meczów, więc ta taktyka jest całkiem skuteczna.

– Co napisać o meczu, w którym jedna drużyna trafiła 34,5% rzutów, a druga 33,8%? Może to, że to Hornets mieli gorszą skuteczność, ale wyszarpali swoje na tablicach (56-41). Dostawali się też na linię dwa razy częściej niż Heat (20-30 do 13-15).

UTAH JAZZ 92:106 CLEVELAND CAVALIERS

– Cavaliers wygrali już po raz czwarty z rzędu i są 4-1 od powrotu Jamesa. Bez niego wygrali tylko jeden z ośmiu meczów. Znów, tak jak przedwczoraj, wszyscy starterzy zdobyli min. 15 punktów. Najwięcej miał oczywiście LeBron, który zanotował 26 punktów, 7 zbiórek, 9 asyst i 7 strat. Po raz pierwszy w historii klubu zdarzyło się, by każdy gracz pierwszej piątki w dwóch kolejnych meczach dostarczał po 15 oczek. W NBA to pierwszy taki przypadek od 2008 roku i LA Clippers.

– Przypominam, że pierwsze spotkanie z Jazz Kawalerzyści przegrali, 100:102. To był ten mecz, w którym Kyrie Irving miał zero asyst, a cała drużyna ledwie sześć. Dziś było z tym lepiej (bo trudno, by było gorzej), sam Irving miał 4 asysty, a wszyscy Cavaliers – 24.

Enes Kanter miał 24 punkty i 17 zbiórek (rekord sezonu). Dziś miał 6 razy więcej punktów niż w poprzednim meczu oraz dokładnie tyle samo, co w trzech poprzednich spotkaniach razem. To jednak czwarty kolejny mecz, w którym trafił mniej niż 50% rzutów. Takiej serii nie miał jeszcze ani w tym sezonie, ani w całym poprzednim.

NEW YORK KNICKS 98:91 PHILADELPHIA 76ERS

– Knicks wygrali po raz drugi z rzędu i mają już tylko 1,5 meczu przewagi straty do przedostatnich 76ers. W kolejnym meczu Nowojorczycy zmierzą się z Magic – czy naprawdę mogą wygrać trzy mecze z rzędu w NBA? Nie dajmy się ponieść. Takiej serii w tym sezonie jeszcze nie mieli, a dwa kolejne spotkania wygrali po raz pierwszy od przełomu października i listopada.

– W historii ligi był to dopiero szósty pojedynek drużyn mających mniej niż 20% zwycięstw na takim etapie sezonu (po 40 meczach).

Carmelo Anthony miał 27 punktów i 11 zbiórek, ale kogo to obchodzi? Michael Carter-Williams miał 27 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst, 5 przechwytów, ale kogo to obchodzi? JERAMI GRANT w 25 minut z ławki zablokował aż 8 rzutów. Nie znam człowieka, ale to naprawdę wyjątkowe osiągnięcie. Ostatnim graczem 76ers z tyloma blokami na koncie był Samuel Dalembert w 2007, a spośród debiutantów – Shawn Bradley w 1994 roku. W całej NBA ostatnim rookie z taką liczbą bloków był Larry Sanders w 2010 roku. To oczywiście nie wszystko – ostatnim rezerwowym graczem, który rozdał tyle czap w tak krótkim czasie, był Alonzo Mourning w 2006 roku.

INDIANA PACERS 91:110 ATLANTA HAWKS

– Hawks wygrali po raz 14. z rzędu, wyrównując rekord klubu z sezonu 1993/94, który zakończyli na pierwszym miejscu w Konferencji. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że w tym będzie podobnie. Porażki Wizards i Raptors sprawiły, że Jastrzębie powiększyły swoją przewagę nad nimi do 6 i 7,5 meczów. Pacers przegrali po raz szósty z rzędu, mają bilans 15-29 i tracą do play-offów tylko jeden mecz mniej niż Oklahoma City Thunder..

Jeff Teague miał 17 punktów i 11 asyst w mniej niż pół godziny gry. To jego drugi taki występ w karierze (pierwszy w 2012), a ostatnim graczem Atlanty, który dokonał tej sztuki, był Mookie Blaylock w 1993 roku.

