Heat planują powalczyć o Melo tego lata

Przypomnij sobie lato 2010 roku. Od 1 lipca trwa polowanie na wolnych agentów. I to nie byle jakich, ponieważ tego lata było dostępnych naprawdę wielu ciekawych zawodników. Nie tylko gwiazd, jak Amare Stoudemire, Rudy Gay, Carlos Boozer, Joe Johnson, David Lee, Ray Allen czy nawet Paul Pierce i Dirk Nowitzki, choć akurat tu można było być pewnym, że obaj zostaną w swoich dotychczasowych klubach, ale także wielu ciekawych zadaniowców. Luis Scola, J.J. Redick, Raymond Felton, Richard Jefferson, Kyle Korver czy też Mike Miller to tylko niektóre z nazwisk.

Wiele klubów miało wyczyszczone salary cap na te lato, by móc stworzyć zespół mogący walczyć o mistrzostwo. A większość z nich ustawiała się po trzy najbardziej liczące się nazwiska – Chris Bosh, Dwyane Wade i przede wszystkim LeBron James.

Bank rozbili Miami Heat pozyskując całą trójkę i na cały zespół, ale przed wszystkim na Jamesa spadła tak potężna fala krytyki i hejtu porównywalna chyba tylko z tą, a nie wiem, czy nawet nie większa, która spotkała Luisa Figo kiedy przechodził z Barcelony do Realu.

Pojawiło się mnóstwo, ale to naprawdę mnóstwo negatywnych opinii, że James idzie na łatwiznę, że będzie tym drugim w Miami, że tak nie robią prawdziwe gwiazdy. I do tego jeszcze ta cała nieszczęsna „Decyzja”. Godzinny program w ESPN, w którym LeBron ogłosił, że przenosi swoje talenty na Florydę. Przypomnij sobie, co wtedy o nim myślałeś? Co mówiłeś? Co pisałeś?

Patrząc na to z perspektywy czasu nikt nie ma prawa wytykać Jamesowi, że chciał zmienić klub, by walczyć o mistrzostwo. Nikt. Cavs przez wiele lat nie potrafili zapewnić mu odpowiedniego wsparcia, więc ten sam postanowił zadecydować o swojej przyszłości. A do tego chciał grać z kolegami. Co może być lepsze niż wygrywanie w gronie osób, które naprawdę lubisz?

I chociaż same show było akurat niefortunnym wydarzeniem, ponieważ James mógł wcześniej poinformować starające się o niego zespoły, szczególnie Cavs, że wybiera grę w Miami, tak sama decyzja o przenosinach nie była niczym złym.

Od tego czasu minęły cztery lata. W tym czasie Heat byli cztery razy z rzędu w finałach NBA. Zdobyli dwa mistrzostwa i teraz mają szansę przejść do historii sięgając po trzecie z rzędu. Niezależnie od tego co się stanie w Miami już myślą o zbliżającym się lecie. Ba, management nie tylko chce pozostawić w składzie Wielką Trójkę, ale idzie o krok dalej i liczy, że uda im się pozyskać jeszcze Carmelo Anthony’ego.

Brzmi jak science-fiction? Być może, ale to jest do zrobienia, o czym donieśli w swoim raporcie Brian Windhorst i Marc Stein z ESPN. Ktoś powie, że to tylko plotki, ale z doniesień dziennikarzy wynika, że są to źródła z samej organizacji. Kto jak kto, ale Heat może się to udać, co zresztą pokazali to już w 2010 roku, choć wtedy pozyskali trzy gwiazdy. Teraz myślą o czterech.

Jak miałoby to wszystko wyglądać? Po zakończeniu finałów James, Wade i Bosh wyoptowują się ze swoich dotychczasowych kontraktów i ponownie stają się wolnymi agentami. Następnie podpisują nowe umowy, godząc się na jeszcze mniejsze zarobki, tak aby udało się znaleźć wystarczająco dużo pieniędzy w salary cap na zaproponowanie kontraktu Melo. Oczywiście sam Anthony też musiałby zrezygnować ze swojego ostatniego roku, na co ma czas do 23 czerwca i na obniżkę pensji.

Poza tym Windhorst i Stein piszą, że LeBron przyjaźni się z Carmelo i obaj chcieliby zagrać jeszcze ze sobą w jednej drużynie przed zakończeniem swoich karier. Poza tym James chciałby być bardziej odciążony w sezonie regularnym, zważywszy na to, że Wade jest w takim punkcie swojej kariery, gdzie jego problemy z kolanami są dość znaczące i nie pozwalają mu na granie w każdym spotkaniu.

