Historii Royce White’a ciąg dalszy…

Sacramento Kings logoOdnalazł się Royce White! Zapomniany przez wielu gracz, który systematycznie zatraca swój talent niepostrzeżenie 6 marca podpisał 10 dniowy kontrakt z Sacramento Kings, po czym został zesłany do NBDL, gdzie radził sobie całkiem przyzwoicie. Ma nawet szansę zadebiutować w barwach klubu z Sac-Town.

Samym sukcesem jest fakt, że w ogóle chciał grać w NBDL. Pamiętamy przecież  jaką pałał radością na grę w tej lidze niższego stopnia, kiedy kotwiczył jeszcze w Houston Rockets. Tym razem chyba jednak nie ma większego wyboru.

Sam zawodnik raczej zdaje sobie z tego sprawę, gdyż jego gra w zespole Reno Bighorns przypadła do gustu na tyle sztabowi szkoleniowemu Królewskiego teamu, że zdecydowano się zwerbować go do kadry Kings na najbliższe mecze.  Ryzykowny eksperyment?

Były gracz uczelni Iowa State notował w czterech meczach w trykocie Bighorns 8,8 pkt, 4,3 zb oraz 2,8 asysty przebywając średnio na parkiecie przez niecałe 25 minut.

Sama decyzja White’a jest bardzo dojrzała patrząc na przyszłość gracza. Po nieudanej przygodzie w tym sezonie z Sixers został na lodzie. Tzn., nie do końca, gdyż za pierwsze dwa lata ma gwarantowane 1,8 mln USD za obecny i 1,6 za poprzedni sezon, ale mimo to już dziś stara się znaleźć chętnych na jego grę w kolejnych latach. Tym samym walczy o powrót na parkiety NBA (jakkolwiek to brzmi, gdyż w oficjalnym spotkaniu zawodowej ligi nigdy nie zagrał). Jego aktualny pobyt w Sacramento można potraktować jako inwestycję na przyszłość.

Jak na razie dobre wrażenie White wywarł na trenerze Bighorns – Joelu Abelsonie, który może nie do końca był zadowolony z formy (zwłaszcza kondycji) zawodnika, ale nie miał zastrzeżeń co do jego zachowania:

„Obviously he’s not in great shape. His conditioning isn’t where it needs to be. What’s scary is what he’ll be when he gets in shape. And we haven’t seen any of the stuff that we’ve read about. He’s been a good teammate and easy to coach.”

Read more here: http://www.sacbee.com/2014/03/13/6235937/ailene-voisin-royce-white-an-interesting.html#storylink=cpy

Bardzo pozytywnie o graczu wypowiadał się też Generalny Manager Króli – Pete D’Alessandro:

“I see Royce as a mature guy who is trying to get where he needs to go. There is untapped potential. Can he get there? That’s really going to be up to him. I have to give him credit. A lot of players would not have been willing to come to the D-League, and we spoke about that from the beginning. And he’s already come in here and done some good things. We’ll look at the full 10 days, then make a decision on where to go from there.”

Widać, że wypowiedź D’Alessandro jest szczera i nie zawiera niepotrzebnej kurtuazji, a to niezwykle istotny aspekt. Wszystko teraz w rękach i nogach samego koszykarza, a znając jego przeszłość podejrzewam, że najwięcej zależy od jego głowy…

Myślicie, że uda mu się nawrócić karierę na właściwe tory?

Read more here: http://www.sacbee.com/2014/03/13/6235937/ailene-voisin-royce-white-an-interesting.html#storylink=cpy

 

Komentarze do wpisu: “Historii Royce White’a ciąg dalszy…

  1. Nie udało mu się zrobić kariery przez choroby psychiczne-bał się latać samolotem itp.Potencjał miał ogromny

  2. Tą chorobe da sie wyleczyć przykład piłkarza Jesusa Navasa też bał sie latać, opuszczać swojego kraju ale na szczęscię wyzdrowiał z tego

  3. Dziś liga, jak i świat, pędzi tak szybko, że mimo ogromnego talentu nie odrobi już straconego czasu. Max możliwości w jego przypadku to porządny rolls na 25 min. – 10/5/3/1/1. To przy wielkim szczęściu do kontuzji, idealnym prowadzeniu zawodnika, świetnej atmosferze w drużynie i ultra zaangażowaniu samego zawodnika. Wątpię, że się to wszystko zepnie.
    Taka moja opinia, mam nadzieję, że się mylę to Royce grał bardzo widowiskowo i byłby fajnym dodatkiem do ligi.

  4. Mi tam go nie żal. Niech gra w lidze Salwadoru. Tam nie bedzie musial latać samolotem.

Comments are closed.