Kyle Korver zrobił wsad – pierwszy w tym sezonie, pierwszy od listopada 2012 roku, szesnasty w całej 12-letniej karierze. Jednocześnie nie zapomniał o tym, co powinien robić przede wszystkim, i trafił 2 z 4 trójek. 50% skuteczności obniżyło jednak jego wynik w całym sezonie :( A tak na poważnie – człowiek trafia najwięcej trójek na najlepszej skuteczności w całej lidze. Mogę się tylko uśmiechnąć.

ORLANDO MAGIC 118:128 DETROIT PISTONS

– Jeśli chodzi o występy indywidualne, to mamy tu statystykę, liczbę, rzecz dnia – Brandon Jennings miał 24 punkty i aż 21 asyst. Po prostu wow. To oczywiście rekord kariery dla rozgrywającego Pistons, poprzednim było 19 asyst sprzed prawie dwóch lat. Jest to także najlepszy wynik tego sezonu w całej NBA – Jennings przebił osiągnięcie Rajona Rondo, który na początku grudnia miał mecz z także 19 asystami. Ostatnim graczem, który miał ich aż 21, był Deron Williams w kwietniu 2011 roku. W Pistons nie udało się to nikomu, przynajmniej w ciągu ostatnich 30 lat – w 2010 roku bardzo blisko był Will Bynum, który miał okrągłą dwudziestkę.

– Same asysty to jedno, ale dołóżmy do tego jeszcze 24 punkty, które czynią dzisiejszy występ Jenningsa jeszcze bardziej wyjątkowym. To pierwsza linijka 24/21 od 2006 roku (Steve Nash) i druga od 1994 roku (Sherman Douglas). Nie dodałem jeszcze jednej informacji – Jennings do osiągnięcia tych wszystkich rzeczy potrzebował tylko 33 minut gry.. od 1985 roku tylko dwóch graczy rozdało tak dużo asyst w tak krótkim czasie gry, Steve Nash (2007) i John Stockton (1992). Punktów już nawet w to nie mieszam.

– Ok, co do samego meczu – Pistons zdobyli aż 128 punktów, najwięcej w tym sezonie i najwięcej wśród rywali Orlando. Magic stracili 255 punktów w dwóch ostatnich meczach.. no nic. Tłoki w każdej kwarcie rzucały przynajmniej 30 punktów i to pierwszy taki mecz dla Detroit dokładnie od 26 lat i jednego dnia. Udało im się to 20 stycznia 1989 roku – do wczoraj byli więc jedyną drużyną w NBA, która nie zaliczyła ani jednego takiego spotkania od 1990 roku.

– To już 12. zwycięstwo w 15 ostatnich meczach Pistons. Jest dobrze. Greg Monroe miał 24 punkty (11-16 FG), 10 zbiórek i 4 asysty w 25 minut gry i to dopiero piąty taki występ w ciągu ostatnich 30 lat. Wcześniej robili to Hakeem Olajuwon (1988), Fat Lever (1990), Shaquille O’Neal (2005) i Blake Griffin (luty). Andre Drummond wjechał z jeszcze lepszą linijką, miał 26 punktów (10-14 FG), 17 zbiórek, 4 przechwyty i 3 bloki… w pół godziny. Oczywiście nikt wcześniej (przynajmniej od 1985 roku) nie zaliczył takich liczb w równie krótkim czasie gry. Mała ciekawostka (nareszcie jakaś :)) – ostatnim zawodnikiem, który „po prostu” zanotował 26/17 z taką liczbą przechwytów i bloków, był Josh Smith (2012), pozdrawiamy.

TORONTO RAPTORS 86:92 MEMPHIS GRIZZLIES

DeMar DeRozan po spudłowaniu wszystkich 9 rzutów w poprzednim meczu dziś nie był o wiele lepszy – trafił tylko 2 z 11 prób. Kyle Lowry też miał kłopoty – zdobył co prawda 20 punktów, ale trafił 7 z 23 rzutów. W 11 ostatnich meczach, w których Raptors wygrali tylko trzykrotnie, Lowry miał tylko 36% skuteczności z gry. Dziś nie był jednak osamotniony, niestety – obrona Grizzlies dała się we znaki całej drużynie Toronto, która trafiła tylko 31,8% rzutów. To nie tylko zdecydowanie najgorszy procent Raptors w tym sezonie (poprzednim było 39,3%), ale także najlepszy wynik defensywy Memphis.

