Ciekawostki statystyczne – 10 kwietnia

ciekawostki statystyczne

– Indiana Pacers wygrali u siebie z Cleveland Cavaliers 99:94. Gospodarze na dziewięć minut do końca przegrywali… 20 punktami, ale zamknęli to spotkanie runem 31-6. Już sam fakt zdobycia tylu punktów w tak krótkim czasie jest zaskakujący, ale do tego Pacers zatrzymali Cavs na 2-15 z gry oraz wymusili siedem strat. W trakcie tego zrywu 20 punktów dostarczyli Paul George i George Hill. Ten drugi był najlepszym strzelcem zespołu, zdobył 27 punktów (9-15 FG, 8-9 FT, 4 stl). W Cleveland 29 punktów i 7 asyst miał Kyrie Irving. Dla Pacers come-back z 20 punktów to drugi największy powrót w tym sezonie. 22 grudnia w spotkaniu z Hornets zwyciężyli po odrobieniu aż 22 oczek straty. Wtedy jednak wracali do gry już w pierwszej połowie, natomiast dziś zdążyli zrobić to w dziewięć ostatnich minut. Pacers wygrali 11 z 12 meczów z Cavaliers po odejściu LeBrona Jamesa. Na 14 ostatnich starć Indiany z Cleveland z LBJ’em w barwach Kawalerzystów Pacers wygrali tylko raz.

– Brooklyn Nets wygrali u siebie z Philadelphią 76ers 104:83. Są teraz 29-4 z drużynami z bilansem poniżej 50%. Dziś wygrali tablice 67-34, zbierając aż 24 piłki w ataku i zdobywając po nich 25 punktów. 67 zbiórek to najlepszy wynik w NBA (w meczu bez OT) od ponad trzech lat (Sacramento 68). Brook Lopez zdobył 29 punktów i zebrał 11 piłek (13-22 FG, 3 blk, 26 min). Reggie Evans już po pierwszej kwarcie miał double-double, a w całym meczu zdobył 17 punktów i 24 zbiórki (30 min). Duet ten miał łącznie 15 zbiórek w ataku. Najlepszy zbierający Sixers miał na koncie sześć zebranych piłek. W Nets nie dość, że Evans i Lopez mieli ich aż 35, to jeszcze po siedem dołożyli Marshon Brooks i Kris Humphries. Wracając do Evansa – od 8 marca notuje on prawie 17 zbiórek na mecz. W poprzednim meczu z Bobcats także miał ich 24. Jest trzecim graczem w historii Nets w NBA, który w dwóch kolejnych meczach przekroczył granicę 20 zbiórek (Buck Williams 1984, Jayson Williams 2x w 1997). Odchodząc już od tematu zbiórek – Deron Williams wyrównał rekord organizacji Kerry’ego Kittlesa, trafiając w tym sezonie 158 trójek.

– New York Knicks pokonali w Madison Square Garden Washington Wizards 120:99. Wygrali 13. mecz z rzędu, zapewniając sobie także pierwszy tytuł mistrza Dywizji Atlantyckiej od sezonu 1993/94. Tamte rozgrywki były również ostatnimi, w których Knicks mieli tak długą serię zwycięstw. Świetny finisz. Carmelo Anthony miał 36 punktów, 8 zbiórek, 6 asyst i zero strat oraz 13-21 z gry. Melo jako pierwszy gracz od 2007 roku (Kobe) zanotował serię pięciu meczów z +35 punktami. Ostatnim koszykarzem z dłuższą passą tego typu był LeBron James (9 w 2006). Dla Knicks to pierwsza taka seria od 1984 roku (Bernard King). Knicks trafili 20 z 36 rzutów za trzy! Melo był 3-4, po 4-6 mieli Chris Copeland i Iman Shumpert. Cztery trójki trafił także Steve Novak. Dla Wizards 33 punkty (11-19 FG, 11-14 FT) zdobył John Wall. Knicks po raz czwarty w ostatnich trzech sezonach zanotowali min. połowę swoich punktów w meczu z trójek. W tym okresie tylko dwie drużyny miały przynajmniej dwa takie spotkania – Houston (2) i Orlando (3).

– Miami Heat wygrali w AAA z Milwaukee Bucks 94:83. Bez Wade’a i bez Bosha, ale też z 28/7/7 LeBrona Jamesa. 11-16 z gry, typowy LeBron. Taką parę najprawdopodobniej zobaczymy w pierwszej rundzie play-offs i wygląda na to, że szykuje nam się jeśli nie sweep, to 4-1. Ewentualnej wygranej Bucks będą musieli szukać raczej u siebie, bowiem Heat są 34-4 w Miami. Dzisiejszym zwycięstwem wyrównali rekord organizacji, wygrywając w tym sezonie już 61 spotkań. Ważna była wygrana na tablicach, 49-37 dzięki 15 zbiórkom Udonisa Haslema. Dla Bucks 30 punktów zdobył Brandon Jennings. Milwaukee w tym sezonie są 1-3 z Heat.

– Toronto Raptors zwyciężyli w Chicago 101:98. Ta wygrana mogła być znacznie bardziej pewna i bezpieczna, ale Raptors stracili prawie całą 16-punktową przewagę z początku czwartej kwarty. 20 punktów zdobył DeMar DeRozan, o punkt mniej miał Rudy Gay. Raptors trafili ponad 51% rzutów przy 43% Bulls. Byki znacznie lepiej radziły sobie dziś z rzutami z dystansu (10-17), ale wewnątrz łuku trafiły zaledwie 39% rzutów. Nate Robinson, idealny przykład, był 5-9 za trzy, ale też 2-13 za dwa. Rzucił z ławki 22 punkty, trafiając tylko 7 z 22 rzutów. Nate został pierwszym od 30 lat rezerwowym Chicago, który spudłował w jednym meczu 15 prób. W 1983 roku Mitchell Wiggins był 7-23. Jimmy Butler, który zastąpił dziś w pierwszej piątce Luola Denga, pobił rekord kariery, zdobywając 28 punktów. Rozegrał cały mecz i trafił 10 z 12 rzutów, w tym wszystkie trzy trójki. Zebrał także 7 piłek. Pod nieobecność Noaha Carlos Boozer (7-20 FG) miał 19/11/8.

