Telegram z Enbiej 23/12/13 – niespodzianka w Oklahomie, dogrywka w Staples Center

Toronto Raptors – Oklahoma City Thunder 104:98 (25:21, 37:35, 13:28, 29:14)

Od dzisiaj nie ma już w NBA niepokonanej drużyny na własnym parkiecie. Ostatnim takim zespołem w lidze byli Thunder, ale wczoraj dość niespodziewanie przegrali u siebie z Raptors.

Przez pierwszą połowę pojedynek był bardzo wyrównany, a duże emocje zaczęły się dopiero w drugiej części spotkania. Jeszcze na początku trzeciej kwarty goście prowadzili 67-58. Wtedy jednak do gry wzięli się miejscowi, którzy zanotowali run 22-4, w czasie którego Kevin Durant i Russell Westbrook rzucili 19 oczek dla OKC i Thunder na 11-punktowe prowadzenie, a w całej trzeciej ćwiartce zatrzymali Toronto na 13 punktach.

Zanosiło się na dość spokojną wygraną, tymczasem w ostatniej kwarcie to goście przejęli inicjatywę na parkiecie, notując serię 21-6 i obejmując 5-punktowe prowadzenie. Oklahomie udało się co prawda doprowadzić jeszcze do wyrównania po 98, po trójce Duranta na półtorej minuty do końca meczu, ale to były ich ostatnie punkty w tym spotkaniu, ponieważ spudłowali swoje 4 ostatnie rzuty z gry, a Raptors celnymi wolnymi przesądzili o swojej wygranej. Toronto ma teraz bilans 7-6 na wyjeździe i po raz pierwszy są na plusie w halach rywali po raz pierwszy od lutego 2008 roku.

Najwięcej dla gości rzucił Kyle Lowry – 22 punkty z 16 rzutów plus 9 asyst. 13 dodał Jonas Valanciunas, a po 17 DeMar DeRozan (7/20 z gry) i Amir Johnson. Ten drugi zebrał do tego 13 piłek. 14 oczek zdobył John Salmons, z czego 9 w czwartej kwarcie.

Dla Thunder 27 punktów z 19 rzutów zanotował Westbrook, a 24 z 16 rzutów Durant. Obaj dostawali się dziś często na linię. Pierwszy trafił 10 z 11 osobistych, a drugi wszystkie 12. Nikt z pozostałych zawodników gospodarzy nie miał więcej niż 9. Serge Ibaka – 9 punktów (4/9 zgry), Reggie Jackson – 6 oczek (1/11 z gry), Jeremy Lamb – 7 punktów (3/8 zgry).

OKC rzucił dzisiaj tylko 14 oczek w czwartej kwarcie, co jest ich najgorszym wynikiem w tym sezonie, trafiając w niej tylko 6 z 26 prób z gry.

Liderzy zespołów:

Punkty: Lowry 22 – Westbrook 27

Zbiórki: Johnson 13 – Westbrook 9

Asysty: Lowry 9 – Westbrook, Jackosn 5

Przechwyty: Lowry 4 – Westbrook 2

Bloki: Valanciunas 2 – Ibaka, Adams 2

————————————————————————————————————————————————————————————————–

Minnesota Timberwolves – Los Angeles Clippers 116:120 OT (24:24, 30:32, 31:27, 21:23, 10:14)

Dwoma porażkami zakończyli wizytę w Los Angeles koszykarze Wolves. W piątek przegrali z Lakers, a dziś po dogrywce ulegli Clippers.

Minnesota przegrała przed wszystkim przez głupotę Kevina Martina i tak wiem, że zazwyczaj drużyna przegrywa razem i razem wygrywa, ale gdyby nie jego okropny błąd w ostatnich sekundach meczu to goście by to spotkanie wygrali.

Przyjezdni wygrywali na 13 sekund do końca meczu 106-104. Piłkę z boku wyprowadzał Ricky Rubio i udało mu się znaleźć czystego na połowie Wolves Martina. Temu wystarczyło tylko złapać w piłkę, stanąć w miejscu i czekać, aż Clippers go sfaulują. Nie wiedzieć czemu wdał się w niepotrzebne kozłowanie i osaczony przez Chrisa Paula i Jamala Crawforda stracił piłkę, a ten drugi wsadem umieścił piłkę w koszu i doprowadził do remisu.

Minnesota pomimo tego miała jeszcze okazję do wyrównania, choć nie mogła wziąć już przerwy na żądanie. Piłkę dostał Rubio, pognał na kosz gospodarzy, podał do Nikoli Pekovica ale jego zagranie tyłem do kosza jak i późniejsza daleka dobitka okazały się niecelne i czekała nas dogrywka.

