Ciekawostki statystyczne (116)

SACRAMENTO KINGS 101:117 LOS ANGELES CLIPPERS

– Clippers zanotowali swoje 56. zwycięstwo w tym sezonie, wyrównując ustalony rok temu rekord organizacji. Do końca pozostały im dwa mecze – z Nuggets i Blazers – i myślę, że powinni ten rekord pobić.

DeMarcus Cousins zaliczył swój typowy występ, notując 32 punkty, 12 zbiórek i 5 asyst (6 TO, 12-27 FG). Już po raz 14. w tym sezonie przekroczył próg 30 oczek, po raz trzeci dokonał tej sztuki w dwóch kolejnych meczach.

DeAndre Jordan trafił tylko 3 z 11 rzutów wolnych, ale i tak zdobył aż 21 punktów (9-13 FG), dodając do tego jeszcze 9 zbiórek i 7 bloków. Zakończył co prawda swoją serię 24 spotkań z dwucyfrową liczbą zbiórek, jednak już po raz drugi w tym sezonie zaliczył tyle czap przeciwko Kings. W ciągu ostatnich 8 lat tylko jeden gracz miał przeciwko jednej drużynie w jednym sezonie aż dwa mecze z 7 blokami na koncie – to Serge Ibaka (trzy mecze przeciwko Kings 2011/12, dwa z Jazz 2012/13).

Blake Griffin miał 27 punktów, tylko 4 zbiórki, ale aż 9 asyst (9-15 FG). Chris Paul dodał 17 punktów, 7 zbiórek i 10 asyst.

PHILADELPHIA 76ERS 105:111 CHARLOTTE BOBCATS

– Bobcats po raz drugi w swojej historii będą mieli nieujemny bilans. Swoje 41. zwycięstwo odnieśli właśnie dziś przeciwko 76ers (to na pewno nie przypadek). Rekordu klubu (44 z 2009/10) w liczbie wygranych już nie pobiją, bowiem do końca zostały im już tylko spotkania z Hawks i Bulls, ale i tak zagrają w play-offs – również po raz drugi w historii.

– Al Jefferson z 29 punktami i 12 zbiórkami potwierdził swoją świetną formę na tydzień przed startem jego trzecich play-offów w karierze. To jego szósty kolejny mecz z 20/10 (rekord klubu). Seria siedmiu double-double z rzędu to trzeci wynik w historii Cats. Dwie najdłuższe należą do Emeki Okafora (19 i 10, w latach 2004-2005). Do zrobienia, Al?

– Bobcats są 18-9 od Weekendu Gwiazd i wygrali 13 z 15 ostatnich meczów u siebie (w tym cztery ostatnie). Jest forma, ale prawdopodobnie w pierwszej rundzie zagrają z Miami Heat (0-4 w tym sezonie)..

– Lubię Victora Oladipo, jestem fanem Magic, ale najlepszym debiutantem powinien chyba jednak zostać Michael Carter-Williams, takie liczby jak dzisiejsze 23 punktów, 7 zbiórek i 8 asyst (7-11 FG) zdecydowanie przyciągają, można nawet zamknąć oczy na wyniki Philadelphii. MCW w tym sezonie notuje ponad 16/6/6 na mecz, coś takiego robi tylko LeBron James. Wyłączając gwiazdę Heat – po raz ostatni takie liczby w jednym sezonie pojawiły się w 2002/03 (Steve Francis, Jason Kidd, Kevin Garnett). Co więcej, nawet James nie dokonał tej sztuki w swoim debiutanckim sezonie. Zrobiło to tylko dwóch graczy – Magic Johnson (1979/80) i Oscar Robertson (1960/61).

MILWAUKEE BUCKS 91:104 WASHINGTON WIZARDS

– Wizards zakończą sezon z dodatnim bilansem po raz pierwszy od sześciu lat. Bucks nadal nie wygrali dwóch meczów z rzędu i jeśli nie wyjdzie im to przez przypadek w dwóch ostatnich spotkaniach tego sezonu, będą mieli najgorszy bilans i 25% szans na jedynkę Draftu 2014.

– Czarodzieje trafili tylko 3 z 34 trójek w dwóch ostatnich meczach, dlatego tym bardziej cieszy ich dzisiejsze 8-22 w tym elemencie.

Bradley Beal rzucił 26 punktów. Dla Bucks po 20 dostarczyli Khris Middleton i Ramon Sessions.

MIAMI HEAT 85:98 ATLANTA HAWKS

– Hawks dość niespodziewanie pokonali u siebie Miami i zapewnili sobie awans do play-offów. To oznacza, że nie znajdą się w nich New York Knicks. To pierwszy sezon w historii NBA, w którym nie zobaczymy w play-offs ani Knicks, ani Celtics, ani Lakers. Będą za to Bobcats.

– Heat przegrali i w związku z dzisiejszym zwycięstwem Pacers z Thunder mają bardzo małe szanse na pierwsze miejsce na Wschodzie, ale i tak mają powody do zadowolenia. Wrócił Dwyane Wade i od razu rzucił 24 punkty w 23 minuty na 10-14 z gry. Goście zostali jednak zniszczeni przez duet guardów Atlanty – Jeff Teague rzucił 25 punktów, 23 dołożył Lou Williams (18 w 4Q, 7-9 FG, 4-4 3pt, 22 min). Choć punkty zdobyło tylko dwóch rezerwowych Hawks (Lou i Mike Scott), gospodarze wygrali 'mecz ławek’ 35-8.

– U LeBrona Jamesa nic nowego – 27 punktów, 8 zbiórek, 5 asyst.

