Washington Wizards 102:109 Oklahoma City Thunder

Swoje trzecie w serii wyjazdowe spotkanie rozgrywali Czarodzieje z Waszyngtonu, którzy tym razem przyjechali do Chesapeake Energy Arena, aby spotkań się z miejscowymi Thunder. Dla obu ekip było to bardzo ważne spotkanie, co dało się wyczuć w meczowej atmosferze.

Spotkanie rozpoczęło się od skutecznego zagrania hakiem Marcina Gortata, jednak gwiazdą początku spotkania był Kevin Durant, który już po kilku minutach miał na koncie 9 punktów. Kontuzję po starciu z Nene złapał center Thunder Steven Adams. Do zdarzenia doszło podczas kontaktu z Brazylijczykiem. Po 6 minutach mieliśmy remis po 13, a dwa osobiste wykorzystał Russell Westbrook wyprowadzając swój zespół na dwupunktowe prowadzenie. Spotkanie ewidentnie nabierało temperatury. Drugi faul złapał John Wall co zdecydowanie mu się nie spodobało i z dezaprobatą pobiegł do sędziego za co został ukarany przewinieniem technicznym. Po świetnej penetracji potężnie próbował wsadzić piłkę z góry Westbrook, lecz ta odbiła się od tylnej części obręczy i poszybowała wysoko w górę. Piłkę zebrał Bradley Beal, a Russell poirytowany uderzył go łokciem za co został „nagrodzony” technikiem, a 3 osobiste wykorzystał rzucający Waszyngtonu. Na tablicy widniał wynik 27 do 23 dla Wizards, a obydwa osobiste wykorzystał prof. Andre Miller. Trójkę trafił Anthony Morrow, a hakiem popisał się Kendrick Perkins i po 1 kwarcie Wizards mieli tylko punkt przewagi. W drugiej odsłonie brylował dalej Miller. Trafiał na różne sposoby m.in. po penetracji, a udało mu się trafić nawet po po raz pierwszy w sezonie zza łuku. Dodatkowo świetnie obsługiwał podaniami Nene. Wynik w ryzach dla Thunder trzymał niezawodny Westbrook, na którego akcje po pick&rollu nie mieli sposobu zarówno obwodowi jak i podkoszowi Wizards. Bardzo dobrze z rozgrywającym Thunder współpracował Nick Collison, który wykańczał akcje dwójkowe z Russellem. W końcówce obudził się jeszcze Pierce, który najpierw trafił trójkę z prawego rogu, a następnie zagrał izolację z przeciwnej strony z okolic 5-6 metra. Drugą kwartę po podaniu Walla punktami zakończył Gortat.

Druga połowa zaczęła się od dwóch celnych trójek Pierce’a i Walla. Niestety Paul złapał 4 faul i w jego miejsce powędrował Rasual Butler. Skrzydłowy Wizards zdobył w tym fragmencie gry 5 ważnych punktów, a kolejną trójką popisał się Wall. Jednak trzecia kwarta należała w pełni do Duranta, który zdobył w tej odsłonie, aż 13 punktów. MVP poprzedniego sezonu trafiał na różne sposoby. Trafił rzut floaterem, fadeaway, osobiste czy dwie trójki trafione w odstępie 20 sekund na koniec trzeciej odsłony, które dały remis Thunder na 12 minut przed końcem spotkania. Lepiej w ostatnią kwartę weszli Wizards, którzy za sprawą Butlera osiągnęli 3 punktowe prowadzenie. Chwilę potem trafili m.in. Morrow, Jackson dając Thunder 5 punktów przewagi. Wizards udało się dogonić Oklahomę, a wynik remisowy widniał, aż do 4 minut przed końcem spotkania, gdy piłkę w swoje ręce wzięli Durantula i Westbrook. 8 punktów Kevina i 4 Russella zamknęły te spotkanie dając wygraną miejscowym Thunder.

Obserwacje:

Kevin Durant powraca. Przede wszystkim widać ponownie w nim tę lekkość, którą zachwycaliśmy się w poprzednich sezonach, a na domiar złego dla Wizards był dziś piekielnie pewny siebie. Pierce nie był dla niego żadnym utrudnieniem w obronie. Dla Wizards, którzy mają teraz bilans 1-2 w tej wyjazdowej serii trudna podróż dalej trwa. Kluczem do ich gry jest twarda obrona, lecz kiedy przeciwnicy graja na ponad 50% skuteczności naprawdę trudno jest im wygrać. Marcin Gortat po raz kolejny bardzo przeciętnie. Niestety, ale nie dostaje piłek w izolacjach (dosłownie 1-2 na mecz), akcji pick&roll nie za wiele widać. W obronie przyzwoicie, lecz bez błysku co widać po wyniku.

Thunder

 

Komentarze do wpisu: “Washington Wizards 102:109 Oklahoma City Thunder

  1. Na ten moment wydaje się, że najlepszym wyjściem dla Thunder, byłoby wytransferować Jacksona, za jakiegoś dobrego gracza 3-D, plus jakiegoś weterana. Chłopakowi wydaje się, że jest tak dobry jak Westbrook, czy Durant…jego gra strasznie frustruje, a rozgrywanie pomimo tych asyst pozostaje wiele do życzenia.

    1. Cała gra Thunder frustruje. Dla mnie oni nie grają koszykówki tylko jakiś streetball. Durant i Westbrook grają pod siebie każdą akcję podając sobie piłkę ostatni raz na bronionej połowie. Tragicznie się to ogląda. Oczywiście Durant jest królem streeta niczym Jamal Crawford, ale z taką grą to PO to góra druga runda.

