6 on 4: Oceniamy transfer na linii Cavs-Bulls

Dzisiejszą informacją dnia jest transfer pomiędzy Cleveland Cavaliers a Chicago Bulls, na mocy którego ci pierwsi pozyskali jednego z najlepszych niskich skrzydłowych w lidze – Loula Denga, natomiast drudzy – Andrew Bynuma, którego najprawdopodobniej zwolnią, oszczędzając tym samym sporo pieniędzy, wybór w pierwszej rundzie draftu w 2014 roku (od Kings, chroniony w top12 w 2014 i w top10 w 2015-17, później staje się pickiem drugorundowym), prawo do zamiany picków z Cavs w 2015, a także dwa wybory w drugiej rundzie.

W redakcyjnym gronie oceniliśmy ten transfer (po części zrobił już to Qcin, zastanwiająć się czy wymiana Denga nie oznacza w dalszej perspektywie zapolowania na Carmelo Anthony’ego podczas tegorocznego lata) i zastanowiliśmy się co on oznacza dla obu zespołów

1. Kto lepiej wyszedł na tej wymianie? Bulls czy Cavs?

Mateusz Babiarz: Moim zdaniem skorzystały obie strony. Bulls bez Rose’a nie mieli szans na walkę o tytuł więc postanowili zejść poniżej salary cap (tym bardziej, że Deng odrzucił propozycję pozostania w Chicago za 30 mln $ w 3 lata). Mogli więc pograć do końca sezonu utrzymując się w okolicach 3-8 miejsca i przebić się przez maksimum 1 rundę PO – pytanie tylko po co? Zamiast tego dostali za Denga (który i tak by odszedł) ulgę finansową i trzy wybory w drafcie. Krótkofalowo (myśląc o tym sezonie) jest to strata, ale długofalowo wymiana po prostu musiała dojść do skutku, a Bulls wyciągnęli sporo (choć żałuję, że nie udało im się wyszarpać Waitersa). Co do Cavs to do wyboru mieli albo Denga, albo Gasola. Pau był droższy i wymagania Lakers co do niego też były wyższe. Postanowili więc postawić na sprawdzonego gracza, który daje im nie tylko kilkanaście punktów na mecz, ale też bardzo dobrą obronę (nie zapominajmy, że jeżeli Cleveland chce coś zdziałać w PO to będą musieli się zmierzyć z Jamesem lub Georgem, a na SF mieli dziurę). Dodatkowo z pewnością ucieszyli Irvinga, który musi zacząć myśleć o wygrywaniu. Podsumowując, jak dla mnie to sytuacja win-win.

Dawid Ciepliński: To dobra wymiana dla obu drużyn. Dla Bulls to był ostatni moment, by dostać coś za Denga, którego prawdopodobnie straciliby latem. Tak oszczędzą kilkanaście milionów dolarów, jeśli zwolnią Bynuma, a ponadto otrzymali picki w drafcie, co dla drużyn takich jak Bulls, które liczą każdego centa jest bardzo ważne, ponieważ w dość niskiej cenie mogą pozyskać solidnego gracza (przykład: Jimmy Butler wybrany z dopiero 30 numerem w 2011 roku). Cavs z kolei w końcu pozbyli się, sprawiającego kłopoty Bynuma i udało im się zostawić w drużynie wszystkich młodych graczy (Waiters, którego chcieli od Cleveland wyciągnąć Lakers przy ewentualnym transferze Gasola), a przede wszystkim załatali ogromną niczym Wielki Kanion dziurę na pozycji nr 3.

Paweł Kołakowski: Z perspektywy obecnego sezonu myślę, że mocniejsi wydają się być Cavs. Zapchali dziurę na pozycji SF i już nie będą skazani na wynalazki typu Alonzo Gee czy Earl Clark. Z całym szacunkiem dla tych graczy, ale to nie są pierwszopiątkowi zawodnicy. Nie w NBA. Utrata Bynuma wcale nie wydaje się być taka straszna, gdyż rozgrywał kiepski sezon, a na środku z powodzeniem może grać Varejao. Nie spodziewałbym się jakiejś eksplozji talentu Anthony Bennetta, ale być może wszyscy zapomną, że jego gra z grą ma niewiele wspólnego, kiedy tylko Kawalerzyści zaczną odnosić zwycięstwa. To zdejmie presję z niego i może pokaże, że warto nazywać go koszykarzem.

Bulls natomiast ewidentnie myślą już o przyszłości, a takowej w ich składzie zapewnie pozyskany Bynum nie posiada. Pewnie nie będzie miał nawet okazji rozpakować walizek, ale za to Byki zaczną oszczędzać. W kontekście przyszłych sezonów ekipa z Chicago zrobiła świetny ruch. Obie ekipy zyskały na tym dealu

Qcin: Obie drużyny zyskały, deal niemal idealny. Cavsi załatają dziurę na trójce gdzie biegały takie asy jak Gee i Clark, natomiast Chicago obrało kierunek po wysoki numer w drafcie przy jednoczesnych oszczędnościach w kasie. Moment na przebudowę wybrali idealny i kontrakt Bynuma (w połowie niegwarantowany) to prawdziwy steal jeśli myśleli o zaoszczędzeniu kilkunastu milionów. Bonusowy pick również przyda się na przyszłość, jeśli nawet sami z niego nie skorzystają to może być cennym dodatkiem do transferu.