Pozostaje teraz tylko pytanie na jak dużą obniżkę zarobków musiałaby się zgodzić cała czwórka? Z tego co piszą dziennikarze ESPN wynika, że James mniejszą pensję mógłby sobie odbić na swoich kontraktach reklamowych. Właśnie niedawno na jego konto miał wpłynąć 30 mln dolarów, kiedy Apple kupiło Beats Electronics. Wynika to jeszcze z jego umowy z tą drugą firmą z 2008 roku, kiedy dostał udziały w firmie w zamian za promowanie słuchawek Dr. Dre.

Wychodzi więc na to, że James zgodziłby się na mniejszą kasę, podobnie zresztą jak Bosh, który mówił niedawno w jednym z wywiadów, że nie myśli wcale o przeprowadzce, chce zostać w Miami, nawet jeśli oznaczałoby to obniżkę zarobków. Skoro więc ta dwójka zgodziłaby się na to, można również zakładać, że Wade postąpiłby podobnie.

Jak to więc wygląda pod względem kontraktowym? W następnym sezonie Heat mają tylko jeden gwarantowany kontrakt – Norrisa Cole’a w wysokości 2 mln dolarów plus do tego debiutant, którego wybiorą z 26 numerem draftu czyli ok. 1,1 mln dolarów w pierwszym roku. Na korzyść zespołu z Florydy przemawia również to, że w przyszłym sezonie salary cap ma wzrosnąć z 58,6 mln do 63,2 mln dolarów.

Wszystko układa się więc, po myśli Pata Riley’a, ale (zawsze musi być jakieś „ale”) żeby Miami miało jeszcze większą elastyczność finansową ze swoich opcji w kontrakcie musieliby zrezygnować Udonis Haslem i Chris Andersen. Dopiero po tym ta dwójka mogłaby podpisać nowe umowy, które pewnie byłyby mniejsze. Birdmanowi raczej różnicy wielkiej by to nie robiło – i tak w przyszłym sezonie otrzymywałby minimalną pensję. Haslem ma już jednak więcej do stracenia, ponieważ za rozgrywki 2014/15 ma do zgarnięcia 4,6 mln. Czy byłby w stanie się poświęcić i wziąć jeszcze mniej, jak to miało już raz miejsce w 2010 roku, kiedy to został w Heat, choć tacy Mavericks oferowali mu większe pieniądze. Wtedy jednak Wade namówił Bosha i Jamesa, by podpisali mniejsze umowy, żeby zarząd Miami mógł zatrzymać Haslema. Może teraz będzie podobnie. Może cała Wielka Trójka plus Melo też zgodzi się wziąć trochę mniej, by zatrzymać Udonisa?

Załóżmy więc jednak, że Haslem i Andersen podejmują swoje opcje. Dodajmy do tego kontrakty Cole’a i nr 26 w drafcie. Do tego weźmy pod uwagę większe salaray cap. Wychodzi na to, że James, Bosh, Wade i Melo musieliby się zgodzić na umowy w wysokości 12,5 mln dolarów, o czym napisał na twitterze Larry Coon.


Biorąc pod uwagę, że trójka z Miami, jeśli się nie wyoptuje dostanie za przyszły sezon po 20,5 mln dolarów, a Melo 23,4 mln to przyznacie, że to duże poświęcenie. Czy będą na to gotowi? Cztery gwiazdy rezygnujące z dużych pieniędzy, żeby grać razem i sięgać po tytuły. To byłoby naprawdę coś wielkiego, gdyby do tego doszło. Coś takiego w historii NBA się jeszcze nie zdarzyło.

Komentarze do wpisu: “Heat planują powalczyć o Melo tego lata

  1. tam nie MELO jest potrzebny ale prawdziwy rasowy center….osobiście uważam, że MELO to niestety gość który nigdy nie zdobędzie mistrzostwa. musiałby zmienić swój styl gry a to raczej będzie ciężkie. jedyne co potrafi robić to tylko rzucać.

