Tygodnik Enbiej #3/2014-15

1. To be a beast or not to be a beast czyli czy będzie z niego bestia?

Lordam: Bestią ma szansę zostać niewątpliwie byczy defensor, niejaki Jimmy Butler. Coraz lepiej radzi sobie w ataku, świetnie ścina pod kosz po zasłonie bez piłki, poprawia ciągle rzut, a w defensywie ciągle jest jednym z najlepszych obrońców w lidze. Słowo 'ciągle’ chyba trochę niewłaściwie użyłem, gdyż Jimmy się ciągle rozwija i jest z meczu na mecz jest w obronie coraz lepszy.

Marek Miłuński: Damian Lillard początek sezonu miał dość mało spektakularny. Zastanawiałem się na ile Lillard rozwija się i jest w stanie przebić się przez trio – Paul, Parker, Westbrook i zagościć na stałe w top 3 rozgrywających Zachodu. Po tym tygodniu odetchnąłem, bo Damian wrócił do najlepszej gry z zeszłego sezonu i jest dla mnie graczem tygodnia. Średnie z trzech spotkań – 28.0 pkt, 8.7 as, 4.7 zb i niesamowite 14/20 zza łuku. Nie mam wątpliwości, że Lillard ma papiery do bycia supergwiazdą. Aby zagościć na stałe w top 3, Lillard musi jeszcze ograniczyć liczbę strat, ale jego grę z tego tygodnia oceniam dziś wyżej niż poziom Russela Westbrooka. Tylko utrzymać ten stan.

Woy: Marc Gasol , czyli znów kandydat #1 do nagrody Obrońcy Roku, filar defensywy Grizzlies oraz uwaga, cel transferowy numer 1 San Antonio Spurs. Marc miałby przejąć schedę po Timie Duncanie. Średnie oscylujące wokół 18pkt-7.5zb-1.5blk-3.0as powodują, iż trudno sobie wyobrazić Grizzlies bez swojego najlepszego środkowego. Warto podkreślić, iż młodszy Gasol szybko znalazł motywację do lepszej gry po wyjątkowo nieudanych Mistrzostwach świata na własnym terenie.  Bestia Marc w znaczeniu pierwszy letni kąsek transferowy niejednego klubu ligi (Spurs, Lakers, Knicks już czyhają;-)

2. Kompletne zaskoczenie czyli Diabeł z Pudełka

Lordam: Bojan Bogdanovic. Gdzieś w cieniu tuzów ostatniego draftu Jabari’ego Parkera i Andrew Wigginsa w lidze bardzo dobrze radzi sobie Bogdanovic. Chorwat jest bardzo dobrym strzelcem. Trafia z 47% z gry i 37% zza łuku. Dodatkowo gra 30 minut w meczu i to w tak silnym klubie jak Nets (w skali Bucks, Wolves). Dobrze radzi sobie w grze bez piłki i w bieganiu po zasłonach. 10 punktów w 30 minut niby nie robi wrażenia, lecz zdarzały się mecze, w których był jedną z głównych sił w ataku Siatek.

Marek Miłuński: W tym tygodniu miałem jeden taki moment. Obudziłem się w nocy i z przyzwyczajenia od razu wyszukałem wyniki live. Patrzę a tam 73-29 do przerwy w meczu Dallas Mavericks – Philadelphia 76ers. Eee? Czy coś się zepsuło? Otóż nie. Tak było. Mavs w czwartej kwarcie wygrywali 123-65 tylko 5 ostatnich punktów rzuciła drużyna Szóstek. Uważam, że coś z reformą draftową należy zrobić, bo w tej chwili 76ers są na poziomie przeciętnej drużyny z ligi hiszpańskiej, ale nie NBA. Całe szczęście, że Michael Carter-Williams wrócił wcześniej niż wyglądało przed sezonem. Drużyna z Philadelphii to kompletne dno.

Woy:  Brandon Jennings zabrał się do roboty. Wprawdzie nie widać tego po wynikach drużyny , ale ostatnie dwa mecze to jakby chęć pokazania Stanowi Van Gundy, kto tak naprawdę rządzi na obwodzie w Mo-town. 32pkt i 10as przeciwko Wizards, 29pkt przy wygranej z Thunder i minionej nocy 5 celnych trójek przy porażce z Magic. Gdyby tak jeszcze Josh Smith zaczął trafiać…

3. Mam talent

Lordam: Giannis A.. Człowiek nie chce się powtarzać i mówić tego co wiedzą wszyscy, ale ten gość ma przeolbrzymi potencjał. Kiedy wydaje się, że już kończy akcję i obrońca skacze do bloku Giannis ma jeszcze kilkadziesiąt centymetrów do przelecenia. Warunki fizyczne ma nieziemskie. Jak patrzę na jego grę przypomina mi się pewien Pająk, nazywał się chyba Scottie Pippen czy jakoś tak. Znacie gościa? Giannis zdobywa prawie 12 punktów i zbiera prawie 6 piłek i gra przy tym na ponad 50% skuteczności.