Woy: Czas pokaże w lato 2014. Dlaczego? Otóż nieco mnie dziwi, że Bulls nie walczyli o Diona Waitersa, którego w między czasie chcieli w poodbnej wymianie (Gasol-Bynum) przechwycić Lakers. Być może Bulls mają plan by w lato 2014 przechwycić z Knicks Carmelo Anthony’ego (jeśli widzą spore szanse na to, to obecna wymiana ma wielki sens). Idąc dalej, jeśli Cavs przekonają Anglika do pozostania w Ohio na dłużej niż 5 miesięcy to na pewno będą zwycięzcami. W Chicago znów zadecydowała „słynna” dla GM’ów tego klubu oszczędność. Picki w drafcie, które dostali Bulls są gwarantowane, ale jak pokazują poprzednie dwa drafty, wcale nie musi to być klasowy wybór, wzmacniający drużynę.

Marek Miłuński: Sportowo lepiej wyszli oczywiście Kawalerzyści, finansowo Byki. Jestem nieco zdziwiony, że Byki oddały Denga w zasadzie tylko po to, żeby zejść poniżej limitu i nie płacić podatku od luksusu. Oznacza to ni mniej, ni więcej tylko poddanie sezonu i przebudowę. Pick od Kings jest zastrzeżony i raczej nie będzie do wykorzystania w tym roku. Cavs za to są bardzo zdeterminowani, aby przerwać złą passę. Miejsca w salary cap jest wystarczająco i w dodatku zachowują wciąż spore możliwości transferowe – Earl Clark czy Dion Waiters są na sprzedaż, a picki są im na tym etapie niepotrzebne. Ciekawe tylko czy Cavs będą w stanie zatrzymać Denga na dłużej?

2. Czy z Dengiem Cavs (obecnie 13 miejsce na Wschodzie) wejdą do play offów?

Mateusz Babiarz: Tak, wejdą – w tej chwili mają tylko 3 mecze straty do ósmych Pistons. Jeżeli tylko dopisze im zdrowie to Irving, Deng, Varejao i Thompson powinni im zagwarantować bilans w granicach 50% wygranych, a to powinno pozwolić im o walkę o miejsce 4-8.

Dawid Ciepliński: Myślę, że tak. Deng bardzo poprawia ich sytuację (hej, to przecież All Star) na pozycji nr 3, mając przecież PER dwa razy lepszy niż występujący dotychczas na tej pozycji Alonzo Gee i Earl Clark (o Anthonym Bennettcie już nie wspominając). Poza tym, jak już napisał Mateusz  do ósmych Pistons tracą 3 mecze, co na słabym Wschodzie wcale nie jest stratą nie do odrobienia, tym bardziej, że z ósemki wypadną Bulls (w tej chwili 6 pozycja) i jedno miejsce się zwolni. Nie wiadomo też czy Raptors nie dokonają jakichś wymian, by zatankować po jakiegoś prospekta w drafcie.

Paweł Kołakowski: Deng w Cavs wniesie doświadczenie oraz zdejmie ciężar odpowiedzialności (przynajmniej częściowo) z młodego Irvinga. Teraz drużyna z Ohio zyskuje bogatszy pakiet playbooków w ataku, ale także świetnego defensora. Obecnie tracą trzy mecze do ósmego miejsca, a nie mamy za sobą jeszcze nawet połowy sezonu. Uważam, że zobaczymy podopiecznych Mike’a Browna w play off.

Qcin: Muszą, jeśli im się to nie uda będzie to oznaczać, że Brown jest nauczycielem wf-u a nie head coachem. Z takim składem i na takim Wschodzie nie ma możliwości żeby znaleźli się poza PO.

Woy: Realnie rzecz biorąc ich szanse się zwiększyły, ale w przy filozofii gry Mike’a Browna i pracy Kyriego Irvinga nad własnymi statystykami widzę te szanse jako małe/niskie. Kontuzje kluczowych graczy jak Varejao i Irving też zmniejszyły te szanse w pierwszych 30 spotkaniach, a patrząc na zwyżkę formy Bulls, Knicks i Nets to Cavs nie będą mieli łatwej drogi do play offs (obok Pacers i Heat wyżej notowane na dziś są Bobcats, Raptors, Pistons i Hawks). Na koniec trzeba dopowiedzieć, iż Deng nie jest już tytanem zdrowia…

Marek Miłuński: Deng jest ogromnym wzmocnieniem, a strata 3 meczy do ósmego Pistons nie jest duża. Szansa na play-offy jest całkiem spora. Co prawda budzą się dwa zespoły z Nowego Jorku, ale za to Byki bez Denga mogą zacząć jeszcze bardziej dołować. Dodatkowo kryzys przechodzi ekipa Pistons, a Bobcats też nie są mocni. Dużo zależy od zdrowia Irvinga i Denga, ale szansa rysuje się wyjątkowo duża.

