Ciekawostki statystyczne im. LeBrona Jamesa (13)

Niestety kończymy już długi weekend i na kolejną tak długą serię back-to-back dni wolnych będziemy musieli poczekać aż do Świąt. Pięć meczów, jedziemy.

NEW ORLEANS PELICANS 111:118 CLEVELAND CAVALIERS

LeBron James miał 32 punkty, 12 zbiórek i 10 asyst (9-17 FG, 13-17 FT). Jest pierwszym nie-point-guardem w tym sezonie, któremu udało się zaliczyć triple-double. To jego 38. w karierze. Po raz 19. zanotował linijkę 30/10/10 – odkąd trafił do ligi w 2003 roku, bije wszystkich pod tym względem na głowę – wszyscy pozostali zawodnicy NBA zaliczyli 29 takich występów i żaden nie miał więcej niż dwa. Z Jamesem wszystko już w porządku. Czy z Cavaliers też? Mają jak na razie czwarty atak w NBA, ale i trzecią najgorszą obronę. Spójrzcie na wynik tego meczu.

Kyrie Irving zdobył 32 punkty i miał 9 asyst. Aż 27 punktów rzucił po przerwie – pod tym względem była to jego druga najlepsza połowa w karierze. Kevin Love rzucił 22 punkty, trafiając 6 z 9 rzutów za trzy.

– W Pelicans był tradycyjnie Anthony Davis, który tym razem zanotował 27 punktów, 14 zbiórek, 4 asysty, 4 przechwyty i 3 bloki. Ostatnim zawodnikiem, który miał takie statystyki, był Josh Smith (luty 2012). Biorąc pod uwagę czas gry Davisa (40 minut), był to pierwszy taki występ od 1997 roku (Hakeem Olajuwon). Środkowy Rockets był też ostatnim graczem, który zaliczył taki stat-line bez ani jednej straty – zrobił to w 1990 roku.

Ryan Anderson zdobył 32 punkty w 34 minuty, trafiając 11 z 19 rzutów, w tym aż 8 z 12 trójek. W punktach ustanowił swój trzeci wynik w karierze, choć oba lepsze rezultaty wykręcił przy znacznie dłuższym czasie gry. W kategorii celnych rzutów za trzy wyrównał swój rekord kariery oraz ustanowił najlepszy wynik tego sezonu w całej lidze.

– Cavaliers do przerwy przegrywali pięcioma punktami, ale potem sprawy w swoje ręce wzięła Wielka Trójka. James, Irving i Love zdobyli 61 z 67 punktów Cleveland w drugiej połowie. Trafili w niej 19 z 29 rzutów z gry, 8 z 11 trójek i 15 z 18 osobistych. Reszta Cavs – 3-14 z gry, 0-4 za trzy, nic a nic z linii.

UTAH JAZZ 86:97 INDIANA PACERS

– Over/under Indiany na ten mecz wynosił 96.5. Pacers zdobyli 97 punktów. Resztę dopowiedzcie sobie sami.. Pacers wreszcie przerwali swoją serię sześciu porażek i wygrali po raz pierwszy od meczu otwarcia. W zasadzie mógłbym równie dobrze nazwać to ich pierwszym zwycięstwem w tym sezonie, bo w openerze Indiana pokonała Philadelphię 76ers.

Roy Hibbert wystąpił w tym meczu, i to jak wystąpił – zdobył 29 punktów (11-21 FG, 7-7 FT), co jest jego najlepszym wynikiem od lutego 2012 roku. Wtedy też ustanowił swój do dziś aktualny rekord kariery, który jest tylko o punkt lepszy od dzisiejszego. AJ Price, który – jak się okazuje – znów gra w Indianie Pacers, rzucił 22 punkty w 25 minut (8-12 FG). Po raz czwarty w karierze udało mu się przekroczyć dwudziestkę. Od wyrównania swojego rekordu dzieliły go tylko dwa punkty. Lavoy Allen, mój pick w fantasy, miał 12 punktów i 15 zbiórek. W sezonie ma średnie 7.5 punktów i 7.9 zbiórek.

Gordon Hayward, chłopak stąd, rzucił 30 punktów, miał 8 zbiórek i 5 asyst przy 11-15 z gry. To jest świetna linijka. Poza Haywardem, który dokonał tej sztuki jeszcze w styczniu, w 2014 roku żaden gracz NBA – żaden LeBron, Durant – nie zanotował 30/8/5 przy tak wysokiej skuteczności.

ATLANTA HAWKS 91:85 NEW YORK KNICKS

– Dla Knicks to już piąta porażka z rzędu. W Konferencji Wschodniej gorszy bilans mają tylko Phil… nikt nie ma gorszego. Nowojorczycy zdobywają najmniej punktów na mecz w lidze (91.1), łącząc to z piątą najgorszą obroną. Tymczasem Hawks zaliczyli swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie.

