Flesz dnia z Enbiej #54: come back Melo, świetny występ Teague’a, atomowe uderzenie Lopeza.

Świetna noc za nami, z game winnerem Marca Gasola (opisze Wam to Dawid), niesamowitym come backiem Heat (relację Wam zda Krzysiek) oraz drugą z rzędu wygraną Bobcats (pisał o niej Wojtek). Osobiście przybliżę Wam jeszcze innego ciekawostki, w skrócie, z innych pięciu spotkań minionej nocy. Zapraszam na Flesz.

New York Knicks – Orlando Magic

Carmelo Anthony pokazał w MSG ,że nie ma już śladu po jego kontuzji. Trafiał trójki, popisał się alley oopem z podania Marcusa Camby czy biegał do kontry. Z pomocą przy 40 wygranej w sezonie nowojorczyków przyszedł mu jeszcze skuteczniejszy tego dnia JR Smith (22 oczka).

Melo trafił 7 z 14 rzutów, a JR dodał 8 z 16 a Knicks od pierwszej kwarty (26:15) kontrolowali przebieg wydarzeń na swoim parkiecie. Mike Woodson zmuszony był grać bez kolejnego weterana, bo po kontuzji Tysona Chandlera czy Rasheeda Wallace, kolejny wypadek losowy w postaci urazu spotkał 40-letniego Kurta Thomasa.

Magic rzucali cegłami w nowojorskiej mekce koszykówki, a dowodem na to są statystyki ich shooterów: Aarona Afflalo (1-9), Jameera Nelsona oraz E’twaune’a Moore’a (obaj po 2-7). Ponadto obrońcy Magic przyczynili się do 5 więcej strat od gospodarzy (16-11).

Gościom nie pomógł najlepszy występ w sezonie i double double Kyle’a Quinna (12pkt i 14zb). Zespół Jacquesa Vaughna, który został wyrzucony z ławki podczas meczu z Pacers, przegrywał już 51 razy i obecnie zmaga się ze zła serią 5 porażek.

BTW. obejrzyjcie efektowny windmill jam Jamesa White’a.

Wynik: 106-94 dla Knicks
Punkty: Smith 22, Anthony 21, Martin i Novak po 11 oraz Nicholson i Harris po 14.

Atlanta Hawks – Milwaukee Bucks

Druga i trzecia kwarta w Phillips Arena odbywała się głównie pod dyktando gospodarzy (plus 18). Fenomenalnie wówczas współpracował duet Jeff Teague – Al Horford. Obaj popisali się dubletami, Teague trafił 11 z 19 rzutów, notując najwięcej w meczu 27pkt i 11as. Drugim graczem z największymi zdobyczami był Horford, z 26pkt i 15zb. Obaj zaprowadzili Jastrzębie po 38 wygraną, zwłaszcza Jeff rzucający 12 oczek podczas trzecio-kwartowego runu. Wcześniej w drugiej odsłonie, Teague rzucił 11!

Bucks mieli wyraźny problem w postaci nieskuteczności Monty Ellisa. Numer jeden strzelec Jima Boylana nie radził sobie z defensywą rywali, i męczącego go duetu Teague-Harris. Monta trafił tylko 2 z 14 rzutów. Wcale nie lepiej radzili sobie podkoszowi Bucks, Ekpe Udoh trafił tylko 1 z 5 rzutów, a Sam Dalembert 1 z 7.

Hawks swoje 28 punktów zdobyło po skutecznej defensywie i szybkich atakach.

Przy tak słabej dyspozycji swoich graczy Kozły i tak były blisko sprawienia niespodzianki w Atlancie. Ich ofensywa wróciła do życia i mocno niwelowała straty w finałowych 12 minutach, wygranych 31-21. Jednak 19pkt i 14zb Larry’ego Sandersa nie uratowało wyniku..

Ciekawostka: Kyle Korver ciągnie swoją serię meczów z co najmniej jedną celną trójką przez 61 spotkań.

Wynik: 98-90 dla Hawks
Punkty: Teague 27, Horford 26, Harris 15 oraz Jennings 21, Sanders 19 i Redick 18.