3. Wymiana Luola oznacza rozpoczęcie przebudowy w Chicago?

Mateusz Babiarz: Tak, ale nie określiłbym tego jako początek przebudowy, bo początek był gdy odeszli Asik i Watson, a potem Robinson. Teraz mamy kolejny etap i „przeładowanie” w oczekiwaniu na powrót Rose’a. Kolejnym etapem może być transfer Boozera (wymiana, a nie amnestia – władze Bulls są skąpe) i poszukiwania bardzo dobrego gracza na PF/SF. Moim zdaniem Chicago nie będzie szukało „zaślepki” w osobie Turnera czy Younga (obaj Sixers), ale bardziej planu na przyszłość (Monroe) lub gwiazdy na teraz (Melo (aaaa!) / Love). Kluczem do skuszenia trzeciego mogą być pieniądze, ostatnich dwóch może sprowadzić imho tylko zdrowy (i dobry) Rose.

Dawid Ciepliński: Tak. Wydaje mi się, że to była tylko kwestia czasu w momencie, w którym kontuzję kolana odniósł Derrick Rose. Nie było sensu zająć na koniec sezonu miejsca 5-8, po to by odpaść w pierwszej, maksymalnie drugiej rundzie. Bulls prawdopodobnie amnestiują po tym sezonie Carlosa Boozera, choć może uda im się gdzieś go upchnąć, ale to bardzo wątpliwe i poszukają pewnie drugiej gwiazdy (będą mieli na to miejsce w salary cap), która będzie w stanie prowadzić to drużynę z/bez Rose’a (niepotrzebne skreślić). Dodajmy do tego dwa wybory w tegorocznym drafcie (swój plus ten od Bobcats), ewentualnie ściągnięcie z Europy Nikoli Mirotica i już za rok Chicago mogą wrócić do play offów.

Paweł Kołakowski: Bulls pozyskali także niezwykle ważne picki w drafcie i to właśnie może najbardziej sugerować, że nadszedł czas odświeżyć kadrę Byków. Pozbycie się samego Brytyjczyka oznacza też szukanie oszczędności, a zatem w niedługim czasie można spodziewać się walki Gara Formana o znaczące nazwiska na rynku FA.

Qcin: Można było się spodziewać odejścia Denga, więc ta przebudowa i tak była planowana. Nie spodziewałem się jednak rozmachu z jakim się ona rozpocznie. Widać, że w Bulls myślą przyszłościowo i nie podejmują pochopnych decyzji. Skoro oddali Denga za bezcen to oznacza, że nie było zbyt wielu chętnych na jego spadający kontrakt, bądź pozostałe propozycje były mało atrakcyjne.

Woy: Zdecydowanie TAK. Bulls mierzą w pozyskanie nowych graczy, zdolnych zmienić ich oblicze. Mówi się o chęciach pozyskania Carmelo Anthony’ego, z Realu Madryt ma zostać wykupiony kontrakt Nikoli Mirotića oraz w końcu Chicago pozbędzie się Carlosa Boozera (amnestia).  Bulls mogą też polować na takie nazwiska jak: Eric Bledsoe (mało realne ale może warto spróbować przy kontuzjach Rose’a) lub Kyle Lowry, Evan Turner (czyli ktoś potrzebny na obwód), Kenneth Faried (idealnie pasowałby do stylu Toma Thibodeau) oraz Greg Monroe (chyba marzenie na dziś jako Twin Tower obok Noaha). Należy pamiętać też o solidnych graczach jak DeJuan Blair lub Spencer Hawes (potrzebni pod kosz), Nie zdziwię się też jeśli Bulls zaczną popularne „tankowanie” by nie wejść do play offs.

Marek Miłuński: Zdecydowanie tak. Żałuję, że oddali Denga za nic. Myślę, że można było wyciągnąć coś więcej. Teraz logicznym rozwiązaniem byłaby amnestia Boozera. Tylko co w takim wypadku w ogóle z tego zespołu zostanie? Wątpliwy Derrick Rose, Joakim Noah i Taj Gibson. To zdecydowanie za mało.

4. Jakich zmian oczekujesz w obu ekipach w następne lato?

Mateusz Babiarz: W Cavs wszystko zależy od tego jak pójdzie im w tym sezonie. Jeżeli powalczą w PO to mogą czuć, że zatrzymanie Denga, rozwój Irvinga i dokoptowanie paru role players może wystarczyć by trochę namieszać w lidze. Ewentualnie pamiętajmy jeszcze o tym, że mają nadmiar na pozycji SF (np. Earl Clark), a on w paczce np. z Dionem Waitersem może sprowadzić do klubu solidnego centra (Asik?) albo dobrego PF/SG na ławkę. W Bulls wszystko cały czas kręci się wokół zdrowia Rose’a. Jeżeli uda się wymienić Boozera to zespół będzie potrzebował wsparcia dla tercetu Rose – Butler – Noah. Na rynku transferowym nie będzie zbyt dużego tłoku, więc moim zdaniem opcje kręcą się wokół wspomnianych Anthony’ego i Monroe’a. Dodatkowym zadaniem będzie oczywiście wzmocnienie ławki rezerwowych, ale jeżeli Bulls trochę popuszczą pasa to nie powinno być z tym problemu.