  2. „Patrząc na to z perspektywy czasu nikt nie ma prawa wytykać Jamesowi, że chciał zmienić klub, by walczyć o mistrzostwo.”
    No prosze Cie – przeciez jak teraz zaczne to wypominac na jakims blogu, to chyba mam prawo :) ?
    Chodzi mi tylko o sam zwrot – jest nielogiczny.

    pozdrawiam

    1. Teraz jak to przeczytałem, rzeczywiście nie brzmi to najlepiej pod względem semantycznym, ale podejrzewam, że rozumiesz myśl, jaką chciałem przekazać :)
      Będę pamiętał o tym w przyszłości, dzięki :)
      Również pozdrawiam :)

  3. Gdyby to się udało, nawet pomimo tego, że zrezygnowaliby z takich pieniędzy, hejt na Miami byłby jeszcze gorszy niż dotychczas. Mam paru znajomych, którzy lubili i Miami, i LeBrona, ale nie lubią tworzenia drużyn za pieniądze (to co ma powiedzieć taki Prochorow?). Jednak ja, jako kibic Chicago, widziałbym Melo u siebie, a nie Love’a. PF w Chicago jest, nazywa się Taj Gibson (tak, wiem, że Melo lepiej gra na 4) i nie można z niego tak łatwo zrezygnować, za gwiazdę, której zdrowie jednak jest mniej pewne niż Carmela…

    1. to by sie zgadzało. Przynajmniej w moim przypadku. Do Lebrona nic osobiście nie mam. Tak jak do Bosha i Wade oraz Allena ale tylu razem to juz za dużo.

  4. trochę wróżenie z fusów. Jeśli NY straci Melo to będą się odbudowywać przez lata. Poza tym nie widzę Melo w tym składzie, grałby wymiennie na 3 i 4 z Lebronem tak? a Pussy na Centrze?

    1. Równie dobrze w niektórych momentach mogliby grać piątką James-Wade-Melo-Bosh-Andersen/Haslem.

  5. co do hajsu to zależy od ich charakteru, Bosh mówił, że bez względu na kasę chce zostać, pamiętam jak Wade gdzieś w styczniu mówił, że po sezonie usiądzie i pomyśli co jest najlepsze dla jego drużyny, James ma chyba większy pociąg do bycia najlepszym niż do pieniędzy, a Melo pragnie tytułu, więc szanse oceniam na 70 do 30, że to wyjdzie…. aczkolwiek w dalszym ciągu się zastanawiam, jak to będzie funkcjonować na parkiecie… co do kontraktów pozostałych wydaje mi się, że w przyszłym roku zobaczymy więcej młodzieży w szeregach Heat: 26, Ennis, Hamilton, do tego może Ray Ray jeszcze się zepnie (mówił, że jest zadowolony z tego jak się zachowuje jego ciało), Rysiek też mówił, że da radę pograć w contenderze… więc jest powiedzmy 12 graczy (zakładając, że Cole, Andersen i Haslem zostaną) i jeszcze dobry obrońca (Sefolosha?) i dwóch rollsów-guardów i powiedzmy, że bajka została napisana :D

  6. Może to nie aż takie szaleństwo? Wade jest coraz starszy, słabszy i coraz częściej flopuje…;)
    Carmello to dzisiejszy Barkley, któremu kończy się czas i będzie szukał grania z żyjącymi sportowo legendami, byleby mieć pierścień – bo przecież o to w tym chodzi!
    Niech się dzieje! Nie jestem zwolennikiem łączenia tylu gwiazd pod jednym dachem ale takie zabiegi robią miejsce innym uzdolnionym, którzy mogą wskoczyć na zwolnione miejsca takich jak Kevin Love, Melo,Rondo, Irving…

  7. To nie ma żadnego sensu. Lebron jest samcem alfa w tej drużynie, a melo nie zgodzi się na bycie drugą opcją to pierwsza sprawa. Kolejna to taka, że dlaczego każdy ma tyle samo zarabiać czyli po te 12,5 mln? Kasa powinna być rozłożona według wkładu a nie po równo każdemu. W tej chwili tylko Lebron zasługuje na maxa, Bosh jest wart 10-15 mln, Wade chyba jeszcze mniej bo w RS to prawie wcale nie gra i tylko kontuzje leczy. Aa i jeszcze jedno Bosh rzeczywiście mówił, że chce zostać w Miami i zgodzi się na obniżkę jeśli trzeba, ale pare miesięcy temu czytałem, że Wade na koniec kariery chce tzw. „Kobe deal”, czyli kupę kasy. Dla kogoś bez kolan te 20 baniek to jednak trochę za dużo, nawet jeśli to jest gracz taki wybitny jak Wade. Reasumując Lebron powinien dostać ok 20 baniek, Bosh jakieś 12-14, dla Wade 10 i reszta na zadaniowców. Myślicie że nasz rodzynek pasowałby do Miami? Chyba hajsu by na niego starczyło

    1. to Lebron mówił, że Wade dostanie po sezonie Kobe deal

    1. Tylko w sensie polowania na tytuł i uciekającego czasu.Czytaj ze zrozumieniem.

  8. Ech, gdzie sa te czasy gdzie legendy prowadzily druzyne na swoich barkach i scieraly sie ze soba PO PRZECIWNYCH stronach, aby wylonic najwiekszego. Ci, ktorzy przegrywali potrafili odejsc z honorem uznajac wyzszosc przeciwnika.
    Tak, LBJ, dokoptuj sobie jeszcze Chrisa Paula, Melo, Howarda, na lawke Bryant’a (bo stary) i Nowitzkiego, a moze jeszcze MJ-a z emerytury sciagnij.
    Po czyms takim tylko nie pchaj sie z butami na Mount Rushmore NBA.