– Dopiero po raz trzeci (na 39 spotkań) zdarzyło się, by Raptors i Grizzlies, które dołączyły do NBA w 1995 roku, przystępowały do bezpośredniego starcia z dodatnim bilansem. Dwa poprzednie przypadki pochodzą.. z zeszłego roku.

Lou Williams zdobył 21 punktów w 24 minuty. To jest Wasz rezerwowy roku. Dla Memphis 26/7/5 dostarczył Marc Gasol.

DALLAS MAVERICKS 98:75 MINNESOTA TIMBERWOLVES

– Mavericks wygrali 16 z 23 meczów wyjazdowych w tym sezonie. Więcej zwycięstw poza domem mają jak na razie tylko Hawks (17). Timberwolves to w sumie bez różnicy, gdzie (prze)grają – czy u siebie (3-17), czy na wyjeździe (4-17). Ostatnie szaleństwa Knicks spowodowały, że zrównali się oni z Minnesotą w liczbie zwycięstw (7), ale Wilki mają o dwie porażki mniej. To kto tam jest przewidywaną jedynką Draftu 2015?

– Do Timberwolves po 31 meczach przerwy wrócił Nikola Peković, miał 14 punktów w 23 minuty. Najwięcej miał Andrew Wiggins (18), 14/11/6 zaliczył Thaddeus Young. Mo Williams nie w każdą noc będzie rzucał 52 punkty, czasem może rzucić po prostu 5.

– Dla Dallas 22 punkty w 26 minut (9-13 FG) rzucił Chandler Parsons. JJ Barea z ławki miał 10 asyst w 22 minuty. Dwight Powell miał 6 punktów i rekordowe 10 zbiórek w 20 minut. Front-court Dallas, czyli Parsons, Nowitzki i Chandler, trafił dziś 18 z 25 rzutów. Już po raz czwarty w tym sezonie przekroczył 70% skuteczności (najwięcej w lidze).

LOS ANGELES LAKERS 80:96 NEW ORLEANS PELICANS

Anthony Davis wrócił i z tej okazji postanowił sobie rzucić 29 punktów, zebrać 8 piłek, zaliczyć 3 przechwyty i 4 bloki. To już piąty kolejny mecz, w którym Davis zaliczył 20 punktów i 3 bloki. Ostatnim graczem z taką serią był Tim Duncan w 2003 roku.

Kobe Bryant też wrócił, miał 14 punktów i 7 zbiórek, ale nadal ma kłopoty ze zdrowiem. Najlepszym strzelcem Lakers był Jordan Hill z 15 punktami i 13 zbiórkami.

Eric Gordon miał 17 punktów, 5 zbiórek i 10 asyst – najwięcej od listopada 2010 roku. To dopiero drugie double-double w jego karierze.

OKLAHOMA CITY THUNDER 105:103 WASHINGTON WIZARDS OT

Kevin Durant w swoim Waszyngtonie rzucił 34 punkty, a Russell Westbrook dołożył 32/8/8 i game-winnera. Takie proste. Chyba nie będzie dla Was żadnym zaskoczeniem fakt, że to właśnie ta dwójka zdobyła wszystkie 13 punktów OKC w dogrywce. W sumie chyba bardziej zaskakujące byłoby, gdyby ktoś inny się w ogóle za to zabrał. Duranty i Westbrooki wygrały już po raz czwarty z rzędu, wychodzą coraz wyżej nad poziom 50% zwycięstw (już 22-20), ale dobra gra Suns, którzy także wygrali 4 ostatnie spotkania, sprawia, że Thunder wcale nie są bliżej play-offów. Ale przecież jeszcze czas.

– Durant i Westbrook zajmowali się zdobywaniem punktów i reszta zespołu (39 pkt) była jak ich trzeci kolega, ale mieliśmy także aż 20 zbiórek Stevena Adamsa. Było co zbierać, obie drużyny oddały ponad 100 rzutów i zaliczyły dokładnie po 62 pudła, więc Nowozelandczyk skorzystał z okazji i pobił swój rekord kariery. To już, haha, dwudziesty występ z min. 20 zbiórkami w tym sezonie. W Oklahomie to pierwszy taki przypadek od listopada 2013 (Serge Ibaka).