Dawid Ciepliński: Cavs muszą przede wszystkim zrobić porządek z nie do końca trafionymi wyborami w drafcie (problemowy Waiters, nietrafiony Bennett), potrzebny im będzie ktoś pod kosz (Thompson i Varejao to za mało, by realnie zagrozić zagrozić Pacers i Heat) i gracz na pozycję nr 3. Priorytetem będzie tu James (tak, w Cleveland dalej myślą o tym, żeby go sprowadzić z powrotem, choć szanse są bardzo małe), a jeśli to się nie uda to pewnie podpisanie nowego kontraktu z Dengiem. Bulls z kolei powinni podpisać kogoś na pozycję dwa/trzy, kto sam potrafi stworzyć sobie pozycję do rzutu, znaleźć dobry back up dla Rose’a (nie wiadomo jak będzie wyglądał po kontuzji) oraz kogoś lepszego niż Nazr Mohammed jako zmiennik dla Joakima Noah. Pewnie amnestiują Boozera i do piątki wskoczy Gibson, a możliwe, że ściągną Mirotica z Europy. Ponadto może uda im się wyciągnąć kogoś ciekawego w drafcie? Możliwości jest kilka.

Paweł Kołakowski: Cavs już na 100% tankować nie będą. Potrzeba im kogoś poważnego do walki pod koszem. Niedługo kończy się kontrakt Grega Monroe, czy też Marcina Gortata. Myślę, że postarają się pohandlować też Waitersem. Za rok wolny będzie także Lance Stephenson, który w Pacers nie inkasuje wielkich pieniędzy. Jest tu pole do manewru i to dość spore bo zdolnych graczy nie brakuje. Bulls natomiast skupią się zapewne na osobniku z Nowego Jorku… Warto też wziąć pod uwagę, że wolny po sezonie będzie Thabo Sefolosha, czy też Shane Battier, co z punktu widzenia zamiłowania do defensywy ich szkoleniowca, wcale nie brzmi zbyt głupio… Jeśli Melo nie chciałby tu przyjść zawsze pozostaje opcja z Danny Grangerem. Byki na pewno zadziałają coś na rynku wolnych agentów. Nie mają wyjścia!

Qcin: Bulls po sezonie – wymiana Gibsona na Jeffa Greena, podpisanie Melo i Lowry’ego (kosztem Hinricha) oraz przywołanie z Europy Miroticia, który miałby pełnić rolę zmiennika dla Anthony’ego i oswajać się z ligą. Dodatkowo powalczyłbym o Danny’ego Grangera i Emeke Okafora na rynku wolnych agentów. Nie wykluczam też opcji s&t z Jazz Gibson+pick za Gordana Haywarda. Baaaaardzo wiele możliwości przed Bullsami!

Cavs – cholera wie, ruchy transferowe tego klubu są tak chaotyczne, że dla każdego scenariuszu powstaje Raport Mniejszości. Na pewno będą musieli wzmocnić pozycję centra bo Varejao mimo tego, że jest jednym z najlepiej zbierających graczy w lidze to trochę za mało jeśli myśli się poważnie o wygrywaniu.

Woy: Cavs, kolejna przebudowa, gdyż coś trzeba zrobić z tym wybranym w drafcie towarzystwem (Bennett, Waiters etc). Zmianę kierunku z wyborów w drafcie na solidne nazwiska (Deng ma być pionierem zmiany myślenia ze strony Chrisa Granta) gwarantujące pewną jakość. Bulls, dalsza przebudowa, amnestia dla Boozera, przejście wybranego w drafcie Mirotića oraz polowanie na Carmelo Anthony’ego. Oczekiwanie na faktyczny stan zdrowia i sprawdznie możliwość Derricka Rose’a ciągle jest też tematem numer 1. Spróbowałbym też przechwycić jakiegoś strzelca jak MarShon Brooks lub Alan Anderson.

Marek Miłuński: Qcin zasugerował Melo w Chicago, ale wtedy trzeba natychmiast handlować Gibsonem za trójkę. Ma to jednak sens. To czego jednak obecnie najbardziej brakuje Bykom to solidnej ławki. Thibs jest dla mnie typem rzeźnika, który często idzie w pojedyncze wygrane. Bez dobrych zmienników ten zespół znowu zginie przed play-offami. Co do Cavs mają już właściwie wszystko. Teraz pozostaje nabycie mentalności wygrywania, bo chyba tego brakuje im najbardziej. Jeżeli Waiters psuje atmosferę to należałoby wymienić go na jakiegoś strzelca dystansowego. Generalnie detale. Muszą tylko zatrzymać Denga na dłużej.

Komentarze do wpisu: “6 on 4: Oceniamy transfer na linii Cavs-Bulls

  1. Dziwne trade w ogóle bym się takiego nie spodziewał. Bulls nie chcą chyba wejść w tym roku do playoffs i czekają na lato czy Melo przyjdzie nie wiadomo wybierze miliony w NY albo coś innego LAC to nie jest opcja nie maja kasy raczej na niego a NY by musiał naprawdę coś wielkiego zrobić żeby został ( Rondo)a tak raczej odejdzie. Cavs może wejda do Playoffs na wschodzie nie jest to zbyt trudne więc może im sie udać i to ciągle gadanie Lebron wróci tak w nba 2k raczej nikt o tym o zdrowych myślach nie myśli on zostanie w Miami może wielka 3 sie rozpaść chodzi o Bosha ale też nie wiadomo. Cavs zyskali więcej tej wymianie jak nie wejdą do playoff to będzie słabo