    1. O jakich czasach mówisz? Czy o tych, kiedy Barkley, Malone, Pippen itd. zmieniali kluby i łączyli się w Portland, LA czy jeszcze gdzieś indziej żeby wygrać pierścień?

  9. Mam nadzieję, że ewentualny deal zostanie zawetowany przez Silvera.

    1. A dlaczego Silver miałby coś takiego zrobić? Nie zarządza tym klubem, nie jest agentem Melo. Jeżeli nawiązujesz do transferu CP3, to tam była inna sytuacja.

    2. Because of basketball reasons. Komisarz może dużo, myślę, ze by się z takiej decyzji wybronił.

  10. Science fiction – tym bardziej, że tylko Bosh który zdał sobie sprawę że będzie tym pierwszym z BIG3 do odstrzału mówi o mniejszych pieniądzach. Natomiast już James i Wade wspominali że mogą nie być gotowi na poświęcenia finansowe oczywiście może to być tylko zagrywka aby ustawić się w lepszej pozycji do negocjacji…

    I oczywiście najważniejsze, już teraz wszyscy widzą że Bosh jest pomijany w ataku, bo wszystko jest pod LBJ i DW a dodajmy jeszcze Melo…

  11. Pomysł wydaje się być realny, ale czy faktycznie Melo jest potrzebny w Miami? Nie wystarczy piłki dla wszystkich, Heat bardziej by się przydał dobry rozrywający lub center niż Melo. Zakładając obniżkę zarobków przez wielką trójkę do jakiś 15-17 milionów byłoby trochę miejsca w salary, tylko pytanie czy będą dostępni wartościowi wolni agenci?
    Heat w tym składzie pokazują że są mocni, więc potrzebują poprawy na najsłabszych pozycjach, a nie kupowania kolejnej gwiazdy, tym bardziej że główni rywale też maja mocno zapchane salary.

  12. Jak czytam komentarze że Melo nie jest potrzebny Heat to aż mnie ściska.Każda,powtarzam,KAŻDA drużyna w NBA chciała by mieć Melo w swoim składzie.Widzieliście jak funkcjonował on w kadrze z Lebronem i resztą? Ograniczał się do roli spot up shootera i był w stanie pobić rekord w ilości trafionych trójek.Kiedy zajdzie potrzeba można go rzucić do post up a tam bez podwojenia Melo jest TOP 3 zawodników w lidze. Jak dla mnie jeśli to miało by dojść do skutku to pożegnali by się z CB bo z Melo na parkiecie potrzebny będzie mocno defensywny center który ograniczał by wysokich przeciwników,bo Melo wybitnym obrońcą to już nie będzie.

  13. Ja jestem za pozyskaniem Melo ale kosztem Bosha.
    Po prostu Melo obecnie gra bardzo podobnie do Chrisa i ich pozycje będą się dublowały.
    Gość dający +25pkt i 7-8zbiórek będzie dla mnie niewątpliwym wzmocnieniem.
    Jeśli pozyskaliby Melo byliby prawdopodobnie przez kolejne 4 lata w finałach NBA i to jest pewnik.
    A dlaczego oddałbym w takim wypadku Bosha? Bo za te pieniądze można podpisać kolejnych 3-4 gości.
    Marion, Delambert, Ben Gordon! On by się nadawał do świetnie rzucających Heat, Sefalosha, może Livingston.
    Jakby się nie udało pozyskać Melo może Miamo powinno się uśmiechnąć do Denga?
    Mogliby wtedy pieprzyć wszystkie schematy i grać.
    Lebron, Wade, Deng, Bosh, Delambert.
    Nie specjalnie darzę sympatią Miami ale taki zespół budzi emocje.