W niej lepsi okazali się już Clippers, którzy wyszli na prowadzenie 115-114 na 38 sekund do końca meczu po trójce Jareda Dudley’a i nie oddali go już do końca meczu. Wolves mogli jeszcze przedłużyć swoje szanse na wygranie tego meczu, ale dwa zagrania w pomalowanym Pekovica nie przyniosły skutku, który nie potrafił trafić do kosza z bliskiej odległości.

Wielki mecz rozegrał Kevin Love, który rzucił 45 punktów z 23 rzutów i zebrał 19 piłek, a do tego wyfaulował w dogrywce Blake’a Griffina łapiąc go na przewinienie w ofensywie. Zresztą Blake zagrał równie dobre spotkanie notując 32 oczka (11/20 z gry) i 10 zbiórek.

Najwięcej w karierze, bo 34 punkty z 28 rzutów zdobył Pekovic, dodając do tego 14 zbiórek, 16 oczek rzucił Martin, a 12 z ławki J.J. Barea. Rubio rozdał 12 asyst, ale spudłował wszystkie swoje 4 rzuty.

22 punkty z 19 rzutów zanotował Crawford, a Clippers mają bilans 5-0 od kiedy Jamal został przesunięty do pierwszej piątki. 15 oczek dodał Dudley, 18 z ławki Darren Collison, a double-double na poziomie 19 punktów (6/19 z gry) i 13 asyst dodał Paul. 17 piłek zebrał DeAndre Jordan.

W trzeciej kwarcie sędziowie wyrzucili z boiska Matta Barnesa za flagrant foul 2 na Kevinie Love, ale to była zbyt pochopna decyzja. Oczywiście to był twardy faul, ale nie na tyle, by od razu wykluczać z gry Barnesa.

 

Liderzy zespołów:

Punkty: Love 45 – Griffin 32

Zbiórki: Love 19 – Jordan 17

Asysty: Rubio 12 – Paul 13

Przechwyty: Mbah a Moute 2 – Dudley, Griffin 4

Bloki: Brewer, Pekovic, Cunningham 1 – Jordan 1

Komentarze do wpisu: “Telegram z Enbiej 23/12/13 – niespodzianka w Oklahomie, dogrywka w Staples Center

  1. Martin prawie jak Andrea…ale tylko prawie. Po prostu przestraszył się,że dwójka Clippers zrobi mu krzywdę. W meczy tym bowiem podobno leciały wióry,łokieć Love’a na Griffie skandal,strasznie się Kevinek rozmachał. Dla mnie to zasługuje na zawieszenie,conajmniej jeden mecz.

  2. To co robią aktualnie Raptors jest niepojęte.
    Z jednej strony, przegrywają na własnym parkiecie z Bobcats, by następnie ograć na wyjeździe Mavericks i pokonać rozpędzonych Thunder.
    Po oddaniu Gaya miało zacząć się „tankowanie”, a zamiast tego obejmują pierwsze miejsce w dywizji Atlantyckiej (choć liderowanie w niej nie jest ogromnym wyczynem na chwilę obecną).

    1. Bobcats to w tej chwili bardzo solidna ekipa. Więc nie wiem czemu się dziwić szczególnie że mecz był na styku. A że bobcats to ciągle dla niektórych synonim najsłabszej ekip to tylko oznaka zaległości w śledzeniu wyników tego sezonu.

  3. Ja tylko chciałem zwrócić uwagę na Amira Johnsona który ostatnio jest w formie…i jeżeli pozbędą się go Raptors to będzie jedyny zawodnik którego mi będzie szkoda ( i uznam ten ruch jako mały błąd ze strony Raptors ). Nie gra efektownie ale za to bardzo efektywnie. Bardzo dobry obrońca, w ofensywie szału nie ma ale swoje i tak zdobywa ( na bardzo dobrej skuteczności ).

    1. Amir Johnson w ostatnich 4 grach ma średnio 14 pkt; 10 zb, 2 as; 1,5 stl na mecz. 23-39 FG co daje nam 58,97 % skuteczności.

  4. Dobrze,że Charlotte zmienia nazwę. Być może skończy się szydzenie z nich,może wróci paru fanów,którzy z uwielbieniem nosili ciuchy Startera z logo Hornets

  5. Martina podobnie jak Monta Eliis już mają za sobą zaskoczenie w nowym systemie i obrona przeciwników robi im większe kłopoty

Comments are closed.