  2. Bardziej liczyłem, że Cavs dogadają się z moim i Lakers ale trudno. Odnośnie samej wymiany to Bulls ewidentnie nie interesuje kolejny rok walczyć o 2 rundę PO bez kontuzjowanego Rosa natomiast Cavs postawili sobie sezon jako ten, w którym muszę wejść do PO. Trade dobry dla obu stron chociażby dlatego, że czy teraz czy latem Byki zostałyby bez Denga a Cavs musieli się wzmocnić a zrobili to praktycznie za darmo. Obawiam się, że Rose nie jest odpowiednią osobą, wokół której Byki mogłyby budować nowy zespół z myślą o lepszej przyszłości.. Czas pokaże ;)

  3. Można prosić o zmianę nazwy tematu: z 6 on 4 na bardziej rodzimą 6 na 4. Brzmi o niebo lepiej.

  4. A co teraz z Bynumem? Taki kawał mięcha, w dodatku kumaty pod koszem ale z niskim jak na razie morale, bardzo się przyda za te 800tysi$ w Miami, bo Oden to chyba niewypał albo na następny sezon jest szykowany. Bynum ma jeszcze duże możliwości wbrew tym dwóm kontuzjom a na Hiberta byłby jak znalazł. Mogą go jeszcze potrzebować Spurs albo Blazers, bo Clippers to chyba mają full opcję pod koszem

  5. To teraz powtórzę to co pisałem kilka miesięcy temu w wątku Rosea – Nie kibicuje graczom gdyż są to najemnicy. Jestem kibicem Byków. Po co się przywiązywać do jakiegoś konkretnego zawodnika skoro ten moze być w następnym sezonie w innej drużynie?
    Zawodnicy są mięsem, drogą do celu.
    Gdybym się przywiązywał do zawodników to musiał bym teraz kibicować Denver (Nate), Houston (Asik), Atlanta (Korver), Clevland (Deng).
    Jest jakiś sens przywiązywać się do graczy?
    ps. A jednak lubię Korvera i Nate :-/

    1. Deng jest sam sobie. Mógł zostać za rozsądną kasę. Chciał więcej to poleciał. To już było oczywiste od wyboru Snella w drafcie. W razie fiaska w negocjacjach nad nowym kontraktem, mamy gracza który w dalszej perspektywie wspólnie z Butlerem zastąpi Lou.

    2. mi jest ciężko nie będąc z USA kibicować konkretnej drużynie bez względu na graczy, właśnie dlatego że zawodnicy są mięsem i tak często się to zmienia łatwiej mi się kibicuje zawodnikom, np. teraz życzę dobrze Wizards i ktoś powie że to bandwagoon ale to przecież ani nie jestem z Phoenix ani z Waszyngtonu to po prostu kibicuje Gortatowi, np. lubię Igudole i zeszłoroczny Denver byli moim ulubionym klubem, a teraz to słabo mi się ich ogląda.Zamieniając teraz zawodnikami np. LAL i Miami to czy kibice Miami spoza USA nadal mają im kibicować?NBA jest dla mnie kompletnie innym organizmem niż np. polska liga gdzie łatwiej się z jakaś drużyną utożsamić

  6. Na tym trejdzie najbardziej powinni skorzystać Butler i Snell. Ten pierwszy najprawdopodobniej zacznie grać znowu na 3. A tu jest moim zdaniem bardziej efektywny. Świetnie atakuje obręcz i nie będzie musiał się już tak mocno skupiać na zabezpieczaniu tyłów. Snell za to dostanie więcej minut w rotacji, a kto wie czy z czasem nie wygryzie ze S5 Mike’a Dunleavie’go. Co do samego Boozera- amnestia jest raczej niemożliwa. Latem pewnie gdzieś go opchają. Jeśli znalazł się rok temu chętny na kontrakty Jeffersona i Biedringsa, to dlaczego nie może znaleźć się chętny na Carlosa. Wszak ten zarabia mniej niż obaj razem wzięci i gra od nich lepiej. W formie żartu mogę napisać, że Knicks przejmą jego kontrakt w s&t za Melo;p

    1. O ile w Butlerze od razu widziałem „to coś” to w Snellu jakoś tego nie widze. Myślę że nigdy nie rozwinie się na tyle żeby grać w pierwszej 5. Za to nie bardzo rozumiem Czego jeszcze władze Byków spodziewają sie po Teague. Od początku wyglądał na pokrakę a już w tym sezonie to śmiech na sali jest. On nie powinien grać w NBA. W PLK by się męczył :-)

    2. Ja w Snella wierzę. Ma wystarczający potencjał, żeby zaistnieć;p Z resztą w kilku spotkaniach pokazał się z całkiem niezłej strony. A wszyscy wiemy jak rookies mają ciężko u Thibsa. Z resztą przekonamy się za 2-3 lata na co stać tego chłopaka. Co do Teague zgadzam się w 100%. Trzeba było go oddać do Jazz, kiedy była ku temu okazja. Teraz może być ciężko zrobić z nim cokolwiek.
      Odnośnie planów dalekosiężnych. Ciekawą opcją byłoby powalczenie w drafcie o Smarta. Jeśli ten w ogóle doń przystąpi. Mamy niby dwa picki. Swój i ten z Bobcats (Charlotte pewnie wejdą do PO i przechwycimy ich wybór z wymiany Tyrusa Thomasa), więc można spróbować ściągnąć tego rozgrywającego. Większość z tankujących zespołów ma już jedynki na przyszłość (zostają chyba tylko Magic i Kings). Jednak coś mi się widzi, że Smart może spaść w loterii draftowej jak Burke w tym roku. A co by nie powiedzieć to byłaby ciekawa inwestycja na przyszłość, gdyby okazało się, że Rose nie wróci do swojej normalnej dyspozycji to powiedziałby, że nawet intrygująca;)