BOSTON CELTICS 111:99 CLEVELAND CAVALIERS

– Celtics przerwali swoją 13-meczową serię porażek na wyjeździe (wyrównany rekord organizacji), pokonując Cavaliers, którzy po utracie szans na PO chyba zaczęli last minute tankować, bowiem wcześniej przegrali z Bucks. Dla Bostonu to pierwsza seria zwycięstw od 7-9 marca i pierwsza wygrana poza domem od 10 lutego (w Milwaukee, ale jednak).

Kelly Olynyk zdobył 25 punktów (wyrównany rekord kariery) i 12 zbiórek (to już nowy career-high). 25 punktów rzucił także Avery Bradley, a Phil Pressey po raz drugi z rzędu rozdał aż 13 asyst.

– Dla Cavaliers aż siedmiu graczy zanotowało double-digits.. w tym Kyrie Irving, który spudłował 12 z 15 rzutów. Mimo wszystko – to już trzeci kolejny mecz, w którym granicę 10 punktów przekroczyło aż sześciu graczy z Cleveland i jest to ich najdłuższa taka seria od 1993 roku.

NEW ORLEANS PELICANS 104:111 HOUSTON ROCKETS

– Rockets prowadzą z Pelicans 3-0, obie drużyny zmierzą się ze sobą jeszcze w ostatnim dniu sezonu regularnego. Co ciekawe, za każdym razem Rockets musieli odrabiać straty w czwartej kwarcie i udawało im się to dzięki runom 19-6, 11-4 i dzisiejszemu 15-0. Właśnie takim zrywem gospodarze zakończyli dzisiejszy mecz – na 2:48 do końca było jeszcze 104:96 dla Nowego Orleanu. Gdyby Pelicans wygrali, Rockets już po raz trzeci z rzędu ponieśliby porażkę z niżej notowanym rywalem (wcześniej Nuggets, Wolves).

James Harden zdobył 33 punkty (14 w 4Q) i rozdał 13 asyst. Po raz czwarty w pięciu ostatnich meczach zaliczył 30 punktów i 10 asyst. Ostatnim graczem z taką serią był Michael Adams w 1991 roku. Wrócił też Patrick Beverley i od razu rzucił rekordowe w karierze 20 punktów.

– Dla Pelicans aż trzech graczy rzuciło przynajmniej 20 punktów – Luke Babbitt miał 24 (rekord kariery), Austin Rivers zaliczył pierwsze double-double w karierze (20 pkt, career-high 10 zb, 6 ast), Anthony Morrow zanotował 20/6/5.

– To już szósty kolejny mecz w Houston, w którym Rockets trafili przynajmniej 10 trójek.

PHOENIX SUNS 98:101 DALLAS MAVERICKS

– Mavericks zapewnili sobie awans do play-offs po raz 13. w 14 ostatnich latach. Tak regularni są ostatnio tylko Spurs. Suns nie stracili jeszcze szansy, ale ich bardzo się skomplikowała i muszą liczyć nie tylko na siebie, ale też na przynajmniej jedną porażkę Grizzlies w meczu z Lakers lub Dallas i przede wszystkim – zwycięstwo w bezpośrednim starciu z Memphis.

– Kto by pomyślał, że w takim ważnym meczu Monta Ellis rzuci 37 punktów (15-23 FG)? 23 punkty dołożył Dirk Nowitzki. Mavericks odrobili 13-punktową stratę i.. witamy w PO!

– Słońcom nie pomógł nawet kolejny świetny występ Erica Bledsoe (29 pkt, 4 zb, 6 ast, 11-15 FG). Channing Frye rzucił 21 punktów (5-6 3pt). Suns przegrali oba mecze back-to-back w San Antonio i Dallas, choć po pierwszych połowach obu spotkań prowadzili odpowiednio 13 i 11 punktami. Ostatnią drużyną, która przegrała oba mecze b2b mimo dwucyfrowego prowadzenia do przerwy, byli Cavaliers w 1994 roku. Dla Suns to pierwsza taka sytuacja w historii.

UTAH JAZZ 94:101 DENVER NUGGETS

– Jazz przegrali po raz czwarty z rzędu i są tylko pół meczu nad Magikami z Orlando. Gdyby udało im się ich „wyprzedzić”, znaleźliby się w pierwszej trójce najgorszych drużyn ligi (48% szans na pick w Top 3). Zdają sobie z tego sprawę i na 23 ostatnie mecze wygrali tylko trzy razy, ale i tak są 2-2 z Denver.

Randy Foye (26 pkt) trafił w tym sezonie 186 rzutów za trzy (rekord kariery). Potrzebuje jeszcze 6 trafień, by wyrównać rekord klubu Dale Ellisa. Kenneth Faried miał 24 punkty i 21 zbiórek (career-high), notując swoje pierwsze 20/20 w karierze.

– Dla Jazz 23 punkty zdobył Gordon Hayward, 22 punkty i 14 zbiórek dołożył Enes Kanter.

Najlepsi

punkty: Ellis (37)

zbiórki: Faried (21)

asysty: Pressey, Harden (13)

przechwyty: Bledsoe, Teague, Favors, Tucker, Lin (4)

bloki: Jordan (7)

straty: Bledsoe (7)

3pt: Frye, Bradley (5)

FT: Harden (10)

minuty: Rivers (44:32)

Enbiejowy typer: 6/8

Komentarze do wpisu: “Ciekawostki statystyczne (116)

  1. Świetne podsumowanie. ROY dla MCW już chyba przesądzone. No i trzeba przyznać, że Pacers dzisiaj w końcu sie zmobilizowali, mała niespodzianka imho.
    pozdrawiam.

Comments are closed.