Marek Miłuński: Tak psioczyliśmy przed sezonem na wymianę Aflalo na Fourniera. Tymczasem Francuz gra bardzo dobrą koszykówkę. W czterech spotkaniach swojej drużyny w minionym tygodniu grał na poziomie 20.5 pkt i 11/21 zza łuku. Co ciekawe z nim na parkiecie Magic byli na plusie w trzech meczach, a w przegranej z Wizards na 0. Fournier jest aktywny w obronie. W meczu z Knicks miał 4 przechwyty bijąc swój rekord w tej statystyce. Gdy dołoży jeszcze trochę twardości i będzie bardziej regularny może być bardzo fajnym starterem, a może nawet za dwa, trzy lata zobaczymy go w Meczu
Gwiazd.

Woy: Alex Len; mała dygresja – przed sezonem dyskutowałem z Wami na temat przyszłości Ukraińca i część z Was nazywała go szklanym graczem. Również w swoich przedsezonowych zapowiedziach wskazywałem na większe minuty gracza podkoszowego oraz wypieranie z piątki swojego klubowego rywala – Milesa Plumlee. Tymczasem Alex na dobre wprowadza się do taktyki Jeffa Hornacka i już w meczu przeciwko Clippers zaliczył dublet z 17pkt i 11zb, a minionej nocy przeciwko Celtics miał już 19pkt przy 7zb. Na pewno z wielką uwagą będę przyglądał się dalszym postępom Ukraińca.

4. Warto było wydać szmalec na:

Lordam: Kyle Lowry. Jest prawdziwym generałem wśród rozgrywających. Potrafi uciszyć swoje ego i grać na rzecz partnerów. Atak pozycyjny bez udziału Lowry’ego praktycznie nie istnieje, to Kyle tonuje zapędy DeRozana i Rossa to optymizmu w ofensywie i odpalania zbyt dużej ilości rzutów. Dodatkowo bardzo dobrze rozgrywa i świetnie zbiera. Obrońcą jest bardzo dobrym. Obecnie top5 pg w lidze.

Marek Miłuński: W weekend ukazał się news o porozumieniu między Rudym Gay’em a Sacramento Kings. O ile jego poprzedni kontrakt był znacznie przepłacony, to 40 milionów za 3 lata gry wygląda rewelacyjnie. Mówimy o zawodniku, który gra na poziomie 22.5 pkt, 6.8 zb, 3.5 as i jego def rating z tego sezonu jest dosłownie o milimetry słabszy od Kawahi Leonarda. Rudy Gay na dzisiaj jest solidnym kandydatem do Meczu Gwiazd.

Woy: Skoro mowa u długich i przyszłościowych kontraktach to jednak Markieff Morris z Phoenix. 15pkt i 6zb to jego średnie na mecz, druga opcja w ataku pierwszej piątki Suns po Goranie Dragiću. Coraz bardziej regularny oraz wszechstronny. Błyszczał już w drugim tygodniu , kiedy notował 2 razy po 20 pkt, ale wczoraj miał swoje momentum i career high (30pkt) przeciwko Celtics. Podejrzewam, że jeszcze poprawi ten rekord w bieżących rozgrywkach i szczerze mu tego życzę.

5. Pan Ceglarz

Lordam: Jeśli tak dalej pójdzie to w każdym kolejnym odcinku Tygodnika w rubryce „ceglarz” będziecie widzieli nazwisko Smith i imię Josh. Jak, pytam się jak gracz tej klasy (hmmm jakiej klasy?) może rzucać z celnością 37% z gry (żenada wśród PG), 20% za 3 pkt(wstyd rzucać) i 47% z linii (na poziomie wyśmiewanego Howarda czy Drummonda). Więcej nie mam ochoty o nim pisać, gdyż naprawdę szkoda słów…

Marek Miłuński: Od bohatera do zera. Mowa o Chrisie Boshu. Pierwszy tydzień przeniósł nas we wspaniałe czasy Toronto Raptors. Niestety w poprzednim tygodniu zasłużył na miano Ceglarza Tygodnia. Katastrofalne 3/13 z Pacers, słabe 7/19 z Hawks i wreszcie rekordowe 2/17 z Bucks… Z gracza o potencjale 25+ pkt mamy w trzecim tygodniu żałosne 13.0 pkt, 5.0 zb, 3.3 as. Kolejną nominację dostaje Paul Pierce, który póki co w ofensywie przeżywa straszliwe męki (zobaczcie za to jego def rating!).