  7. Kurcze wymiana jakiej kompletnie się nie spodziewałem, ale rzeczywiście znakomita. Deng jak nie chciał 30 mil za 3 lata, to wiadomo było, że poszuka szczęścia jako Free Agent, czyli Chicago zostało by z niczym.

    Kawalerzyści zyskali to co potrzebowali czyli drugą strzelbę i dobrego obrońcę na pozycji SF, gdzie mieli ewidentną dziurę. Co ważne w zamian za kłopotliwego gwiazdora. W zasadzie tylko zyskali. Tu nie ma co pisać więcej. Dla nich super od zaraz.
    A Chicago wysłało jednoznaczny sygnał = poświęcamy ten sezon i robimy miejsce dla gracza pierwszoplanowego. To działanie długofalowe. Chicago traci ten sezon, ale w nowym może być tylko mocniejsze. Dla mnie ważne jest, żeby teraz nie poszli na skróty, tylko zrobili to systematycznie na przestrzeni 2-3 lat.
    Nawet jeśli amnestia na Boozerze nie dojdzie do skutku to zawsze można go z małą stratą starać się wymienić. W Detroit czekają niezadowoleni Josh Smith i Monroe, a taki doświadczony zawodnik jak Boozer do młodego składu Detroit całkiem by pasował.
    W Denver za mało minut a tym samym szansy na rozwój nie mają Faried i najzabawniejszy center w NBA. Niebawem większej kasy będzie szukał Rudy Gay, a swojego miejsca marnujący się Fredette. Możliwości przed Chicago jest bardzo wiele, że o Drafcie nie wspomnę.

    Co z gwiazdorem Bynumem? Jeśli Chicago go zwolnią, a jest to bardzo prawdopodobne, to zaraz znajdzie swoje miejsce w Miami, NY albo z powrotem w LA. Za małe pieniądze taki duży osiłek?

    Mam tylko nadzieję, że Chicago będzie chciało zatrzymać Gibsona oraz Butlera, bo oni teraz mając więcej minut dla siebie powinni się rozwinąć. No i ważne, żeby został Noah, bo oj jest takim dobrym duchem zespołu. Jak pewnie wielu z Was mam obawy co do powrotu Rose’a i jego formy, więc Melo to wcale nie jest zły pomysł.

  8. Bulls tankować? Kurde ten wschód jest tak nieprzewidywalny że ciężko coś powiedzieć. Ale jak dla mnie to Denga i tak rzadko miewali a Bobcats, Hawks czy Wizards wcale takie silne nie są

  9. Niech mi ktoś wytłumaczy. Jak liczy się Salary Cup w NBA.
    Chodzi mi o to
    1) kiedy wypłaca się pensje graczom (raz na tydzień, miesiąc, rok),
    2) kiedy dana pensja liczy się do salary (na początku sezonu, w środku, na koniec),
    3) w jakiej wysokości wypłaca się pensja graczom transferowanym (proporcjonalnie do ilości miesięcy, w całości ostatni klub)
    4) dlaczego Chicago zaoszczędzi na Bynum-ie 15 mln skoro nie zagrał u nich żadnego meczu, ile kasy właściwie mu wypłacą (6 mln? nic?)

    Dziękuję za odpowiedź.

    1. 1)są dwie opcje, albo dostaje się pensje co dwa tygodnie (po 1/24 kontraktu), albo wypłaca się całość w 12 ratach przez pół roku (także dwutygodniówka ale po 1/12 kontraktu, po czym kolejne pół roku bez przelewu- tak miał np. Marcin Gortat)
      2)liczy się w momencie podpisania kontraktu, jeśli chodzi o rookie to z automatu-przy wyborze- mają zaliczane 100% dopuszczalnej sumy, chyba że wyjdzie na jaw, że rookie dostanie 120% zawartej w tabelkach sumy, jeśli dobrze pamiętam taka akcja była z M.Danielsem bo się pochwalił w mediach zawczasu, że dostanie 120% kontraktu, no i bęc! Naliczyli wówczas Vancuver dodatkowe 20%). Ciekawie wygląda też sytuacja z graczami, którym skończyły się kontrakty a nie podpisali z nikim innym, wówczas ich kontrakty wciąż są naliczane do salary drużyn w których ostatnio grali, co może w znaczący sposób utrudnić ich drużynom działania na rynku wolnych agentów.
      3)Nie jestem pewny- zdaje się, że chodzi o to, że kontrakty zawodników de facto nie są podpisywane z zespołami ale z ligą NBA i później te kluby rozliczają się z ligą- ale nie jestem pewny, więc jeśli ktoś wie lepiej to proszę o skorygowanie
      4)Oszczędzają gdyż kontrakt Denga to 14mln a Bynuma to 12, z czego tylko 6 było gwarantowanych, dzięki rezygnacji z usług Drew, wypłacone mu zostanie tylko 6 baniek- więc oszczędzają prawie 8 mln, dzięki czemu schodzą poniżej luxury tax (które wynosi 71,7 mln) i nie muszą płacić podatku od luksusu (czyli kolejnych~ 8 milionów)

