Tygodnik Enbiej #1/2014-15

Nadszedł czas na podsumowanie pierwszego tygodnia, btw. zleciało szybko nie? W każdym bądź razie zapraszamy na nową formę podsumowania, którą opracowaliśmy w tercecie z Markiem oraz Kacprem. Mamy nadzieję, że każda kolejna seria będzie lepsza.

1. „To be a beast or not to be a beast” czyli czy będzie z niego bestia?

Woy: Tutaj mam dwa typy za indywidualne popisy i oba idą w stronę podkoszowych – Chris Bosh oraz Derrick Favors. Pralkę Boscha znacie, popełnił trzy double-double i wyglądał jak Predator z czasów gry dla Raptors. Heat nie potrzebowali LeBrona, który nie do końca jeszcze wszedł należycie w sezon. Favors z kolei pokazał coś na co tak naprawdę czekam/czekamy jakieś 24 miesiące. Zdominował absolutnie spotkanie przeciwko Phoenix Suns , a jego Jazz wygrali. 32pkt i 9zb i czekam na kolejny podobny występ młodego Kevina Garnetta (tak przynajmniej mu wróżono).

Lordam: DeMarcus Cousins, czyli gość o ballhandlingu na poziomie wyższym, niż większość PF-ów obecnej ligi.Cousins to zawodnik, który w przyszłości będzie jednym z najlepszych graczy w lidze. Już w tym sezonie prawdopodobnie zbliży się do pułapu 25 punktów, co jak na obecny small-ballowy system gry jest wydarzeniem precedensowym. 34 punkty i 17 zbiórek przeciwko Clippers najlepiej oddają skalę jego talentu i wartości, którą już teraz daje drużynie. Kings mają bilans 3-1 póki co i w głównej mierze jest to zasługa ich centra.

Marek Miłuński: Anthony Davis gra na takim poziomie, że aż ciarki przechodzą. Jak widziałem go w Kentucky i w pierwszym sezonie gry w NBA myślałem, że to będzie niezły obrońca, ale w ataku jego maks to 18-20 punktów. Tymczasem on w tej chwili robi prawie wszystko oprócz gry w post, czego też pewnie za sezon lub dwa się nauczy. Trafia z mid-range, świetnie wygląda w pick&rollach, niszczy wszystkich na tablicy, a w obronie jest bestią. W tej chwili wróżę mu karierę na poziomie Kevina Garnetta.

2. Kompletne zaskoczenie czyli „Diabeł z Pudełka”

Woy: Isaiah Thomas w meczu przeciwko Spurs (wygrana Suns) oraz Tristan Thompson przeciwko Bulls (12 zbiórek w ataku). Zespołowo to Celtics, w konfrontacji z Nets, kiedy 9 zawodników miało co najmniej 10 oczek. Dwa razy sprawdzałem boxscore na ESPN i NBA.com. No i ta szaleńcza pogoń Zielonych w Dallas z 35-punktowym występem Jeffa Greena oraz 32-punktowym Avery’ego Bradley’a (sic!).

Lordam: Dwayne Wade. Wszyscy myśleli, że Wade w poprzednich sezonach wydawał z siebie ostatnie tchnienie. Nic bardziej mylnego, widać, że odejście LeBrona wyszło mu „na zdrowie” zwłaszcza w sferze psychologicznej. Dostał do pomocy Luola Denga, który jest dla niego idealnym partnerem. Biega, walczy grając przy tym równie inteligentnie co Flash. Wade nie musi rzucać 25 punktów co mecz. Wystarczy, że rzuci kluczowe 10 w ostatniej kwarcie jak w meczu z Wizards.

Marek Miłuński: Indywidualnie zaskoczyła mnie para Rudy Gay i DeMarcus Cousins, którzy odprawili z kwitkiem dwie bardzo mocne ekipy z Zachodu – Portland Trail Blazers i Los Angeles Clippers. Oba mecze wygrane zostały pewnie w 4 kwarcie, co dodatkowo dodaje smaczku.

3. Mam talent

Woy: Klay Thompson, podpisuje kontrakt na 4 lata (70 mln USD) i za chwilę ustanawia rekord kariery na poziomie 41 pkt (chwilowy rekord sezonu). Steph Curry i Klay zaliczają trzeci występ w historii GSW – w jednym trykocie – na poziomie 30 – 30 . Dalej Klay trafia game winnera w meczu z Portland Trailblazers. Jak dla mnie Cinderella Story dzięki Markowi Jacksonowi oddającemu do Bucks Montę Ellisa.