– Memphis Grizzlies wygrali w FedEx Forum z Charlotte Bobcats 94:75. Ich seria zwycięstw u siebie została przedłużona do trzynastu. To drugi najlepszy wynik w historii organizacji. Od marca do listopada 2012 roku Niedźwiedzie wygrały 15 kolejnych starć w Memphis. Teraz nie przegrali u siebie od 5 lutego (..z Suns!). Grizzlies są 31-8 w Memphis, wyrównując rekord organizacji w liczbie zwycięstw u siebie w jednym sezonie. W 2003/04 byli 31-10. Był to dla nich także ostatni w tym sezonie mecz z drużyną Konferencji Wschodniej. Na 30 spotkań wygrali 22. Bobcats z kolei przegrali po raz trzynasty z rzędu na wyjeździe. To druga najdłuższa seria w tym sezonie w całej NBA. Rysie zanotowały dziś 60. porażkę w sezonie po raz drugi w historii organizacji. Swój pierwszy sezon w NBA zakończyli bilansem 18-64. Michael Conley (20 pkt, 7 ast, 8-13 FG), najlepszy strzelec meczu, po raz piąty z rzędu przekroczył próg 20 punktów (rekord kariery).

– Houston Rockets wygrali u siebie z Phoenix Suns 101:98. To, jak Rakiety zdobyły ostatnie, decydujące punkty, pominę. Tylko teoretycznie należały one do Jamesa Hardena (33 pkt, 6 zb, 6 ast, 9 TO!). Omer Asik wyrównał rekord kariery z 22 zbiórkami. Najważniejszą wiadomością dla Houston jest jednak pierwszy od 2009 roku awans do play-offs. Przez trzy poprzednie lata Rakiety zajmowały dziewiąte miejsce na Zachodzie. Luis Scola zdobył 28 punktów i miał 8 zbiórek. Suns przegrali dziesiąty mecz z rzędu oraz siódmy z rzędu na wyjeździe. Już teraz (23-55) wiadomo, że będzie to drugi najgorszy sezon w historii organizacji. Gorszy bilans (16-66) Phoenix miało tylko w pierwszym sezonie w NBA. Suns bez Gortata są 2-15. To nie ostatnie starcie Phoenix z Houston, 15 kwietnia drużyny te spotkają się w Arizonie. Rockets prowadzą na razie 2-1, ale póki co za każdym razem wygrywał gospodarz.

– Oklahoma City Thunder wygrali w Utah 90:80. Jazz spadli na dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej z powodu swojej porażki oraz zwycięstwa Lakers nad Hornets. Tracą do nich pół meczu, tyle samo, co Thunder do pierwszych Spurs. Russell Westbrook miał 25 punktów, Kevin Durant – 21 punktów, 12 zbiórek i 9 asyst. Thunder zakończyli serię spotkań z Jazz wynikiem 3-1. Być może te drużyny spotkają się w pierwszej rundzie PO – muszą tylko wyprzedzić swoich rywali, czyli Spurs i Lakers. Choć OKC nie ma najlepszego bilansu w lidze, ma najlepszy point-differential. Zdobywa średnio o 9.2 punkta więcej od rywali. To szósty najlepszy wynik w lidze od 1980 roku.

– Los Angeles Lakers wrócili do gry, pokonując u siebie New Orleans Hornets 104:96. Kobe Bryant zdobył 30 punktów, z czego aż 23 w czwartej kwarcie. Miał 6 zbiórek, 6 asyst, 5 przechwytów, 9-18 z gry i 10-11 z linii rzutów wolnych. Komentarz zbędny. Dobrze spisali się także Pau Gasol (22/11/4/1/3, 9-15 z gry) i Dwight Howard (19/6/4, 9-13 FG, 1-3 FT). Eric Gordon, który także trafił 10 rzutów wolnych, zdobył 22 punkty, najwięcej dla Nowego Orleanu. Anthony Davis miał 18 punktów i 14 zbiórek. Dla Lakers nie jest to dobry sezon, ale 4-0 z Hornets udało się zrobić. W tej chwili Lakers mogą zająć co najwyżej ósme miejsce w Konferencji. Albo i nie. Zostały im cztery mecze, Jazz trzy. Metta World Peace wrócił po niecałych dwóch tygodniach od operacji. Był +12 w kwadrans gry.

– Golden State Warriors wygrali u siebie z Minnesotą Timberwolves. Zapewnili sobie drugie play-offs w ostatnich 19 latach, pierwsze od 2007 roku (We believe). Znamy już więc 15 z 16 drużyn, jakie zobaczymy w play-offs. Jazz czy Lakers, Lakers czy Jazz… Wracając – Klay Thompson zdobył 30 punktów (10-19 FG, 6-10 3pt, rekord kariery 5 stl), 24 punkty i 10 asyst miał Stephen Curry. Harrison Barnes miał 15 punktów i 10 zbiórek, David Lee – 15/12/5, a Andris Biedrins zebrał 14 piłek. Warriors wygrali tablice 60-44. Thompson i Curry są drugim duetem w historii NBA, który w jednym sezonie trafił po 200 trójek na głowę. Pierwsza taka para to Paul Pierce i Antoine Walker w 2001/02 (Boston).