    1. Livingston? Shaun livingston – czyli Pan „nie umiem rzucać za 3?”

    2. A czemu nie?
      Pod względem gry defensywnej idealnie by się wkomponował, potrafi kryć pozycje 1-2 i świetnie potrafi podwajać, chociażby teraz by się przydał Heat na rywalizację ze Spurs. Fakt za 3 rzuca przeciętnie, ale jakby robił to świetnie to nie byłby wart 3mln, a 7-8 to jest jednak różnica.

  14. Gabor2- jest pewna roznica. Wspomniani przez Ciebie zawodnicy przechodzili do contenderow na zakonczenie swych karier a Lebron, Melo zrobili to w kwiecie wieku. Uwazam, ze szukanie ostatniego pierscienia jako zadaniowiec przez ostatnie lata kariery jest duzo lepsze niz rozlozenie rak w swoim prime i szukac mistrzostwa z ziomkami allstarami.
    Nalezy popatrzec jak historia opisze Nowitzkiego. Wybitny gracz, cala kariere w jednym klubie, zdobywca mistrzostwa jako jedyny allstar w awoim klubie, w erze ciaglego laczenia sie graczy w konstelacje gwiazd.
    Ps. Sorki za brak polskich znakow ale pisze z teledonu

  15. A ja chciałem powiedziec ze Miami już teraz ma 4 gwiazdy. Ray też jest gwiazdą. Sam artykuł o tym mówi i wśród nich go szereguje. Fakt jest już trochę podstarzały ale nadal robi swoje.

  16. Melo w Heat ??
    Nie chciałbym, ale … nie wiem, czy SnT może tutaj nie zadziałać..
    http://espn.go.com/nba/tradeMachine?tradeId=pbxbhjv
    po co Miami Bosh, jeśli wezmą Melo ?? Oczywiście, Melo na C nie zagra, ale z tym sobie poradzą jakoś :)

    Martin nie wiadomo, czy zostanie w NYK, a tutaj szansa na pierścień, pod kosz jak znalazł walczak.
    Oczywiście Chalmers może nie być zadowolony, ale zamiast niego można Cole wrzucić w wymianę. Dałem Chalmersa, bo więcej spadnie z SalaryCup. No i Bosh + 1st rund pick.
    Niby niewiele, ale może NYK uda się jakoś przesunąć jeszcze, szczegółnie, że wcale nie mają numeru.
    Wiem, że wielu graczom spadają kontrakty, w zasadzie wszystkim, ale co sądzicie ?

  17. Byłoby to interesujące i ciekawi mnie, jak bardzo wyewoluowałaby gra Melo, czy dałby radę ponieść takie wyrzeczenie (pomijając kasę rzecz jasna), jak bycie nr 2, 3 lub 4.
    Nie zrozumiem nigdy komentarzy o kupowaniu zawodników. Przecież są wolnymi zawodnikami i mogą ze sobą i swoimi pieniędzmi zrobić co zechcą. Tym bardziej, że nie naruszają przy tym reguł ligi.
    Drugie co mnie dziwi, to fakt wylewania pomyj na Bosha. Nie na darmo Spo nazwał go pod koniec 2012 roku najważniejszym zawodnikiem. W razie jego odejścia powstałaby luka w grze Miami, którą Melo niekoniecznie musiałby wypełnić w ten sam sposób.
    Tak czy siak lato zapowiada się niezwykle ciekawie i połączenie 4 najlepszych graczy tego samego draftu byłoby czymś wielkim.

  18. śledze NBA od wielu lat, nie namiętnie ale lubie czasem coś obejrzeć albo poczytać i nie rozumiem dlaczego miałby być hejt na LBJ i dlaczego w zwiazku z tym miało by być jakieś wetowanie i inne farmazony.
    Mi to imponuje, nie chcą hajsu tylko całej drużyny która może zagrać w pierwszej 5 all-stars w 1 roku
    to sie nazywa sport a nie Kobe który bierze maxa i ma wyjebane bo leczy kontuzje.

  19. Nie lubię Realu z Miami ani LeBrona, choć wielkim koszykarzem on jest, jednak jeżeli prawdą jest, iż LBJ, Wade i Bosh rezygnują z kasy po to aby drużyna była lepsza to szacun dla nich, w dzisiejszym sporcie to zachowania praktycznie niespotykane.

  20. Jakos nie slyszalem slow obuzenia jak shaq szedl do LA, czy jak boston robil wielka trojke, jak drexler wybral houston a barkley suns
    Tak wiec nie wiem czemu w przypadku miami sa

  21. Heat mogą też, jeśli chodzi o ten gwarantowany kontrakt debiutanta, zastosować stały coroczny punkt programu Lakers i wymienić ten pick na pick drugorundowy.

Comments are closed.