Lordam: Otto Porter. Ewidentnie pierwszy sezon był dla niego bardzo trudny, w tym jednak wyraźnie zmężniał, nabrał masy mięśniowej, ale przede wszystkim poprzez świetne występy w Summer League ogromnej pewności siebie. To nie jest ten sam gracz, który w zeszłym sezonie bał się oddać rzuty z dystansu. Widać, że ma potencjał na bycie świetnym hustle-playerem, kapitalnie odnajduje się w podkoszowym tłoku, bardzo dobrze biega po zasłonach i ze względu na warunki fizyczne ma szansę być świetnym defensorem.

Marek Miłuński: Anthony Bennett póki co zostawia w cieniu Andrew Wigginsa. Timberwolves grają bardzo fajną koszykówkę i co prawda przegrywają, ale ich mecze nie są nudne. Kto wie czy gdyby Rubio pozostał w grze do końca meczu z Bykami (17 asyst w tym meczu – wyrównany rekord organizacji) nie odesłaliby faworyzowanych przeciwników z porażką. Drugi typ to Perry Jones, który świetnie się sprawdza w pierwszoplanowej roli w Thunder.

4. Warto było wydać szmalec na:

Woy: Chandlera Parsonsa, bo gdyby trafił ze Spurs ostatnią próbę to nowy jego zespół miałby start z wynikiem 3-0. Parsons moze pudłował na inauguracji ale zaraz później zaskoczył trzema mocnymi występami i przy trzech kolejnych wygranych Mavs był czołowym strzelcem Dallas. W dalszej kolejności Paul Pierce, a obejrzyjcie końcówkę spotkania przeciwko Orlando Magic i jak ją rozegrał Pan Profesor the Truth. Palce lizać!

Lordam: Marcina Gortata. Nie chodzi nawet o jego staty w pierwszych meczach na poziomie 20-10-60%fg, ale przede wszystkim o pewność w obronie, którą daje swojej drużynie. Nie lubię współczynnika +/-, ale w jego wypadku trudno nie argumentować nim wartości Marcina. Jego +/- jest na poziomie +15 punktów, co jest wynikiem świetnym i to widać w grze Wizards. Gortat to przede wszystkim świetna zasłona, Marcin jak mało kto w lidze stawia świetnie off i on ball screeny (dla gracz bez piłki i z piłką). Nie stawia tylko zasłon graczom kozłującym. Nasz rodzynek świetnie łączy partnerów w defensywie, w której jest często jedynym solidnym elementem. Marcin w momencie kiedy czuje pewność zespołu, kiedy dostanie 2-3 piłki na początku spotkania zasługuje w pełni na przydomek 'polish mashine’, gdyż staje się wtedy naprawdę nie do powstrzymania.

Marek Miłuński: Chrisa Bosha, bo liczby z Toronto wróciły i nie zapowiada się, żeby odeszły. Heat w pierwszych trzech spotkaniach udowodnili, że wcale nie są słabym teamem i będą walczyć o top 4 na Wschodzie.

5. Pan Ceglarz

Woy: Carlos Boozer, że też Lakers dali się na niego nabrać (już widzę Booza za 2 lata w lidze chińskiej) ? Dalej Brandon Knight – nie wiem czy tak ma grać, ale jedynki forsującej tak mocno swoje rzuty (przez ręce i przy obrońcy) to dawno nie widziałem. Przynajmniej jedna porazka Bucks w tym tygodniu to „zasługa” Knighta. Zobaczymy jak oby zawodnikom pójdzie dalej…

Lordam: Niestety z przykrością stwierdzam, że Lance Stephenson. Póki co nie mogę powiedzieć, że Hornets mnie zawodzą, wręcz przeciwnie spodziewałem się słabego początku sezonu, ze względu na liczne zmiany w zespole i dojście m.in. Lancelota. W obronie „Born ready” jest dalej kapitalny, świetnie zbiera, bardzo dobrze rozgrywa, ale bardzo słabo trafia. Gracz pokroju all-star nie może grać na skuteczności 30%, zwłaszcza kiedy swoją grę opiera na penetracjach, kontrach i rzutach z półdystansu. Dalej wierzę w Stephensona, gdyż ten zawodnik jest typem przeciwko, któremu nie chcesz grać. Jest zawodnikiem, w którym chcesz mieć sprzymierzeńca, gdyż nie wiesz czy w najważniejszym momencie sezonu nie zagra na poziomie 20-10-10 prowadząc swój zespół do zwycięstwa. W tym odcinku ceglarz, ale liczę na jego metamorfozę i aklimatyzację w zespole.