– Najwięcej punktów dla Atlanty zdobył Paul Millsap (19 pkt). Kyle Korver trafił tylko 4 z 13 rzutów, ale i tak miał aż 17 punktów. Dzięki trzem celnym rzutom z dystansu wyprzedził Nicka van Exela i z 1530 trójkami jest 20. strzelcem w historii NBA. Dennis Schroeder po ostatnim meczu z 11 punktami i 5 przechwytami dziś zaliczył 14 punktów (rekord kariery), 4 zbiórki i 4 asysty.

Carmelo Anthony miał 25 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst. Trafił 11 z 25 rzutów (0-5 3pt), co jak na niego jest naprawdę dobrym wynikiem. Iman Shumpert zaliczył 18 punktów, 3 zbiórki i 5 asyst. Knicks mieli 7-12 z linii, natomiast Atlanta trafiła aż 27 z 28 wolnych. Podobnie było w sobotnim starciu tych drużyn, 28-36 Hawks do 8-11 Knicks. Atlanta wygrała już dwa z trzech spotkań z NYK w tym sezonie, co oznacza, że mamy pierwszą rozstrzygniętą season-series.

DETROIT PISTONS 91:102 CHICAGO BULLS

Derrick Rose wrócił (który to już raz.. w tym sezonie?) i miał 24 punkty oraz 7 asyst w 32 minuty. Bulls tym razem stanęli na wysokości zadania i wygrali, jak na faworyta przystało. Zakończyli serię sześciu przegranych na tablicach – tercet Noah-Gasol-Gibson miał 36 zbiórek, a Monroe-Drummund-Smith 33. Taka też była różnica w ostatecznym rozrachunku – 49-46. Bulls wygrali 16 z 17 ostatnich meczów z Pistons w Chicago.

– Kolejny bardzo dobry występ zaliczył Jimmy Butler (19 pkt, 4-7 3pt), ale zdecydowanie „głośniejsze” linijki mieli obaj podkoszowi Chicago. Pau Gasol zaliczył 17 punktów, 15 zbiórek, 4 asysty i 4 bloki – to coś, czego Anthony Davis nie dokonał jeszcze ani razu. W ciągu ostatnich 10 lat jedynym graczem, który zaliczył takie statystyki, był Joakim Noah (2010), który z kolei w dzisiejszym meczu zanotował 13 punktów, 14 zbiórek i 6 asyst.

Josh Smith nareszcie trafił rzut za trzy, miał 19 punktów, 11 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki. Greg Monroe miał 16 punktów i 10 zbiórek. Andre Drummond (jak można mieć błąd w nazwisku na koszulce, nie jestem w stanie tego pojąć) miał 2 punkty i 12 zbiórek (0-5 FG).

SAN ANTONIO SPURS 89:85 LOS ANGELES CLIPPERS

– Spurs raczej liczyli się z tym, że mogą przegrać ten mecz, ale najwyraźniej takiej opcji nie brał pod uwagę Kawhi Leonard, który wyrównał swój rekord kariery, zdobywając 26 punktów. Miał też 10 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty (10-18 FG). Występ jak najbardziej godny MVP Finałów. Leonard był autorem jednego z dwóch celnych rzutów za trzy Spurs, którzy mieli w tym elemencie 10,5% skuteczności. Clippers nie byli o wiele lepsi ze swoim 5-22, ale mieli przewagę także w skuteczności z gry. San Antonio odrobiło to na linii i w stratach.

Tim Duncan (18 pkt, 11 zb), Tony Parker (13 pkt, 5 ast, 3-13 FG) i Manu Ginobili (10 pkt, 4 zb, 3 ast) zaliczyli swoje 500. zwycięstwo w sezonie regularnym w karierze. Tylko jedno trio jest pod tym względem lepsze – to Larry Bird, Kevin McHale i Robert Parish z 540 wygranymi.

– Dla Spurs to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Już dziś grają z Warriors w Oakland. Clippers mają przerwę aż do soboty.

Blake Griffin miał 23 punkty, 10 zbiórek i 6 asyst. Chris Paul był o asystę od drugiego triple-double w tym sezonie (12 pkt, 10 zb, 9 ast). Jamal Crawford trafił tylko 3 z 13 rzutów (1-7 3pt) – tak, jest starterem. DeAndre Jordan zaliczył 6 punktów, 10 zbiórek i 5 bloków.

Najlepsi

punkty: James, Anderson, Irving (32)

zbiórki: P. Gasol, L. Allen (15)

asysty: James, T. Evans (10)

przechwyty: A. Davis (4)

bloki: Jordan (5)

straty: Kanter (5)

3pt: Anderson (8)

FT: James (13)

minuty: J. Butler (42:47)

Enbiejowy typer: 4/5 (w sezonie 78/100)

Zachód vs. Wschód: 16-10

Pas mistrzowski: Phoenix Suns (drugi dzień)