  10. Bulls to kompletnie mnie zawiedli, Rose wypadł i nagle inni zapomnieli grać? nie no spodziewał bym się po nich większej woli walki, a zachowują się po kontuzji DR jak jakieś scruby (jedynie odejście Robinsona jest dla mnie jakimś wytłumaczeniem)

  11. mam pytanie do redakcji, ale nie jako calosci a poszczegolnych osob o ich opinie. co chicago powinno zrobic jezeli nie uda im sie ciagnac ani Melo ani Love’a? niestety mam wrazenie, ze tak sie to wszystko skonczy i mam pare swoich wizji, ale chcialbym poznac tez wasze, byc moze ktos podsunie jakies rozwiazanie, na ktore jeszcze nie wpadlem :)

  12. zaraz będzie klepnięta wymiana na linii GSW- Chi-town i najprawdopodobniej zamienią się miejscami Kirk Hinrich z Tony’em Douglasem (pod uwagę brany jest jeszcze Marreese Speights).
    Btw. Uważam, że można zaryzykować wymianę z Bobcats i powrót Bena Gordona, pod warunkiem ,że Rysie wezmą Carlosa Boozera (13mln Gordona < 16mln Boozera) i nawet nie trzeba używać amnestii... Wówczas za Booza można pokusić się w/w Speightsa. Off topic: Al Jefferson i Carlos Boozer w Bobcats to nie takie złe opcje podkoszowe dla młodych obwodowych Rysiów.

  13. Nie chcę być czepialski,ale nie wiem,czego wszyscy się upierają,że Melo tylko na PF? Dla mnie od zawsze był SF,od jakiegoś czasu zaczął grać na 4ce( może się mylę,bo za bardzo go nie śledziłem). Wyszedł mu poprzedni sezon,był zmotywowany,knicks grali dobrze,to nagle nie może grać na 3ce? Poza tym jest niższy i mniej atletyczny od np. T.Robinsona i J.Randle,którzy to wg wielu są na niscy,aby radzić sobie na PF w NBA. O co tu chodzi,tym bardziej,że melo to typowy shooter? Przecież jakby opisać typowego niskiego skrzydłowego,to Anthony pasuje jak ulał. Na pewno bardziej PFem jest Gibson,niż Carmelo

    1. Wchodzi w izolacje z wyższymi graczami i jest mu łatwiej o punkty, bliżej koszaa, z racji dobrego wzrostu i świetnego rzutu, również niezłego minięcia. Może spokojnie wyprzedzić rywala , nabierając na zwód lub wyciągnąć na obwód czy w końcu rzucając mu sprzed nosa. To wszystko powoduje, że poprawia się spacing (czyli wolna przestrzeń do grania) dla innych. Melo grał tak zawsze na wielkich imprezach i był ustawiany na czwórce przez coacha K. w Dream Teamie (MŚ i IO).

  14. A tego to już kompletnie nie rozumiem. Chodzi o kasę? Woy możesz wytłumaczyć taki ruch?

  15. Wielkie dzięki. A gdyby w bulls grał na 3ce? Jakie są zagrożenia,oprócz tego,żeby mógł przesadzać z rzutami?

  16. Pytam oczywiście o Kirka, bo został jedynym rozgrywającym w tym burdelu…. a wymienia się go za faceta, który oczywiście gra w cieniu Kury, ale jednak niewiele pokazuje. To znowu schodzenie z salary?

  17. Tak,schodzenie z salary,wietrzenie składu i odmładzanie zespołu.Augustin na dziś jest bardziej kreatywny niż Kirk, który nam się mocno postarzal przez urazy pachwin i kostek.

    Co do gry Melo,na trójce gorzej,bowiem zagrały obok Butlera,Gibsona i Noaha a każdy z tej trójki jest gorszy a ataku niż w obronie.O ile Noah coś tam jeszcze próbuje swoim pokracznym rzutem,o tyle Taj gra blisko kosza.Do tego ani Rose ani Butler nie są shooterami,stąd mój pomysł z Gordonem lub tańsze opcje typu Alan Anderson i MarShon Brooks.Żałuję,że zamiast Hamiltona nie postawili niegdyś na Afflalo,bo była taka możliwość.

  18. Nie do końca przekonały mbie Twoje argumenty,można je wręcz przytoczyć na korzyść gry Melo na trójce. Zakładam jednak,że lepiej się znasz(napewno) ode mnie,a w moim rozumowaniu jest jakaś luka.Pewno chodzi o to,aby Bulls mieli lepszy ofense bliżej kosza i do tego Anthony nie oddawał 12 rzutów na mecz z dystansu ….A propos Gordona,jest coś na rzeczy,czy to Twój autorski pomysł?