– Durant wreszcie przełamał swoją serię 14 niecelnych rzutów z dystansu (najdłuższą w karierze), trafiając w całym spotkaniu 4 z 10 prób. Już po raz czwarty w swojej karierze zdobył przynajmniej 30 punktów w Waszyngtonie. Ostatnim graczem-gościem pochodzącym z DC, któremu ta sztuka udała się chociaż raz, był Adrian Dantley (1988). Durant i Westbrook już po raz 31. zdobyli w jednym meczu przynajmniej 30 punktów na głowę. Michael Jordan i Scottie Pippen mieli tylko 16 takich spotkań.

– Dla Wizards 24 punkty, najwięcej w drużynie, zdobył Nene Hilario (9-14 FG). To jego najlepszy wynik w tym sezonie.

PORTLAND TRAIL BLAZERS 113:118 PHOENIX SUNS

– Suns wygrali po raz czwarty z rzędu, ale w układzie tabeli nie zmienia to zupełnie nic, bowiem zarówno Spurs przed nimi, jak i Thunder za nimi, także wygrali 4 ostatnie spotkania. Jak już wspominałem wczoraj, przed Phoenix naprawdę bardzo trudne dwa tygodnie, więc dzisiejsze zwycięstwo jest dla nich bardzo cenne. To już siódma kolejna wygrana Suns u siebie, ostatni raz taką serię zaliczyli w sezonie 2009/10. Blazers mają już tylko pół meczu przewagi nad trzecimi Grizzlies, i jeden mecz nad czwartymi Mavericks.

– Mamy już półmetek sezonu, tymczasem dopiero dziś mieliśmy pierwsze z czterech starć tych drużyn. Suns pokonali Blazers u siebie po raz siódmy z rzędu. Od stycznia 2005 roku Portland wygrało tylko dwa razy spośród 19 wizyt w Phoenix.

Eric Bledsoe rozegrał chyba najlepszy mecz w swojej karierze, bijąc swój rekord w liczbie zdobytych punktów. Do 33 oczek dodał jeszcze 10 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty w tylko 34 minuty grania. W ciągu ostatnich 30 lat tylko trzej gracze Suns zaliczali 33/10/6 – Charles Barkley, Eddie Johnson i Amare Stoudemire (po raz ostatni w 2008 roku). Nikt nie zrobił tego w tak krótkim czasie. Nic dziwnego, skoro w całej NBA od 1985 roku tylko dwóm zawodnikom udało się zanotować tyle punktów, zbiórek, asyst i przechwytów w nie więcej niż 34 minuty. To Fat Lever (1989) i Michael Jordan (1990). Bledsoe dostał dziś świetne wsparcie od innego guarda Phoenix, Isaiah Thomas zdobył 27 punktów (11-16 FG, 28 min) – najwięcej w tym sezonie.

– Bledsoe po pierwszej kwarcie miał 11 punktów, 4 asysty i 3 zbiórki. W ciągu ostatnich 15 lat tylko jeden gracz Phoenix zaliczył tak dobry start – Steve Nash (dwa razy w 2009/10).

– Dla Blazers po 22 punkty zdobyli Wes Matthews i Damian Lillard, który w trzech ostatnich meczach trafia tylko 31,3% rzutów (dziś 6-22). Pod nieobecność Aldridge’a swój najlepszy mecz w tym sezonie rozegrał Nicolas Batum, który zdobył 27 punktów, 10 zbiórek (rekordy sezonu) i 5 asyst, trafiając 9 z 15 rzutów i 6 z 8 trójek (też). Dorell Wright, który zastępuje LMA w pierwszej piątce, także pobił swój season-high, rzucając 15 punktów.

BROOKLYN NETS 103:100 SACRAMENTO KINGS

– To było dopiero drugie zwycięstwo Nets w 10 ostatnich meczach. Mało brakowało, a mimo 23-punktowej przewagi przegraliby i ten mecz, ale jakoś udało im się powstrzymać pościg Kings. Dzięki tej wygranej utrzymują się jeszcze w pierwszej ósemce Wschodu. Na jak długo?