Marek Miłuński: Panem Ceglarzem w tym tygodniu nazwę Josha Smitha. Oglądałem tylko jeden mecz Pistons i był to o jeden mecz za dużo. Stan z tym składem jest ograniczony do minimum. Nie ma strzelców dystansowych. Josh Smith jest cieniem zawodnika z okresu jego gry w Atlancie. Tu muszą przyjść poważne zmiany kadrowe włącznie z natychmiastowym transferem Smitha i graniem dwójką Monroe – Drummond. Obawiam się, że jak szybko nie zobaczymy zwrotu Pistons będą mieć kolejny sezon z głowy.

6. A miało być tak pięknie…

Woy: Detroit Pistons – nowy trener , stare wyniki. Josh Smith znów ma problemy z selekcją rzutową i woli ceglić niz pomyśleć np. szukając przewagi lub wolnego kolegi; Brandon Jennings już jest na wojennej ściezce ze Stanem Van Gundym, który to z kolei preferuje DJ Augustina. Taktyka inside-outside nie przynosi pożądanych efektów, bo Stones nadal nie mogą wygrać. Patrząc jedynie na linijki statystyczne to jedynie Andre Drummond coś próbuje ugrać…

Lordam: Detroit Pistons. Wydawało się, że Stan van Gundy zrobi z Pistons zespół dający się oglądać. Póki co Pistons to Clippers grający na poziomie D-league. Próbowałem, przyznaję się bez bicia obejrzeć ich dwa mecze, niestety wytrzymałem łącznie około 40 minut co i tak uważam za wielki sukces. Josh Smith jest gościem z poprzedniego sezonu, a nie jednym z najlepszych skrzydłowych ligi za czasów gry w Hawks. Drummond kompletnie nie potrafi się odnaleźć w systemie gry SVG, który próbuje stopować szybką grę Pistons. Monroe chyba powoli zaczyna trafiać szlag, że jest w tym miejscu gdzie jest i walczy o kontrakt życia, będąc w wielkim bagnie. Jennings to w sumie się nudzi, bo równie wiele minut dostaje Augustin. Caldwell-Pope jak trafi do kosza to kibice rzucają się sobie w ramiona. Bardzo żałuję, gdyż postawiłem ich nawet na 8 miejscu w tym regular season i chyba nie będzie to udany typ.

Marek Miłuński: Nie ma co ukrywać, ale źle się dzieje w Detroit. Akurat jestem zwolennikiem Stana i jego ogromnym fanem, ale skład zostawiony przez pana Dumarsa okazuje się jedną wielką porażką. Nie ma balansu, są dziury w wielu elementach. Talent jest, ale te kawałki układanki po prostu do siebie nie pasują.

7. Pół zartem , pół serio

Woy: Oklahoma City powinna wymienić Kevina Duranta, po udanych dwóch występach Perry’ego Jonesa. O ile pozycja rozgrywającego zaraz pójdzie w ręce Reggiego Jacksona i rozpocznie się seria wygranych , o tyle czas wymienić Durantulę i pozyskać kogoś wartościowego zanim odejdzie za darmo. Być moze Kevina przygarnęliby Blazers unikając problemu z nowym kontraktem LaMarcusa Aldridge’a. W końcu duet Ibaka-Aldridge mógłby być postrachem całej ligi! Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa;-) Pamiętajcie ten punkt traktujemy z przymrużeniem oka:-)

Lordam: Maciej Lampe trafia do Los Angeles Lakers. Kobe Bryant potrzebuje w swojej ekipie beta-doga i po namowach przekonuje Byrona Scotta na wykupienie kontraktu Macieja z Barcelony i sprowadzenie go już w grudniu do Lakers. Maciej z miejsca usuwa z rotacji Boozera stając się główną siłą ofensywy obok Kobego.

Marek Miłuński: Jeszcze dwa lata temu pobicie rekordu punktów Jordana w play-off przez Kobasa wydawało się formalnością. Tymczasem kolejny rok minie bez żadnego punktu. Gdyby nie miał tak wielkiego kontraktu, może mógłby poprosić o transfer? :)

Do usłyszenia w kolejny wtorek.

Komentarze do wpisu: “Tygodnik Enbiej #1/2014-15

  1. Jak dla mnie świetnie wyszło! Czekam na następny odcinek;) Będziecie zawsze we 3 odpowiadać czy w miarę możliwości będzie więcej?

    1. zależy od czasu ludzi, ale trójkę raczej zawsze powinniśmy zebrać.

  2. 1. A Davis
    2. T. Ariza
    3. Payton, oprócz skuteczności
    4. Parsons, Bosh
    5. Lawson
    6. OKT, ale niestety kontuzje
    7. KB wymieniany do NYK gdzie będzie grał dla Phila i Fisha

Comments are closed.