  2. Może jakaś wymiana z LAL za Johnsona+ ew. jakieś pionki żeby salary się zgralo? O jakichś pickach Thunder mogą pomarzyć. A tak zalataja jakotako dziurę na 2 i pozbeda się gościa którego oczekiwań nie mogą spełnić (czyt. kasa +s5).
    LAL dostają gościa, który może być gdzieś koło top10 PG ligi w niedługim czasie, co pokazał na poczatku sezonu grając na poziomie 20/5/8.
    IMO trejd korzystny dla obu stron

    1. Niby jaką korzyść miałoby z tego OKC? Pół roku mieć Jacksona lub pół roku mieć Johnsona? Hmmm? :-)

  3. W pełni zgadzam się z użytkownikiem siaraczek, do tego Jackson życzy sobie ogromnego kontraktu

  4. A choćby taką, że wzmocnią się na najsłabszej pozycji. Dodatkowo ewentualne podpisanie Johnsona po sezonie będzie dużo mniej uciążliwe dla budżetu Thunder niż oczekiwane przez Jacksona 12-14 baniek. To, że OKC da taki kontrakt rezerwowemu PG jest równie prawdopodobne jak to, że Anwil Włocławek zagra za rok w NBA Finals

    1. Wait what? SF jest najsłabszą pozycją OKC? Swoją drogą jeśli Wesley Johnson jest wzmocnieniem najsłabszej pozycji drużyny, to wciąż jest ona najsłabszą pozycją tej drużyny :-)
      Po pierwsze wciąż mogą go (Wesa) podpisać po sezonie, po drugie po co mają to robić? Nie podpisywanie kontraktu z Jacksonem nie jest argumentem za zaszrocaniem rotacji Wesem Jonhsonem. Ja tu widzę znane od lat myślenie życzeniowe fanów Lakers – „my wam damy szrot z ławki oraz niewygodne kontrakty, a wy nam swojego All-Stara”. Sorry, Kupchak już dawno temu przestał być czarodziejem.

  5. @TheGodnr12

    Mi wydaje się, że winę za takie granie ponosi trener, to on ustala zagrywki, mówi zawodnikom jak mają grać, a że akurat Brooks, upraszcza maksymalnie granie Thunder, to wychodzi jak wychodzi. Nie zgadzam się też z Twoją opinią co do Duranta, w innym systemie mógłby być jeszcze bardziej zabójczy, wystarczy spojrzeć co wyprawia pod wodzą Krzyzewkiego, już bardziej streetballowym zawodnikiem jest dla mnie Westbrook.

    @barcelowicz

    Trade z LAL, raczej nie wchodzi w grę, jednak nie mają oni czym handlować, a Johnson, nie dość ze słaby, to jeszcze bardziej SF.

    1. Po prostu w tym ataku nic się nie dzieje, nie rozumiem czemu nie gra więcej Nick Collison, który jak tylko wejdzie układa grę w ataku. Nie mówię, że Durant nie poradziłby sobie w dobrym systemie, dla mnie to jest najbardziej utalentowany scorer jakiego widziałem za mojego życia, potrafi w ataku wszystko, ale co z tego jak nie wykorystują tego wogóle. Boję się, ze jego kariera będzie jak kariera Melo, też wybitny strzelec, wcale nie taki zły obrońca, ale w tak ułożonej grze, to jedyne co będzie zdobywał to koronę strzelców i akcje w top10 roku. Zmiana trenera tak, nawet na G. Karla. On miał Garego i Kempa i doszedł do finałów, myślę że z KD i RB dałby radę to wygrać.

  6. Też mi się wydaje, że czas Brooksa w OKC już minął, nie ma pomysłu na tę drużynę, przez tyle lat nie poukładał Westbrooka, nie mówię żeby hamować jego temperament, ale można go pozytywnie wykorzystać.
    A co do kariery Duranta, to wydaje mi się, że to ostatni kontrakt w Thunder, jego jak i Russa, nie można z roku na rok osłabiać drużyny, mając taki trzon zespołu. Chłopaki wchodzą swój prime, chcą walczyć o mistrza, a tutaj wsparcia brak, jak właściciele nie zaryzykują, dalej będą oszczędzali, to stracą swoje największe gwiazdy.

  7. Brooks to parciarz, a nie trener. Z takim talentem to już powinien być miś…

  8. Siema,czytam enbiej już od pół roku ale dopiero teraz zebrałem się na odwagę aby udzielić się w jakiejś dyskusji . Proszę o wyrozumiałość (jeśli plotę jakieś głupoty) dla młodego adepta koszykówki czyli dla mnie :D A wracając do tematu OKC. Ten brak różnych zagrywek wychodzi szczególnie mocno w końcówkach gdzie wynik jest na styku,i albo siedzi rzut dla Westbrooka i Duranta i trafiają po akcjach 1v1 albo dupa. Początek sezonu nic Brooksa nie nauczył, nie było KD, Russa i od razu musiał zacząć bardziej się wysilać z taktyką np.Ibaka rzucający częściej za 3.Teraz wracamy do starych nawyków.. Plus ta jego ślepota. Ish Smith roznosi mecz a ten wpuszcza na jego miejsce ceglącego Jacksona. Jako fana Thunder boli mnie to że Brooks dalej jest na stanowisku trenera.

Comments are closed.