Woy: Danilo Gallinari, żarty się skończyły – okres ochronny minął. Po długotrwałej kontuzji i dwóch operacjach czas skupić się na rzucaniu punktów, a nie airballach czy trafianiu w obręcz. Gallo poskarżył się swoim włoskim dziennikarzom ,że jest zaskoczony grą z ławki i nie wie dlaczego Brian Shaw nie widzi w nim startera. Ale skoro trafia się z gry na niespełna 20% i zalicza średnią 6 pkt to ciężko trafić do S5…

6. A miało być tak pięknie…

Lordam: Kenneth Faried. Kiedy podpisywał nowy kontrakt z Denver coś mi śmierdziało. Już w poprzednim sezonie Brian Shaw nie dażył Manimala sympatią. Przecież Kenneth przez pierwszą część sezonu wchodził z ławki i mimo bardzo dobrych występów ciągle nie mógł trafić do S5. Dopiero genialne występy i presja opinii publicznej skłoniła Shawa do wpuszczenia Farieda do wyjściowego składu.

Marek Miłuński: Skoro napisałem już o Chrisie Boshu warto wspomnieć o Miami Heat. Z taką grą zastanawiam się czy oni do tych play-offów w ogóle awansują. Przegrane z Pacers, Hawks i Bucks… To naprawdę nie są jakieś tuzy tej ligi. Jedna wpadka może się zdarzyć, ale trzy kolejne? Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys związany ze straszliwymi sinusoidami formy głównych aktorów drużyny – Chrisa Bosha i Luola Denga. Indywidualnie bardzo poważnie zastanawiam się nad rozwojem Andre Drummonda. To takie dziwne gdy gracz o potencjale 20/14 zdobywa raptem 8.4 punktów. Drummond nie jest bestią pod koszem, a jego fizyczność to w zasadzie jedyne co ma. Niestety koszykarsko on nadal jest bardzo słaby i taki Greg Monroe jest od niego lata świetlne dalej.

Woy: Kevin Love, niestety. Nadal jakoś nie może znaleźć sobie miejsca w piątce Cavs, mimo tego, iż dostaje sporo podań i ma wiele prób rzutów. Nie potrafi jeszcze wtopić się w system gry Davida Blatta, który i my poznajemy. Kevin na razie jest słabszą trzecią opcją Cavs i trafia z gry na 39%. Kawaleria z nim w składzie wygrała tylko 5 z 9 meczów, ale pamiętamy, iż nie od razu Rzym zbudowano.

7. Pół zartem , pół serio

Lordam: Briana Shawa nie trzeba zwolnić… jego trzeba komisyjnie wy.. wyrzucić.
Ta drużyna jest irracjonalna. Dziś wygrywa z Cleveland by jutro przegrać z outsiderami ligi. Lawson, Faried, Afflalo, Gallinari, Mozgov, Foye, Chandler, McGee, Hickson, Robinson, Arthur to paczka ludzi, która powinna bić się o miejsca 5-6, a nie walczyć z Bucks jak równi z równym

Marek Miłuński: LeBron zapowiadał szumnie, że nie będzie na siłę dominował gry i pozwoli rozwijać się drużynie w naturalny sposób. Występował w roli mentora wskazując Irvingowi samolubną grę. Tymczasem chyba kąśliwe uwagi prasy dały mu się odczuć i wziął sprawy w swoje ręce. Cztery wygrane z rzędu, mecz 40+ pkt, awans na fotel lidera strzelców i nagle komentarze o tym jacy to Kawalerzyści są słabi ucichły.

Woy: George Karl w poczekalni Nuggets. Trener-weteran ciągle liczy na powrót do NBA i czeka na moment, gdy stołek Nuggets opuści Brian Shaw. Niestety Brian się nie daje, bo właśnie ograł Cavs.  Były najlepszy trener roku jest w stanie przystąpić do pracy od zaraz. Drugi żart , Jason Kidd ze słabiutkimi w poprzednim sezonie Bucks jest lepszy od powracającego Lionella Hollinsa, a Nets na dziś nie łapią się do play offs. Kidd aż tak słabym trenerem chyba nie jest…

Komentarze do wpisu: “Tygodnik Enbiej #3/2014-15

  1. Dzięki chłopaki. Bardzo ciekawe uwagi i dobrze się to czyta. Podchwytuje głosy Lordama – Butler, Bogdanovic i Lowry chyba najbardziej. Od Marka wybieram Fourniera i kontrakt Gay’a, który uważam za nieziemsko dobry. |Pytanie do Woya – czy to prawda z Gasolem i Spurs? To twoje spekulacje, czy faktycznie jakieś pogłoski zaczynają dochodzić do mediów? No i good point z Danilo, Alexem i przede wszystkim z wyższym Morrisem, chociaż z Marcusa też będą ludzie.

  2. TAK, prawda, zaglądaj do INSIDERA Pawła to tam znajdziesz sporo informacji i m.in. newsa o Gasolu.

Comments are closed.