Dallas Mavericks – Brooklyn Nets

W pierwszej odsłonie meczu w Texasie, wydawało się, że podopieczni Ricka Carlisle będą mieli spotkanie pod kontrolą (32-22). W drugiej kwarcie nastąpiło jednak przebudzenie gości, a dwóch rezerwowych Nets – Andray Blatche i Keith Bogans – poprowadziło ofensywę przyjezdnych ku wygranej. Obaj zdobyli po sześć punktów w pierwszych trzech minutach kwarty, przy czym Bogans popisał się dwoma trójkami. Do końca kwarty Andray Blatche miał już na koncie 14 oczek (6/6 z gry)!

W dalszej części meczu i po przerwie oglądaliśmy już popis innej pary, Deron Williams – Brook Lopez. Deron, pochodzący z Texasu i kojarzony w ostatnim off season z przeprowadzką do Dallas, zanotował 26 oczek w drugiej połowie. Jeszcze lepszy okazał się Lopez, autor 38 pkt – co było równoznaczne z wyrównaniem rekordu kariery z 66 sezonu. Wcale nie mniej przy wygranej dołożył się Reggie Evans, zbierający piłkę aż 22 razy!

Williams trafił 13 z 25 rzutów, a Lopez 15 z 22.

Wygrana trzecia kwarta ośmioma i czwarta dziewięcioma, zaprowadziła podopiecznych PJ Carlesimo do 2 z rzędu wyjazdowej wygranej (nie mieli dłuższej serii w tych rozgrywkach Nets).

Ciekawostka: Dirk Nowitzki zanotował 9-tysięczną zbiórkę w karierze i stał się 10 graczem ligi z 24 tys. punktów i 9 tys. zbiórek na koncie.

Wynik: 113-96 dla Nets
Punkty: Lopez 38, Williams 31, Blatche 14 oraz Nowtizki 16, Kaman 14.

Phoenix Suns – Washington Wizards

Kevin Seraphin (16pkt i 8-11 z gry) i John Wall (19pkt i 8as) poprowadzili gości do 6 wyjazdowej wygranej w tym sezonie, zwłaszcza podczas drugiej wyraźnie wygranej kwarty (34-19).

Wizards mogli też liczyć na Brazylijczyka Nene (17pkt i 8as) ,który obok Seraphina wykorzystywał podkoszową dziurę klubu z Arizony.

Uwaga: tylko Shannon Brown (2-4 z gry) okazał się jedynym graczem Suns ze skutecznością powyżej 49% z pola. Suns trafili tylko trzy trójki i nie potrafili wykorzystać chaosu w grze gości – zaliczających 21 strat piłki..

Wynik: 88-79 dla Wizards
Punkty: Wall 19, Nene 17, Seraphin 16 oraz Johnson i Dragić po 18.

L.A. Clippers – Philadelphia 76ers

Rezerwowi Ryan Hollins i Malik Wayans dali Clippers iskrę, prowadząc miejscowych do zrywu 8-0 w drugiej kwarcie, wygranej 26-16. Clippers musieli sobie radzić bez kontuzjowanych playmakerów; Billupsa oraz Bledsoe. Co ciekawe mimo ich nieobecności, obrońcy LAC zatrzymali najgroźniejszego z rywali – Jru Holiday’a – na poziomie 1 celnego rzutu z gry (1/8).

Po wygranej 10. punktami pierwszej połowie, gospodarze zdominowali dalsze kwarty i powiększali przewagę w każdej z nich. Przewaga na desce (44-37) – mniejsza liczba strat (14-19) oraz wyższa skuteczność rzutów z pola (52-36%) wpływała wyraźnie na wydarzenia w Staples Center.

Wykorzystując słabości rywala Clippers popisywali się coraz to efektowniejszymi zagraniami rozbijając rywala w pył.

Wynik: 101-72 dla Clippers
Punkty: Paul 19, Butler 14, Green 13 i Crawford 12 oraz Hawes 16, Young 13 i Turner 12.