Wielkie triple-double Curry’ego nie daje szans Suns

golden_state_warriors_logoGdy najlepszy gracz rywali ociera się o triple-double po dwóch kwartach to zwykle oznacza to złe rzeczy dla twojej drużyny. Ostatecznie Steph Curry zakończył wieczór z 14 punktami, 13 zbiórkami i 16 asystami (przy 7 stratach), a jego Warriors nie pozostawili Suns najmniejszych złudzeń co do tego kto był lepszy tej nocy.

Długo ostrzyłem sobie zęby na pojedynek Curry’ego z Bledsoe, ale w Oakland rozgrywający Suns został przysłowiowo „nakryty czapką”. Grał tylko 19 minut, trafił 3/9 z gry (7 punktów), nie zaliczył asysty i miał 3 straty, a trener Hornacek musiał szukać innego gracza, który mógł opanować Stepha.

Tymczasem, 13 zbiórek i 16 asyst to nowe rekordy kariery Curry’ego. Cóż, to już nie jest tylko i wyłącznie strzelec. Widać po nim także coraz większe doświadczenie – gdy przestały mu wpadać rzuty to zaczął koncentrować się na kreowaniu gry partnerom, a ponieważ mimo wszystko nie można go było odpuścić w żadnej strefie boiska to praktycznie w każdej akcji na nim koncentrował się wzrok obrońców.

Drużyna Bilans I kw. II kw. III kw. IV kw. Wynik
Phoenix Suns 17-11 22 18 24 22 86
Golden State Warriors 18-13 28 31 26 30 115

Wnioski ze spotkania

 Ze względu na zdecydowane zwycięstwo Warriors skoncentruję się tylko na moich notatkach ze spotkania:

  • Decyzja o zatrudnieniu Boguta odmieniła Warriors. Po pierwsze pozwoliła Curry’emu na „przejęcie drużyny” (z Ellisem nie miałby tyle piłki w rękach i nie rozwijałby się tak szybko). Po drugie, zdrowy Andrew w pomalowanym jest dużym straszakiem – serio, wchodzący pod kosz rywale się go boją bo a) jest wielki, b) nie skacze wysoko, ale ma świetny timing, c) jeśli machniesz w niego łokciem to on odda i założę się, że będzie bardziej bolało.
  • Miles Plumlee jest jedną z największych niespodzianek sezonu. To nie jest tylko typowy „effort player”, czyli po naszemu „walczak”. Plumlee jest niezły w ataku (nic dalej od obręczy, ale ma skoczność, dynamikę i dobrą rękę (haki, pół-haki i dobitki)). Przyzwoity (nic więcej) w obronie i bardzo dobry na desce.
  • P.J. Tucker przeradza się w nowego Jareda Dudley’a Suns, czyli gracza dostarcza tego czego ci potrzeba danego wieczoru. Wczoraj był ich najlepszym obrońcą (4 przechwyty), zbierającym (12, z czego 6 (nikt nie miał więcej) w ataku) i najczęściej z graczy gości stawał na linii (5/6).
  • Bracia Morris nie tylko wyglądają identycznie (mają nawet takie same tatuaże, a dopowiadając jest ich w cholerę), mieszkają też razem i mają takie same auta.
  • Suns są teraz przed trudną decyzją – czy „zabić” sezon próbując łowić jeszcze więcej picków handlując np. Dragiciem, czy może pójść w drugą stronę i wzmocnić zaskakująco dobrze grający zespół (jest sporo dziur jeśli chcą utrzymać się w walce o PO i ew. cokolwiek tam pograć).
  • Podoba mi się to jak trener Jackson reguluje minuty Iggy’ego. Po kontuzji obrońca nie gra jeszcze zbyt dobrze, więc Mark daje mu tyle czasu by powoli dochodził do siebie, a jednocześnie jego minuty przejmują bardzo solidni Barnes i Green.

Kluczowe statystyki:

  • Asysty: Steph Curry – 16, cała drużyna Suns – 12
  • Nie(skuteczność) z dystansu gości – 4/23 (17.3%)

Filmowe podsumowanie spotkania

Boxscore

Suns: Frye 9, Tucker 11 (12zb), Plumlee 9 (7zb), Bledsoe 7, Dragic 8, a także Markieff Morris 9 (6zb), Marcus Morris 7, Kravtsov 5, Smith 8, Goodwin 1, Christmas 5, Green 7

Warriors: Lee 17 (7zb, 5ast), Iugodala 8, Bogut 8 (6zb), Curry 14 (13zb, 16ast, 7str), Thompson 21, a także Armstrong 4, Speights 8 (5zb), Barnes 11, Green 11 (6zb), Douglas 6, Nedovic 3, Bazemore 4 (5zb)

Komentarze do wpisu: “Wielkie triple-double Curry’ego nie daje szans Suns

  1. Wszystko super, ale te straty… w tym sezonie traci piłkę średnio 4 razy w meczu. W sezonie zasadniczym jeszcze to uchodzi, ale jak będzie tak dalej – w PO, to na drugiej rundzie mogą zakończyć swą przygodę GSW.

    1. Bardzo lubię Warriors, drugi po BLazers ulubiony team. Ale na tą chwilę nie widzę ich pokonujących Blazers właśnie, OKC czy Spurs bo raczej wyżej niż 6 miejsca im nie wróże mimo wszystko. Więc niestety na 1 rundzie raczej skończą, chociaż chciałbym żeby trafili na Okc i ich wyeliminowali.

  2. ja tam bardzo wierzę w tego chłopaka. Jak zaczynał karierę, to cały czas słyszał, że jest zbyt delikatny na grę w NBA, że umie tylko rzucać do kosza i jak go ktoś dobrze przypilnuje, to nie stanowi żadnej wartości dla drużyny…
    A tu proszę: 14 pkt, 13 zb i 16 as. No i bardzo często świetnie sobie radzi jako lider drużyny. Kura jest coraz lepszy, to prawdziwy wojownik o wizerunku chłopczyka. Kiedyś już w historii NBA był Baby Faced Assassin. Nawet dobrze znał się z ojcem Stefana Kury.
    Jeszcze chłopaki z GSW muszą się ograć i wzmocnić, ale wierzę, że sezon 2014/2015 będzie należeć do nich i do LAC.

  3. to jak gra GSW to jest normalnie poezja swetnie dziela sie pilka,twarda obrona, kozacka zbilansowana pierwsza piatka i super atmosfera na hali od tego sezonu jestem ich wielkim fanem

Comments are closed.