Brook Lopez zanotował 22 punkty i 6 bloków (rekord sezonu). Ostatnim rezerwowym, który miał takie statystyki, był Kelvin Cato w 2002 roku. Pamiętajcie – zawsze znajdzie się w stat-linie coś, co uczyni ten występ bardziej wyjątkowym. I tak ostatnim graczem, który jako zmiennik zaliczył 22 punkty, 6 bloków i 3 asysty, był Clifford Robinson w 1992 roku. Opanowałem to niemal do perfekcji, nieskromnie przyznając.

DeMarcus Cousins miał „typowe” 28 punktów i 14 zbiórek. Jest współliderem NBA zarówno w liczbie double-double (25, wraz z Nikolą Vuceviciem), jak i w liczbie występów 20/10 (21, wraz z Anthonym Davisem). Pewnie nie jest zadowolony z tego, że musi dzielić te pierwsze miejsca z kimkolwiek innym, więc na pocieszenie – nikt nie ma tylu 28/14, co on (6 razy).

HOUSTON ROCKETS 113:126 GOLDEN STATE WARRIORS

– To już 17. kolejne zwycięstwo Warriors na własnym parkiecie, dzięki czemu pobili swój kolejny rekord. Na 20 meczów w Oakland przegrali tylko raz, z San Antonio Spurs, kiedyś tam, dawno temu. Teraz są nie do zatrzymania. Ta seria będzie pewnie jeszcze dłuższa, bowiem za chwilę Warriors będą gościć Kings i Celtics. Pisałem już o tym wczoraj, ale dziś trzeba to podkreślić – Golden State wygrało każdy z 10 ostatnich meczów u siebie różnicą przynajmniej 13 punktów (dziś wynosiła ona dokładnie tyle), co jest pierwszą taką serią w historii NBA.

– W tym sezonie Warriors wygrali wszystkie cztery mecze z Rockets (po raz pierwszy od 41 lat), każdy różnicą większą niż 10 punktów. W tym sezonie jest to dla nich chleb powszedni – spośród 34 zwycięstw aż 24 razy wygrywali dwucyfrową różnicą. Średnio zdobywają o 11.3 punktów więcej od rywali – o tym, jak miażdżąca jest to liczba, niech świadczy fakt, że inna rewelacja tego sezonu – Atlanta Hawks – jest druga z „zaledwie” +7.1.

– Z takim differentialem Warriors mogą dołączyć do grona najlepszych drużyn w historii. Gdyby utrzymali ten wynik powyżej 10, staliby się dopiero ósmym zespołem, któremu się to udało. Sześć z siedmiu poprzednich wygrywało w danym sezonie mistrzostwo NBA. Tylko trzy drużyny wykręciły w pojedynczej kampanii lepszą średnią od obecnego 11.3 Golden State. To Lakers 1971/72 (12.28), Bucks 1970/71 (12.26) i Bulls 1995/96 (12.24). Cała trójka zdobyła przy tym tytuł. Powodzenia, Warriors.

– I jeszcze jedna informacja w podobnym tonie, Warriors stali się właśnie dziesiątą drużyną w historii NBA, która zaczęła sezon od 34 zwycięstw w 40 meczach. Z tego grona aż sześć zespołów zdobyło później mistrzostwo. Powodzenia, Warriors.

– W starciu kandydatów do MVP James Harden miał 33 punkty i 6 asyst, a Stephen Curry 22 punkty i 10 asyst, ale Curry miał kolegów – a przede wszystkim miał Klaya Thompsona, który zdobył 27 punktów. MVP i MIP z jednego zespołu? Na półmetku sezonu to całkiem prawdopodobne. Byłaby to pierwsza taka sytuacja od sezonu 2005/06 (Steve Nash, Boris Diaw) i jeśli niczego nie przeoczyłem, to poza Phoenix nie zdarzyło się to nikomu.

Najlepsi

punkty: Durant (34)

zbiórki: Adams (20)

asysty: Jennings (21)

przechwyty: Carter-Williams, Irving (5)

bloki: Jerami Grant (8)

straty: James (7)

3pt: Batum (6)

FT: Harden (14)

minuty: Durant (44:30)

Pas mistrzowski nadal w Cleveland. A jednak LeBron James dał tytuł swojemu miastu, wy niedowiarki.