  19. Postawili na kogoś, kto już był mistrzem i potrafił (z zaznaczeniem trybu przeszłego) brać na siebie ciężar gry i być liderem zespołu. A Aaron jeszcze wtedy nie był takim strzelcem jak teraz, tylko nieopierzonym SG. Każdy z Nas by chyba postawił wtedy na Hamiltona. Kto mógł przewidzieć, że tak szybko „zardzewieje”.
    Ale z tym brakiem rzutu u Rose’a to trochę przesadziłeś. Ostatnio bardzo mocno poprawił rzut za 3 pkt. Oczywiście racja z tym, że Taj i Noah nie są strzelbami, albo trzeba im stworzyć pozycję, albo grają z dobitki, kontry, itp. Butler identycznie. Typowy strzelec pokroju Melo byłby idealnym uzupełnieniem. Bo ofensywa bardzo kuleje w Chicago. Osobiście liczę, że Gibson i Butler mogą pokazać więcej, jak dostaną więcej minut…
    Zapomniałem o Augustinie. Myślicie, że zostanie w Chicago na następny sezon?

    1. napisałem ,że nie jest shooterem co jest prawdą. Ponadto ma słabszą mechanikę rzutu i bardziej rzuca siłowo niż technicznie, przez co daleko mu do takich shooterów jak Steph Curry.

  20. Thibbs bylby chyba szaleńcem gdyby powtorzyl numer Robinsona z Augustinem. Kolejny raz liczac ze Rose wroci i zawladnie parkietem. Generalnie nawiązując do tematu trade dobry i dość niespodziewany dla obu zespołów. Ja osobiście chcialbym zobaczyć Denga z Irvingiem na przyszly sezon w Cavs. Woy poruszyl ciekawy watek wymiany Boozer-Gordon. To naprawdę bylby dobry trade, przy czym Bulls nie musieli by amnestiiwac Carlosa i dodatkowo placic mu za to ze odszedl:D a Gordon w CHI by sie przydal:)

    1. Ktoś pytał, więc odpowiem, że to autorski pomysł a Gordon to najlepszy w historii Chicago strzelec dystansowy. Na dziś to niewątpliwie przydatny gracz na obwód Bulls, a byłaby szansa na odbudowę formy.

  21. Z całym szacunkiem ale Boozer i Jefferson razem pod koszem? Przecież to by była tragedia dla Bobcats a ponoć myślą o PO… Zostali by zmasakrowani na deskach…

  22. Bez wątpienia Woy wie więcej o lidze, dlatego pewnie rozumie lepiej sens takie trade’u niż ja… Uważam, że jeśli sprowadzanie Gordona ma na celu zaoszczędzenie 2 mln $ i sprowadzenie strzelca dystansowego, to nie ma sensu. Dlaczego? Bo Boozer mimo wszystko jest bardzo pożytecznym zawodnikiem i doświadczonym wojownikiem grającym na poziomie 15 + 10. Gordon jest obecnie słabo wykorzystywany, gra mało minut, dlatego jego 5,5 okt na mecz pewnie nie oddaje jego potencjału. Ale sprawia też wrażenie faceta wypalonego. Nie widzę w nim tej woli walki jaką posiadają inni podobnego pokroju zawodnicy jak M. Ellis czy J. Crawford. Więc dla mnie sprowadzanie byłego gwiazdora do odbudowującej sie drużyny to tylko strata czasu. Gorszy ruch niż z Hamiltonem.
    Odbudowa drużyny w Chicago powinna opierać sie o trzon Rose, Noah, Butler, Gibson + młodych i energetycznych zawodników + jeden All Star pozyskany, który zmusi młodzież do rozwoju. Melo byłby idealny. To moje subiektywne zdanie. Augustin jak najbardziej się w to wpisuje.
    Chicago mają tyle picków w tym roku może wyciągnąć jakiegoś energicznego SG z Draftu.

    1. Oczywiście po części to racja z Gordonem, nie należy zapominać, że oszczędności biorą górę i wolałbym (jak wcześniej pisałem) kogoś z dwójki Alan Anderson – MarShon Brooks, którzy naturalnie są tańsi (nawet wzięcie dwójki byłoby swojego rodzaju bogactwem dla Thibsa). Inna rzecz to Bulls w następnym drafcie mogą mieć dwa pierwszorundowe wybory i wtedy należy przyjąć Twój tok rozumowania @Saturn. Chicago ma pick od Bobcats (za Tyrusa Thomasa)i następnie z Kings via Cavs. Następny draft to bardzo utalentowane pokolenie, z pewnością wyżej oceniane niż 2 ostatnie narybki.

      http://www1.realgm.com/nba/draft/future_drafts/detailed

  23. Gordon za Boozera to byłby czad dla Bulls- nie chodzi już nawet o te 3 mln które zaoszczędziliby w tym sezonie, ale bardziej o to, że nie musieliby wydawać kolejnych 16 na amnestię dla Carlosa, mieliby 20 baniek do przodu i wówczas szanse na Melo wzrosłyby o jakieś 50%. Gordon jak dostanie nowy kontrakt to na pewno nie będzie wyższy niż 2mln za sezon a jako gracz na 15 minut mógłby się przydać Bykom.

    Jednak co mieliby z tego Bobcats? Najsłabszy defensywnie duet podkoszowych ligi Jefferson-Boozer za 30 baniek?! Znaczyłoby to tylko tyle, że Jordan wciąż nie wyciąga żadnych wniosków z porażek.

Comments are closed.